Przylapanie na zdradzie "na goracym uczynku"

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 19 sty 2012, 15:26

oczywiscie , ze zle postepuje. Co to za porównanie - działania wojenne porównywać do pokojowych?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 15:26

Alamakota pisze:A przekonanie, że mógłbyś gościa i na śmierć zatłuc, a sad by Cię uniewinnił, kompletnie wstrzymuje mnie przed traktowaniem Cię poważnie.


Nie pisałem o uniewinnieniu, ale o wyroku w zawiasach w jasno określonych przeze mnie okolicznościach.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 19 sty 2012, 15:27

Adamiec pisze:
Alamakota pisze:A przekonanie, że mógłbyś gościa i na śmierć zatłuc, a sad by Cię uniewinnił, kompletnie wstrzymuje mnie przed traktowaniem Cię poważnie.


Nie pisałem o uniewinnieniu, ale o wyroku w zawiasach w jasno określonych przeze mnie okolicznościach.


Więc ja też piszę o zawiasach. Za "zatłuczenie na śmierć", bo się zdenerwowałem, że bzyknał moja żonę.

Takie rzeczy to tylko w Boston Legal.
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 15:28

Alamakota pisze:Dla mnie nie zrozumiała jest agresja skierowana w stronę osoby kochanej, albo na ktorej nam zależy.

Jeszcze raz się ciebie zapytam: jaką więź emocjonalną czujesz do kochanka żony?
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 19 sty 2012, 15:29

Smile8 pisze:Andrew co najmniej w 97% przypadków osoba 3 która dyma żonę zdradzającego jeśli dostanie w ryj od zdradzonego, nigdzie z tym nie pójdzie bo wie za co dostał. Wie że mu się należało, nawet jeśli nie wiedział że owa dupa ma partnera. Będzie się czuł winny więc nic z tym nie zrobi.
Jest roznica pomiedzy dostaniem w ryj, a usilowaniem zabojstwa o ktorym pisze Adamiec.
Adamiec pisze:I bynajmniej nie mówię tego w kontekście jakiegoś pseudo wywyższania się czy utwierdzania mojej racji jako jedynie słusznej.
Jezeli uzywasz jakichs slow to powinienes znac ich znaczenie, bo w przeciwnym wypadku:
Adamiec pisze:Sugeruje to bowiem, iż do tej pory posługiwałeś się pojęciem, którego po prostu nie znałeś. A prawiłeś morały raz za razem....i dalej to robisz.
Bynajmniej to przeczenie, a nie potwierdzenie.
Adamiec pisze:"cudzysłowia" czy "cudzysłowiu"
Oba wyrazy nie istnieja w jezyku polskim...
Adamiec pisze:Zdrada wywołuje złość. Złość rodzi agresję.
Za duzo Gwiezdnych Wojen. Do Mistrza Yody masz lata swietlne.
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 15:30

Alamakota pisze:Takie rzeczy to tylko w Boston Legal


Nie wiem co to jest Boston Legal. Wiem natomiast jak wyglądają takie sprawy w praktyce. O ile zdradzony nie będzie darł mordy "ja cię zabiję" to nic za specjalnego mu nie grozi poza zawiasami.

[ Dodano: 2012-01-19, 15:35 ]
Maverick pisze:Bynajmniej to przeczenie, a nie potwierdzenie.

Cofnij się do szkoły średniej, to się dowiesz, że język polski jednym z nielicznych (o ile nie jedynym), w którym istnieje podwójne zaprzeczenie. Może dowiesz się również jak się go używa...

Jest roznica pomiedzy dostaniem w ryj, a usilowaniem zabojstwa o ktorym pisze Adamiec.

Jest różnica pomiędzy usiłowaniem zabójstwa, a pobiciem ze skutkiem śmiertelnym, o czym piszę. Ba, w jednym z postów nawet napisałem, że w takiej sytuacji już zwykłe "ja cię censored zabiję" może zmienić kwalifikację prawną.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 15:36 przez Adamiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 sty 2012, 15:36

Adamiec pisze:kochanka żony, który stanowi zagrożenie dla jego prywatności i jego życia rodzinnego

Kochanek? Serio? Życie rodzinne i prywatność leżą i kwiczą z zupełnie innych powodów. Tyle, że jak kogoś docieranie do tych powodów meczy i przerasta, to najprościej dać w twarz kochankowi i udawać, że problem został rozwiązany. Przynajmniej dla jednej strony.

Adamiec pisze:Poruszamy się jednak w obrębie jednego i jasno określonego przypadku - pobicia kochanka w czasie przyłapania na gorącym uczynku.

Przypominam, że moje pierwsze pytanie nie dotyczyło kochanka. Dotyczyło (kilkukrotnie) dopisywania intencji agresywnych drugiemu człowiekowi i tworzenia sobie wroga na wyrost (żeby potem mieć uzasadnienie dla gwałtownej reakcji). Przypominam, że moja odpowiedź dotyczyła tego, że zrobiłeś nawet z partnerki (nie kochanka) agresora, naumyślnie naruszającego mir domowy. Tego, że sytuacje dopuszczające wielość interpretacji odczytujesz w sposób dążący do maksymalnej konfrontacji i antagonizacji uczestników. I usiłujesz przejąć kontrolę nad sytuacją wymykającą się z rąk w najprostszy (i najwyraźniej mocno już zaimprintowany) sposób - przemocą.


