Dyskoteki, taniec z kolesiem :/

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 lip 2006, 22:52

I do kazcdego takiego ma sie podporzadkowac?A co z jej widzimisię:? :>

Jeszcze jedno pytanie czy ona w ogole wie ze go to wkurza?
Awatar użytkownika
Kubek
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 411
Rejestracja: 14 maja 2006, 23:37
Skąd: Lublin
Płeć:

Postautor: Kubek » 10 lip 2006, 22:55

Tom pisze:sa tez dyslektycy


Są też lenie.
A jak całkiem serio masz te 20 lat... to polecam opcję "3" z twojego pierwotnego postu.
Jak twoja Pani ma ochotę potańczyć, a ty z nią tańczyć nie chcesz akurat/nie potrafisz/pijesz akurat brudzia z kimś... to co ty wydziwiasz, że pójdzie tańczyć z kimś innym, kto dla odmiany nie jest a)totalną kłodą b)wstawiony w 3 dupy c) w melancholijnym nastroju?
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 10 lip 2006, 22:56

moon pisze:I do kazcdego takiego ma sie podporzadkowac?A co z jej widzimisię:?
To samo.
moon pisze:czy ona w ogole wie ze go to wkurza?
Nie przypuszczam, żeby siedział cicho :D
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 lip 2006, 23:04

Tom pisze:przyszyłem tutaj, żeby nie robić problemu dziewczynie
mrt pisze:Nie przypuszczam, żeby siedział cicho
Pewna bym nie była :D

Ja np tańcze z reguły dopiero po 3 piwie. Wczesniej nie umiem. I nie bylo nigdy problemu ze moj chce tanczyc wczesniej ja nie i ze on idzie potanczyc z kims kto ma akurat ochote [jakas kolezanka].
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 11 lip 2006, 01:42

zalosne :) ale tez taki bylem :( wyroslem na szczescie Ty tez wyrosniesz.

Ale piszesz tak jak mowi taka stara pani co ser sprzedaje na rynku
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 11 lip 2006, 22:09

Kup wielki slownik jezyka polskiego lasko :> i jebnij go w glowe tym slownikiem, tylko najpierw go przeczytaj lub naucz sie na pamiec :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
syrenka
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 08 lip 2006, 13:40
Skąd: z wody
Płeć:

Postautor: syrenka » 11 lip 2006, 22:40

baw sie ty z twoja LASKO caly czas, idziecie razem, bawcie sie razem
czytaj w moich myslach
a w moich myslach jest
cieplo,czulosc i milosc .
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 11 lip 2006, 22:46

moon pisze:Ja np tańcze z reguły dopiero po 3 piwie. Wczesniej nie umiem

Ja tam tego na przyklad nie rozumiem. Wiem, ze niektorym to nawet ekstazki sa potrzebne, zeby zatanczyc. Ale nawet tych piw nie rozumiem. Po co komu "wpomagacze" zeby sie dobrze bawic?
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 11 lip 2006, 22:53

runeko pisze:Ja tam tego na przyklad nie rozumiem. Wiem, ze niektorym to nawet ekstazki sa potrzebne, zeby zatanczyc.


a ja rozumiem :D Kiedyś np. potrzebowałem sobie golnąć kieliszeczek przed randką <diabel> dla pozbycia się spiny <evilbat>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 11 lip 2006, 22:58

TedBundy pisze:a ja rozumiem :D


Ja też rozumiem - po drinku tańczy się swododniej i płynniej...
Taniec to moim zdaniem podstawa związku... Nie potrafiłabym bć chyba z kimś kto nie umie tańczyć podtawowych tańców - a jakby nie umiał to bym takiego na kurs zapisała - nie umieć tańczyć tanga czy walca angielskiego to jest wstyd.
Dopasowanie w tańcu jest prawie moim zdaniem tak samo ważne jak dopasowanie w seksie.
Kazdy problem ma rozwiazanie.
A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 11 lip 2006, 23:05

betusia pisze:Taniec to moim zdaniem podstawa związku...

