Szybkosc
Moderator: modTeam
no na to Ci Maverick nie odpowiem bo nie przeżyłam tego i nie przeżyję - z męskiego punktu :-)
Mi też się wydaje, że nie ma wytrysku bez orgazmu..
Wiem, że może być i orgazm i wytrysk i facet może móc (ale zdanie :-) ).. kwestia wytrzymałości :-) no i .. odporności na ból (bo podobno trochę boli faceta)
Mi też się wydaje, że nie ma wytrysku bez orgazmu..
Wiem, że może być i orgazm i wytrysk i facet może móc (ale zdanie :-) ).. kwestia wytrzymałości :-) no i .. odporności na ból (bo podobno trochę boli faceta)
Maverick pisze:Wlasnie. A jesli chodzi o scisniecie nasieniowodu by wytrysku nie bylo, to wg mnie orgazm bez wytrysku jest slabszy i jakis taki jalowy...
Dla scislosci, to nasieniowodu sie nie sciska, bo w penisie go po prostu nie ma. Nasienie plynie tam w cewce moczowej. Wszyscy sa tu tacy madrzy, to ja tez cos madrego powiedzialem...
jasiu pisze:Maverick pisze:Wlasnie. A jesli chodzi o scisniecie nasieniowodu by wytrysku nie bylo, to wg mnie orgazm bez wytrysku jest slabszy i jakis taki jalowy...
Dla scislosci, to nasieniowodu sie nie sciska, bo w penisie go po prostu nie ma. Nasienie plynie tam w cewce moczowej. Wszyscy sa tu tacy madrzy, to ja tez cos madrego powiedzialem...
Fakt, potocznie mi sie powiedzialo :d Ale co to za roznica, czepiasz sie slowek :d
A ja mam wręcz odwrotny problem.
Coś mi chyba siedzi na psychice i nie wiem co jest grane, ale ja dopiero mam orgazm gdzieś minimum po 40 minutach ostrego seksu -bywa że i po 1,5h nic nie jest a ja jestem spocony zdyszany nieszczęsliwy itp. Wcześniej miałem inną partnerke i też to tyle trwało ale ona była nie do zajeżdzenia
. Teraz mam inną dziewczynę a ona preferuje raczej spokojny seks. więc chcąc nie chcąc musiałem wrócić na zasilanie "ręczne" bo chyba bym ją zarypał gdyby miała czekać tak długo na orgazm - po prostu zaspakajam ją tylko. Jak przyspieszyć orgazm ? Żebym tak chociaż w 10 minutach się zmieścił
. I pisze tu serio bez nabijania się z kogkokolwiek - z tego co ze szwagrem sobie rozmawiamy to on po 30 sekundach kończy - i sobie tak myślimy żeby się trochę przemieszać - i on byłby szczęśliwy i ja
- tylko jak
:D.
Myślałem że mam może stulejkę i to mnie tak jakoś "wyciąga" ale moja dziewczyna mówi że mam wszystko ok - no a poza tym to by była już tragedia gdyby po obrzezaniu jeszcze bardziej wydłużył mi sie stosunek.
Więc co jest grane i jak to naprawić ?
Coś mi chyba siedzi na psychice i nie wiem co jest grane, ale ja dopiero mam orgazm gdzieś minimum po 40 minutach ostrego seksu -bywa że i po 1,5h nic nie jest a ja jestem spocony zdyszany nieszczęsliwy itp. Wcześniej miałem inną partnerke i też to tyle trwało ale ona była nie do zajeżdzenia