Zresztą. Kochanek w takiej sytuacji dostanie po mordzie i zniknie.
Żona ma gorzej. Musi z człowiekiem o podobnym sposobie myślenia (uniemożliwiającym bliski i ufny kontakt) żyć na co dzień. O tym piszę - podanie herbaty może zostać zinterpretowane jako akt wrogości i wypowiedzenie wojny, domagające się zemsty.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 19 sty 2012, 15:41

Adamiec pisze:
Alamakota pisze:Dla mnie nie zrozumiała jest agresja skierowana w stronę osoby kochanej, albo na ktorej nam zależy.

Jeszcze raz się ciebie zapytam: jaką więź emocjonalną czujesz do kochanka żony?


To nie do mnie. Nie mój cytat, nie moja bajka.
Z tego co kojarzę i się domyślam pisał to Andrew - w kontekście - jeśli złościmy się na PARTNERA, który nam zdradził, nie na osobę 3cia.

Masz wybiórcze podejście do tego co piszę, nie odnosisz się do najważniejszych argumentów, podczas gdy odpisujesz na drobne komentarze. Nie masz co odpowiedzieć, na moje główne argumenty i komentarze - Twoja sprawa.

Dla mnie taka dyskusja jest kompletnie bezsensu.
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 15:50

pani_minister, może zerknij do posta otwierającego wątek, dobrze?

Zaczalem sie zastanawiac czysto teoretycznie, jak powinien zachowac sie facet ktory wraca do domu i zastaje swoja zone/dziewczyne w lozku z innym.
Chodzi mi o model zachowania ktory jest najbardziej meski i obrazuje pewnosc siebie.

Co mozecie zaproponowac?

Mozliwosci az tyle nie ma.

- moze wyjsc (i pozwolic zeby se dokonczyli, glupie wg mnie)
- moze poturbowac faceta (na pewno musi to byc przyjemne ale agresja bedzie tu chyba oznaka slabosci)
- moze sie rozebrac i dolaczyc robiac trojkat

Pomijajac emocje bo one moga uniemozliwic podjecie wlasciwej decyzji


Czy gdzieś tutaj jest mowa o przyczynach zdrady? Bo ja nie widzę. Ba - Maverick nawet sam jasno napisał, że danie w mordę przyłapanemu kochankowi może dać nawet satysfakcję....ba, w jednym z następnych postów pisze w taki oto sposób:
chodzi o pokazanie dominacji. Takiej absolutnej bo schowanie w kieszen uczuc i tych wszystkich emocji jest czyms na co bardzo malo osob sobie umie pozwolic.


A co pisał shaman?

podejmujesz decyzje i czynności TYLKO I WYŁĄCZNIE wedle własnego sumienia. Odrzucając stereotypy, konwenanse, nakazy i zakazy kulturowe oraz "wcześniej obmyśloną strategię".

W związku z powyższym, moim zdaniem każda szczera (spontaniczna?) reakcja będzie męska: od nalania sobie (oraz im?) drinka, przez bijatykę aż po rozpłakanie się w bólu zawiedzionej miłości.


Wypowiedź matiego - istotna z punktu widzenia miejsca:

prosta sprawa, jeśli jest to moje mieszkanie (tudzież ja je wynajmuje) to wypieprzam jej rzeczy, ją i jego za drzwi...jeśli to jej (ona wynajmuje) to biorę swoje rzeczy i wychodzę.


A jak napisałem dokładnie to samo, to staracie się ze mnie zrobić czarną owcę....

[ Dodano: 2012-01-19, 15:54 ]
Alamakota pisze:To nie do mnie. Nie mój cytat, nie moja bajka.


Faktycznie. Nie wiem skąd błąd. Mea culpa


Forumowe samce alfa pytają o "męską reakcję na przyłapanie na zdradzie". Czy tylko ja uważam to za zabawne?
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 15:55 przez Adamiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 sty 2012, 16:00

Adamiec pisze:pani_minister, może zerknij do posta otwierającego wątek, dobrze?

Po co? Ja nie odpisywałam na posta rozpoczynającego wątek, polemizowałam z Twoimi wypowiedziami, które cytowałam przy odpowiedziach dla jasności. Te, w których było o przyczynach zdrady i jej pobudkach. Szczególnie o tę mi chodziło:

sam fakt sprowadzenia kochanka do domu można interpretować jako akt agresji



Nieumiejętność prowadzenia dialogu w spójny sposób i odpowiedzi na pytania to pewnie wynik tego, że nie umiesz językiem polskim operować i Twoja wiarygodność jest w związku z tym bardzo niska :D :D :D
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 16:05

pani_minister pisze:Po co?

