Dywagacje cholera wie o czym (na murku)

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Weź i się określ

1. schizofrenicy
79
63%
2. zdrowi psychicznie
46
37%
 
Liczba głosów: 125
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 20 sie 2006, 13:55

Czytam ten temat po raz pierwszy... Właściwie przetrawiłem dopiero pierwszych parę stron.

Naprawdę bardzo pozytywny jest fakt że są ludzie którzy czasem czują i myślą tak samo. Może nawet ich nie widzisz, może ignorujesz mijając na ulicy... Ale gdzieś tam są. Jest nadzieja że czasem, raz na milion, zatrzymasz się - i trafisz. Siądziesz w nocy na murku, pogadasz. Stwierdzisz że nie jesteś sam, zapomnisz o czasie. A później... pójdziesz dalej... lub nie.

To jest dla mnie sens :)
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 20 sie 2006, 13:57

FlyingDuck pisze:A później... pójdziesz dalej... lub nie.

A później będziesz dalej sam... Lub nie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 20 sie 2006, 14:06

sam, ale nie tak samo sam :)
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 20 sie 2006, 15:23

FlyingDuck pisze:sam, ale nie tak samo sam

...zawsze sam, przez krótką, czy też dłuższa chwilę, ale sam...
Ktoś tu na forum ma fajny podpis, a w nim, że każdy jest tylko gościem naszej samotności i ja zgadzam się z tym :)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Misia86
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 25 cze 2006, 14:45
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Misia86 » 20 sie 2006, 22:58

Wypilam piwko i na gadanie mnie wzielo, ale niestety nikogo pod reka niemam.. :( Mam ochote pomarudzic, postekac, ponarzekac na to wszystko. Moze dlatego, ze wrocilam z wyjazdu nad jezioro.. cisza.. spokoj.. bylam zaledwie pare dni i jakos nieumiem dopasowac sie do tego miejskiego klimatu po powrocie, jutro juz czeka szara rzeczywistosc..ech..
Odbiegajac nieco.. zla jestem na siebie.. okropnie! konkretnie za posiadanie takiej cechy jak (nad)wrazliwosc, niewiem co ostatnimi czasy sie ze mna dzieje. Zycie dalo w kosc nie raz a jak wiadomo co niezabije to wzmocni, chyba nijak sie to ma do mnie <pijak> moze to juz weltschmerz, moze z biegiem dni sie to zmieni moze to przez to plastry anty a moze ten typ po prostu tak ma... <pijak>
Awatar użytkownika
FlyingDuck
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 160
Rejestracja: 11 gru 2005, 14:18
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: FlyingDuck » 21 sie 2006, 14:04

Mona pisze:Ktoś tu na forum ma fajny podpis, a w nim, że każdy jest tylko gościem naszej samotności i ja zgadzam się z tym :)

racja... też się zgadzam.

Jednak bez tych gości samotność była by nie do zniesienia. Dzięki nim zostają przynajmniej wspomnienia i przekonanie że gdzieś tam jest jeszcze ktoś. Nawet jeśli jest to złudzenie, nawet jeśli tej osoby już dawno nie ma, jeśli już się zmieniła, lub jeśli tylko na mgnienie oka weszła do naszego świata - i tak jest nadzieja że w przyszłości zrobi to ktoś inny. Z takiego Matrixa ja nie chcę wychodzić :)

Kiedyś, dawno temu, szukałem osoby która myśli dokładnie jak ja. Właściwie na pewien czas, w różnych stopniach, nawet mi się to udało :) Prawda jest jednak taka że wszyscy jesteśmy w pewnym sensie podobni i wszyscy się różnimy. Jeśli jesteśmy podobni, tylko w wybranych sytuacjach, w wybranym czasie. Jednak dla takich sytuacji warto szukać.

