Pary pośród nas...
Moderator: modTeam
- Zielonowłosa
- Entuzjasta
- Posty: 147
- Rejestracja: 28 lip 2004, 19:54
- Skąd: dokąd
- Płeć:
Pary pośród nas...
Chodzi mi o zachowanie otaczających nas par... Denerwuje mnie, jak w publicznych miejscach ludzie się obmacują i widzę te wędrujące języki... Trzeba znać troszkę umiaru.
Znam wiele sparowanych osób i zauważyłam, że tylko nieliczni zwracają uwagę na odczucia estetyczne otoczenia. Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam!
Znam wiele sparowanych osób i zauważyłam, że tylko nieliczni zwracają uwagę na odczucia estetyczne otoczenia. Co o tym sądzicie?
Pozdrawiam!
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Zielonowłosa pisze:Chodzi mi o zachowanie otaczających nas par... Denerwuje mnie, jak w publicznych miejscach ludzie się obmacują i widzę te wędrujące języki... Trzeba znać troszkę umiaru.
Pokrewna dusza
Zgadzam sie w calej rozciaglosci.
Dla mnie odczucia podobne, co przy przechodzeniu obok pijanego faceta lejacego do bramy - wiadomo, ze to normalne, ale moze by tak gdzie indziej? <aniolek2>
soul of a woman was created below
Obmacują?? Hm zalezy jak - jak złapie , albo bede trzymac reke na tylku mojego faceta to dla mnie to nic ohydnego. Nie calujemy sie nazbyt namietnie w miejscach publicznych. Czasem głębszy cmok się zdarzy. Powiem wam, że np moj tata mowi, ze jego pary calujace sie namietnie itd to wcale nie szkoju ani obrzydzaja - mwoei, ze mlodosc ma swoje prawa. Troche w tym racji, ale trzeba szanowac innych, bo nie kazdy takie wyspey chce ogladac. Tym niemniej ja naleze do osob, ktorych namietne pary nie denerwuja.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
Ja uważam za naturalne... W przyrodzie zostaje zachowana równowaga...
Ludzie przecież to tylko i wyłącznie oznaka pożądania. Może nie lubicie tego bo akurat w tym właśnie moęcie zazdroscicie [podświadomie] ze nie znajdujecie się w takiej właśnei sytuacji ...
Ludzie przecież to tylko i wyłącznie oznaka pożądania. Może nie lubicie tego bo akurat w tym właśnie moęcie zazdroscicie [podświadomie] ze nie znajdujecie się w takiej właśnei sytuacji ...
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Ja uważam za naturalne... W przyrodzie zostaje zachowana równowaga...
Ludzie przecież to tylko i wyłącznie oznaka pożądania. Może nie lubicie tego bo akurat w tym właśnie moęcie zazdroscicie [podświadomie] ze nie znajdujecie się w takiej właśnei sytuacji ...
Hmm, chcialam to stiwrdzenie ukryc, ale zazdrosc - masz racje to jest glowna przyczyna niecheci do obsciskujacych sie par, ale nie wszedzie, bo nie cche uogolniac, ale sadze, ze 95%
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
gosia napisał/a:
zazdrosc - masz racje to jest glowna przyczyna niecheci do obsciskujacych sie par, ale nie wszedzie, bo nie cche uogolniac, ale sadze, ze 95%
Fajnie. Lubie byc w mniejszosci. No i znowu jestem
Też wiedziałam żeby zostawic te 5%, bo sądzę, że teraz pół forum się zaprze, że jest w tej mniejszości
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
- Zielonowłosa
- Entuzjasta
- Posty: 147
- Rejestracja: 28 lip 2004, 19:54
- Skąd: dokąd
- Płeć:
Charlie- <browar>
Jest subtelna różnica między trzymaniem przez chwilę ręki na czyimś pośladku, a wzajemnym wkładaniu sobie rąk w majtki na przystanku autobusowym...
Czasem rzeczywiście widząc idącą za rękę parę, która uśmiecha się, patrzy sobie w oczy, rozmawia itd...- człowkie wolny pomyśli "fajnie byłoby kogoś poznać", to chyba naturalne.
Uważam, że pewne rzeczy powiny pozostać tylko między dwojgiem ludzi. Dodatkowo często bywa, że ktoś odrzuca nas całkowice w pojedynkę, a co dopiero "w akcji"...
Pozdrawiam.
