,,mam to co chciałem... "

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 25 sty 2005, 23:45

karmen pisze:
Faceta boli, jak naprawde cos sie stanie zlego, a nie takie p*** okreslenia


ehhh, nie możliwe... czyżbyś była az takim twardzielem ? Nigdy nei usłyszałeś przykrego słowa od dziewczyny? Żadna cie nie zraniła... nie wierze. Przecież zawsze zdarzy się, że w końcu ktoś kogoś rani słowami, nie ma par idealnych...


Czyzbyś była? Nie usłyszałeś? :D

Wiec jestem facetem :) uslyszalem od mojej malenkiej chyba tylko raz, moze dwa cos co nie bylo dla mnie przyjemne i bolalo i wiecej moglo zepsuc niz to bylo warte wypowiedzenia. tak samo wczoraj a wlasciwie dzisiaj moja mala uslyszala cos odemnie zuplenie niepotrzebnie bo ja wcale tak jak powiedzialem nie myslalem, tylko zle pewna rzecz wyrazilem nie myslac nawet ze sie obrazi czy ze tak to odbierze jak odebrala(a bolaloby kazdego). Pomyslala, ja jej powiedzialem co mysle i jak bylo i jest wszystko wporzadku, tak jakby nic sie nie stalo. i to nie pierwszy raz.

Chcialem powiedziec tylko ze jak dwoje ludzi dobierze sie naprawde dobrze i stara sie przede wszystkim i rzeczywiscie sie kochaja(a tak raczej jest w naszym przypadku) to nie ma mozliwosci zeby cos malo powaznego naprawde zabolalo.
Jasne ze sa rzeczy powazne(np trinity jak ja chlopak zgasil kiedys o tym pisala) ja jednak jestem pewien ze nigdy bym jej tak nie powiedzial... czy ona mi tez? chyba tak. Ja bym zrobil wszystko zeby wyjechac z nia, wiedzac ze ona musi, zeby mieszkac tam kolo niej i bys dalej razem. I wydaje mi sie ze moja mala tez by sie tak zachowala, a jak nie... to bym ja poprosil o wyjasnienie dlaczego tak a nie inaczej i reszta by zalezala raczej tylko od niej w tym momencie :)

A jasne ze nie jestem az takim twardzielem, ale mnie rania milion razy bardziej czyny a przy nich slowa, i te powazne, nie takie w stylu chce juz isc do domu czy cos.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Adam

Postautor: Adam » 26 sty 2005, 01:25

jeszcze nie miałem takich sytuacji ... ale myśle że dopóki ta osoba nie trafiłaby w jakiś mój słaby punkt spływałoby to po mnie jak po rynnie ... dopóki nie poruszy sie pewnych spraw nie ma możliwości wyprowadzenia mnie z równowagi ... swoją drogą taki spokój bardziej denerwuje atakującą cie osobe niż jakiekolwiek krzyki (sprawdzone wielokrotnie :P)
Awatar użytkownika
szopen
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 459
Rejestracja: 17 cze 2004, 00:48
Skąd: Z domku :-)
Płeć:

Postautor: szopen » 26 sty 2005, 23:40

swoją drogą taki spokój bardziej denerwuje atakującą cie osobe niż jakiekolwiek krzyki (sprawdzone wielokrotnie )
nie ma to jak sobie pokrzyczec na siebie :) a potem do łóżeczka i godzić sie :)

Ciekawe jeszcze kto pierwszy wyciąga rączke do zgody...


u mnie prawie zawsze ja, no chyba ze jej wina byla oczywista :)
Cuda się zdarzają. Co potwierdzi każdy programista :)

pozdrawiam
Awatar użytkownika
ptaszek
Weteran
Weteran
Posty: 1205
Rejestracja: 15 sie 2004, 18:44
Skąd: War-saw
Płeć:

Postautor: ptaszek » 27 sty 2005, 08:15

Ciekawe jeszcze kto pierwszy wyciąga rączke do zgody...

To oczywiście nie jest reguła, że facet :P
Na początku to zawsze byłam ja.... ale teraz niech ona się troszkę pomęczy ;)
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Adam

Postautor: Adam » 27 sty 2005, 20:29

nie ma to jak sobie pokrzyczec na siebie a potem do łóżeczka i godzić sie

tu sie nie zgodze ... ja po kłótni z kimś zawsze przez krótki czas potem jeszcze mam do niej dystans ... staram sie unikać konfrontacji ... a jak już do niej dojdzie ... hmmm zazwyczaj kompletnie ignoruje taką osobe ... chyba że tak jak napisałem wyżej trafi w jakiś z moich słabych punktów

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Wayneclili i 556 gości