Czy naprawdę jestem zaborcza?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Asiaaa
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 13 gru 2006, 14:30
Skąd: zabrze
Płeć:

Postautor: Asiaaa » 14 gru 2006, 11:01

To nie tak.. ja nie zabraniam mu iść na to spotkanie. Wie, że nie odpowiada mi to, jak Beata zachowuje się i wolałabym aby nie szedł. Ale nie zabraniam mu. Chciałabym tylko, aby wpadł na to, że przecież mogłabym iść z nim.. Jeśli naprawdę zależy mu na spotkaniu z nią. I na dobrą sprawę wtedy miałabym w nosie to, że poszedł. I poszedłby sam, bo ja wcale nie mam ochoty jej widzieć i odmówiłabym. Po prostu chciałabym widzieć trochę dobrej woli z jego strony. I że chce dojść do jakiegoś kompromisu.. rozwiązać jakoś tę sytuację, a nie znów postawić na swoim.

A co do jego mamy.. to ona miała dobre zamiary. Po prostu bardzo mnie lubi. To nie było tak, że od razu chciała naskarżyć.. po prostu chciała porozmawiać, bo zaskoczyła ją sytuacja. A w niej mam dobrą przyjaciółkę i bała się czy coś się nie stało.
Ostatnio zmieniony 14 gru 2006, 11:04 przez Asiaaa, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 14 gru 2006, 11:03

Oj dziewczyno, rozluźnij się. Niech On se idzie, Ty tego dnia też nie siedź w domu. Co ma być, to będzie.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Asiaaa
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 13 gru 2006, 14:30
Skąd: zabrze
Płeć:

Postautor: Asiaaa » 14 gru 2006, 11:05

Narazie am zamiar wykorzystać fakt, że nie poszłam na uczelnię i umyć okna.. zobaczymy co będzie po południu, bo pewnie się Łukasz pojawi.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 14 gru 2006, 11:30

Asiaaa pisze:Ale nie zabraniam mu

Naprawdę? :> A czym jest stawianie sprawy na ostrzu noża i nadawanie jej tak wielkiego znaczenia?
Asiaaa pisze:Wie, że nie odpowiada mi to, jak Beata zachowuje się i wolałabym aby nie szedł.

Ok. Ja na przykąłd wolałabym, żeby moje Suońce nie paliło i nie grało w pokera. I ono o tym doskonale wie, podłe, a i tak pali i gra, a do tego mam wrażenie, że mimo tego, że takie jest nieposłuszne - i tak mnie kocha i nie chce mi trosk przysparzać :]
Asiaaa pisze:Chciałabym tylko, aby wpadł na to [...]

A jeśli nie wpadnie na to (podobno "faceci są prości", jak twierdzi wielu)? Ukarzesz go za niedomyślność?
Asiaaa pisze:I poszedłby sam, bo ja wcale nie mam ochoty jej widzieć i odmówiłabym.

Nosz kurna :D Ja wiem, że to trudno, ale popatrz teraz z boku: nie chcesz tam iść i nie pójdziesz, ale i tak chciałabys zostać o to poproszona. Nie mówię, że tego nie rozumiem (bo rozumiem doskonale, sama mam takie ciągoty), ale to i tak jest głupie :]
Asiaaa pisze:Po prostu chciałabym widzieć trochę dobrej woli z jego strony

A naprawdę tak zupełnie mu jej brak? Toż to nie jest jakiś czarny charakter, to facet, którego kochasz ładnych parę lat. Może i nieładnie sie bronił przed Twoimi pretensjami, ale żeby tak go od razu skreślać? :|
Asiaaa
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 13 gru 2006, 14:30
Skąd: zabrze
Płeć:

Postautor: Asiaaa » 14 gru 2006, 11:52

Nie skreśliłam go.. ale naprawdę jestem na niego zła.. i owszem..m tym wypadku całkowicie brak mu dobrej woli.. Twierdzi, że to jego sprawa, a ja mogę się ewentualnie przyzywczaić. A słowa te jeszcze bardziej mnie zdenerwowały.
Ja wiem, ze to iż naprawdę nie chce tam iść, a jednocześnie chciałabym aby on chciał, abym poszła jest nieszczególnie mądre. Ale nic na to nie poradzę :|
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 14 gru 2006, 12:19

Asiaaa pisze:Chciałabym tylko, aby wpadł na to, że przecież mogłabym iść z nim.. Jeśli naprawdę zależy mu na spotkaniu z nią. I na dobrą sprawę wtedy miałabym w nosie to, że poszedł.

