co ja mam robić?? czy to już KONIEC ZWIĄZKU??
Moderator: modTeam
- biedronka00
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 09 lip 2006, 13:26
- Skąd: niebo
- Płeć:
Pisałam do niego smsy... pytałam dlaczego, kazałam mu napisać że jeśli nie chce ze mną być lub już mu miłość do minęła to niech mi to wprost powie.
On na to: "Miłość z dnia na dzień nie przechodzi, za to przechodzi ochota na moje zmienne nastroje i humory."
Po tym smsie zadzwoniłam, zaproponowałam mu żebyśmy się spotkali-powiedział że NIE możemy się spotykać.
Próbowałam drugi raz, napisałam smsa żebyśmy się spotkali- odpisał mi, że na pewno kiedyś się spotkamy, ale żebym na nic więcej nie liczyła.
R O Z Ł O Ż Y Ł O M N I E wtedy, poczułam się okropnie, poczułam że to koniec... rozpłakałam się jak głupia... <po raz kolejny>
Postanowiłam ostatni raz wysłać do niego smsa, a w nim napisałam: "tak dalej być nie może. ok, wygrałeś. możesz czuć nade mną górę, Twoja sprawa i strata. ale mam do Ciebie jedną prośbę- daj mi już spokój, nie pisz, nie dzwoń więcej. Mnie już dla Ciebie nie ma, nie istnieje... " wysłałam... a on: "to Ty cały czas do mnie piszesz" i na tym się skończyło.
już prawie 2 tygodnie nie mamy ze sobą kontaktu... i zaczynam tęsknić... było ok, ale czuje że zaczynam nie panować nad swoimi uczuciami...
Czy warto jeszcze odezwać się do niego?
Kto tu z kim zerwał, on ze mną czy ja z nim? bo juz sama nie wiem... pogubiłam się
On na to: "Miłość z dnia na dzień nie przechodzi, za to przechodzi ochota na moje zmienne nastroje i humory."
Po tym smsie zadzwoniłam, zaproponowałam mu żebyśmy się spotkali-powiedział że NIE możemy się spotykać.
Próbowałam drugi raz, napisałam smsa żebyśmy się spotkali- odpisał mi, że na pewno kiedyś się spotkamy, ale żebym na nic więcej nie liczyła.
R O Z Ł O Ż Y Ł O M N I E wtedy, poczułam się okropnie, poczułam że to koniec... rozpłakałam się jak głupia... <po raz kolejny>
Postanowiłam ostatni raz wysłać do niego smsa, a w nim napisałam: "tak dalej być nie może. ok, wygrałeś. możesz czuć nade mną górę, Twoja sprawa i strata. ale mam do Ciebie jedną prośbę- daj mi już spokój, nie pisz, nie dzwoń więcej. Mnie już dla Ciebie nie ma, nie istnieje... " wysłałam... a on: "to Ty cały czas do mnie piszesz" i na tym się skończyło.
już prawie 2 tygodnie nie mamy ze sobą kontaktu... i zaczynam tęsknić... było ok, ale czuje że zaczynam nie panować nad swoimi uczuciami...
Czy warto jeszcze odezwać się do niego?
Kto tu z kim zerwał, on ze mną czy ja z nim? bo juz sama nie wiem... pogubiłam się
Obiecaj, że słowa nie zgasną...
Przecież to oczywiste że ten szmatławiec się Tobą znudził biedronko a że nie miał odwagi wprost Ci tego powiedzieć postanowił tak Ci siebie obrzydzić zebyś sama miała dość. A jeszce do tego gra ofiarę. Nie odzywaj się już do niego pod żadnym pozorem, układaj sobie zycie bez niego, im wcześniej tym lepiej.
Ja mam aktualnie podobny problem, też esemesowałam, mailowałam. Teraz się uspokoiłam. A zeby mnie nie kusiło wykasowałam jego numer z komórki.