No tak...to tak samo po co znać definicję rodziny w dyskusji o zdradzie....

sam fakt sprowadzenia kochanka do domu można interpretować jako akt agresji


Można. Można to również zinterpretować inaczej. Podałem jedną z możliwych interpretacji. Czy coś dla ciebie jest jeszcze nie jasnego lub niezrozumiałego?
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 16:06 przez Adamiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 sty 2012, 16:11

Adamiec pisze:
No tak...to tak samo po co znać definicję rodziny w dyskusji o zdradzie....

Tak samo?
Wytłumaczysz mi związek logiczny pomiędzy moim pytaniem, a Twoją odpowiedzią? Tak w dwóch-trzech zdaniach? Bo, obawiam się, nie widzę żadnego.


Adamiec pisze:Można to również zinterpretować inaczej.

...a w kolejnym poście:
Prawda jest taka: albo liczysz się z wpadką, a i tak to robisz - czym świadomie torpedujesz związek. Albo nie liczysz się z partnerem w ogóle, czym również świadomie torpedujesz związek. Tak czy inaczej mamy do czynienia z torpedowaniem związku i świadomym wyrządzaniem krzywdy drugiej osobie. Czyż nie jest to akt agresji psychologicznej?

Można inaczej. Ale prawda jest jaka jest, c'nie? :D





Adamiec pisze:Czy coś dla ciebie jest jeszcze nie jasnego lub niezrozumiałego?

Dla mnie wszystko jest jasne i zrozumiałe w tym temacie :D To bardziej retoryczna rozrywka, szczerze mówiąc, bo ani nic nowego się nie dowiem, ani na przekonanie którejkolwiek stron przez drugą się nie zanosi.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 16:38 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 19 sty 2012, 16:12

Adamiec pisze:A ile jest łazienek w przeciętnym mieszkaniu singla?

Zależy czy w domu czy w mieszkaniu?

Adamiec pisze:Kłócisz się ze mną, aby przyznać mi ostatecznie rację?

Do kłótni mi daleko.
I nie przyznaję ci racji. Czasami można po mieszkaniu określić, ze to małżeństwo z dwójka dzieci tu mieszka lub kobieta i jakiś facet. Jednak ocena tylko na podstawie mieszkania czy ma się odczynienia z singlem czy nie jest bardzo ryzykowna.

Adamiec pisze:A podnoszony przypadek, (od którego się zaczęło), zdjęć ślubnych absolutnie wyklucza możliwość spółkowania w mieszkaniu takiej osoby. Takich rzeczy się nie robi po prostu.

To fajnie, ze takich rzeczy nie robisz. Ale nie każdy jest tobą.
Nie każdy napalony który wie, ze zaraz będzie seks patrzy na ściany, ocenia mieszkanie.

Adamiec pisze:Nasi policjanci są również bardzo asertywni w czasie przesłuchań, a uwierz mi, są takie metody (oficjalnie nie będące torturami), że to się w głowie nie mieści. Bądź asertywna jak cie jeden z drugim napadnie, albo będzie chciał zgwałcić.

O policji mam niesamowicie złe zdanie.
Napadnięto mnie, byłam asertywna, nie okradziono.
Ale napaść to zupełnie inna sytuacja.

Adamiec pisze: Nie dyskutuję na temat tego, czy to słuszne. To naturalne.


Naturalnym jest chęć pierdzenia kiedy ma się gazy w kiszkach, ale ludzie cywilizowani nie pierdzą przy innych.
Tyłek tez naturalnie chce sie podrapać jak zaswędzi, ale ludzie przy innych ludziach nie wkładają ręki w majtki i nie drapia tyłka.

Adamiec pisze:
Nie musisz tego wiedzieć, bo i moje prywatne sprawy ciebie bezpośrednio nie dotyczą.

Bez tej odpowiedzi wiem, ze nic.

Adamiec pisze:O normie stanowi większość - jaka by ona nie była - a nie twoje wyobrażenia.

Większość osób choć raz w życiu ukradła coś z pracy, czy to w takim razie cos normalnego ?

Maverick pisze:Bynajmniej to przeczenie, a nie potwierdzenie.


Wielu nie odróżnia tego od słowa przynajmniej.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 19 sty 2012, 16:14

Adamiec pisze:Możesz mi prostować co chcesz, ale następnym razem pisz wyraźnie i jednoznacznie o czym myślisz.
Nope, następnym razem musisz nadążać Misiu.

I zaczynasz zaprzeczać samemu sobie. Pisałeś wcześniej o stażu w związku z jedną kobietą.
Widzisz, Ty myślisz skrajnościami, w tym Twój problem. Jak bić to zabić, jak naturalność to rozperducha, jak monogamia to jak u słoni. Skrajności są złe, ograniczają nas. Nic nie trwa wiecznie. Jeśli po jakimś czasie nie odnajdujemy już w sobie nawzajem szczęścia, czas poszukać go gdzie indziej. Z szacunku i miłości do drugiej osoby i do siebie.

Nasze szczęście zawsze powinno być najważniejsze. Drugą stronę zawsze uszczęśliwi to, że to właśnie ona daje nam to uczucie szczęścia. Jeśli przestaje, to również ona szczęśliwą nie będzie, więc trzeba się rozejść, póki można to zrobić dobrze.

