No więc pewnie wszyscy macie rację

Rozmawiałam dzisiaj ze swoim facetem i on też powiedział mi, ze stwarzam sobie sama problemy. No coż jakoś tak widocznie mam i mam nadzieję, ze kiedyś mi przejdzie - przynajmniej będę nad tym pracować. On na szczęście jest cierpliwy i jakoś te moje sztuczne problemy rozwiewa.
Więc powiedział, ze BARDZO chciałby kochać się ze mną ale jeszcze nie teraz bo wie, ze ja nie jestem tego pewna no i nie jesteśmy jeszcze... no nie wiem jak to powiedzieć... w pełni dopasowani. Chodzi o to, ze mamy bardzo rózne podejście do świata, ludzi i siebie no i dlatego czasem się mijamy. Musimy się jeszcze dużo od siebie nauczyć. Taki jest jego powód, którego nie będę już więcej kwestionować. Ma prawo mówić nie, a moje zdziwienie pewnie wynika z tąd, ze to dla mnie zupełnie coś nowego, nigdy tak o tym nie myślałam. No a teraz... cóż... wiem więcej
A jak chodzi o wspólną noc to ustaliliśmy, że pojedziemy sobie gdzieś w przyszły weekend

i na pewno będzie fajnie
Dzięki wszystkim, którzy wyrazili swoją opinię
Pozdrawiam

... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...