O wiele łatwiej jest wychować ludzi którzy myślą jak my, niż takich znaleźć. Jeśli jednak się znajdzie, satysfakcja jest o wiele większa :)
ObrazekJedyna stała w życiu to zmiana
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 21 sie 2006, 19:48

Mona pisze:Ktoś tu na forum ma fajny podpis, a w nim, że każdy jest tylko gościem naszej samotności i ja zgadzam się z tym :)
A dziękuję :]
Tak na marginesie chciałabym dodać że mój podpis pochodzi z utworu: Emade i Iza Kowalewska "Jesteś tylko".
Warto posłuchać tekstu.
Obrazek
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 21 sie 2006, 22:21

FlyingDuck pisze:O wiele łatwiej jest wychować ludzi którzy myślą jak my, niż takich znaleźć. Jeśli jednak się znajdzie, satysfakcja jest o wiele większa


Swietna mysl :) <brawo> <browar>

FlyingDuck pisze:Naprawdę bardzo pozytywny jest fakt że są ludzie którzy czasem czują i myślą tak samo. Może nawet ich nie widzisz, może ignorujesz mijając na ulicy... Ale gdzieś tam są. Jest nadzieja że czasem, raz na milion, zatrzymasz się - i trafisz. Siądziesz w nocy na murku, pogadasz
Na pewno jedna z moich najwiekszych przyjemnosci jest odkrywanie od czasu do czasu w roznych osobach najbardziej nieprzewidywalnych fragmentow mojego sposobu postrzegania swiata. Kiedy sie w pewnym momencie zupelnie niespodziewanie okazuje, ze ktos, kogo akurat bym nigdy o to nie podejrzewal ma w danej dziedzinie do powiedzenia dokladnie to samo, co ja. Wycinek wlasnej duszy odnaleziony w chaosie ludzkich mysli. I czuje sie wtedy sam ze soba jak jakis swojego rodzaju Kopernik. I juz niewazne co jest prawda. Wazne, ze kawalek kogos jest identyczny. Ubostwiam to. :)
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 21 sie 2006, 23:14

Dziś w końcu dotarło do mnie z całą wyrazistością, że nie potrzebuje planu na życie, żeby być szczęśliwa i zadowolona. Nie muszę widzieć celu i wymyślać sobie przyszłości, poszukiwać punktu docelowego - a w przypadku jego osiągnięcia szukać nowego. Wystarczy mi dziś i doraźne zmienianie tego, co mi w tym "dziś" nie odpowiada. Bez koncepcji, co będę robić za lat pięć czy piętnaście, wystarczy mi wizyta u dentysty zaplanowana na przyszły tydzień i wyjazd za granicę zaplanowany na za dwa miesiące. A jak pojawi się w mej codzienności coś dokuczliwego, niepotrzebnego i denerwujacego, to postaram się tego jak najszybciej pozbyć. Moim planem stał się jakiś czas temu brak planu :]
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 28 sie 2006, 04:58

Ehhh...smutno mi :/ (okres sie zbliza, pewnie dlatego)
I jeszcze katuje sie czytaniem smutnych rzeczy i sluchaniem smutnych piosenek.
Chyba w koncu zaczelam sie bac o wszystko. O te cholerne studia, co bedzie dalej i czy cos kiedys wyniknie z pisania. Palnal mnie bol przemijania jakis czy inny czort...Bo dwadziescia lat zycia to w sumie juz sporo a dalej nic. Trwam w jakims zawieszeniu. Moze dlatego, ze w koncu wytrzezwialam...Do 14tego wrzesnia coraz blizej. I zobacze znow swoich rodzicow, bede mogla przytulic matke i usciskac ojca. Jest cos specjalnego w usmiechu pomiedzy rodzicem a dzieckiem. I nie moge sie tego doczekac. Czas zawsze leci tak szybko, kiedy nie trzeba. Ale to juz niecale trzy tygodnie. Nawet nie wiem co stalo sie z czasem, ktory minal od mojego przyjazdu tutaj. Poltora roku przelecialo nie wiadomo jak i kiedy. Jedyna stala w moim ciele to chyba atrament pod skora. Czy naprawde rodzimy sie tylko po to, zeby umierac czy mozemy tez istnieniem cos zmienic? Zostawic wiecej niz te "slady na piasku i kregi na wodzie"?Patrze na brata, ktory usmiecha sie do mnie ze zdjecia. Czy moze on tez chcial za wiele i jest tak a nie inaczej? A moze pozostac szaroscia bo szarosc daje spokoj? Poswiecic sie ludziom czy sobie? Pieniadzom czy pasji? Klamstwu czy prawdzie? Zostawic wszystko takim, jakie jest czy starac sie cos zmienic? Podporzadkowanie czy rebelia? Byc zdrowym czy bolec i krwawic? Smierc czy zycie? Nie pytam sie wiecej. Wystarczy na dzis.