czyli wychodzi jednak na to, ze jestes zazdrosna o czas spedzony z nia, nie o to, ze zdardzi, ale o uwage, o ten czas i uwage
albo nie możesz przecierpiec, ze on sie gdziesz rusza bez ciebie
Asiaaa pisze:I poszedłby sam, bo ja wcale nie mam ochoty jej widzieć i odmówiłabym

a nie przyszlo ci do głowy, ze on widzi jak ta B na ciebie działa i dlatego cie nie zabiera, albo chce sie spotkac tylko z nia. Zrozum, ze bycie razem nie oznacza ciagłego byćia przy partnerze.
Asiaaa pisze:I że chce dojść do jakiegoś kompromisu..

czyli co ma byc tym komnpromisem ??
to, ze on pyta czy pójdziesz ty mówisz, ze nie on idzie, przy nastepnej okazji on znowu pyta i proponuje a ty odmawiasz ??
Olivia pisze:Niech On se idzie, Ty tego dnia też nie siedź w domu

a pewnie umów sie ze znajomymi9, baw sie dobrze i nie muysl o ich spotkaniu
Asiaaa pisze:a jednocześnie chciałabym aby on chciał, abym poszła

czyli chcesz byc przy nim zawsze i wszedzie i jak jest sam i jak si8e widzi z innymi ludzmi. On tez ma prawo do swojego zycia, do znajomych i nie musi Cie wszadzie zabierac
Asiaaa
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 13 gru 2006, 14:30
Skąd: zabrze
Płeć:

Postautor: Asiaaa » 14 gru 2006, 12:31

Nie zabiera mnie wszędzie i wcale nie chciałabym, aby to robił. Tak samo ja nie chcę, aby zawsze był przy mnie. Jesteśmy dwiema różnymi osobami i oboje mamy prawo do własnego życia.
Tu chodzi o ten jeden konkretny przypadek. Właśnie o Beatę.
Nie jestem zazdrosna o czas, którego nie spędza ze mną, właśnie dlatego, że sama często wolę iść gdzieś sama. I dlatego też Łukasz jeśli chce to może iść gdzie chce. I poza tym jednym przypadkiem z kim chce.
Poza tym Beata na mnie źle nie działa. Ja tak naprawdę lubiłam ją i bardzo żałuję, że zmieniła swój stosunek do mnie. Lubiłam ploteczki z nią, jej poczucie humoru i to, że jest bardzo intelignetną osobą, z którą przyjemnie się rozmawia. Gdyby nie ignorowała mnie, to te spotkania sprawiałyby mi dużą przyjemność.
Kompromisem ma być coś do czego dojdziemy wspólnie. Ustępstwa z mojej i jego strony. Rozmowy o tym dlaczego tak a nie inaczej. A nie postawienie sprawy tak: "to moja sprawa a Ty się przyzwyczaj".
I na koniec jeszcze raz... chciałabym, aby chciał abym z nim poszła w tym konkretnym przypadku. Na spotkanie z tą konkretną osobą. Inne mnie nie interesują. Co wyraźnie napisalam w pierwszym poście.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 14 gru 2006, 12:47

Asiaaa pisze:Poza tym Beata na mnie źle nie działa

to jej unikaj
na mnie tez źle dziala taki jeden kolega mojego faceta. Nie lubie kolesia i juz. Nie chodze nigdy z moim kiedy idzie na piwo z tym kolega. On ma kolege ja nie mam stersu
Asiaaa pisze:Ja tak naprawdę lubiłam ją i bardzo żałuję, że zmieniła swój stosunek do mnie. Lubiłam ploteczki z nią, jej poczucie humoru i to, że jest bardzo intelignetną osobą, z którą przyjemnie się rozmawia. Gdyby nie ignorowała mnie, to te spotkania sprawiałyby mi dużą przyjemność.

czyli jednak to cie boli, że ona juz ciebie nie lubi a jego lubi. to, ze skoro ciebie nie lubi to on powinien ja olac
Asiaaa
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 13 gru 2006, 14:30
Skąd: zabrze
Płeć:

Postautor: Asiaaa » 14 gru 2006, 13:04

Dzindzer pisze:
Asiaaa pisze:Poza tym Beata na mnie źle NIE działa



to po pierwsze.. a po drugie.. to, że zmieniła do mnie stosunek, to jest jej sprawa.. Ale jakby nie było byłyśmy dobrymi koleżankami. Znam ją (a przynajmniej znałam) o wiele lepiej od Łukasza.
Nie chodzi o jej zmieniony do mnie stosunek.
Nie chodzi nawet o nią samą.
Chodzi o fakt, że Łukasz nie chciał nawet porozmawiać. Nic. Ni z tego ni z owego zawiadomił mnie, że umówił się z naszą wspólną koleżanką na jutro. A mimo iż od lat chodziliśmy na te spotkania razem, to nawet o mnie nie pomyślał. I jeszcze jest niezadowolony, że mnie ta sytuacja nie sprawia radości.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 14 gru 2006, 13:25

Wiecie, kazdy swoj zwiazek uklada jak chce, u kazdego sa inne zasady. Ja pisze swoje zdanie jedynie. Dla mnie bylby to problem gdyby moj partner nie zapytal mnie, czy chce z nim gdzies isc, jesli jest to spotkanie towarzyskie. Moge powiedziec na to, ze nie, dziekuje, bo akurat bede sie czula niekomfortowo, ale Ty idz i baw sie dobrze. Koniec tematu. A on wlasnie tak nie zrobil. Ta Beata nie jest tylko taka sobie Beata. Jest tak naprawde byla rywalka, przegrana, ale ciagle w gotowosci, nie dajaca o sobie zapomnic, w czym jeszcze on pomaga swoja postawa. Po co wywolywac w partnerze poczucie zagrozenia? Po co stawiac na ostrzy noza (tu on akurat postwail tak sprawe). Prawde mowiac nie wyobrazam sobie, zeby moj partner w ogole poszedl na takie spotkanie, zebu mu sie chcialo, zeby mial chet tak jatrzyc.
I wlasnie o to chodzi, ze tu by zadnej afery nie bylo, skonczyloby sie na jednym zdaniu i jednym spotkaniu. Tylko ze on nie stawia wyraznych granic, nie uznaje prostych zasad i dlatego urasta to do rangi byc albo nie byc zwiazku. I slusznie. Skalnia to do myslenia po prostu, do przyjrzenia sie sobie i partnerowi. Przeciez autorka sama sie zastanawia czy oby nie przesadza? Wiec ona nad tym mysli, zastanawia sie. A on? On przeciez nie ma o czym myslec, bo on tak chce i juz, a reszta to wymysly zazdrosnicy.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 14 gru 2006, 14:16

Miltonia pisze:Prawde mowiac nie wyobrazam sobie, zeby moj partner w ogole poszedl na takie spotkanie, zebu mu sie chcialo, zeby mial chet tak jatrzyc.

Eeech.. zawsze pozostaje możliwość, że ten Łukasz po prostu z głupoty się tak zachowuje... może nie jątrzy, tylko empatii mu brak? Może nie myśli, bo nie sądzi, że powinien, że nie ma czego rozważać, bo sytuacja jest prosta? Może zamiast złych intencji po prostu nierozgarnięty jest? Przyznaję, że nie podoba mi się sposób, w który ten facet mówi (a przynajmniej jest cytowany). Tym niemniej skłonna jestem przyznawać mu trochę racji, która leży gdzies u podstaw tych wypowiedzi. Łaził sobie i wychodził z kim chciał i kiedy chciał (jak pisze Aniaaa), a tu nagle nie może. Bo ona chce, żeby on się domyślił, że ona chce zostać zaproszona. U Ciebie Miltonio, to może byc stały zwyczaj w związku, takie zapraszanie drugiej połówki na każde spotkania. U nich nie musi. A jeśli nie jest to takie oczywiste, to dlaczego na miłość boską Aniaaa nie powie mu wprost, że chciałaby zostać zaproszona? Ano dlatego, że ona nie chce iść, a w chwili, kiedy powie najpierw facetowi, że ma ją zaprosić, a potem zaproszeniu temu odmówi, uwidoczni w całej krasie nonsens całej sytuacji.

Miltonia pisze:Po co wywolywac w partnerze poczucie zagrozenia?