No rozumiem, żeby jakieś pierdoły typu miłość, zaufanie, dobry seks i wspólnota poglądów... ale kurna TANIEC? <pijak> Ani ja, ani Mój walca nie opanowaliśmy... nie wiem, czy jest sens ten związek ciągnąć <pijak>

<Tym razem mam dość. Stwierdzam, że betusia to MUSI być prowokacja jakaś podła :] >
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 11 lip 2006, 23:13

pani_minister pisze:ale kurna TANIEC?


To zależy jak dla kogo - dla mnie ma znaczenie. Dla osób, które wiele nie tańczą i taniec nie stanowi dla nich sporej części życia - większe znaczenie ma na pewno dopasowanie w seksie. Ja tańczę już od wielu lat i nie wyobrażam sobie, żeby miała prowadzić w tańcu chłopaka. Byłoby mi też źle gdyby nie miał poczucia rytmu, albo w ogóle by nie umiał tańczyć - bylibyśmy wtedy niedopasowaniu po prostu, bo ja uwielbiam tańczyć i chcę dzielić się jedną z największych przyjemności z moim chłopakiem...

pani_minister pisze:walca nie opanowaliśmy... nie wiem, czy jest sens ten związek ciągnąć

Jasne, że jest... Nie wszyscy są do tańca stworzeni. Dla Ciebie ważne są poglądy - a dla mnie bardziej niż poglądy ważne jest by chłopak potrafił tańczyć i żeby mu słoń ucha nie podeptał.... Już na takiego trafiłam... Chciałabym przetańczyć z nim całe życie <aniolek>
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 11 lip 2006, 23:15

ja nie umiem :D Mam za to setki innych zalet <diabel> <diabel>

PS. Ale za to jestem w stanie pogibać się w rytm basów, wybijających mi resztki szarych komórek <aniolek>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 11 lip 2006, 23:28

TedBundy pisze:ja nie umiem :D Mam za to setki innych zalet


To mi już byś się nie spodobał przez to. Kiedy słyszłam od chłopaka, że nie lubi, albo co gorsze, że nie umie tańczyć to zawsze było mi przykro i takiego w myślach odrzucałam...
Planująć poważny związek kto wie czy nie na całe życie taka sprawa jak taniec jest zasadnicza. Jeśli obie połówki nie przepadają za tańcem to jeszcze ujdzie. Ale na przykład nastepujące po ślubie wesele dla osoby która świetnie tańczy byłoby nie do przyjęcia.Być z kimś na całe życie kto podstawoych rytmow nie odróżnia to byłaby dla mnie prawdziwa mordęga... Jakby się nie zapisał na kurs tańca i nie nauczył to takiemu komu słoń nadepnął to bym sprzed ołtarza uciekła i w ogóle bym się nie zgodziła na ślub.
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 11 lip 2006, 23:31

betusia pisze:To mi już byś się nie spodobał przez to. Kiedy słyszłam od chłopaka, że nie lubi, albo co gorsze, że nie umie tańczyć to zawsze było mi przykro i takiego w myślach odrzucałam...
Planująć poważny związek kto wie czy nie na całe życie taka sprawa jak taniec jest zasadnicza. Jeśli obie połówki nie przepadają za tańcem to jeszcze ujdzie. Ale na przykład nastepujące po ślubie wesele dla osoby która świetnie tańczy byłoby nie do przyjęcia.Być z kimś na całe życie kto podstawoych rytmow nie odróżnia to byłaby dla mnie prawdziwa mordęga... Jakby się nie zapisał na kurs tańca i nie nauczył to takiemu komu słoń nadepnął to bym sprzed ołtarza uciekła i w ogóle bym się nie zgodziła na ślub.


:| :| :| zyje 24 lata i jeszczem czegos takiego nie slyszal...