Niestety..."I'm not right, I'm not fine..."
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 01 wrz 2006, 00:13

Zastanawialiście się kiedyś, czym jest prawdziwa bieda? Oglądając publicystykę, wiadomości, czytając prasowe doniesienia i reportaże widać najbardziej jaskrawe przykłady biedy. Ekstremalnej' życia na granicy minimum biologicznego. Tymczasem w dziesiątkach polskich domów egzystuje sobie innego rodzaju bieda. Ukryta. Od 1-go do 1-go. Stan, powodujący początkowo ograniczanie wszelakich "rozrywek" (w tym kulturalnych). Liczby tytułów prasowych, wypadów do kina, teatru, nowych książek (censored,to naprawdę boli. Gdy jesteś uzależniony od czytania i możesz tylko popatrzeć na nowe pozycje) Potem idą oszczędności w ubraniach. 3/4 kaski wydajesz na czynsz i jedzenie. I tak do pierwszego. I znów tak samo następnego miesiąca. Inteligencka, "uczciwa bieda", jak śpiewał Skubikowski. Wyrastałem w takim właśnie domu. Z wartościami najpierw być, potem mieć. Bo to "mieć", jak mnie nauczano, jest drugorzędne i nie po tym oceniamy drugą osobę. To było jednocześnie tak dawno, ale i niedawno. Kwestia +- 5-6 lat. Ja wszystko pamiętam. I nie zapominam. Taka mała retrospekcja, powrót do przeszłości; "być nie mieć, konsekwentnie ten sam schemat". Taaa... Bo żadnym ekstremum nie są weekendowe wyjazdy w Polskę 2 razy w miesiącu, żadnym ekstremum nie są zakupy ciekawych książek, kilku w mcu; tudzież podobne przypadki. Wówczas coś pęka. Coś się przestawia. Czasami o 180 stopni. Wiele dawnych wartości staje się wartych funta kłaków w konfrontacji z realiami. Szczególnie gdy wyrasta się w dosyć zamożnym środowisku, otoczeniu.
Ale było, minęło. Wspomogłem szarą strefę, wyprułem sobie wiele zdrowia by dostać to, co mi się należało. Gdy dyma cię ktoś, kto wcześniej ci kadził, boli. Życie, po prostu. I bardzo, bardzo zabawny i podszyty żałosną, tandetną hipokryzją jest pogląd, że próg startu, z którego zaczynasz, nie jest istotny. Co za cholerna brednia. Gdy masz na starcie mieszkanie, samochód, załatwioną pracę - zupełnie inaczej żyjesz. Spokojniej. Luźniej. Takie kwestie, jak kino, wypad na parę dni, jakiś wyjazd, zakupy większe, wypicie 3 piw i bacardi w lokalu - nie myślisz o tym. Nie traktujesz tego jako wielkiego luksusu. Nie liczysz się z każdym peelenem. Nie zaprząta to twych myśli. Traktujesz to naturalnie. O pieniądzach nie rozmawiają ci, którzy je mają - taka stara prawda, sprawdzona niegdyś przeze mnie empirycznie.
Nie zapominam i nigdy nie zapomnę, skąd pochodzę. Posiadając to,o czym wiele lat mogłem tylko pomarzyć. Dlatego zminimalizujmy hipokryzję, gdy mówimy o pieniądzach. Bo to zakrawa na śmiesznośc, czyż nie? :] Samo być jest gówno warte.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 01 wrz 2006, 07:51

