Czy można przyjaźnić się z byłą(byłym) ???
Moderator: modTeam
Czy można przyjaźnić się z byłą(byłym) ???
Witam serdecznie! jak w temacie, a pytam gdyż po ponad dwóch latach związku zostałem sam i od mojej byłej dziewczyny usłyszałem taki tekst. Śmieszne i tragiczne zarazem.
Przyjaźnić się z kimś kogo kochało się nad życie, kogo nazywałem Myszką. Teraz kiedy tylko wyrwie mi się to miłe określenie dostaję baty.Może gdyby nasz związek samoistnie wygasł i oboje doszlibyśmy do wniosku że nic nas nie łączy, ale stało się to z dnia na dzień kiedy zostawiła mnie bez konkretnego podania przyczyny.
Może w ogóle przestać dzwonić, zagadywać i odejśc w cień? tylko że to było tak niedawno i jeszcze bardzo boli. Jaka to przyjaźń ? to jest bez sensu
pozdrawiam
Przyjaźnić się z kimś kogo kochało się nad życie, kogo nazywałem Myszką. Teraz kiedy tylko wyrwie mi się to miłe określenie dostaję baty.Może gdyby nasz związek samoistnie wygasł i oboje doszlibyśmy do wniosku że nic nas nie łączy, ale stało się to z dnia na dzień kiedy zostawiła mnie bez konkretnego podania przyczyny.
Może w ogóle przestać dzwonić, zagadywać i odejśc w cień? tylko że to było tak niedawno i jeszcze bardzo boli. Jaka to przyjaźń ? to jest bez sensu
pozdrawiam
Wiem co czujesz. Ciężko w takich chwilach racjonalnie myśleć. Na pewno nie warto w jakikolwiek sposób szukać kontaktu z nią. Czasem może się odezwać spotkać, ale po co? Żeby znów powróciły wspomnienia, ból? Moim zdaniem, lepiej zapomnieć. Ja tak kiedyś zrobiłem, nie żałuję.
Serca przepełnione miłością nigdy daleko od siebie nie odejdą
Odpowiadając na pytanie w temacie to uważam że można... Mam przyjaciela który kiedyś był moim chłopakiem i co najlepsze moge z nim o wszystkim pogadać nawet o sprawach intymnych jakie przerzywamy ze swoimi połówkami, bez skrępowania... po prostu o wszystkim i wiem, że moge zawsze na niego liczyć. Mamy do siebie zaufanie i jeszcze sie na sobie nie zawiedliśmy... Mogę powiedzieć, że mam Prawdziwego Przyjaciela
A jeśli chodzi o ciebie.. Piszesz, że było to jeszcze całkiem nie dawno i że boli... Może dlatego nie jesteś pewien czy chcsz sie z nia przyjaźnić... Może gdy uczucia ja całkiem wygasną spojrzysz na to z innej strony wtedy będziesz pewniejszy, jak narazie emocje i uczucia są GÓRĄ... dlatego narazie obserwuj sytuacje i samego siebie...
Ps. Przyjaźń to mocne słowo...
A jeśli chodzi o ciebie.. Piszesz, że było to jeszcze całkiem nie dawno i że boli... Może dlatego nie jesteś pewien czy chcsz sie z nia przyjaźnić... Może gdy uczucia ja całkiem wygasną spojrzysz na to z innej strony wtedy będziesz pewniejszy, jak narazie emocje i uczucia są GÓRĄ... dlatego narazie obserwuj sytuacje i samego siebie...
Ps. Przyjaźń to mocne słowo...
Asher, chłopie, doskonale wiem co czujesz. Po kilkuletnim związku, gdzie już stały fundamenty wspólnej przyszłości, wszystko się rozpadło. Powody niby znam, oboje jesteśmy sobie winni, ale ja chciałem budować od nowa. Niestety skończyło się na tej "przyjazni", często podsycanej niebezpiecznie przez sentymenty i chwile naszej słabości. W sumie była to kilku miesięczna męka, efekty przyniosło dopiero kompletne zerwanie kontaktów. Lepiej się żyje. I niebezpieczne może być po jakimś czasie nawet pójście na kawę, u mnie wspomnienia wróciły na kilka dni pod wpływem Jej tajemniczego uśmiechu i błysku w oku.