[ Dodano: 2006-07-11, 23:37 ]
betusia pisze:nie umieć tańczyć tanga czy walca angielskiego to jest wstyd.
Dopasowanie w tańcu jest prawie moim zdaniem tak samo ważne jak dopasowanie w seksie


To twoje subiektywne zdanie i mysle ze baaaaardzo indywidualne i unikatowe <tak>
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 11 lip 2006, 23:44

runeko pisze:Ja tam tego na przyklad nie rozumiem.
Nikt Ci nie kaze.
runeko pisze:Po co komu "wpomagacze" zeby sie dobrze bawic?
A czy ja pisze ze bez nich nie umiem sie dobrze bawic?Ja tylko napisalam ze dopiero po 3 piwie umiem tanczyc.
betusia pisze:Ja też rozumiem - po drinku tańczy się swododniej i płynniej...
Bosh pierwszy raz :| O to mniej wiecej chodzi. Jakos wiem wtedy gdzi enózke postawic gdzie kroczek dac a nie jak sztywniak taki jestem.
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 12 lip 2006, 00:01

TFA pisze:
To twoje subiektywne zdanie i mysle ze baaaaardzo indywidualne i unikatowe


Na szczeście nie aż tak bardzo...
Moim zdaniem do przejawów kultury osobistej należy znajomość podstawoch kroków...
Moje podejście bardzo unikatowe nie jest - znam bardzo wiele osób które poznały się w tańcu i tańćzą razem już długie lata..
Jak głosi stare porzekadło - nawet można poznać czy będzie się dopasowanym podczas nauk ścisłych w sypialni po tym jak się razem tańczy...
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 12 lip 2006, 00:04

betusia pisze:Na szczeście nie aż tak bardzo...
Moim zdaniem do przejawów kultury osobistej należy znajomość podstawoch kroków...
Moje podejście bardzo unikatowe nie jest - znam bardzo wiele osób które poznały się w tańcu i tańćzą razem już długie lata..
Jak głosi stare porzekadło - nawet można poznać czy będzie się dopasowanym podczas nauk ścisłych w sypialni po tym jak się razem tańczy...


Na szczescie rzadko :] szanuje twoje zdanie, ale dla mnie to kosmos i nie znam nikogo o podobnych pogladach, moze po prostu obracasz sie w kregach tancerzy, ale wsrod wiekszosci ludzi nie ma to najmniejszego znaczenia.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
Awatar użytkownika
MaxDistrust
Bywalec
Bywalec
Posty: 36
Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: MaxDistrust » 12 lip 2006, 00:07

betusia pisze:Moim zdaniem do przejawów kultury osobistej należy znajomość podstawoch kroków...

to tak jak bym powiedzial, ze do przejawów kultury osobistej należy umiejętnośc zagrania na gitarze "Wlazł kotek na płotek".

To co piszesz to bzdury. Przejawem kultury osobbistej jest np. wiedza, kto pierwszy podaje dłoń - kobieta czy męzczyzna.
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 12 lip 2006, 00:19

MaxDistrust pisze:To co piszesz to bzdury


Mamy więc inną definicję bzdury. Ja nie mówię, że koniecznie żeby zasłużyć na miano kulturalnego człowieka to trzeba rumbe czy tago - ale walca i poloneza to każdy światły człowiek winien umieć zatańczyć przyzwoicie...

to tak jak bym powiedzial, ze do przejawów kultury osobistej należy umiejętnośc zagrania na gitarze "Wlazł kotek na płotek".

To zupełnie co innego - dobrze jest grać na insturmencie - cieszy mnie, że ja i mój chłopak takie umiejętności posiadamy - jednak granie czy nie granie nie czyni człowieka kulturalnym...
Ale znajomośc postwawowych tańców, zasad ortografii i innych rzeczy czyni nas kulturalnymi mniej lub bardziej. Ciebie jak widać mniej...
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu
silence
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 414
Rejestracja: 26 lis 2005, 15:42
Skąd: z łajby :)
Płeć:

Postautor: silence » 12 lip 2006, 00:20

betusia pisze:Ale znajomośc postwawowych tańców, zasad ortografii i innych rzeczy czyni nas kulturalnymi mniej lub bardziej.