Myślałem że mam może stulejkę i to mnie tak jakoś "wyciąga" ale moja dziewczyna mówi że mam wszystko ok - no a poza tym to by była już tragedia gdyby po obrzezaniu jeszcze bardziej wydłużył mi sie stosunek.
Więc co jest grane i jak to naprawić ?
I żyli długo i nieszczęśliwie
odnosnie tego "wytrysku bez orgazmu" to mialem takie cos 2 razy. dokladnie wyglada to w ten sposob ze nadchodz orgazm i wtedy nagle spiecie miesni polaczone z odwroceniem uwagi, spowodowalo ze orgazm byl taki jakby stlumiony powiedzmy 3 skurcze i koniec. po tym wszystkim nadal czulem sie niezaspokojony tak jakby orgazmu nie bylo i moglem dalej. nie wiem czy to zdrowe , mi sie przytrafilo przypadkowo 
groger pisze:ja dopiero mam orgazm gdzieś minimum po 40 minutach ostrego seksu -bywa że i po 1,5h nic nie jes
nie wiem, co Ci poradzic, ale zazdroszcze partnerce ;PP
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
oo shit, 1,5h? good shit
hm:
też bywam nie do zajeżdzenia i byłoby mi to na ręke, nie żebym narzekała na partnera, teraz jest w sam raz <browar>Wcześniej miałem inną partnerke i też to tyle trwało ale ona była nie do zajeżdzenia
"Nie boję się obietnic / Nie lękam się zazdrości /Nie dbam o nagrody / Kpię z przyzwoitości"
[Akurat- "O dziewiątce"]
[Akurat- "O dziewiątce"]
No kurna ludzie. Skąd ja wiedziałem że tak będzie. No nie byłoby źle gdybym sobie tak skakał z kwiatka na kwiatek, ale własnie ją też chcę zadowolić
. No co do postu. 3 tygodnie hmm - musiałbym wyjechać w jakąś delegację i robić po 20h/dobę, żebym o seksie już nie myślał
. Bo co widzę swoją dziewczynę to zaraz mi stoi i chętka niemiłosierna. No nie wiem czy mam aż tak silną wolę. PS. mały sukces - po seksie moja dziewczynka się zawzieła i dociągnęła mnie na ręcznym
- o jaka była szczęśliwa
.

I żyli długo i nieszczęśliwie
Kochani, ja mam też problem z wytryskiem. Muszę bardzo długo pracować i nie mogę osiągnąć wytrysku. Moja partnerka osiąga orgazm, nawet kilkukrotny, później jej cipeczka wysycha, ja się zmęczę, wtedy wyciągam go i pieszczę partnerkę oralnie - liżę i całuję jej słodziutką cipeczkę, to podnieca ją i mnie i znów zabieram się do pracy, ale wytrysku dalej nie mam. Czasem moja ukochana doprowadza mnie do wytrysku ustami. W czasie tych pieszczot mam bardzo wielką rozkosz przez samo wchodzenie w jej rozmarzoną i gorącą cipeczkę, jestem z tego teź zadowolony, ale chciałbym przeżywać takie mocne i rozkoszne "wystrzały" , tak odlecieć ze swoją ukochaną w krainę rozkoszy !
Zastanawiam się czy Wasz problem ( Helios i Groger) nie ma podłoża w masturbacji. Nie chcę tu nikogo obrazić ani nic takiego, ale jak się przeholuje z jazdą na ręcznym to potem mogą występować takie problemy. Członek się niejako uodparnia i wymaga znacznie mocniejszej i dłuższej stymulacji. Można spróbować ograniczyć seks do minimum (raz, dwa razy w tygodniu) i całkowicie zapomnieć o ręcznych zabawach (niezależnie czy to robicie Wy czy Wasze Kobiety). Wtedy macie szanse na odzyskanie większej czułości członka i stopniowe przyspieszanie orgazmu.
żyj teraźniejszością, dzień
zorajszy przeminął, jutrzejszy może nigdy nie nadejść...

Re: Szybkosc
gluptasek81 pisze:Mam mala prosbe. Co mozna zrobic by nie dochodzic w ciagu 1 - 2 min.Mam taki problem, moja kobieta twierdzi ze nic sie nie stalo, ale ja zawsze po stosunku czuje sie zle. Za to gdy bierze mi do ust, to moze tak byc i 30 min i nie osiagam orgazmu. Co robic?? Pomozcie .... :567:
Ja ci mowie - ty sie ciesz, ze w ogole dochodzisz.