Jest subtelna różnica między trzymaniem przez chwilę ręki na czyimś pośladku, a wzajemnym wkładaniu sobie rąk w majtki na przystanku autobusowym...
Czasem rzeczywiście widząc idącą za rękę parę, która uśmiecha się, patrzy sobie w oczy, rozmawia itd...- człowkie wolny pomyśli "fajnie byłoby kogoś poznać", to chyba naturalne.
Uważam, że pewne rzeczy powiny pozostać tylko między dwojgiem ludzi. Dodatkowo często bywa, że ktoś odrzuca nas całkowice w pojedynkę, a co dopiero "w akcji"...
Pozdrawiam.
Zielonowłosa pisze: Dodatkowo często bywa, że ktoś odrzuca nas całkowice w pojedynkę, a co dopiero "w akcji"...
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
Dla mnie publiczne okzaywanie sobie czułości nie jest niczym złym, o ile nie przekracza granic dobrego smaku...przesada nie jest dobra, choć każdy ją inaczej pojmuje. para całująca się, obnejmująca...ewent. inne podobne pieszczoty wygląda ładnie i miło...po prostu przyjemnie dla oka...ale wspomniane wkładanie rąk w gacie czy lizanie się z cieknącą z pyska ślinką jest obrzydliwe i krępujące 
Kiedy Bóg stworzył mężczyznę spojrzał nań z niesmakiem i rzekł - "pierwsze koty za płoty"
Gdy stworzył kobietę powiedział "Hm..praktyka czyni mistrza" 

aniaa pisze:ale wspomniane wkładanie rąk w gacie czy lizanie się z cieknącą z pyska ślinką jest obrzydliwe i krępujące
Zgadza się i jak juz wspomniałam, mimo, że jakoś mnie to nie obrzydza, ale nie wyobrażam sobie katować takim widokiem staruszki lat 78..Troche kultury wobec ludzi słabszych nerwów trzeba miec.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
- ___ToMeK___
- Uzależniony
- Posty: 348
- Rejestracja: 23 sie 2004, 22:57
- Skąd: pomorze / WLKP
- Płeć:
mnie takze takie zachowanie po prostu wkurza. I tu nie chodzi w moim przypadku o zazdrosc, tylko o przekroczenie granicy dobrego smaku. Nie rozumiem dlaczego np niektorzy MUSZA publicznie obmacywac pewne czesci ciala partnerki(ra). Raz mialem okazje jechac winda z parka, ktora wybitnie miala na siebie ochote w tamtej chwili. Prawie na nich zwymiotowalem, a 'nerwa' mialem do konca dnia ;]...
p.s. dobry smak - pojecie bardzo wzgledne. Ale nikt mi chyba nie powie, ze mielenie rekoma w gaciach drugiej osoby tej granicy nie przekracza...
p.s. dobry smak - pojecie bardzo wzgledne. Ale nikt mi chyba nie powie, ze mielenie rekoma w gaciach drugiej osoby tej granicy nie przekracza...
0101010001101111011011010110010101101011001000000100011101100101011100100110101101100101
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
-.-. .. . -.- .- .-- --- ... -.-. / .--. .. . .-. .-- ... --.. -.-- -- / -.- .-. --- -.- .. . -- / -.. --- / .--. .. . -.- .-.. .- / ---... .--.
Jak byłem młodszy tez tak myslałem , lecz na stare lata jest juz inaczej , wali mnie co kto mysli i co robie , ale publicznie reki w majtki nie wkładam , choć i na to mam wielką ochotę ! <aniolek2> a jak komu zal to niech nie patrzy , wszak to normalne ! a co moze nie 
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:ale publicznie reki w majtki nie wkładam , choć i na to mam wielką ochotę !
to według mnie jest granica dobrego smaku, której nie powinno sie przekraczać, bo nie każdy ma dostateczne nerwy by na to patrzeć. I brawa dla Andrew, ktorym sie posłużyłam jako przykładu, wzoru bym rzekła
jak komu zal to niech nie patrzy , wszak to normalne ! a co moze nie
Dla mnie normalne, dla Ciebie również, ale nie dla wszytskich - jak juz pisałam np przez wzglad na starszych ludzi - tej granicy dobrego smaku nie powinno sie przekraczac.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
Romantyczne klimaty w stylu pocałunki , delikatne macanko po pupci są w porządku.
Hardcorowe tamaty w stylu jazda na maksa z lizankiem z ręką pod bluzeczką mogą gorszyć panie w moherowych czapakch lub co gorsza matki z dziećmi ...