Tak i kazdy specjalista od czegos innego zaraz doda swoje :D Gdzie znajomosc ortografii do znajomosci tanca porownujesz????
Awatar użytkownika
MaxDistrust
Bywalec
Bywalec
Posty: 36
Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: MaxDistrust » 12 lip 2006, 00:24

Nie umiesz grać na gitarze - nie grasz, nie umiesz tańczyć - nie tańczysz,
ale
nie wiesz kto podaje pierwszy dłoń, to nie podajesz? nie wiesz co włożyć na ślub - nie idziesz? nie umiesz pisać poprawnie - nie piszesz?
Nikt nie uzna człowieka za głupka, czy za prostaka, jeśli nie umie tańczyć, oczywiście prócz Ciebie.

Dodam jeszcze, ze taniec to hobby, dla wąskiego grona żródło dochodu. Taniec spokojnie można porównać z graniem na gitarze.
Straszny offtopic.
Awatar użytkownika
runeko
Weteran
Weteran
Posty: 1457
Rejestracja: 29 gru 2005, 21:31
Skąd: Chicago
Płeć:

Postautor: runeko » 12 lip 2006, 21:51

betusia pisze:Ja też rozumiem - po drinku tańczy się swododniej i płynniej...

U mnie bywa odwrotnie. Nie wiem, to chyba dlatego ze drink zawiera alkohol, ktory wprowadza do twych ruchow pewien brak ronowagi i jak widze takich tanczacych po x drinkach to sie tylko ciesze :D
TedBundy pisze:Ale za to jestem w stanie pogibać się w rytm basów, wybijających mi resztki szarych komórek

<browar>
betusia pisze:Planująć poważny związek kto wie czy nie na całe życie taka sprawa jak taniec jest zasadnicza

Yyyyy....nie ja ide do pracy zaraz nie mam czasu w ogole nie wiem o co chodzi i zakazano mi pisac z owa forumowiczka. Juz wiem czemu :]
moon pisze: czy ja pisze ze bez nich nie umiem sie dobrze bawic?Ja tylko napisalam ze dopiero po 3 piwie umiem tanczyc

To nie bylo do Ciebie tylko takie retoryczne pytanko raczej.
MaxDistrust pisze:Straszny offtopic.

TRAGICZNY
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Awatar użytkownika
Cynik
Bywalec
Bywalec
Posty: 45
Rejestracja: 12 lip 2006, 21:43
Skąd: Festung Breslau
Płeć:

Postautor: Cynik » 12 lip 2006, 22:09

betusia pisze:Ale znajomośc postwawowych tańców, (...) czyni nas kulturalnymi (...)


Kultywacja pierwotnych, odzwierzęcych zachowań godowych polegających na kręceniu poszczególnymi partiami ciała czyni nas bardziej kulturalnymi?
Awatar użytkownika
Rish
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 277
Rejestracja: 30 maja 2006, 21:57
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: Rish » 12 lip 2006, 22:11

Zwirzeta nie umieja walca u rumby...chociaz jakby sie tak...eee nie nie umieja
Obrazek
Awatar użytkownika
Cynik
Bywalec
Bywalec
Posty: 45
Rejestracja: 12 lip 2006, 21:43
Skąd: Festung Breslau
Płeć:

Postautor: Cynik » 12 lip 2006, 22:19

Jakby się przypatrzeć jak pręży się na ten przykład gołąb przed swą wybranką to skojarzenia z ludźmi są natychmiastowe. A, że człowiek ma ciut większy mózg więc i taniec bardziej skomplikowany.
Awatar użytkownika
Rish
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 277
Rejestracja: 30 maja 2006, 21:57
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: Rish » 12 lip 2006, 22:20

OK Cynik spoko...tylko nie uzwierzecaj za bardzo naszego gatunku bo to niezbyt mile <browar>

ps..a jedyna rzecz ktora mi rowna czlowieka ze zwierzeciem to seks od tylu :]
Obrazek
Awatar użytkownika
tweetuś_18
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 199
Rejestracja: 26 mar 2006, 18:25
Skąd: z daleka ;o)
Płeć:

Postautor: tweetuś_18 » 12 lip 2006, 22:29

betusia napisał/a:
Taniec to moim zdaniem podstawa związku...