Gdy związek był zbudowany na przyjazni i gorącej miłości to niełatwo jest uniknąć pózniej cierpienia obu stron i niezręcznych sytuacji. Łatwiej jest ludziom po tzw. związkach partnerskich, opartych na kumpelstwie i seksie. Po prostu seks się kończy i tyle.
Zerwanie kontaktu pomaga dostrzec też zalety innych kobiet wokół Ciebie! Pocierpisz trochę, zdusisz to w sobie i pewnego dnia obudzisz się w innej rzeczywistości
:564:
Gdy związek był zbudowany na przyjazni i gorącej miłości to niełatwo jest uniknąć pózniej cierpienia obu stron i niezręcznych sytuacji. Łatwiej jest ludziom po tzw. związkach partnerskich, opartych na kumpelstwie i seksie. Po prostu seks się kończy i tyle.
Zerwanie kontaktu pomaga dostrzec też zalety innych kobiet wokół Ciebie! Pocierpisz trochę, zdusisz to w sobie i pewnego dnia obudzisz się w innej rzeczywistości
:564:
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
Rozmawiałem z nią ponownie, i stwierdziłem jedno.
Czy kobiety w swojej delikatności są aż tak twarde? Jezu jaka ona jest zimna, padałbym na kolana przed nią a w niej juz nic niema.
Nie rozumiem tego i choć jestem już "stary koń" to boję się samotności.
Boję się późniejszych związków, gdyż ten wydawał się ideałem.
Nie potrafię już sobie przypomnieć jak było kiedyś po innych rozstaniach ale może dlatego, że wczesniejsze związki niewiele dla mnie znaczyły. Teraz to ja pozostałem na dnie i muszę nauczyć się życ od nowa.Ale jak, szukac podobieństw w innych kobietach, zapisywać im minusy kiedy ich zachowania będą odbiegać od zachowań mojej Myszki ? nie chce mi się już szukac miłości, nie mam już siły i nie chcę aby kiedys znowu bolało.
Starałem się być najlepszy na świecie ale widocznie nie byłem dość dobry.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Czy kobiety w swojej delikatności są aż tak twarde? Jezu jaka ona jest zimna, padałbym na kolana przed nią a w niej juz nic niema.
Nie rozumiem tego i choć jestem już "stary koń" to boję się samotności.
Boję się późniejszych związków, gdyż ten wydawał się ideałem.
Nie potrafię już sobie przypomnieć jak było kiedyś po innych rozstaniach ale może dlatego, że wczesniejsze związki niewiele dla mnie znaczyły. Teraz to ja pozostałem na dnie i muszę nauczyć się życ od nowa.Ale jak, szukac podobieństw w innych kobietach, zapisywać im minusy kiedy ich zachowania będą odbiegać od zachowań mojej Myszki ? nie chce mi się już szukac miłości, nie mam już siły i nie chcę aby kiedys znowu bolało.
Starałem się być najlepszy na świecie ale widocznie nie byłem dość dobry.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
A ja dam Ci pewną radę. Daj sobie czas... Nie spiesz się z niczym, wszystko wyjdzie samo. Jeśli po 2 latach zostawia Cię bez racjonalnej przyczyny, tzn że nie była Ciebie warta. Taki charakter się nie zmienia-a co by było, gdyby Cię tak zostawiła jeszcze później, albo co gorsza po ślubie? Wiem, że to się tak łatwo mówi-moja znajoma leczyła się z 3 letniego związku zerwanego, bo po prostu koleś przestał Ją kochać z dnia na dzień, rok. Pewnego dnia się obudzisz i stwierdzisz, że nie było warto.