A głownie chodzi tu o dzieci ... jeżli nie ma ich w okolicy ...
:P:P
:D:D:D:>:>:>:>
Hardcorowe tamaty w stylu jazda na maksa z lizankiem z ręką pod bluzeczką mogą gorszyć panie w moherowych czapakch lub co gorsza matki z dziećmi ...
A głownie chodzi tu o dzieci ... jeżli nie ma ich w okolicy ...
Tipsy, przykrycie subtelnej kobiecości tandetną wizją taniej dziwki.
Kiedy jeszcze nie weszłam w fazę pocałunków z języczkiem, ten widok mnie trochę gorszył i trochę bawił: ludzie wyglądali jakby byli w transie i jedno drugie miało zaraz połknąć. Uważałam, że nie powinno się tego robić w miejscach publicznych. I cóż... uważam tak nadal. Jakieś skromne, niedłuuugie buziaki - ok... Ale takie 10-minutowe, z pasją, w tłumie ludzi.... Wiem, że ważna jest magia chwili, nie ważne co ludzie powiedzą i to i tamto itp. itd. Ale z drugiej strony uważam, że trochę trzeba się liczyć z innymi, którym to może przeszkadzać, krępować ich...
A to wsadzanie ręki w majtki - to już kategorycznie nie w miejscu publ.
A to wsadzanie ręki w majtki - to już kategorycznie nie w miejscu publ.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
gosia pisze:Nie calujemy sie nazbyt namietnie w miejscach publicznych.
To jeszcze zalezy w jakim miejscu publicznym. Nie wrzucajmy wszystkich miejsc publicznych do jednego worka. Np. nie wrzucajmy do tego worka parku lub innego miejsca, gdzie przychodza glownie ludzie mlodzi, wlasnie na spacer lub po to, aby sie namietnie calowac.
U mnie namietne calowanie i wkladanie rak tam, gdzie (nie)trzeba <aniolek2> (nie liczac majtek, bo wg mnie to przesada) nie odpada wlasnie w parku itd. To (wkladanie rak tam, gdzie (nie)trzeba) zalezy tez od tego ilu i w jakim wieku ludzi jest w parku (czytaj: widzi nas). Jezeli np. na przeciwko nas siedzi 78 lenia babcia to wkladanie rak za bluzke i dluzsze namietne pocalunki odpadaja chociaz by dlatego, ze sami wstydzilibysmy sie przy niej to robic. Jednak jezeli na przeciwko nas siedzi para i robi to samo to czego mamy sie wstydzic.
Czynnosci, ktore opisalem odpadaja w innych miejscach publicznych np. pubach. Nie przychodze do pubu po to, aby niezliczona liczba obcych osob przypatrywala sie mi jak caluje moja dziewczyne albo gdzie jej wkladam reke. Krotkie pocalunki w takich miejscach sa oczywiscie dozwolone, bo trudno nie okazywac czulosci osobie, do ktorej cos czujemy.
Kiedys znajomy opowiedzial mi pewna historie. Wracal PKSem do domu (o godzinie 14). Autobus byl pelny ludzi. Nagle jakas starsza para (po 40tce) zaczela piescic sie oralnie. Po prostu facet wyjal swojego malego i powiedzial do partnerki "Zrob mi loda".
Nie wierzylem mu do poki sam czegos takiego nie zobaczylem.
Nie wiem - moze ta para sie z kims zalozyla, ze to zrobi. Albo to byla ich niespelniona fantazja.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Do takich ja tez mam, ale nie dlatego, ze sa gejami, blondynami, czy tez dlatego ze maja zielone trampki, ale wlasnie chodzi mi o dobry smakAndrew pisze:Dlatego mam "ale " do pedałków , ale tylko do tych co to o dobrym smaku zapominają , wszyscy inni sa mi obojetni
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
soul of a woman was created below
fireman pisze:Autobus byl pelny ludzi. Nagle jakas starsza para (po 40tce) zaczela piescic sie oralnie. Po prostu facet wyjal swojego malego i powiedzial do partnerki "Zrob mi loda".