Ja mam aktualnie podobny problem, też esemesowałam, mailowałam. Teraz się uspokoiłam. A zeby mnie nie kusiło wykasowałam jego numer z komórki.
Mężczyźni są szalenie nielogiczni.
Twierdzą, że wszystkie kobiety są takie same,
lecz to nie przeszkadza im ciągle je zmieniać
S.G.Colette
Twierdzą, że wszystkie kobiety są takie same,
lecz to nie przeszkadza im ciągle je zmieniać
S.G.Colette
Nie wiem, czyja to wina, ale jedno wiem na pewno: ten facet nie chce już z Tobą być. I to od dawna. Podejrzewam, że sama na to zapracowałaś.
Na temat formy odejścia się nie wypowiadam. Fakt, nie jest ok, ale z drugiej strony czy to takie istotne, jak się odchodzi? Jeżeli nie robi się z kogoś szmaty, to i tak nieistotne, czy to będzie esemes, czy cztery oczy. Bo i tak boli to, że ktoś odchodzi, a my sobie tylko przed samym sobą tłumaczymy, że liczy się forma.
Jak świat światem, ten, kto odchodzi, zawsze i tak jest winny. Co nie znaczy, że do końca się z tym zgadzam.
Koniec związku. Chciał odejść i odszedł. Ty wyciągnij naukę na przyszłość: facet nie jest własnością w związku, on jest autonomiczną jednostką. Jeżeli będziesz stosować czepialstwo i zamordyzm, udusi się i zerwie z łańcucha, jak tylko znajdzie na to siłę lub motywację. Znalazł - wyjechał, odetchnął i stwierdził, że bez Ciebie jest mu o niebo lepiej.
Głowa do góry
Na temat formy odejścia się nie wypowiadam. Fakt, nie jest ok, ale z drugiej strony czy to takie istotne, jak się odchodzi? Jeżeli nie robi się z kogoś szmaty, to i tak nieistotne, czy to będzie esemes, czy cztery oczy. Bo i tak boli to, że ktoś odchodzi, a my sobie tylko przed samym sobą tłumaczymy, że liczy się forma.
Jak świat światem, ten, kto odchodzi, zawsze i tak jest winny. Co nie znaczy, że do końca się z tym zgadzam.
Koniec związku. Chciał odejść i odszedł. Ty wyciągnij naukę na przyszłość: facet nie jest własnością w związku, on jest autonomiczną jednostką. Jeżeli będziesz stosować czepialstwo i zamordyzm, udusi się i zerwie z łańcucha, jak tylko znajdzie na to siłę lub motywację. Znalazł - wyjechał, odetchnął i stwierdził, że bez Ciebie jest mu o niebo lepiej.
Głowa do góry
olecxka pisze:Przecież to oczywiste że ten szmatławiec ...
Dlaczego od razu szmatławiec?
Czy facet, który się nie chce spotykać z dziewczyną jest szmatławcem?

Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Coz, strasznie mi przykro. Twoje zachowanie jest w 100% poprawne. Potrzeba bliskosci drugiej osoby i spedzania z Nia kazdej wolnej chwili jest czyms naturalnym i normalnym. Jak dla mnie koles po prostu wczesniej chcial sie z Toba rozstac. Wyjazd uswiadomil go jedynie, ze jest mu bez Ciebie dobrze. Lepiej niz z Toba. Strasznie mi przykro to pisac, ale tak widocznie musialo byc.
- biedronka00
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 09 lip 2006, 13:26
- Skąd: niebo
- Płeć:
Napisałam mu jeszcze jednego smsa. Podkusiło mnie, zatęskniłam, miałam gorszą chwile.... Teraz żałuje tego..
Odpisał. I wcale nie zdziwiło mnie że wyraźnie dał mi odczuć że jestem mu obojętna.
Napisałam: "Cześć. Może to dla Ciebie obojętne, ale chciałam zapytać co słychać, czy mnie jeszcze pamiętasz i czy tęsknisz chociaż troszke. Bo ja... "
On: "Po kolei.Tak, pamietam Cie,tak, tęsknie za moim domem w którym nie byłem od miesiąca. czy to dla mnie obojętne czy nie- nie ma większego znaczenia. Pozdrawiam z zagranicy"
tak to szło mniej więcej
Słuchajcie, strasznie bolą takie sytuacje. Najlepiej jak już nic więcej do niego nie napisze. Ludzie.. prosze, nie dobijajcie mnie jeszcze bardziej. Przecież to nie moja wina, że po 3 latach coś mu odbiło, ja swoim zachowaniem się do tego nie przyczyniłam.

