bo nie wybaczam ciężkich przewinień wobec mnie.
Nie dociekała czemu Ty nie pijesz, śmiała wypić nie martwiąc się o Ciebie, kasa na sok nie sypnęła. Fakt bardzo to cięzkieeeee
TedBundy pisze:Tak robią tylko nieudacznicy, nadstawiajacy drugi policzek i dający się dalej rżnąć różnej cwanej hołocie
Chyba cos nie tego w tym co piszesz. Wybaczyć nie znaczy byc nadal tak głupim jak przed krzywdą.
TedBundy pisze:Ja nimi tylko pogardzam, bo są po prostu żałośni
Ale oni umieja cos co tobie nawet teoretycznie sie we łbie nie mieści.
Ty sobie ze zniewagą czy krzywda nie umiesz poradzić. Trzymasz to w sobie w mieszaninie goryczy, jadu i plujesz tym kiedy sie da. a to mimo plucia nie chce zniknąć.
Wole być szczęśliwą frajerka niż kimś trzymającym tyle złości i plugastwa w sobie. Wole wybaczyć i spokojnie móc powiedzieć o krzywdach fizycznych i psychicznych jakie doznałam. Niż przeżywać kolejny raz, że siedziałam o suchym pysku i ona sie nie zainteresowała.
Dla mnie za wybaczeniem idzie uwolnienie siebie spod wpływu krzywdziciela i spod wpływu krzywdy. Wybaczam dla siebie. Może to głupie, może naiwne, może. Ale mi z tym dobrze
TedBundy pisze:Z innej beczki - wyrzuciły angielskie małpy mojego najlepszego kumpla z fabryki. Czysta bezczelność i chamstwo.
Małpy bo Agole czy małpy bo kogoś wywaliły, a może ze kumpla wywaliły
Żal mi Cie Ted. Chciałam napisać to inaczej, ale modowi nie wypada, a Ty nie jesteś w tym momencie wart bym łamała regulamin