nie rozumiem takiego zachowania.czy ludzie sa az tak niewyżyci ze musza to zrobic "tu i teraz"?w tej chwili,bo jak tego nie zrobią to co?no wlasnie?to co?takie zachowanie wg mnie swiadczy tylko o braku szacunku dla innych(a Ci co tak robią zapewne oczekują go dla siebie)i nieposzanowaniu wlasnej intymnosci.czy te osoby ktore tak robią i oczekuja szacunku i tolerancji,maja je dla tych ktorzy np(przepraszam za takie przyklady)puszczaja dymy w autobusie na caly glos,bekają czy sie onanizują?jezeli go maja to chyba nie dlatego ze sa super tolerancyjni i ze "takie są prawa natury",ale dlatego ze lubią chamstwo-czym dla mnie jest rowniez robienie czegos takiego jak opisal fireman.
fireman pisze:gosia napisał/a:
Nie calujemy sie nazbyt namietnie w miejscach publicznych.
To jeszcze zalezy w jakim miejscu publicznym. Nie wrzucajmy wszystkich miejsc publicznych do jednego worka. Np. nie wrzucajmy do tego worka parku lub innego miejsca, gdzie przychodza glownie ludzie mlodzi, wlasnie na spacer lub po to, aby sie namietnie calowac.
U mnie namietne calowanie i wkladanie rak tam, gdzie (nie)trzeba (nie liczac majtek, bo wg mnie to przesada) nie odpada wlasnie w parku itd. To (wkladanie rak tam, gdzie (nie)trzeba) zalezy tez od tego ilu i w jakim wieku ludzi jest w parku (czytaj: widzi nas). Jezeli np. na przeciwko nas siedzi 78 lenia babcia to wkladanie rak za bluzke i dluzsze namietne pocalunki odpadaja chociaz by dlatego, ze sami wstydzilibysmy sie przy niej to robic. Jednak jezeli na przeciwko nas siedzi para i robi to samo to czego mamy sie wstydzic.
Czynnosci, ktore opisalem odpadaja w innych miejscach publicznych np. pubach. Nie przychodze do pubu po to, aby niezliczona liczba obcych osob przypatrywala sie mi jak caluje moja dziewczyne albo gdzie jej wkladam reke. Krotkie pocalunki w takich miejscach sa oczywiscie dozwolone, bo trudno nie okazywac czulosci osobie, do ktorej cos czujemy.
Masz racje, że park to inna sprawa. Biuro też miejscem publicznym, a jakże inne zasady tam panują.
I don`t like to hear I`m wrong when I`m right...
Mowicie o granicy dobrego smaku. W mojej szkole to po prostu jest przesada. Ja i moj chlopak chodzimy do jednego liceum. Na przerwie nauczycielom i znajomym przeszkadza nawet to, ze sie przytulimy. Nauczyciele ciagle dogaduja, a znajomi krzywo patrza. Ciesze sie ze mam wakacje i przede mna tylko jeszcze rok liceum bo nie wiem jak bym to wytrzymala.
Yasmine pisze:Nauczyciele ciagle dogaduja, a znajomi krzywo patrza
Heh - w moim liceum był oficjalny zakaz całowania

Ale czasami jak patrzę na taką parkę to mam wrażenie że robią to na pokaz - z drugiej strony jak sama jestem w parze to mam wszystkich innych w głębokim poważaniu <ale i tak jestem bardzo grzeczna <aniolek2> >
Może własnie chodzi o to by czasem pomysleć o "opinii publicznej" ?

ciesz się sobą
gosia pisze:zazdrosc - masz racje to jest glowna przyczyna niecheci do obsciskujacych sie par
zgodzę się - mam Jedynego i w ogóle mnie obściskujące się pary nie drażnią. jak nie miałam Jedynego, albo Jedyny zbyt długo jest daleko - wtedy mam ochote podejśc i powiedzieć takiej parze, co myślę o tym, że się ślinią na ławce obok, że ona ma rozmazany makijaż a on wymiętą koszulkę - zwyczajna zazdrość.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:zgodzę się - mam Jedynego i w ogóle mnie obściskujące się pary nie drażnią. jak nie miałam Jedynego, albo Jedyny zbyt długo jest daleko - wtedy mam ochote podejśc i powiedzieć takiej parze, co myślę o tym, że się ślinią na ławce obok, że ona ma rozmazany makijaż a on wymiętą koszulkę - zwyczajna zazdrość.
Dokladnie, jak bylam sama to mnie draznily takie pary. A jak mam w koncu swoja milosc to widok takich zakochanych par w ogole mnie nie rusza, a nawet pojawia mi sie usmiech na twarzy bo zaraz przypomniam sobie o "nas"
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 276 gości