A co do przyjaźni... Każdy to odczuwa inaczej. Potrafisz przyjaźnić się z kimś, komu nie ufasz i kto Cię zawiódł? Warto może zadbać, żeby relacje między Wami były poprawne, aby na ulicy nie udawać, że się nie znacie. Może po czasie przyjdzie koleżeństwo, może przyjaźń... Nic na siłę.
A co do przyjaźni... Każdy to odczuwa inaczej. Potrafisz przyjaźnić się z kimś, komu nie ufasz i kto Cię zawiódł? Warto może zadbać, żeby relacje między Wami były poprawne, aby na ulicy nie udawać, że się nie znacie. Może po czasie przyjdzie koleżeństwo, może przyjaźń... Nic na siłę.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Te same uczucia mną targały, tylko że moja eks nie stała się nagle zimna jak lód, dopiero po czasie. Najgorsze były 4 miesiące huśtawek z powolną tendencją spadkową...
Też się obawiałem, że będę szukał podobieństw w każdej poznanej kobiecie. Na szczęście teraz widzę, że jedyne podobieństwa, na które zwracam uwagę, to podobieństwa fizyczne, ale to po prostu jest mój typ Ideałów jest dużo na tym świecie
Teraz masz najgorsze chwile, współczuję. Ale przejdzie.
Też się obawiałem, że będę szukał podobieństw w każdej poznanej kobiecie. Na szczęście teraz widzę, że jedyne podobieństwa, na które zwracam uwagę, to podobieństwa fizyczne, ale to po prostu jest mój typ Ideałów jest dużo na tym świecie
Teraz masz najgorsze chwile, współczuję. Ale przejdzie.
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
asher pisze: Starałem się być najlepszy na świecie ale widocznie nie byłem dość dobry.
Może dla niej, ale dla innej byłbyś najlepszy na świecie
A miłość... może nie musisz jej szukać... może sama przyjdzie?
powodzenia...
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Asher...
Wiem co przezywasz, wiem tym bardziej, ze ja rowniez tak kiedys zranilam faceta (moze nie dlatego, iz nie podalam mu powodow naszego rozstania, bo On dobrze wiedzial dlaczego, co i jak...) tylko... dlatego, ze stalam sie zimna wlasnie, i to tak z dnia na dzien, pozniej zrozumialam, ze tak nie mozna, ze "nie umiem" i mielismy swoiste hustawki, przechodziliśmy też to o czym pisze Damian:
A pod tym podpisuję się całą duszą:
Tylko nam się udało, a trwało to ponad rok, burzliwy rok, nie pozbawiony pretensji...
Teraz jest moim przyjacielem, bo pogodziliśmy się ze stanem rzeczy a także ze sobą, zaakceptowaliśmy to, co się wydarzyło, zaakceptowaliśmy obecność innych ludzi w naszych (już osobnych) życiach...
Kwestia czasu, on naprawdę leczy rany izrozumienia i akceptacji.
Bądź sobą, jest wiele kobiet, które jeszcze kiedyś uczyni Twoje życie kolorowym, a może jeszcze bardziej fascynującym? I jestem tego pewna!
:564:
Wiem co przezywasz, wiem tym bardziej, ze ja rowniez tak kiedys zranilam faceta (moze nie dlatego, iz nie podalam mu powodow naszego rozstania, bo On dobrze wiedzial dlaczego, co i jak...) tylko... dlatego, ze stalam sie zimna wlasnie, i to tak z dnia na dzien, pozniej zrozumialam, ze tak nie mozna, ze "nie umiem" i mielismy swoiste hustawki, przechodziliśmy też to o czym pisze Damian:
Niestety skończyło się na tej "przyjazni", często podsycanej niebezpiecznie przez sentymenty i chwile naszej słabości. W sumie była to kilku miesięczna męka, efekty przyniosło dopiero kompletne zerwanie kontaktów. Lepiej się żyje. I niebezpieczne może być po jakimś czasie nawet pójście na kawę, u mnie wspomnienia wróciły na kilka dni pod wpływem Jej tajemniczego uśmiechu i błysku w oku.
