Recepta na udany związek :]

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 15 gru 2006, 05:06

amelka pisze:a więc do rzeczy przede wszystkim nie pokazujcie waszemu partnerowi, że wam na nim zależy bo to już przekreśla szanse na dłuższy związek


idiotyzm

amelka pisze:jeżeli jedna z osób widzi zaangażowanie drugiej to zapala się czerwona lampka że coś jest nie tak i ucieka, następnie nie możecie chcieć za częstego spotykania się


idiotyzm :]

amelka pisze:no i przede wszystkim mieć raczej "olewczy" stosunek, czyli głównie wszystko sprowadza się do okazywania przez was że wam zależy a to chyba najgorsze, problem polega na tym, że zawsze w pewnym momencie jednej osobie zaczyna bardziej zależeć i ta druga osoba to wykorzystuje,


idiotyzm do n-tej potęgi :]

To, co powyżej, może,lecz wcale nie musi mieć zastosowanie w 1-szej fazie związku, w fazie poznawania się. Wiesz, też tak kiedyś myślałem. Trzymaj dystans, rękę na pulsie,odpowiednio wyliczaj proporcje, jeżeli zacznie ci zależeć, druga strona odpuści itp pierdoły. Życie te moje brednie zweryfikowało :) Bo to takie wyobrażenia nt związku vide "jak mały Jasio wyobraża sobie wielką politykę", czyli freblówka. Jeżeli ma się trochę oleju we łbie i nie pakuje w układy czy związki z toksycznymi osobami, żadne tego typu wyliczenia nie są potrzebne. Olej w łebku,zasada 70-30 i detektor antyszmirowatości cały czas w stand-by :D

Chcesz recepty na udany związek? Właśnie taki buduję. Każdego dnia. Nt tego, jak należy się zachowywać, by taki stworzyć nie przeczytałem ani jednej bzdurnej lektury. Buduję taki, jaki zawsze budować chciałem. Oparty na miłości, szczerości, zaufaniu, szacunku dla drugiej osoby. Recepta? Nigdy nie spoczywać na laurach.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
amelka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 105
Rejestracja: 12 kwie 2006, 17:13
Skąd: nvm
Płeć:

Postautor: amelka » 15 gru 2006, 06:02

ja wiem ze pisze o udawaniu w zwiazku a nie o zwiazku,ale po swoich doswiadczeniach i rozmowach ze znajomymi stwierdzam ze cos w tym jest,bo rzeczywiscie w wielu zwiazkach (nie wszystkich!) jeden z partnerow w momencie jak zauwazy ze drugiemu zalezy to zaczyna to wykorzystywac, w normalnym zwiazku drugi by sie cieszyl z tego i okazywal to samo wobec partnera,tylko tak jak pisalam moje zwiazki byly nieudane i nieszczesliwe. Ja sie naprawde staralam zbudowac normalny zwiazek tylko niestety w zwiazku sa dwie osoby a nie tylko jedna,to dwie strony powinny sie starac zbudowac normalny zwiazek.
Awatar użytkownika
Student
Weteran
Weteran
Posty: 828
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:06
Skąd: dolny ślask
Płeć:

Postautor: Student » 15 gru 2006, 07:00

Moim zdaniem Ameryki nie odkrylas :) Zawsze jest tak i bedzie tak ze jedna ze stron w zwiazku sie bardziej stara!! Czasem strony sie zmieniaja! Ale glupota jest olewac swoja ukochana czy ukochanego i twierdzic ze to da nam udany zwiazek.

Moim zdaniem przede wszystkim trzeba mocno kochac , po drugie akceptowac w 100% , po trzecie isc na kompromisy ,a nie skakac sobie do gardla , po czwarte ufac , a po piate zeby sie w lozku ukladalo! Reszte sie doszlifuje :) Pozdro!
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 15 gru 2006, 19:11

Do tych co pisza ze ta recepta jest 100% dobra [obojetnie czy na pierwszy miesiac, 2 lata ...itd.]: czy wy umiecie czytac ze zrozumieniem wlasne wypociny?
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
<sex> -> ta też jest fajna
<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...
<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 15 gru 2006, 20:12

sadi, co wpadasz na forum to piszesz równie durnego posta w kilku tematach, nic nie wnosisz do dyskusji, tylko czepiasz się tych, którzy usiłują coś jednak wykrzesać... Śmieszne to trochę. Odpuść.
optiv
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 10
Rejestracja: 01 wrz 2006, 22:33
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: optiv » 15 gru 2006, 21:10

