fish pisze:Czyżby ideały dały dupy? Pamiętam te święte oburzenie na takie osoby
ideały dupy nie dają, dupy dają ludzie..

..radzę wczytać się głębiej w sens tego 1-go posta(jego główną myśl), iż samo apoteozowanie stosunku jest dziwne, a dużo więcej radości i miłego nastroju daje tzw "otoczka". Ostatni raz to piszę, bo jakoś nie lubię się powtarzać...

Z miłości jest najlepiej, sęk w tym że w bezinteresowną,prawdziwą miłość prawie przestałem wierzyć, więc nie wiem, o co to pseudooburzenie???
fish pisze:Tylko plsss nie stań się teraz ekspertem od seksu
nie bój nic, dalej skupiam się głównie na temacie 1-szym i topicu polityczno-gospodarczym,bez obaw....

dalej kieruję się głównie własnymi pomysłami i własnym światopoglądem (oczywiście, nie znaczy to, że czasami nie wytknę tego, co osobiście uznaję za dziwność czy zboczenie, to nie byłoby w moim stylu -taka pseudoukładność,hihihi.....)
KyLu pisze:Jeszcze pytanie do Teda - jakby teraz zaszla w ciaze to rozumie, ze uwazalbys, ze trzeba ja wyrzucic ze szkoly (np. pekla guma, niezadzialaly tabletki) ? Bo dla przypomnienia w tym topicu sugerowales (delikatnie piszac)
zabieg, mistrzu, zabieg...na ten temat mamy z nią takie samo zdanie...swoją drogą ciąża jest niemożliwa, bo obie strony mają łeb na karku -tylko tyle lub aż tyle....
cubasa pisze:to była manifestacja Teda na forum tematycznym o seksie, ze seks jest taki sobie i w zasadzie to nie ma sensu o tym rozmawiać, dlatego odchodzi z forum
jeszcze zostanę, bez obaw...

Wiem,wiem....niektórzy się ucieszą, niektórzy zmartwią:D, właśnie o to chodzi...dobrze mi tutaj:) A faktycznie, robienie z seksu "drogi do gwiazd" i najbardziej zajebistej z rzeczy właściwych człowiekowi jest z deczka śmieszne....

cóż, empirycznie potwierdziłem to, co wcześniej myślałem - i osobiście się nie myliłem..."otoczka poprzedzająca"pieszczot, bliskości, zaufania i bezpieczeństwa daje o wiele więcej pozytywnego feelingu, niż te parę minut kopulacji

...
Yasmine pisze:To po pierwsze. Chce udowodnic, ze seks to tylko taka tam wymiana plynow ustrojowych
a jest czymś więcej...?
Yasmine pisze:Moim zdaniem, albo zupelnie nie poczules klimatu, albo nawet poczules, tylko nigdy sie do tego nie przyznasz.
nie muszę pozować na zdeklarowanego cynika - ja nim po prostu się czuję:D.....za długo żyję na tym świecie i sporo rzeczy negatywnych widziałem i przeżyłem, by się cieszyć i śmiać radośnie jak głupi do sera....miło było - tylko tyle lub aż tyle... jednak cieszę się, że właśnie z tą osobą to się odbyło...z wielu względów. To prawdziwa jedność - to, co nas łączy - jedność umysłów, poglądów, pragnień i oczekiwań +podobne zdystansowane spojrzenie na otaczającą ją i mnie rzeczywistość...miłością tego nie nazwę....bo czym w ogóle jest miłość??