Poczucie zagrożenia? Przeciez Aniaaaa wyraźnie pisze, że niczego sie nie boi i że ufa :> Pisze także, że Beata na nią źle nie działa :> Może naprawde zdrwosze byłoby dla niej szczere walnięcie pięcią w stół, wsparte okrzykiem "nigdzie z tą lafirynda nie pójdziesz", niż pisanie, że ufa facetowi, Beatę lubi, wyrozumiała jest do bólu, w ogóle wszystko jest super, tylko dziś jakoś tak jej przykro, smutno, a czteroletni związek się sypie.
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 14 gru 2006, 14:58

pani_minister pisze:"nigdzie z tą lafirynda nie pójdziesz"
<hahaha>
Dokładnie tak jak mówi pani_minister - facet się sam nie domyśli, tak to już z nimi jest. Nie ma sensu bawić się w podchody.
Swoją drogą nie wyobrażam sobie sytuacji że facet oświadczy mi że wychodzi spotkać się SAM z koleżanką i to jeszcze z taką która z nim flirtowała. Nie ma nawet takiej opcji <fuckoff> Możesz ufać facetowi ale jej nie musisz i masz prawo mieć coś przeciwko takim spotkaniom.
Obrazek
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 14 gru 2006, 15:03

Dlatego jasno pisalam o komunikowaniu uczuc i braku miejsca na polityczna poprawnosc! Skoro on tego nie widzi, a nie musi, a Asi to przeszkadza, to przeciez ma jezyk i moze mu powiedziec. Jasno i wyraznie o co chodzi. Tylko wydaje mi sie, ze ona wlasnie powiedziala, ze jej sie to nie podoba i ze nie chce, zeby on sie spotykal i sms-owal, a on to totalnie zbagatelizowal i uznal za punk honoru sprzeciwic sie wydumanym zadaniom. Bo pytanie bylo, czy te zadania sa wydumane i jak widac wiekszosc, poza glowna osoba dramatu, uwaza ze nie sa. Tylko co Asi po naszym zdaniu, skoro zdanie jej mezczyzny jest inne... .
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
joj_sport87
Maniak
Maniak
Posty: 514
Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
Skąd: Zamość
Płeć:

Postautor: joj_sport87 » 14 gru 2006, 15:48

___ToMeK___ pisze:ależ skąd... oboje ponoszą wówczas odpowiedzialność.

dokladnie, przeciez ona dobrze, wie ze ten kolega jest zajety, wiec po kiego hu** sie pcha ? a, ze on jest bierny to tez bardzo zle z jego strony...
Luminary - Amsterdam \o/

-----> Nakarm glodne dzieci <-----

==> Nakarm glodnego wampira <==
Asiaaa
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 13 gru 2006, 14:30
Skąd: zabrze
Płeć:

Postautor: Asiaaa » 14 gru 2006, 15:52

To nie tak.. ja mu powiedziałam od razu jeszcze przez telefon, że mógłby chociaż poprosić abym poszła z nim. Że wtedy byłoby to wszystko bardziej dla mnie zrozumiałe. A tak nie jest.
Nieważne.. ważne jest, że poszedł. Dodatkowo nasza rozmowa telefoniczna nie skończyła się najlepiej.. najzwyczajniej w świecie się obraził. Bo jak ja mogę powiedzieć, że zachował się nieodpowiednio?!
W każdym razie dziś nie przyjdzie.. może jutro.. a może nie.. nie wiem..
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 14 gru 2006, 15:53

Zaufanie zaufaniem, ale mnie również parzy zachowanie Twojego chłopaka, który poinformował o spotkaniu i na tym sprawa przystanęła. Trzeba liczyć się z uczuciami innych, zwłaszcza, że tu chodzi o kobietę, byłą rywalkę. Więc zdaje on sobie sprawę, że to będzie mniej lub bardziej bolesne dla Ciebie, a widać nie przejał się tym za bardzo. Mnie też by to drażniło, bo co za problem zrezygnować z byle spotkania na rzecz wspólnych chwil z bliską osobą lub iść z nią razem? Wiedząć, że spotkanie we 2 będzie niemiłe dla naszego partnera? Żaden problem.

Ale Ty Asia nie daj się zwariować. Zajmnij się czymś przyjemnym, bo decyzja zapadła i teraz nic nie zrobisz. Może kiedyś sam zrozumie, może Ty będziesz miała okazję do podobnego spotkania. Wrednie, ale skutkuje.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 14 gru 2006, 16:20

natasza pisze:może Ty będziesz miała okazję do podobnego spotkania. Wrednie, ale skutkuje.
Czasami właśnie trzeba zastosować taką terapię szokową. Nie jest to przyjemne rozwiązanie i mogą pojawić się znowu kłótnie ale wtedy partner zaczyna rozumieć zachowanie tej drugiej osoby która kiedyś była w takiej samej sytuacji.
Kiedyś też zastosowałam taką terapię i nawet dała skutek ;)
Asiaaa teraz postaraj się czymś zająć - np poczytaj forum i nie myśl o nim. Nic już nie poradzisz. Jak się zobaczycie szybko się zorientujesz co i jak.
Obrazek
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 14 gru 2006, 17:39