Adamiec pisze:Jeśli najgorszy występek jakiego może się dopuścić najbliższa ci osoba nie jest w stanie wyprowadzić cię z równowagi, no to może poczekajmy aż się znajdziesz w prawdziwym związku z kobietą, na której będzie ci zależeć....
A widzisz, tu pies pogrzebany. Dla Ciebie największym występkiem jest zdrada. A dla mnie nie. Najgorsze co mi można zrobić, to zarżnąć moją rodzinę i przyjaciół, zgwałcić zwłoki a winę zrzucić na mnie i upublicznić. Z tym że to by mnie pewnie tak dobiło, że nie starczyłoby już sił na agresję.
A sama zdrada tak czy owak ma smutne następstwa, ale tylko przez chwilę. Bo albo jest jednorazowym wybrykiem, z którym pewnie z trudem, ale bym sobie poradził bez zabijania czy obijania, albo jest wyżej wspomnianym poszukiwaniem szczęścia.
A ja szczęścia życzę wszystkim :)

Adamiec pisze:Małżonkowie stanowią rodzinę.
A z czego taki wniosek? Bo ni w prawie ni w myśli socjologicznej czy politycznej takiego sobie nie przypominam. Siostry są ze sobą spokrewnione. Mąż i żona to małżeństwo. Małżeństwo może założyć rodzinę - urodzić lub adoptować dziecko.

Interesująca jest kwestia zdrady we własnym mieszkaniu. Z jednej strony w 50% zgadam się z Adamcem - to kurestwo (patologia to nie). Ale z drugiej, jeśli zdrada była poza domem, bo ona "nie chciała kalać naszego łoża" to jeszcze gorzej, bo nie wybryk a planowanie z zimną krwią = moja fatalna pomyłka w wyborze partnerki.

Niezwykle rzadko wina jest tylko po stronie zdradzającego. A ta świadomość bardzo boli zdradzanego.
Otóż to. Irytację, rozżalenie, smutek, wściekłość, złość, gniew powoduje świadomość zdrady.
Agresję powoduje dopiero boląca wątpliwość (zwykle słuszna), że zdradziła z kimś lepszym, z kimś kto miał co czego nie mamy, był kimś kim nie byliśmy czy dał coś, czego dać nie potrafiliśmy. Nie wszyscy z tym dają sobie radę.

I w najnowszych aspektach, czyli o kontekście agresji (1) i męskości (2).
1 - Zabijaniu na wojnie dzieci-samobójców powinny towarzyszyć kompletnie inne dylematy i emocje niż podejmowaniu decyzji co zrobić z facetem grzmocącym mi żonę na moich oczach. Kiedy jedno zaczęłoby przypominać drugie, mój świat naprawdę stałby się wyjątkowo parszywy.
2 - Pobicie kochanka żony jest męskie. Męskie jest to, co robimy jako faceci z przekonaniem, zdecydowaniem, pewnością powodzenia. Ale nikt nie twierdzi, że męskość sama w sobie jest reakcją pozytywną. Można być męskim i żałosnym, męskim i bezwzględnym itd.

To, że większość ludzi wedle Twego doświadczenia da w ryj czy coś porozbija, a jedynie mniejszość zareaguje z klasą lub jak męska pipka nie znaczy, że agresja jest usprawiedliwiona. Dążyć należy do klasy. Kosztem naturalności.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 19 sty 2012, 16:15

Adamiec pisze:pani_minister, może zerknij do posta otwierającego wątek, dobrze?

Zaczalem sie zastanawiac czysto teoretycznie, jak powinien zachowac sie facet ktory wraca do domu i zastaje swoja zone/dziewczyne w lozku z innym.
Chodzi mi o model zachowania ktory jest najbardziej meski i obrazuje pewnosc siebie.

Co mozecie zaproponowac?

Mozliwosci az tyle nie ma.

- moze wyjsc (i pozwolic zeby se dokonczyli, glupie wg mnie)
- moze poturbowac faceta (na pewno musi to byc przyjemne ale agresja bedzie tu chyba oznaka slabosci)
- moze sie rozebrac i dolaczyc robiac trojkat

Pomijajac emocje bo one moga uniemozliwic podjecie wlasciwej decyzji


Czy gdzieś tutaj jest mowa o przyczynach zdrady? Bo ja nie widzę. Ba - Maverick nawet sam jasno napisał, że danie w mordę przyłapanemu kochankowi może dać nawet satysfakcję....ba, w jednym z następnych postów pisze w taki oto sposób:
chodzi o pokazanie dominacji. Takiej absolutnej bo schowanie w kieszen uczuc i tych wszystkich emocji jest czyms na co bardzo malo osob sobie umie pozwolic.


Pomyliles kontekst. Ja pisalem o tym, ze pokazesz dominacje jak schowasz emocje do kieszeni, a nie jak dasz sie nimi pokierowac. Tak wiec napisalem cos zupelnie odwrotnego niz ty prezentujesz.