A pod tym podpisuję się całą duszą:
Gdy związek był zbudowany na przyjazni i gorącej miłości to niełatwo jest uniknąć pózniej cierpienia obu stron i niezręcznych sytuacji. Łatwiej jest ludziom po tzw. związkach partnerskich, opartych na kumpelstwie i seksie. Po prostu seks się kończy i tyle.
Tylko nam się udało, a trwało to ponad rok, burzliwy rok, nie pozbawiony pretensji...
Teraz jest moim przyjacielem, bo pogodziliśmy się ze stanem rzeczy a także ze sobą, zaakceptowaliśmy to, co się wydarzyło, zaakceptowaliśmy obecność innych ludzi w naszych (już osobnych) życiach...
Kwestia czasu, on naprawdę leczy rany izrozumienia i akceptacji.
Bądź sobą, jest wiele kobiet, które jeszcze kiedyś uczyni Twoje życie kolorowym, a może jeszcze bardziej fascynującym? I jestem tego pewna!
:564:
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Rozumiem Ciem.
Ja się nadal kumpluję ze swoim byłym. I jest oki. Chociaż mnie tak zranił, że bardzo ciężko i cudem to przeżyłam.
Może na początku wyjaśnijmy sobie jedno. Słoiwo "przyjaźń". Na razie nie myśl o przyjażni tylko o zwyczajnej znajomości.
Najlepeij teraz by było dla Ciebie odciąć się od niej. Tak wiem, ze wspomnienia i to tak ciężko jak oddychać bez powietrza. Chodzi mi jednak o absolutne niewidywanie jej do czasu aż się ze wszystkim uporasz. Na razie emocje biora górę i nic Ci dobrego nie przyniosą. Jeśli zaużmy za poł roku będzie lepiej, przejdzie złość i będziesz w stanie już w miarę normalnie funkcjonowac to możesz się zastanowić nad swoją była.
Ja po czymś takim doszłam do wniosku, że mój były jest draniem (jako partner), ale cenię go jako człowieka, lubię jego poczucie humoru, jego poglądy itd itp. I doszłam do wniosku, że nie chcę tracić go również w tym drugim sensie. I od tej pory jakoś się tam widujemy i jest oki. Raczej nie gadamy o tym co było. Od tamtego się odcieliśmy i naszą znajomość zaczeliśmy od nowa. Jakiś czas temu oboje stwierdziliśmy, że wolimy się 100 razy bardziej jako kumple i teraz jest lepiej.
Czas pokaże jak będzie u Ciebie. Mam nadzieję, że dasz sobie radę.
:564: Póki co nie myśl o nowych związkach, myśl o sobie. Ułóż sobie wszystko i zajmij się sobą. Spróbuj życ bez niej.
Ja się nadal kumpluję ze swoim byłym. I jest oki. Chociaż mnie tak zranił, że bardzo ciężko i cudem to przeżyłam.
Może na początku wyjaśnijmy sobie jedno. Słoiwo "przyjaźń". Na razie nie myśl o przyjażni tylko o zwyczajnej znajomości.
Najlepeij teraz by było dla Ciebie odciąć się od niej. Tak wiem, ze wspomnienia i to tak ciężko jak oddychać bez powietrza. Chodzi mi jednak o absolutne niewidywanie jej do czasu aż się ze wszystkim uporasz. Na razie emocje biora górę i nic Ci dobrego nie przyniosą. Jeśli zaużmy za poł roku będzie lepiej, przejdzie złość i będziesz w stanie już w miarę normalnie funkcjonowac to możesz się zastanowić nad swoją była.
Ja po czymś takim doszłam do wniosku, że mój były jest draniem (jako partner), ale cenię go jako człowieka, lubię jego poczucie humoru, jego poglądy itd itp. I doszłam do wniosku, że nie chcę tracić go również w tym drugim sensie. I od tej pory jakoś się tam widujemy i jest oki. Raczej nie gadamy o tym co było. Od tamtego się odcieliśmy i naszą znajomość zaczeliśmy od nowa. Jakiś czas temu oboje stwierdziliśmy, że wolimy się 100 razy bardziej jako kumple i teraz jest lepiej.
