Łomatko ale się porobiło. <boje_sie>
Ważę 74 kg przy wzroście 172 cm. No ale mam dosyć umięśnione uda. Łapy też ale mniej.

Może to dlatego?
A swoją drogą - wg tego kalkulatora moja dziewczyna ma niedowagę... Wzrostu ma 169 cm, a waży niecałe 50 kg. Bynajmniej wieszakiem nie jest.
Nie przeszkadza to jednak jej ponarzekać czasem: "przytyłam 2 kg" "nie noś mnie, jestem taka ciężka", na co ja się "wkurzam", biorę ją na ręce i kołyszę. A jak mi rzeknie coś jeszcze to podrzucam troszeczke do góry.
Niech mi któraś wyskoczy przy niej z jakimiś kanonami albo powie, że powinna się odchudzić bo nie spełnia jakichś pierdolonych wymogów. Zabiję wtedy!

Oczywiście taka sytuacja nie będzie mieć miejsca - moja dziewczyna w świecie mody raczej pracować nie będzie, bo nie chce.
Założę się, że facet, który patrzy na swoją kobietę, kocha ją, podoba mu się TAKA JAKA JEST, to denerwuje się jak jego ukochana katuje się dietami, bo przecież "jest za gruba i musi zrzucić parę kilo". Chyba z kości.

Waga powinna być taka, żeby organizm sprawnie pracował i nie był przeciążony, a nie taka, jaką narzucają te jakieś tam "kanony".
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.