[ Dodano: 2012-01-19, 16:22 ]
shaman pisze:Pobicie kochanka żony jest męskie.
W stadzie jakby inny wilk pukal samice samca alpha to zapewne bardzo by z tego powodu ucierpial. Ale... my nie jestesmy wilkami w stadzie i mozemy prezentowac te same wartosci w inny sposob. Nawet powinnismy, bo tego wymaga od nas kultura i cywilizacja. Poza tym jako chyba jedyne stworzenia na ziemi dysponujemy umiejetnoscia logicznego myslenia. Wilki w stadzie nie. I my wiemy, ze facet moze byc swiecie przekonany ze puka singielke. A nawet jak nie, to nie mozemy od wszystkich wymagac poszanowania tego, czego nie szanuje bliska nam osoba! To jest logiczne myslenie. Jedyna osoba jaka powinna dostac w dziub to kobieta, ale kobiet nie nalezy bic - to tez uwarunkowania cywilizacyjne i kulturowe. Nalezy sie zatem zastanowic w jaki sposob pokazac pewnosc siebie, wysokie poczucie wlasnej wartosci i dominacje bez uzywania agresji.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 19 sty 2012, 16:32

Ależ ja o tym właśnie piszę Mav, jeno spację na prawo od kropki zdania, które zacytowałeś.
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 16:52

pani_minister pisze:Wytłumaczysz mi związek logiczny pomiędzy moim pytaniem, a Twoją odpowiedzią?


Związek jest taki, że ignorujesz opcje, do których się odnosiłem, a które były początkiem dyskusji. Wykazujesz zatem ignorancję taką samą, jak ta, którą posługują się inni wobec podstawowych pojęć, którymi się operuje w przypadku zdrady samej w sobie. Jak zatem prowadzić dyskusję z ignorantami, którzy olewają zarówno znaczenie podstawowych pojęć istotnych dla dyskusji jak i (hipo)tezy zawarte w pytaniu otwierającym wątek, a do których się odnosiłem?

Dzindzer pisze:I nie przyznaję ci racji.
Dzindzer pisze:Czasami można po mieszkaniu określić, ze to małżeństwo z dwójka dzieci tu mieszka lub kobieta i jakiś facet.


Ile w swoim życiu widziałaś mieszkań współlokatorskich kobiety z mężczyzną, którzy nie byliby w związku (obecnym lub przeszłym), a których relacje pozwalały na bezkonfliktowy związek osoby trzeciej z jedną z takich osób?

Dzindzer pisze:O policji mam niesamowicie złe zdanie.

Jak większość. I podobnie większość ma złe zdanie o wojsku. Co nie zmienia postaci rzeczy, że bez nich zapanowałaby anarchia.

shaman pisze: Ty myślisz skrajnościami, w tym Twój problem. Jak bić to zabić, jak naturalność to rozperducha, jak monogamia to jak u słoni.

Monogamia to monogamia, a nie związek dwojga osób plus kochanek na boku. Nie pisałem o zabiciu jako o celowym i zamierzonym działaniu, ale o możliwym ewentualnym następstwie pobicia w wyniku przypływu gwałtownych emocji, które znalazły ujście w formie agresji. To wy skupiliście się na tym jednym przypadku i zrobiliście z tego działanie celowe.

shaman pisze: Małżeństwo może założyć rodzinę - urodzić lub adoptować dziecko.
Czyli co - bezdzietne małżeństwo już rodziną nie jest? Para ludzi bez ślubu i dzieci rodziną być nie może?

shaman pisze: Dążyć należy do klasy. Kosztem naturalności.


Nigdzie nawet nie wspomniałem o dążeniach, czy nie poddawałem ocenie moralnej takiego, czy innego sposobu postępowania, co usilnie starano się mi tutaj weprzeć.

Maverick pisze:Pomyliles kontekst.


Nic nie pomyliłem. Kontekst jest oczywisty - pokazanie absolutnej, męskiej, dominacji w sytuacji kiedy zapanowanie nad uczuciami jest niemożliwe. A jak to już zostało napisane:
shaman pisze: Pobicie kochanka żony jest męskie. Męskie jest to, co robimy jako faceci z przekonaniem, zdecydowaniem, pewnością powodzenia.


shaman pisze:Interesująca jest kwestia zdrady we własnym mieszkaniu. Z jednej strony w 50% zgadam się z Adamcem - to kurestwo (patologia to nie). Ale z drugiej, jeśli zdrada była poza domem, bo ona "nie chciała kalać naszego łoża" to jeszcze gorzej, bo nie wybryk a planowanie z zimną krwią = moja fatalna pomyłka w wyborze partnerki.