Czas pokaże jak będzie u Ciebie. Mam nadzieję, że dasz sobie radę.
:564: Póki co nie myśl o nowych związkach, myśl o sobie. Ułóż sobie wszystko i zajmij się sobą. Spróbuj życ bez niej.
Ja tezbym nie chcial miec w takiej kobiecie, tej kobiecie, przyjaciolki... chyba ze rozstanie byloby obustronne i bezbolesne i samo z siebie, ze nie czulbym sie przymuszony do tego ze zostaje sam, bo ona tak chce. Nie wiem czy roznumeicie...zreszta nie chce sie rozstawac ze swoja kobieta, ona mowi ze tez nie i mielismy juz okazje bo ostatnio nam ciezko... ale jak narazie jestesmy dalej...
Moze bedziemy juz zawsze? A moze nie? Nie chce na to odpowiadac... samo zycie pokarze ...
Moze bedziemy juz zawsze? A moze nie? Nie chce na to odpowiadac... samo zycie pokarze ...
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Posłuchaj sobie Jeden Osiem L - Jak Zapomnieć
A teraz na poważnie: nie ma sensu rozpamiętywać tego co było. Na ogół bywa tak że nie jest możliwa przyjaźń z byłą/byłym z wielu powodów. Czasami dobrze jest dać sobie na luz i nie wspominać, zerwać wszelkie kontakty z daną osobą. Ja utrzymuję kontakty tylko z jedną moją byłą a to tylko dlatego że umieliśmy się dogadać i że nasze rozstanie miało zupełnie inne podłoże niż tzw. różnica charakterów. Ponadto rozstaliśmy się "miło" i postanowiliśmy że będziemy kolegami. Ale to jest zazwyczaj rzadko spotykana sytuacja. Na ogół nawet dla własnego i cudzego dobra należy unikać kontaktowania się z byłą/byłym. Moja niunia zna moją byłą, rozmawiała z nią. Inne moje głupie przelotne znajomości to były gówniarskie zabawy które do niczego nie prowadziły dlatego wyrzuciłem je do kosza na śmieci razem z całym bajzlem fotograficzno-pamiątkowym.
Jedna z moich koleżanek próbowała się tylko zaprzyjaźnić ze swoim byłym, niestety skończyło się to seksem z nim a ponieważ on chciał z nią sypiać jako z koleżanką (bez żadnych zobowiązań) dlatego musiała zupełnie zerwać kontakty.
WAŻNE JEST TO CO JEST TERAZ
A teraz na poważnie: nie ma sensu rozpamiętywać tego co było. Na ogół bywa tak że nie jest możliwa przyjaźń z byłą/byłym z wielu powodów. Czasami dobrze jest dać sobie na luz i nie wspominać, zerwać wszelkie kontakty z daną osobą. Ja utrzymuję kontakty tylko z jedną moją byłą a to tylko dlatego że umieliśmy się dogadać i że nasze rozstanie miało zupełnie inne podłoże niż tzw. różnica charakterów. Ponadto rozstaliśmy się "miło" i postanowiliśmy że będziemy kolegami. Ale to jest zazwyczaj rzadko spotykana sytuacja. Na ogół nawet dla własnego i cudzego dobra należy unikać kontaktowania się z byłą/byłym. Moja niunia zna moją byłą, rozmawiała z nią. Inne moje głupie przelotne znajomości to były gówniarskie zabawy które do niczego nie prowadziły dlatego wyrzuciłem je do kosza na śmieci razem z całym bajzlem fotograficzno-pamiątkowym.
Jedna z moich koleżanek próbowała się tylko zaprzyjaźnić ze swoim byłym, niestety skończyło się to seksem z nim a ponieważ on chciał z nią sypiać jako z koleżanką (bez żadnych zobowiązań) dlatego musiała zupełnie zerwać kontakty.
