cubasa pisze:Są jeszcze licea profilowane
Ta, ja do takiego chodziłem i powiem szczerze, że gówno tam uczą.
cubasa pisze:Bylem pewien, iż podczas dyskusji ktoś stwierdzi, że to technika są elitą wśród szkół srednich
Ja nie twierdze, że są elitą, bo po prostu uczą zawodu, w przeciwieństwie do ogólniaków gdzie tylko wpaja się uczniom wiedze z której połowa im się nawet na studiach nie przyda, nie mówiąc nawet o przydatności w życiu.
moon pisze:Teraz nie trzeba miec wyuczonego zawodu zeby móc pracować.
Bez wyuczonego zawodu i doświadczenia w jakimkolwiek zawodzie to można co najwyżej iśc wykładać towar na półki w tesco...
moon pisze:Po prostu dla mnie wybranie szkoły zawodowej jest równoznaczne z głupota. I nie dlatego ze tam źle ucza. Tylko dlatego ze utrudniua sie sobie czyms takim dojscie do matury i ew. bramki na studia.
Z tym się zgadzam.
Tak naprawe to fakt jest jeden. Program, programem, a naprawde liczy sie nauczyciel. Bo niektorzy tylko wpisuje, ze niby program zrealizowali, a naprawde dupa wychodzi.
Ja w 2 klasie liceum miałem ciekawego nauczyciela, odrazu uznał, że 3/4 z nas nie ma szans zdać matury i praktycznie olewał uczenie nas. Efekt był tego taki, że musieliśmy w 3 klasie przerobić dodatkowo powtórzenie materiału z 2 klasy, bo nikt nie miał pojęcia co i jak.
Mróweczka pisze:W dzisiejszych czasach z samą maturką to nic nie można, a mając technika do tej maturki a więc i zawód można prace fajna złapać. Ci po technilum są o papier do przodu.
W głównym serwisie Nokii w Warszawie technik elektronik może zarobić ponad 2 tysiące miesięcznie (nie licząc tego co ukradnie). Ciekawe ile zarobi ktoś z samą maturą nawet po najlepszym liceum?? Podejrzewam, że nie więcej jak 800 zł za wykładanie towaru na półki w tesco.
Roman pisze:Problem z uniwerkami jest taki, ze stosunkowo trudno sie na niego dostac (pewnie, jakbym posiedzial dluzej niz tydzien nad historia i wosem to bym zdal z palcem w ...) a potem z goreczki. Na politechnikach odwrotnie. Zeby nie bylo, nie mowie o wszystkich kierunkach, ale o przewazajacej czesci.
Ostatnio było dość głośno o obowiązkowej maturze z matmy, właśnie dlatego, że większość ludzi wybiera uniwerki, a polibudy i inne techniczne uczelnie świecą pustkami (no może przesadziłem). Na szczęście absolwenci polibud mają statystycznie o wiele łatwiej ze znalezieniem pracy po studiach. Ja na PK jestem na budowlance wodnej praktycznie też dlatego, że się nie dostałem tam gdzie chciałem, ale nie żałuje (chociaż fiza to koszmar), bo naprawde wiem, że się czegoś ucze tutaj.
Sir Charles pisze:Niestety często brakuje wyżej wspominanej różnicy, ale w sposób negatywny - to znaczy, ze po prostu niezależnie od trybu edukacji ludziom nie imponuje rozwój. Człowiek z wyższym wykształceniem czyta głównie "Fakt", ogląda jakieś idiotyczne teleturnieje, a co więcej nie wstydzi się tego. I to jest straszne.
Wszystko zależy od tego jaki światopogląd w człowieku wyrobi nabyte wykształcenie. Np. ja kiedyś myślałem, że jak się buduje dom to wystarczy wymieszać cement, piasek z kamieniami i dodać wody i mamy beton z którego można coś już wybudować. Teraz jak się musze uczyć o dokładnym składzie cementu, korozji betonu itp. sprawach o których pewnie nie macie pojęcia (chociaz niektórzy mają większe niż ja) to jest naprawde dla mnie ciekawe i pozwala mi zrozumieć niektóre sprawy. Inni na tym samym roku i kierunku traktują to jako kolejne badziewie które trzeba wykuć na pamięć na kolosa, po którym można to wszystko zapomnieć. Chodzi mi o to, że jedna osoba korzysta z tego czego się uczy, a inna nie i pomimo niby takiego samego kształcenia jeden będzie inteligentem, a drugi debilem. To tyczy się wszystkich szkół.
The one thing, that guarantees our freedom and independence, is responsibility.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.