No i widzisz - obaj uważamy to za kurewstwo. Bo tym to właśnie jest. Zdrada jest decyzją świadomą. To czy to jest poza domem jest 'jeszcze gorzej' zależy już w dużej mierze od powodów zdrady. Jeśli jest to kwestia zabawy, adrenaliny i przygody, choć w związku nie jest wcale tak źle to faktycznie jest to 'jeszcze gorzej'. Jeśli związek się natomiast sypie i zdrada jest jedynie sposobem zapewnienia sobie spełnienia seksualnego, którego nie doświadcza się w związku (choć inne potrzeby są zaspokojone), no to można polemizować. Na pewno nie jest to dobre. Jednakże jest to według mnie "mniejsze zło" niż wyładowywanie frustracji na partnerze, czy na rodzinie, a sprawa komplikuje się dodatkowo jeśli mowa o wieloletnim związku i dzieciach. Podobnie skorzystanie z usług prostytutki (męskiej lub damskiej) jest w mojej ocenie innym typem zdrady niż wieloletni romans z jedną kochanką. Co innego kiedy chodzi jedynie o fizyczność i biologię, a co innego kiedy w grę wchodzą uczucia wyższe.

[ Dodano: 2012-01-19, 16:55 ]
Poza tym jako chyba jedyne stworzenia na ziemi dysponujemy umiejetnoscia logicznego myslenia.


Nie - większość ssaków myśli logicznie. A dokładniej każde, które jest w stanie się uczyć. Nawet seks dla przyjemności (a więc nie służący prokreacji) nie rozróżnia nas od zwierząt.

Jedyne co nas tak naprawdę różni to zdolność do abstrakcyjnego myślenia.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 16:57 przez Adamiec, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 19 sty 2012, 17:01

Smile8 pisze:Andrew co najmniej w 97% przypadków osoba 3 która dyma żonę zdradzającego jeśli dostanie w ryj od zdradzonego, nigdzie z tym nie pójdzie bo wie za co dostał. Wie że mu się należało, nawet jeśli nie wiedział że owa dupa ma partnera. Będzie się czuł winny więc nic z tym nie zrobi.
Że jaki będzie się czuł? <hahaha> W większości przypadków ma się w dupie ewentualną partnera/partnerkę kochanki/kochanka, bo nawet jej nie znamy i nic nas nie obchodzi. Romansujemy z kimś, bo ta osoba nas kręci i nic nas poza tym nie obchodzi. Bardzo wiele ludzi świadomie bądź nie kochało się z osobą już zajętą. Nie znam ani jednej sztuki, której by było głupio (pomijamy fakt jakby np. okazała się byłą dziewczyną kumpla, a nic nie wiedział) choćby. Dlatego piszę, że większość, bo może gdzieś tam istnieją takie...
Adamiec pisze: Gdyby realia życia były takie jak je opisujecie (spokój, opanowanie, bez gwałtownych reakcji emocjonalnych, bez agresji) to świat byłby naprawdę pięknym miejscem. Czemu więc tak pięknym miejscem nie jest, skoro macie rację?
Bo nie każdy to potrafi, nie każdego na to stać. Co nie znaczy, że nie można do tego dążyć. ;)
Adamiec pisze: Ale jak już chodzi o seks to możne byle gdzie nie bacząc na miejsce?
Jak się pojawi iskra - tak :D Chociaż fakt, że kochanka we własnym domu bym nie chciała. Za to u niego kto by tam nie mieszkał - nie moja sprawa, może być.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 19 sty 2012, 17:03

Adamiec pisze:bezdzietne małżeństwo już rodziną nie jest? Para ludzi bez ślubu i dzieci rodziną być nie może?
No nie jest.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 sty 2012, 17:22

Adamiec pisze:Nie - większość ssaków myśli logicznie.

No tak, to przekonanie wiele tłumaczy. Także logikę przez Ciebie uskutecznianą w tym temacie :)

Adamiec pisze:Związek jest taki, że ignorujesz opcje, do których się odnosiłem, a które były początkiem dyskusji.

Nie odnoszę się do opcji, do których się odnosiłeś, bo odnoszę się do Twoich tekstów, nie ich źródła. Źródło to nawiasem mówiąc jest również dyskusyjne.

Powiedzmy, że rozmawiam z Karolkiem. Karolek mówi: "wiesz, ostatnia rozmowa z Antosiem skłoniła mnie do refleksji, że...". Po czym zaczynamy rozmawiać z Karolkiem na temat jego refleksji. Po czym Karolek palnie jedno i długie głupstwo, a po wytknięciu go - zacietrzewia się i tupiąc nóżką mówi "nieprawda, nieprawda, bo przecież Antoś mówił że." Ja nie muszę rozmawiać z Antosiem, nie obchodzi mnie wcześniejsza konwersacja, interesuje mnie to, co Karolek twierdził w rozmowie ze mną.

W innym przypadku możemy się zacząć cofać do Arystotelesa i jego poglądów na małżeństwo i moralność. Gdzieś się przecież i kiedyś ta rozmowa zaczęła.


Adamiec pisze:Jak zatem prowadzić dyskusję z ignorantami

Bierz przykład ze mnie. Od wczoraj próbuję :D
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 20:20 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 19 sty 2012, 17:32

Adamiec pisze:Ile w swoim życiu widziałaś mieszkań współlokatorskich kobiety z mężczyzną, którzy nie byliby w związku (obecnym lub przeszłym), a których relacje pozwalały na bezkonfliktowy związek osoby trzeciej z jedną z takich osób?