WAŻNE JEST TO CO JEST TERAZ
Ostatnio zmieniony 23 sty 2005, 00:13 przez Krystian, łącznie zmieniany 2 razy.
Powtarzam za Mysiorkiem:aby była miłość,to musi być przyjaźń i jestem tego pewna na 150%.
Czy przyjaźnić się "byłą/łym"?To na pewno jest zależne od tego w jakich stosunkach byliście podczas rozstania.Widzę,żę Tobie jest ciężko.Znowu kobieta zraniła.......
Nie bój się nowej miłości,ale nie szukaj jej na siłę.Miłość przychodzi z nienacka...
Spójrz na swoją historię z innej strony:może tak miało być,bo ta kobieta nie zasługuje na Ciebie?
Obecnie na pewno nie jesteś w stanie przyjaźnić się z nią.Może kiedyś,ale to Ty sam musisz dojrzeć do tego.
Jeśli chodzi o mnie,to przyjaźń oczywiście jest możliwa z byłym.
Czy przyjaźnić się "byłą/łym"?To na pewno jest zależne od tego w jakich stosunkach byliście podczas rozstania.Widzę,żę Tobie jest ciężko.Znowu kobieta zraniła.......
Nie bój się nowej miłości,ale nie szukaj jej na siłę.Miłość przychodzi z nienacka...
Spójrz na swoją historię z innej strony:może tak miało być,bo ta kobieta nie zasługuje na Ciebie?
Obecnie na pewno nie jesteś w stanie przyjaźnić się z nią.Może kiedyś,ale to Ty sam musisz dojrzeć do tego.
Jeśli chodzi o mnie,to przyjaźń oczywiście jest możliwa z byłym.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Jestem przykladem, ze mozna sie przyjaznic. Przez pewien okres po zerwaniu byla cisza, ale jednak... powoli, powoli kawa, gg i calkiem niezle sie nam gada.
Tylko musze przyznac, ze ja bylam krotko w nim zakochana (podczas zwiazku), to on wpadl po uszy. Moze dlatego nie mam zandych problemow, by teraz z nim rozmawiac. On od dawna tez juz nie ma.
Tylko musze przyznac, ze ja bylam krotko w nim zakochana (podczas zwiazku), to on wpadl po uszy. Moze dlatego nie mam zandych problemow, by teraz z nim rozmawiac. On od dawna tez juz nie ma.
Fajnie się czyta Wasze opinie na ten temat ale naszła mnie dziwna myśl. Czy po czasie od rozstania mozna być ponownie z taką kobietą, czy jest sens wchodzić dwa razy do tej samej rzeki? udało sie to komuś ?
Ale mam pokręcone w głowie
szukam cały czas odpowiedzi bo naprawdę mimo bólu chciałbym być z tą kobietą.
Niestety aby miało to sens ona musi czuć podobnie, a o tym nie mnie decydować.
Moze kiedyś..... chociaż czy nie lepiej zapomnieć i szukać innej którą zacznie się poznawać na nowo.
Pozdrawiam serdecznie
Ale mam pokręcone w głowie
szukam cały czas odpowiedzi bo naprawdę mimo bólu chciałbym być z tą kobietą.
Niestety aby miało to sens ona musi czuć podobnie, a o tym nie mnie decydować.
Moze kiedyś..... chociaż czy nie lepiej zapomnieć i szukać innej którą zacznie się poznawać na nowo.
Pozdrawiam serdecznie
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Wszystko co "dobre" ma sens!
Właśnie : "dobre".
Piszesz,że ona jest teraz "zimna".Może odpuść sobie,bo ta "rzeka" może płynąć spokojnie,ale obyś nie napotkał po drodze "wirów"!
Już napisałam:nie szukaj miłości na siłę!Jednak obserwuj.
Pozdrówka :564:
Właśnie : "dobre".
Piszesz,że ona jest teraz "zimna".Może odpuść sobie,bo ta "rzeka" może płynąć spokojnie,ale obyś nie napotkał po drodze "wirów"!