Jestem z dziewczyna ponad pół roku I przez ten okres dawałem jej odczuc ze bardzo mi na niej zalerzy Teraz wszystko sie pochrzaniło ale nadal jetesmy razem Wiem juz jak miałem robic a nie wiem jak mam robic teraz Nadal mi na niej zalerzy i staramy sie wszystko naprawic Czy mam ja "olewac" nie pokazywac jej jak bardzo jest dla mnie wazna ??
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 15 gru 2006, 21:16

amelka pisze:tak jak w temacie chciałabym wam zaproponować dobry sposób aby wasz związek był udany, zauważyłam, że dużo osób szuka takiego "złotego środka" i ja go znalazłam:D
a więc do rzeczy przede wszystkim nie pokazujcie waszemu partnerowi, że wam na nim zależy bo to już przekreśla szanse na dłuższy związek, jeżeli jedna z osób widzi zaangażowanie drugiej to zapala się czerwona lampka że coś jest nie tak i ucieka, następnie nie możecie chcieć za częstego spotykania się - kolejna oznaka waszego głębszego zaangażowania, no i przede wszystkim mieć raczej "olewczy" stosunek, czyli głównie wszystko sprowadza się do okazywania przez was że wam zależy a to chyba najgorsze, problem polega na tym, że zawsze w pewnym momencie jednej osobie zaczyna bardziej zależeć i ta druga osoba to wykorzystuje, zaczyna czuć sie "pewnie" jeżeli tak mogę to określić, a żeby do tego nie dopuścić i utrzymać związek zastosujcie moje rady, a uwierzcie, że wiem co mówie, swoją teorię popieram wieloletnim doświadczeniem i kilkoma nieudanymi związkami:] życzę powodzenia! ]:->

Cześć jabłoń!
Dawno Cię nie było :D

Żeby proponować związek oparty na wyrachowaniu? :D
Taaa... Tak tylko mogą ludzie po skopaniu przez życie, włącznie z odbiciem nerek...
Z traumy trzeba się leczyć, a nie rzucać na wszystko co los pod nos podsuwa.
Sie pytam: gdzie był rozum?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Rafeek
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 210
Rejestracja: 10 lis 2006, 14:02
Skąd: www
Płeć:

Postautor: Rafeek » 15 gru 2006, 22:07

W sumie chyba popieram...amelke.Po sobie wiem ze jak mi zaczelo nagle strasznie zalezec to zostalem owiniety wokol palca i efekcie stalem sie chyba mniej atrakcyjny..miala wszystko co chciala, bylem na kazde skinienie, kazdy problem rozwiazywalem, pomagalem itd...w drugiej fazie zostalem zdradzony porzucony i olany cieplym moczem, ktury do teraz na mnie czuc :)

Widocznie to nie byla ta...tak mowie a mysle ze takie mowienie to tylko pojscie na latwizne...chcialbym porozmawiac dowiedziec sie na spkojnie gdzie popelnilem blad...ale po co mi kolejna dawka moczyu na twarz..pozdrawiam i chyba jestem bardziej za niz przeciw tezie amelki <zalamka>
...TYSIACE FAKTOW POUKLADANYCH W WERSACH...
Awatar użytkownika
Kotix
Bywalec
Bywalec
Posty: 30
Rejestracja: 24 lis 2006, 12:26
Skąd: hmmm
Płeć:

Postautor: Kotix » 15 gru 2006, 23:19

Tylko czlowiek zakochany/zauroczony nie dostrzega czesto waznych szczegolow.
Czyli starac sie podchodzi mniej emocjonalnie ??

Mysle ze to wszystko zalezy od tego na ile dana osoba jest poukladana i stabilna emocjonalnie. To wszystko przychodzi w roznym wieku i niema reguly na to.

Po swoich doswiadczeniach wiem,ze moglem dostrzec juz na samym poczatku ze cos z ta 2 polowa jest nie tak jak powinno byc. Chodzi mi tu o zmiany emocjonalne i zachowanie w stosunku do mnie i innych. I juz wtedy moglem przeczuwac ze taka osoba nie jest w stanie wytrzymac dlugo w zwiazku i moze wszystko skonczyc w 5 min, nawet jak wszystko pozornie bylo swietnie. Ale jak glupiec nie dopuszczalem mysli ze cos moze sie popsuc do teg ostopnia.
2-3 lata to jest mysle optymalny czas zeby przyjzec sie do czego zwiazek prowadzi, nawet jak pozornie wszystko jest swietnie.
"Kto nie ma odwagi starać się o swoje szczęście tym samym udowadnia wyraźnie że tego szczęścia nie jest wart"
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 16 gru 2006, 00:10

amelka pisze:czyli uwazasz ze jak ktos poprosi Cie o przerwe w zwiazku bo musi przewne rzeczy zrozumiec, m.in.: czy mu nadal zalezy czy nie, to powinno sie dac mu ta szanse? przy czym zastrzega ze jak dojdzie do niego ze mu nie zalezy,to po prostu Cie oleje, a Ty bedziesz czekac i miec nadzieje ze jednak zrozumie ze mu zalezy? bo ja niestety nie uznaje przerw

Uważam, że za dużo tych dywagacji. Za dużo myślenia jest niezdrowe.;P

amelka pisze:no wlasnie, ale pytanie takie czy walczyc o taki zwiazek czy to olac? niektorzy mowia ze o milosc nalezy walczyc,tylko ze ja sie zastanawiam czy jest sens, ze jezeli kocha to predzej czy pozniej da o sobie znac,tylko ktora strona powinna pokazac ze kocha?

nie. o miłość nie trzeba walczyc, naprawdę.
To, czy kocha powinna pokazać strona, która w danej chwili musi więcej dac niż brac.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 417 gości