Asiaaa pisze:Chciałabym tylko, aby wpadł na to, że przecież mogłabym iść z nim..
Mysle ze wpadl,a le boi siue ze sie zgodzic jak wczesniej. Moze po prostu Beata prosila zeby Cie nie bral ze soba?
Asiaaa pisze:oza tym Beata na mnie źle nie działa. Ja tak naprawdę lubiłam ją i bardzo żałuję, że zmieniła swój stosunek do mnie. Lubiłam ploteczki z nią, jej poczucie humoru i to, że jest bardzo intelignetną osobą, z którą przyjemnie się rozmawia. Gdyby nie ignorowała mnie, to te spotkania sprawiałyby mi dużą przyjemność.
Czyli chodzi o nia. Masz do niej zal i dlatego chcesz siebie i jego odciac choc on nmie ma powodu konczyc znajomosci.
Dzindzer pisze:ona juz ciebie nie lubi a jego lubi. to, ze skoro ciebie nie lubi to on powinien ja olac
Dokladnie!
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 15 gru 2006, 08:57

No cóż, stało się i poszedł. Teraz, Asiu, czekaj na znak od Niego. Nie dzwoń, nie smsuj, nie wysyłaj strzałek, choćby Cię tak skręcało, że po ścianach zaczniesz chodzić.

Piszecie dziewczynie o jakimś pozwalaniu na wychodzenie oddzielnie. Ale to jest panienka, która leci na Jej faceta, Jej rywalka! I ma prawo dziewczyna być zazdrosna, wściekła i rzucać talerzami.

A faceci są perfidni. Potrafią powiedzieć kobiecie "Mam dziewczynę, którą kocham i nigdy nie zdradzę", by po kwadransie Ją obejmować (tę kobietę, z którą nie jest) i takie tam. Przeżyłam to na własnej skórze, dlatego w zupełności rozumiem autorkę tematu.
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 15 gru 2006, 09:26

Asiu - co jakis czas mu sie po prostu przypomnij mile , ot tyle , byle nie za czesto
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 15 gru 2006, 09:41

Andrew pisze:co jakis czas mu sie po prostu przypomnij mile

Narazie to się muszą pogodzić, bo Ich ostatnia rozmowa telefoniczna nie skończyła się sympatycznie.
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 15 gru 2006, 12:31

No ja akuarat w 100% zgadzam się z Miltonią.

Jeśli to dla niego nie jest takie ważne, to czemu nie zrezygnuje. Szczególnie, że ta dziewczyna go ewidentnie podrywa, a Asiaaa o tym wie. I jej się to nie podoba, kłócą się o to, ona cierpi. Po co się tak upiera? Dla zasady? Z przekory?
Czy może ona jednak mu nie jest obojętna.

pani_minister pisze:Ok. Ja na przykąłd wolałabym, żeby moje Suońce nie paliło i nie grało w pokera. I ono o tym doskonale wie, podłe, a i tak pali i gra, a do tego mam wrażenie, że mimo tego, że takie jest nieposłuszne - i tak mnie kocha i nie chce mi trosk przysparzać

To zależy od ludzi jak widać. Bo po tym, jak mnie raz mój "przyłapał" z papierosem na imprezie (ogólnie nie palę, czasem do piwa mi się zdarza), i poprosił żebym tego nie robiła to nie robię. Ostatnio mieliśmy małe spięcie o co innego - wiem, że mu się to nie podobało więc obiecałam, że przestanę.
I tak było jużn ie raz. Nie widzę w tym nic złego.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 16 gru 2006, 00:50

Miltonia pisze:Dla mnie bylby to problem gdyby moj partner nie zapytal mnie, czy chce z nim gdzies isc, jesli jest to spotkanie towarzyskie

nawet gdyby szedł z kumplami rodzaju meski8ego, z ludzmi z pracy ??
Joasia pisze:Swoją drogą nie wyobrażam sobie sytuacji że facet oświadczy mi że wychodzi spotkać się SAM z koleżanką i to jeszcze z taką która z nim flirtowała.

a sam z kolezanka która z nim nie flirtuje ??
Awatar użytkownika
Joasia
Weteran
Weteran
Posty: 998
Rejestracja: 22 sty 2006, 21:17
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Joasia » 16 gru 2006, 15:57

Dzindzer pisze:a sam z kolezanka która z nim nie flirtuje ??
Kto ją tam wie - zawsze może zacząć <hahaha>
Obrazek

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 360 gości