TedBundy pisze:Nie liczysz się z każdym peelenem. Nie zaprząta to twych myśli. Traktujesz to naturalnie.
Dla mnie naturalne jest właśnie liczenie sie z kazdym groszem i kupowanie rzeczy najwazniejszych. <aniolek> I nic sie nei zmienia odkad mam wlasne pieniadze, ktore stanowia polowe wyplaty mojego ojca ktory utrzymuje 3 pokojowe mieszkanie i 3 osob plus psa.
Od ksiazek sa biblioteki. Ciuchy mozna w szmateksie kupic. Na bilet do kina sie wyskrobie. Do teatru tata bezpłatne załatwi. Raz dwa razy do roku mozna wyjechac na jakis weekend czy cos. I nei uwazam ze gdybym mogla inaczej byulby to luksus. To bylaby rozrzutnosc. <foch>
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 01 wrz 2006, 09:13

Skoro utrzymuje Psa , to znaczy , ze mają kasy pod dostatkiem , i z takiego załozenia wychodza rzadzacy , ustalajac pensje minimalną
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 01 wrz 2006, 09:51

TedBundy pisze:Zastanawialiście się kiedyś, czym jest prawdziwa bieda?

Nie raz. I mam tu na uwadze oba wymienione przez Ciebie rodzaje, to znaczy zarówno jawną jak i ukrytą. Myślę jednak, że operowanie kategoriami sprawiedliwości społecznej nie służy za bardzo polepszeniu sytuacji. Bo z pieniędzmi jest trochę jak ze zdrowiem, czy urodą, tylko że jest to sprawa o niebo bardziej zależna od Ciebie...

Pieniędzy w moim domu na życie w miarę wygodne i bezstresowe nie brakowało nigdy. Ale u mnie także nie kupuje się wielu nowych książek. Bo to ceny książek są chore. Tak jak ceny kina i benzyny. I jeszcze paru innych rzeczy. Nie uważasz Ted?

I ciągnąc analogię zdrowotną - w wieku lat prawie 21 mam spieprzone kolano, nerki w opłakanym stanie, nadciśnienie, podejrzenie nadczynności tarczycy, krótkowzroczność -5... i kogo mam za to winić? Tak wiele jest kwestią szczęścia czy przypadku...
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 01 wrz 2006, 09:54

TedBundy pisze:Ukryta. Od 1-go do 1-go

ja tak teraz zyje, musi starczyc do wypłaty, co prawda robie oszczednosci jakies ale życie finansowe istnieje u mnie własnie w takim przedziale, od 20 do 20.
TedBundy pisze:Wyrastałem w takim właśnie domu. Z wartościami najpierw być, potem mieć

wyrastałam w domu w którym niczego mi nie brakowało, wiekszośc dóbr dodatkowych ( słodycze, przyprawy, kawa, herbata, alkohole) miałam z zachodu ( wtedy uznanego za zgniły). Miałam zabawki jakich w Polsce nie było, no chyba ze w Pewexsach. Nic nam nie brakowało i jakos tak sie składa, że byc było wazniejsze niż miec. Wiesz zeby byc nie trzeba od razu prawie nic nie miec
TedBundy pisze:O pieniądzach nie rozmawiają ci, którzy je mają - taka stara prawda, sprawdzona niegdyś przeze mnie empirycznie.

