Postautor: vraiment » 12 sty 2006, 21:37
Mysiorek, radę powiadasz...
Prawdę mówiąc zastanawiałem się co jej napisać, ba, nawet już wysmarowałem jeden post ale go nie wysłałem. Powód? Tak naprawdę nie wiem jaki jest ich związek, cztery lata to szmat czasu, ale czy w ciągu tego czasu potrafili kiedyś tak naprawdę usiąść i porozmawiać? Czy rozwiązali wspólnie jakiś naprawdę trudny problem który ich dotyczył?
Co tu dużo radzić... najlepiej gdyby przespała się tym razem... z tym problemem. W ciągu tego jednego dnia nic się nie stanie, przemyśli to jeszcze.
Załóżmy dwie wersje.
#1: zdecydowała się mu powiedzieć
Gdyby moja kobieta miała mnie ulepić, powinna zrobić to wieczorem (zawsze mogę stwierdzić o drugiej w nocy po rozmowie "cholerny świat, prześpię się z tym" - rano wszystko wygląda inaczej, lepiej); wcześniej powinna mi oznajmić że ma trudny i bolesny problem do rozwiązania (pomyślałbym o tym trochę w ciągu dnia nie zaszkodziłoby to jej) i prosi byśmy przeprowadzili poważną rozmowę; powinna zaprosić mnie do mieszkania tak by nie było świadków (swobodna rozmowa) oraz zapewnić, że nikt nie będzie przeszkadzał (najgorsze chyba co może się zdarzyć - odłożyć słuchawkę telefonu, wyłączyć komórki). Powinna zrobić coś do picia (by zająć ręce podczas rozmowy), usiąść naprzeciwko mnie i:
1) poprosić bym jej nie przerywał
2) opowiedzieć jak to było, ze szczególnym uwzględnieniem faktów dla niej korzystnych; nie są to silne argumenty, ale: oboje byli pijani, była już bardzo podniecona, to jego kumpel zaczął się do niej dobierać i to w momencie gdy nie panowała nad sobą za bardzo, to nie ona wyszła z inicjatywą - to co zrobiła zrobiła pod wpływem impulsu, było głupie i żenujące ale nie cofnie tego jak bardzo by jej było żal
3) powinna zaakcentować jak się tego brzydzi, że to był pierwszy raz kiedy to się zdarzyło, że ma ogromne wyrzuty itd.
4) nie powinna obwiniać mnie [jego] za wiele (agresja budzi agresję)
wiem że to bardzo stronnicze i nie jest trudno jej argumenty odbić ale nie wieszajcie na mnie psów - piszę by jej pomóc, nic lepszego do głowy mi nie przychodzi, a jeśli macie lepsze pomysły... piszcie proszę, chętnie przeczytam i się czegoś nauczę
5) do samej autorki - zastanów się aniołku dobrze jak mu to powiedzieć - "chwycił mnie mocno za rękę i zmusił bym włożyła ją do jego spodni, miałam dotknąć jego penisa i doprowadzić do wytrysku" brzmi lepiej niż "trochę mnie z początku przymusił ale zrobiłam mu dobrze" - nie rozwodź się nad tym za długo, jedno zdanie i koniec - dotrze do niego i tak, nie bój się
oczywiście to podejście nie gwarantuje niczego poza tym że wasz związek się z pewnością zmieni, a jest szansa że rozpadnie
#2: zdecydowała się mu nie powiedzieć
z początku jest dobrze, tak postanowiłaś i się tego trzymasz, już nawet wierzysz że zapomniałaś... tylko na każde hasło "balanga" reagujesz histerycznie, bo najlepszy przyjaciel twojego faceta może wypić jedno piwo za dużo i powiedzieć jak mu było wtedy dobrze...
pozornie dobry pomysł, szczególnie jeśli udałoby się gościa spławić pod lód; rozmowa z tamtym gościem nie na wiele się zda - póki o tym pamięta zawsze jest szansa że puści farbę, szczególnie po pijaku lub w kłótni - a wtedy będziesz na przegranej pozycji (no chyba że wmówisz lubemu że to on kłamie)
#3: pokaże/opowie mu o tym forum i tym topicu i zapyta co sądzi (teoretycznie) o tej sytuacji, jak sądzi jak to by wpłynęło na ich związek
a) facet się domyśli i przechodzimy dość gwałtownie do #1
b) facet się nie domyśli i jej odpowie jakieś dyrdymały ale może nie aż tak duże (ale na ile to prawdopodobne?)
więcej radzić nie chcę - niestety nie umiem (brak doświadczenia)