No rozumiem, żeby jakieś pierdoły typu miłość, zaufanie, dobry seks i wspólnota poglądów... ale kurna TANIEC? <pijak> Ani ja, ani Mój walca nie opanowaliśmy... nie wiem, czy jest sens ten związek ciągnąć <pijak>

Ojjj jak nie umiecie tańczyć to zwiazek z góry spisany na straty <diabel> A tak serio to taniec nie ma najmniejszego znaczenia w zwiazku, chyba ze jesteście zawodowymi tancerzami...
moon pisze:A czy ja pisze ze bez nich nie umiem sie dobrze bawic?Ja tylko napisalam ze dopiero po 3 piwie umiem tanczyc.

Ja umiem i na trzeźwo i to nawet nieźle, ale przyznam ze po kilku pifkach tańczy sie duzo lepiej :)
MaxDistrust pisze:Taniec spokojnie można porównać z graniem na gitarze.

z jedna małą różnica nawet jak kiepsko tańczysz nikomu nie przeszkadzasz, ale gdy kiepsko grasz to już możesz mieć problemy z sasiadami :D
Miłość jest dziką siłą.kiedy próbujemy ją okiełznać, pożera nas. Kiedy próbujemy ją uwięzić, czyni z nas niewolników. Kiedy próbujemy ją zrozumieć, miesza nam w głowach!
Awatar użytkownika
MaxDistrust
Bywalec
Bywalec
Posty: 36
Rejestracja: 16 kwie 2006, 18:57
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: MaxDistrust » 12 lip 2006, 23:22

tweetuś_18 pisze:MaxDistrust napisał/a:
Taniec spokojnie można porównać z graniem na gitarze.

z jedna małą różnica nawet jak kiepsko tańczysz nikomu nie przeszkadzasz, ale gdy kiepsko grasz to już możesz mieć problemy z sasiadami


tak, tak, tylko chodziło mi o samo ujecie różnicy między kultura osobistą, a tańcem, a przyrównanie go do gry na gitarze doskonale te róznice oddaje

jednak wracając do tematu, to byłbym zły gdyby moja Ukochana tańczyla z innym, chociaz stopień tej złości byłby silnie uzależniony od tego, jakiego typu byłby to taniec i od stopnia znajomości zarówno mojej z kolesiem, jak i kolesia z moja Ukochana, dlatego uogólnić sie nie da.
aczkolwik z mało znanym kolesiem, nigdy bym nie pozwolił
Awatar użytkownika
betusia
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 315
Rejestracja: 23 sty 2006, 15:23
Skąd: nietutejsza
Płeć:

Postautor: betusia » 13 lip 2006, 09:55

MaxDistrust pisze:samo ujecie różnicy między kultura osobistą, a tańcem, a przyrównanie go do gry na gitarze doskonale te róznice oddaje


Granie na gitarze, podobnie jak zdolności manualne - to są zupełnie inne kwestie.
Mi chłopak potrzebny jest również do tego, żeby chodzić z nim na imprezy wczelkie i tańczyć. Jakby nie miał poczucia rytmu i kiepsko mnie prowadził to bym była załamana.
Natomiast może nie grać na niczym - a mnie to różnicy nie robi.
Pomiędzy tańcem a graniem na gitarze jest taka różnica, że tańczy się często z kimś - a gra się na gitarze sam na sam z gitarą.

tweetuś_18 pisze:Ojjj jak nie umiecie tańczyć to zwiazek z góry spisany na straty <diabel> A tak serio to taniec nie ma najmniejszego znaczenia w zwiazku, chyba ze jesteście zawodowymi tancerzami...

Dziwne.... bo ja nie tańczę zawodowo - a dla mnie NA SERIO taniec ma bardzo duże znaczenie w związku...
Kazdy problem ma rozwiazanie.

A jesli nie ma rozwiazania to nie ma problemu

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 291 gości