wszyscy rozmawiaja o pieniadzach, ale nie z kazdym. Chociaz jest jeden taki tym nagminnego rozmawiacza. to osoby które chca byc naj we wszystkim, a nie moga wiec upatrzyły sobie narzekanie, oni maja najgorzej, najmniej. Powiedz temu, że ładna bluzeczka, to zaraz usłyszysz jaka tania i jaka stara i ze na lepsza nie stac. Powiedz takiemu cos w stylu ładna pralka, ja tez musze kupic, ale nie teraz, teraz nie mam musze uzbierac. zaraz poczujje sie dotkniety tym podejzeniem o dobrobyt, zaraz posypie sie lawina skarg na ciezkie zycie. Tylko kogo do cholery to obchodzi.
TedBundy pisze:Zastanawialiście się kiedyś, czym jest prawdziwa bieda?

Nie wiem czym obiektywnie jest bieda, znam bied subiektywne.
Kiedys ojciec zbankrutowała, musielismy przenieśc sie w wielkiego domu do małego mieszkania. To była dla mnie skrajna bieda, z która nie mogłam sobie poradzic.
Bieda u mnie jest wtedy kiedy matka gotowała zalewajke z mała iloscia kiełbasy ( ja nigdy tej kiełbasy jakos nie jadałam) i mówiła, że bieda jest wiec zalewajka bo ojcu nie wypłacono. Bieda było to, że musielismy o miesiac przesunac wujazd nad morze z przyczyn finansowych.
Teraz mieszkam z moim facetem, mamy mniej kasy niz moi rodzice. Teraz brak długiego wyjazdu nie jest bieda dla mnie. ani zalewajka dwa dni pod rzad ( dodam, że lubie zalewajke) eraz czesto nie mam 2 dań. Bieda dla mnie jest subiektywna. Ale najgorsze jest ubustwo intelektualne i emocjonalne, tak to dla mnie jest prawdziwa bieda
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 01 wrz 2006, 10:53

Sir Charles pisze:I ciągnąc analogię zdrowotną - w wieku lat prawie 21 mam spieprzone kolano, nerki w opłakanym stanie, nadciśnienie, podejrzenie nadczynności tarczycy, krótkowzroczność -5... i kogo mam za to winić? Tak wiele jest kwestią szczęścia czy przypadku...


To nie przypadek. To karma <evilbat>

JA mam doskonałe zdrowie, urodę oryginalną ;) kasy aż za wystarczająco,

ale za to w wieku 33 lat w dalszym ciągu:

Dzindzer pisze:ubustwo intelektualne i emocjonalne, tak to dla mnie jest prawdziwa bieda


Ech, rozważania... do pracy ale już ! :)
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 01 wrz 2006, 10:57

jabłoń pisze:Ech, rozważania... do pracy ale już ! :)

ja nie chodze do pracy, to praca do mnie przychodzi :]
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 04 wrz 2006, 19:19

Wracałem se do domku z pracy i tak mnie naszły przeróżne myśli.
Lato się kończy. Poranki coraz chłodniejsze, dni coraz krótsze... A czy ja użyłem coś tego lata? NIC! NIC censored, nic! Ani nad wodę, ani w góry, czy do lasu - raptem może parę wycieczek rowerowych tak na ok. 80 km. Tak to praca od poniedziałku do niedzieli. Straciłem jedna pracę - znalazłem następną. A łikędową jakoś trzymam już długo.
Teraz będę miał wolne i co? I se też nie odpocznę, bo do rodziny na weselicho jadę. Przynajmniej wódki się napiję. Tyle że wolałbym w bardziej kameralnej atmosferze. Szczerze to ta wódka nie będzie mi za bardzo smakować chyba. :/

No ale wracając do lata i pracy. Tak zacyndalam miesiąc, drugi, trzeci, piąty, ósmy... i co? No niby coś tam zarabiam ale jakim kosztem? Cóż taki se żywot wybrałem. A propos wyboru? Czy jest wybór? Żeby se spokojnie żyć i mieć trochę wolnego? Czy już na zawsze będziem przywiązani do kupy kasy potrzebnej na życie? Denerwuje mnie to, że aby żyć spokojnie trzeba liczyc te piniondze... Mieszkanie, opłaty, przewozy, żarcie, usługi, naprawy...
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 04 wrz 2006, 19:26

Imperator pisze:Denerwuje mnie to, że aby żyć spokojnie trzeba liczyc te piniondze... Mieszkanie, opłaty, przewozy, żarcie, usługi, naprawy...