Mój facet mieszkał ze współlokatorka. To tak na szybko :)

Adamiec pisze:
Maverick pisze:Pomyliles kontekst.


Nic nie pomyliłem. Kontekst jest oczywisty - pokazanie absolutnej, męskiej, dominacji w sytuacji kiedy zapanowanie nad uczuciami jest niemożliwe. A jak to już zostało napisane:
shaman pisze: Pobicie kochanka żony jest męskie. Męskie jest to, co robimy jako faceci z przekonaniem, zdecydowaniem, pewnością powodzenia.



Ty mówisz Mav'owi co on miał na myśli? <brawo>
Przeczytaj jeszcze raz jego odpowiedź. On mówił, że absolutna dominacja będzie WŁAŚNIE opanowanie emocji, a nie poddanie się im. Eh...
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 17:35 przez Alamakota, łącznie zmieniany 1 raz.
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 17:37

pani_minister pisze:No tak, to przekonanie wiele tłumaczy.

Gdyby taki pies nie umiał myśleć logicznie to jakim cudem nauczyłabyś go jakichkolwiek sztuczek? Pies wiąże komendę z określoną czynnością lub określoną czynność z nagrodą lub karą. Jest to prosty ciąg przyczynowo-skutkowy, a w związku z tym przejaw logicznego myślenia. Gdyby nie to, pies srałby ci w mieszkaniu i nijak nie nauczyłabyś go załatwiania potrzeb na dworze. A to naprawdę najprostszy przykład. O bardziej skomplikowanych jak używanie narzędzi to nawet nie wspomnę, bo nie jesteśmy jedynymi stworzeniami posługującymi się nimi....

pani_minister pisze: Ja nie muszę rozmawiać z Antosiem, nie obchodzi mnie wcześniejsza konwersacja, interesuje mnie to, co Karolek twierdził w rozmowie ze mną.

Rozmowa o skutkach bez patrzenia na przyczyny to jak rozmowa o daltonistów o kolorach. Można długo i namiętnie i absolutnie do niczego to nie prowadzi. Ta dyskusja odnosi się do jasno sprecyzowanej i konkretnej sytuacji.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 19 sty 2012, 17:39

Adamiec pisze:
pani_minister pisze: Ja nie muszę rozmawiać z Antosiem, nie obchodzi mnie wcześniejsza konwersacja, interesuje mnie to, co Karolek twierdził w rozmowie ze mną.

Rozmowa o skutkach bez patrzenia na przyczyny to jak rozmowa o daltonistów o kolorach. Można długo i namiętnie i absolutnie do niczego to nie prowadzi. Ta dyskusja odnosi się do jasno sprecyzowanej i konkretnej sytuacji.


Ale Wy nie rozmawiacie o skutkach i przyczynach o_O
Rozmawiacie o własnych refleksjach.

No ale mnie Adamiec ignoruje uparcie od paru stron (poza komentarzem o Boston Legal), więc "co ja kłóce" :D
Adamiec
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 128
Rejestracja: 18 sty 2012, 01:38
Skąd: eden
Płeć:

Postautor: Adamiec » 19 sty 2012, 17:40

Alamakota pisze:Mój facet mieszkał ze współlokatorka. To tak na szybko :)


I ani ona nic do niego nie miała, ani on do niej? Ciekawe....


Alamakota pisze:Ty mówisz Mav'owi co on miał na myśli? <brawo>


Nie - mówię jedynie w jaki sposób napisał to jedno, konkretne zdanie. Okazanie absolutnej dominacji w momencie kiedy niewielu jest w stanie schować uczucia do kieszeni. Jest to coś zgoła odwrotnego, od tego co w chwili obecnej twierdzi.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 19 sty 2012, 17:44

Adamiec pisze:
Alamakota pisze:Mój facet mieszkał ze współlokatorka. To tak na szybko :)


I ani ona nic do niego nie miała, ani on do niej? Ciekawe....


Coś sugerujesz o czym powinnam wiedzieć? :D
Nigdy nie mieli, nadal nie maja, w łóżku nie wyladowali. On teraz mieszka ze mna, ona teraz w poważnym zwiazku też, dalej sa bliskimi przyjaciółmi.

Adamiec pisze:
Alamakota pisze:Ty mówisz Mav'owi co on miał na myśli? <brawo>


Nie - mówię jedynie w jaki sposób napisał to jedno, konkretne zdanie. Okazanie absolutnej dominacji w momencie kiedy niewielu jest w stanie schować uczucia do kieszeni. Jest to coś zgoła odwrotnego, od tego co w chwili obecnej twierdzi.