eat me
Problem dość dziwny, jak na mój punkt widzenia. Więc mi żeby się podniecić i być naprawdę napaloną na swojego faceta i gotową, nawilżoną itd. starcza kilka minut gry wstępnej, nawet grą wstępną tego chyba nazwać nie można bo często kiedy mnie pocałuje w uszko i coś pikantnego szepnie już mi to wystarczy, pocałunki przytulanie, 3 minutki i jestem gotowa całkowicie. Jemu też nie trzeba dużo, pod tym względem mamy równy czas Ale kiedy już dojdzie do stosunku to trwa kilka minut i on szczytuje, ja naogół też, szybciutko i intensywnie, więc nasz stosunek razem z "grą wstępną" trwa około 15 - 30 minut. Dochodzimy oboje, jest super i nie widzę żadnego problemu, ale on go widzi i ma pretensje... do siebie. Twierdzi że to jego błąd że nie może dłużej itd. Żadne rozmowy, tłumaczenia, że mi jest z nim cudownie, że ten czas jest dla mnie tak samo wystarczający chyba nie docierają do niego... Czasami, kiedy mamy całą noc dla siebie, bawimy się baaaardzo długo i też jest super. Różne "gry łóżkowe", różne pozycje, i zabawa całą noc. Ale męczy mnie to dlaczego on ma do siebie pretensje że szybko kończy? Skoro obojgu nam jest bardzo dobrze, dlaczego tak jest? I jak go przekonać że wszystko jest w jak najlepszym porządku?? A tak na marginesie to dużo bardziej podniecają mnie takie szybkie numerki, spontaniczne niż planowany seks, szczególnie kiedy wiem że on chciałby zrobić wszystko żeby mógł dłużej. Troche zagmatwane ale mam nadzieję, że odpowiecie...
[ Dodano: 2006-03-23, 13:52 ]
I dodam że gumek nie stosujemy bo biorę pigułki, więc to odpada. I chyba mnie nie rozumiecie do końca, przynajmniej w poprzednim moim topicu. Mi to zupełnie nie przeszkadza! Ten czas jest dla mnie jak najbardziej odpowiedni, problem w tym że nie wiem jak mu wytłumaczyć, że dla mnie jest to cudowne, bo on ma te pretensje do siebie dlatego, że nie dociera do niego że ja dochodzę szybko i jest mi cudownie, on mysli że żeby mi było naprawde dobrze, to on musi dłużej
[ Dodano: 2006-03-23, 13:52 ]
I dodam że gumek nie stosujemy bo biorę pigułki, więc to odpada. I chyba mnie nie rozumiecie do końca, przynajmniej w poprzednim moim topicu. Mi to zupełnie nie przeszkadza! Ten czas jest dla mnie jak najbardziej odpowiedni, problem w tym że nie wiem jak mu wytłumaczyć, że dla mnie jest to cudowne, bo on ma te pretensje do siebie dlatego, że nie dociera do niego że ja dochodzę szybko i jest mi cudownie, on mysli że żeby mi było naprawde dobrze, to on musi dłużej
broken18 pisze:ja dochodzę szybko i jest mi cudownie
ja mam to samo. Szybko dochodze(i to czesto po kilka razy) i po prostu po seksie normalnie "leze trupem". Mam ochote od razu spac. I nie potrzeba mi dlugich gier wstepnych czy dlugiego seksu. Moj sie czasami upiera na cos dluzszego, wiec ok, niech mu bedzie, ale ja bym mogla juz, tak od razu i szybko

gluptasek81 kurde ja też za długo nie moge... najgorzej jest bez gumki, jak mój mały poczuje tą cieplutką Dziurke to jestem w siódmym niebie i niestety ale długo nie idzie. W gumce jest już dużo lepiej, chodź ja chciałbym dłużej, najlepsze są gumki ze środkiem przedłużającym, ale one znowu działają za bardzo i wtedy trzeba długo bardzo długo, wieć nie ma jakiegoś dobrego wyjścia. Można w sumie szybko raz a potem za drugim razem jest długo długo... A tak mniej poważnie to myśle, że winę za to że nie moge długo ponosi moja Ukochana, jest po prostu za Śliczna, a jej ciałeczko jest za apetyczne (mniam) i za bardzo na mnie działa i po prostu niewytrzymuje... Pozdrawiam
Ja jeszcze nie uprawiałem sexu, ale wiadomo - mam wielkie obawy co do przedwczesnego wytrysku. Jestem pewien, że będę go miał. Już sobie wyobrażam jak się robi tak ciepło...
Wydaje mi się, ze skończę po 15sek.
Mam do tego pytanie, najlepiej do doświadczonych osób :
Czy istnieje taka możliwość, że tak myślę i myślę, że szybko skończę, a potem nagle się okaże, że wcale tak nie jest....
Wiadomo, że jak się nie zna tego uczucia to nie można nic z góry zakładać...że będzie tak a nie inaczej..
Jak myślicie? Może też tak myśleliście jak ja? A tu nagle niespodzianka
?
Wydaje mi się, ze skończę po 15sek.
Mam do tego pytanie, najlepiej do doświadczonych osób :
Czy istnieje taka możliwość, że tak myślę i myślę, że szybko skończę, a potem nagle się okaże, że wcale tak nie jest....
Wiadomo, że jak się nie zna tego uczucia to nie można nic z góry zakładać...że będzie tak a nie inaczej..
Jak myślicie? Może też tak myśleliście jak ja? A tu nagle niespodzianka
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 232 gości