Napisałam: "Cześć. Może to dla Ciebie obojętne, ale chciałam zapytać co słychać, czy mnie jeszcze pamiętasz i czy tęsknisz chociaż troszke. Bo ja... "
On: "Po kolei.Tak, pamietam Cie,tak, tęsknie za moim domem w którym nie byłem od miesiąca. czy to dla mnie obojętne czy nie- nie ma większego znaczenia. Pozdrawiam z zagranicy"
tak to szło mniej więcej
Słuchajcie, strasznie bolą takie sytuacje. Najlepiej jak już nic więcej do niego nie napisze. Ludzie.. prosze, nie dobijajcie mnie jeszcze bardziej. Przecież to nie moja wina, że po 3 latach coś mu odbiło, ja swoim zachowaniem się do tego nie przyczyniłam.
Obiecaj, że słowa nie zgasną...
biedronka00 pisze:ja swoim zachowaniem się do tego nie przyczyniłam.
Nikt nie zamierza Cię dobijać, ale prawda może boleć.
Wina nigdy nie leży po jednej stronie. Zapamiętaj to.
Zachowaj resztki godności i nie odzywaj się do niego.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Imperator pisze:Dlaczego od razu szmatławiec?
Czy facet, który się nie chce spotykać z dziewczyną jest szmatławcem?
Jak się z kimś było trzy lata to przynajmniej należy się odrobina uczciwości. Koleś nie musi wcale z nią być, jednak to jak się zachowuje świadczy o tym kim jest. Zapomniałam dodać że to tchórzliwy szmatławiec, sam się boi zerwać to na nią przerzuca ten ciężar. Założę się że najchętniej grałby rolę ofiary.
Bender pisze:a jak nawet nie chce ruchnac to dran i zboczeniec
Jak nie chce ruchnąć to impotent albo ciota

Mężczyźni są szalenie nielogiczni.
Twierdzą, że wszystkie kobiety są takie same,
lecz to nie przeszkadza im ciągle je zmieniać
S.G.Colette
Twierdzą, że wszystkie kobiety są takie same,
lecz to nie przeszkadza im ciągle je zmieniać
S.G.Colette
- biedronka00
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 09 lip 2006, 13:26
- Skąd: niebo
- Płeć:
olecxka - on cały czas gra rolę ofiary, mi przypisuje całą winę za to że ten związek się skończył. I masz rację. Cały ciężar zwala na moje ramiona, ale ja się i tak nie dam. Kiedyś będę z kimś tak szczęśliwa, jak nigdy. Tylko potrzeba na to troszke czasu. Wiele jest na świecie wartościowych ludzi, a nie takie "tchórzliwe szmatławiece"
Idiota... k**** jak można tak się zachowywać jak ON...


Idiota... k**** jak można tak się zachowywać jak ON...

Obiecaj, że słowa nie zgasną...
No ok Biedronka przyznaje Ci racje
ale, czy Ty naprawde nie widzialas sygnalow mowiacych o koncu, stopniowego jego odsowania sie, nie uwierze ze koles ktory byl z Toba 3 lata ot tak od Ciebie odszedl, przeanalizuj sytuacje w ktorych sie na Ciebie wsciekal jakies powody musialy byc a po 2 tygodniach rozlaki, samotnosci i przemyslen skonczyl to.
ale, czy Ty naprawde nie widzialas sygnalow mowiacych o koncu, stopniowego jego odsowania sie, nie uwierze ze koles ktory byl z Toba 3 lata ot tak od Ciebie odszedl, przeanalizuj sytuacje w ktorych sie na Ciebie wsciekal jakies powody musialy byc a po 2 tygodniach rozlaki, samotnosci i przemyslen skonczyl to.
http://aneta.ulotka.biz/ Salon Fryzjerski Aneta W Olsztynie
- biedronka00
- Bywalec
- Posty: 36
- Rejestracja: 09 lip 2006, 13:26
- Skąd: niebo
- Płeć:
kknd - rozne byly sytuacje w naszym zwiazku, na prawde rozne, nawet gorsze klotnie itd. Ale przed jego wyjazdem bylo wszystko ok, pozegnalismy sie namietnie, calusy, przytulanki. nawet w pierwszym tygodniu jak wyjechal to pisal ze teskni, ze zaluje ze mnie nie ma obok niego. a pozniej po prostu coraz rzadziej zaczal pisac, nie odbieral telefonow. cos mu odbilo. ja chcialam to wyjasnic, denerwowalam sie, pisalam co mnie boli i co jest nie tak, chcialam zeby zauwazyl pewne sprawy w ktorych nie byl wobec mnie fair. on i tak sadzi ze jest najmardziejszy na swiecie i nie da sobie nic powiedziec. ale on nazywal to "moje zmienne nastroje, ktore go zaczely denerwowac" , dalej poszlo juz szybko. w koncu wyszlo na to, ze to moja wina wszystko <moja wina ze chcialam spedzic z nim chociaz 1 dzien wakacji
> a tak w ogole w kazde wakacje tak bylo, ze on planowal wszystkie wyjazdy BEZE MNIE.
no coz.
JEST IDIOTA I TYLE

no coz.
JEST IDIOTA I TYLE

Obiecaj, że słowa nie zgasną...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 279 gości