No to najpierw żeby zakończyć poprzedni wątek:
shaman pisze:Podziwianą przeze mnie reakcją byłoby wzięcie się za siebie
Nazista

Ja przyznaję ludziom (nie tylko kobietom) prawo do ponarzekania czasem, pomalkontencenia i zrzędzenia. Czasem, nie przesadnie. Ale nie będę każdego takiego aktu kwitować stwierdzeniem: "to weź się za siebie / to zrób coś, a do tego czasu nie mamy o czym rozmawiać".
A teraz do meritum:
Łukasz, czy Ty w ogóle znałeś swoją żonę przed ślubem? Bo teraz wydajesz się w ogóle jej nie znać. Macie inne podejście do życia, inne zapatrywania, wydaje się, że odmienne priorytety - a Ty próbujesz ją przekonać do własnych, jedynie słusznych. Takie rzeczy robi się na początku związku (a raczej próbuje robić, bo bardzo często nie wychodzą), a nie po sześciu latach.
Popatrz:
_Lukasz_ pisze:Czesto pije za duzo
Wg Ciebie.
_Lukasz_ pisze:Oczywiscie zrobilem awanture
Oczywiście.
_Lukasz_ pisze:Ja chcialbym miec juz dzieci
A ona najwyraźniej nie - a to ona miałaby je urodzić.
_Lukasz_ pisze:po imprezie zakonczonej na moje wyrazne zadanie
...i znowuż wyszło na Twoje.
A ona nie potrafi Ci się wprost przeciwstawić i stąd większość kwiatków, jak ten:
_Lukasz_ pisze:palila papierosy po kryjomu przede mna
Mi to wygląda na typowy bunt młodzieńczy względem nadopiekuńczego rodzica, który wszystko wie zawsze lepiej. I który wydaje się nie mieć najlepszego kontaktu z podopiecznym, orgazm jeden i drugi to naprawdę nie wszystko. Uważałabym, bo bunt młodzieńczy często kończy się ucieczką z domu i spod kurateli opiekuna. A Ty groźbą rozwodu dałeś jej świetny pretekst.
_Lukasz_ pisze:Ten problem lenistwa i braku szacunku eskaluje sie.
Faktycznie brzmisz jak ojciec

_Lukasz_ pisze:zagrozilem jej rozwodem
_Lukasz_ pisze:Co ciekawe wcale nie zaproponowala ze sie cos poprawi.
Czyli zagroziłeś rozwodem w ramach szantażu, oczekując przeprosin, może jakiś błagań, obietnic poprawy i zmiany? A może ona nie chce się zmieniać? Może pasuje jej obecna osobowość?
Jej nadwaga wydaje się być najmniejszym problemem. Na złość Tobie potrafiłaby przytyć. A już na pewno na złość ćwiczyć nie będzie - żeby znowu na Twoje wyszło?
PS:
_Lukasz_ pisze:poszedlem po nia tam po drzwi podsluchiwac
Widzisz, i po co wcześniej kończyć imprezy, jak potem i tak nie śpisz, biegasz po dachach, awantury robisz - albo podsłuchiwać idziesz?