To jest nas dwoje kochany :* Dzisiaj wracałam sobie do domu komunikacją miejską i stwierdziłam, że niby niczego konkretnie mi nie brakuję, niektórzy by z pocalowaniem ręki zamienili się ze mną na życia, ale... to nie jest To. To nie jest takie życie jakie chciala bym mieć od dziś do końca. Jest puste, bez sensu. Czuje się taka... zniechęcona, trochę wypalona. Wśród innych staram się być pogodna, żywa, usmiecham się,bo po co inni mają jeszcze mieć na glowie moje sprawy? Każdy ma swoje problemy, nie chcę dokładać im swoich. Jeśli się z kimś spotykamy to po to żeby zapomnieć o tym co zle i się bawić a nie przynudzać.
Może od przynudzania mamu ten murek?
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 04 wrz 2006, 19:30

Elspeth pisze:Może od przynudzania mamu ten murek?

Nie. Na tym murku się dobrze pije wina albo piwa. :D
Osobiście lubię sobie z kumplami posiedzieć na murku i pociapać browarki. Taka przerwa od życia. ;)

Jeśli się z kimś spotykamy to po to by se na luzie pogadać. Nawet o poważnych sprawach. :D

Nie mam dziś weny... :|
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 04 wrz 2006, 19:30

Wam po prostu brakuje osoby która by Was kochała , zas Wy - byscie to czuli . <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 04 wrz 2006, 19:33

Andrew pisze:Wam po prostu brakuje osoby która by Was kochała

Endriuł - mnie kocha... Tylko są dwa wyjścia: albo tego nie doceniam, albo mi się wydaje.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 04 wrz 2006, 19:36

może być też tak że ktoś czul to aż za mocno, ale samo "czucie" nic nie daje, niestety nasze chęci nie wystarczają czasami. Już mi się po prostu Andrew odechciewa. Chcę mieć jakąś stałą w życiu. A tu d.upa. Pierwszy raz poczulam, że to wlaśnie był TEN, czułam że chcę z Nim urządzać nasz wspólny dom, z nim chciałam stworzyć rodzinę. Nauczył mnie też bardzo wiele. Dzięki niemu dorosłam. I co? I się rozpadlo. Pozbieral swoje zabawki i poszedl do innej piaskownicy. Pomimo, że Elspeth się starala żeby zostal. To też na pewno był jej błąd. Powinna podejść do tego w sposób "chce iść to niech lezie, najwyraźniej tak mialo być".
Jaki sens znowu kogoś od początku poznawać?
Nie można kochać za dwoje...
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 04 wrz 2006, 19:37

pieniądz rzecz nabyta :] Ale lepiej go mieć, niż nie mieć <faja>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 04 wrz 2006, 19:45

TedBundy pisze:pieniądz rzecz nabyta :] Ale lepiej go mieć, niż nie mieć

Czyli jak jest możliwość zostania godzinę w pracy to lepiej zostać i być bogatszym o trochę złociszy? :]

Właśnie się złapałem na tym, że czasem mam takie tendencje - jeszcze zostanę, jeszcze posiedzę, bo jest co robić. Na szczęscie ostatnio powiedziałem DOŚĆ i se poszedłem :D
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.

Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.

Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.

Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Awatar użytkownika
Pan Zet
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 212
Rejestracja: 10 sty 2006, 19:06
Skąd: Prawie WWA ;)
Płeć:

Postautor: Pan Zet » 04 wrz 2006, 20:17

Imperator pisze:A czy ja użyłem coś tego lata

nie tylko ty ;) ponad 280 h w lipcu, w sierpniu podobnie. Odreagowywalem w weekendy. final byl taki ze w czasie rozmowy nad ranem z kilkom osobami usypialem oparty o kolezanke ;).
Ale dzieki temu nie krzyczlem jak rowiesnicy ze nie mam na szkole. moglem sobie na wiecej pozwolic. Ja wiem ze wiekszosc osob juz pewnie zpaomniala. Ale ta niezaleznos ktora daja zł byla bardzo slodka.
wypalony? dzieki tej pracy w koncu wiem co chce robic w zyciu.

Jedyne czego zlauje ze jak poniedizlek sie konczyl to juz za chwile zaczynal sie piatek. Piec dni wyjete z zycia towarzyskiego.
Awatar użytkownika
paula19
Maniak
Maniak
Posty: 536
Rejestracja: 20 maja 2006, 19:33
Skąd: z nikad
Płeć:

Postautor: paula19 » 04 wrz 2006, 20:40

zakery... pisze:Jedyne czego zlauje ze jak poniedizlek sie konczyl to juz za chwile zaczynal sie piatek. Piec dni wyjete z zycia towarzyskiego.


Ciesz się że masz to zycie towarzyskie. Ja od października zostaje całkowicie sama. Wszyscy znajomi wyjezdzają. To za granice, to na studia, mój ukochany do wojska. Znowu rok się nie bedziemy widywać.

Dziś byłam w sprawie rozmowy o prace, we czwartek składam papiery na studia zaoczne. Kiedyś zamierzam zostać panią nauczycielką angielskiego i polskiego. Wczesniej dorabiac korepetycjami i cięzko pracowac na moje wykształcenie w sklepie odziezowym.

Strasznie się boje tego co będzie za miesiąć. Tej samotności, opuszczenia. Wypłakanych oczu za osobami które kocham.Nawet nie wiem czy wtedy bedę sie mogła obnosić mianem studentki, już nie mówąc pracującej....

Dodatkowo rodzice nie moga na siebie patrzyć, tak jak ja na mamę która płacze po nocy siedząc samotnie na balkonie. I żałuje zmarnowanych 20 lat na człowieka któremu kiedys by życie oddała.
... każda dziewczyna powinna nosić głowę wysoko, z tego powodu, że jest kobietą, że była dla Stwórcy doskonale skończoną poprawką do spartaczonego Adama.
Awatar użytkownika
KaHa
Początkujący
Początkujący
Posty: 4
Rejestracja: 31 sie 2006, 22:32
Skąd: UK
Płeć:

Postautor: KaHa » 04 wrz 2006, 21:48

Trzymaj sie paula!! znajomi kiedys wroca, twoj chlopak tez!!! Jesli praca i studia,to i nowi znajomi,a jak nowi znajomi,to zycie towazyskie odbudowane!!! <evilbat> Nie lam sie ,mysl pozyrtywnie a wszystko bedzie oki:) Brzmi oklepanie? Moze takl ale to prawda!! buzka!!

[ Dodano: 2006-09-04, 21:50 ]
No i trzymam kciuki za prace i studia!!! <evilbat>
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 04 wrz 2006, 21:53

Wy to wszystko na psy spuścicie. Nawet taki zajebisty topik <foch>
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 06 paź 2006, 23:09

Bo ja to kiedyś zechce sprawdzić jak to jest lecieć...tym razem już bez asekuracji..obym jednak nie zechciał..szkoda by było..choćby na złość tym którzy uważają że tak się stanie..choćby po to żeby widzieć ich kwaśne miny na twój widok,kolejna noc..sam noc sam noc sam noc sam..strach na przemian ze spokojem..później przychodzi pewność strach i noc ..a jutro będzie lepiej prawda?Kolejne piwo.. <pijak>
Ile jest wart świat pełen grubych krat?

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 429 gości