Już napisałam:nie szukaj miłości na siłę!Jednak obserwuj.
Pozdrówka :564:
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Czy można być, nie wiem... Może teraz, jak minęło tak mało czasu, chcesz do Niej wrócić. Ale za jakiś czas możliwe, że zmienisz zdanie. Można wejść 2 raz do tej samej rzeki, ale jeśli zmieni ona swój bieg. I jeśli jest naprawdę warto... Jeśli ta osoba na to zasługuje... Ja z własnego doświadczenia mogę Ci napisać, że czasami nie warto sobie tym zaprzątać głowy i trzeba iść do przodu!!!
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Jasne Leszczynko! :564:
CARPE DIEM !!!!!!!!! Jak się uda :551:
CARPE DIEM !!!!!!!!! Jak się uda :551:
Ostatnio zmieniony 22 sty 2005, 15:17 przez Mona, łącznie zmieniany 2 razy.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Ascher...
Rzeka tu już płynęła, ale może popłynąć jeszcze raz...
Po 10 sekundach, rzeka ta może nieść ze sobą stolec lub kwiatki. Ona się nie zmieniła, zmieniła tylko zawartość tego co niesie ze sobą.
Ale po paru miesiącach na dnie, dół może być już zasypany i może nie być już wirów w tym miejscu. Ale mogą być w innym. A po dłuższym czasie... i koryto może być zmienione.
Wniosek: za każdym razem rzeka jest inna!
Kwestia czasu.. jak inna.
Ale i Ty musisz chcieć znów w niej popływać i ona nie może być szalona. To nie dzieje się z dnia na dzień. Jest to kwestią czasu. Ale obydwoje musicie chcieć. Jeśli będziesz chciał, na siłę, ją znowu przepłynąć - możesz się przytopić.
Rzeka tu już płynęła, ale może popłynąć jeszcze raz...
Po 10 sekundach, rzeka ta może nieść ze sobą stolec lub kwiatki. Ona się nie zmieniła, zmieniła tylko zawartość tego co niesie ze sobą.
Ale po paru miesiącach na dnie, dół może być już zasypany i może nie być już wirów w tym miejscu. Ale mogą być w innym. A po dłuższym czasie... i koryto może być zmienione.
Wniosek: za każdym razem rzeka jest inna!
Kwestia czasu.. jak inna.
Ale i Ty musisz chcieć znów w niej popływać i ona nie może być szalona. To nie dzieje się z dnia na dzień. Jest to kwestią czasu. Ale obydwoje musicie chcieć. Jeśli będziesz chciał, na siłę, ją znowu przepłynąć - możesz się przytopić.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Asher, nie żyj nadzieją, bo utracisz siebie.
Zapomnij o tym co było, żyj dla siebie, nie dla niej.
Życie lubi płatać figle...
Zapomnij o tym co było, żyj dla siebie, nie dla niej.
Życie lubi płatać figle...
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
Leszczynka pisze:Teraz wydaje Ci się, że nie ma innych kobiet na świecie. Ale któregoś dnia spadną Ci klapki z oczu, rozejrzysz sie i dostrzeżesz wiele lepszych kobiet. A lepsze jest śmiertelnym wrogiem dobrego...
Mogę dodać z własnego dioświadzcenia, ze przez jakiś czas od rozstania duszę diabłu bym zaprzedał za możliwość odzyskania utraconego szczęścia.
Dziś widzę wiele wad mojej eks, widzę jak mocno zmieniła się pod wpływem nowej pracy i nowego środowiska(to było głównym powodem naszego kryzysu). Dziś jestem skłonny powiedzieć, że po raz drugi się w niej nie zakocham.
Choć...ech...życie
Zło w dłuższej perspektywie nie ma w ogóle mocy. Zło, które przeżywasz, ma wyłącznie za zadanie zwrócić Twoją uwagę na to, czego się jeszcze musisz nauczyć, aby móc widzieć i czcić dobro wokół siebie.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 524 gości