Przeczytaj cholera jeszcze raz co on napisał. Co ja napisałam
I czyyyytaj aż zrozumiesz :)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 19 sty 2012, 18:02

Adamiec pisze:Nic nie pomyliłem. Kontekst jest oczywisty - pokazanie absolutnej, męskiej, dominacji w sytuacji kiedy zapanowanie nad uczuciami jest niemożliwe. A jak to już zostało napisane:
Oczywiscie ze pomyliles. Bo ja to pisalem w kontekscie przyloczenia sie do trojkata! To zupelnie inna sytuacja.
Adamiec pisze:Nie - większość ssaków myśli logicznie. A dokładniej każde, które jest w stanie się uczyć. Nawet seks dla przyjemności (a więc nie służący prokreacji) nie rozróżnia nas od zwierząt.
Nawet kobiety logicznie nie mysla (sorki Panie <piwko> ) a ty to jeszcze na zwierzeta rozciagasz! Moze ty myslisz tak samo logicznie jak swinka morska mojej siostry albo kot kolegi (w sumie to w tym jest nawet calkiem spore ziarnko prawdy... <hahaha> ) ale ja zwierzeta pod tym wzgledem zdecydowanie przewyzszam. W ogole nie uwazam by kierowaly sie logika, a jedynie instynktem.
Co do kobiet, to one kieruja sie emocjami, a nie logika. To podstawowy blad przy podejsciu do kobiet popelniany przez wielu facetow. Chca swoja atrakcyjnosc przedstawic za pomoca logiki, a nie emocji - dlatego im sie nie udaje. Oczywiscie, przy wyborze konta bankowego wieksza role odgrywac bedzie logika, ale mowa o relacjach damsko-meskich.
Adamiec pisze:Nie - mówię jedynie w jaki sposób napisał to jedno, konkretne zdanie. Okazanie absolutnej dominacji w momencie kiedy niewielu jest w stanie schować uczucia do kieszeni. Jest to coś zgoła odwrotnego, od tego co w chwili obecnej twierdzi.
Ty myslisz ze schowanie uczuc do kieszeni to nie rozklejanie sie i oklepanie kochanka. Ale ja pisalem o schowaniu uczuc i emocji. Te czesc pominales. Agresja jest ewidentnym uzewnetrznieniem emocji. Calkowitym przeciwienstwem tego o czym pisalem.

[ Dodano: 2012-01-19, 18:07 ]
shaman pisze:Ależ ja o tym właśnie piszę Mav, jeno spację na prawo od kropki zdania, które zacytowałeś.
W zasadzie tak <piwko> Ja jeno chcialem znalezc rozwiazanie i meskie, i ludzkie, a nie wilcze.
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 18:04 przez Maverick, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 sty 2012, 18:21

Maverick pisze:nie uwazam by kierowaly sie logika, a jedynie instynktem.

Warunkowaniem.
Wymienione wyżej psy się warunkuje. Mechanizmy bardzo podobne są stosowane na ludzkich psach <diabel>
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 19 sty 2012, 18:24

Pawlow?
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 19 sty 2012, 18:33

Najpierw Pawłow. Ale potem Thorndike i to wtedy zaczęły się prawdziwe jaja :] A warunkowanie zaczęto określać jako "indoktrynację" :D
Ostatnio zmieniony 19 sty 2012, 18:36 przez pani_minister, łącznie zmieniany 1 raz.
Smile8
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 161
Rejestracja: 15 gru 2009, 15:50
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: Smile8 » 19 sty 2012, 20:32

Dzindzer pisze:Cytat:
To są patologiczne przypadki nawet jeśli jest ich wiele.

Nawet jeśli niewiele to są. Chociaż nie wiem co to znaczy niewiele według ciebie.
Ty stwierdziłeś, ze faceci nie bija kobiet, ja pokazałam, ze nie mówisz prawdy.

Chyba źle przeczytałaś.
Alamakota pisze: A ona Ci tłumaczy, jak dziecku. Uderzyła - ale nie w pierwszym odruchu wyłdowania agresji (o czym pisze Adamiec), a trakcie późniejszej rozmowy, z bezsilności. I uderzyła partnera, który ja zranił, a nie obca babę.
Dzindzer pisze:Jaka ideologię?

Nie istotne czy 1 odruch czy 2 czy 18. To była jej reakcja, nie interesuje mnie czy na rozmowę po, czy na zdradę czy na cokolwiek, skoro jest opanowana i agrsja jest zbliżeniem się dla niej do poziomu jaskiniowca no to niestety.
Dzindzer pisze:Ładnie napisałaś. W bardzo zrozumiały sposób, ale sądzę, że nawet to tak ładnie, zwięźle i przystępnie napisane nie zostanie zrozumiane.

No niestety, przykro mi :(
Dzindzer pisze:Cytat:
Całe moje wieloletnie, zawodowe doświadczenie przeczy waszym słowom.

Nic nie poradzimy na marność twojego doświadczenia.

To że ma inne niż ty, nie znaczy że jest marne.
Adamiec pisze:Kiedyś w końcu zabraknie ludzi takich jak ja, gdyż jesteśmy społecznie piętnowani....i wtedy zrozumiesz jak wiele poświęcamy dla spokoju takich jak ty....

Ona tego nie zrozumie, nigdy.
Adamiec pisze:Urzeka mnie to jak gładko przechodzicie nad poważnymi argumentami popartymi przykładami, a skupiacie się na mało istotnych pierdołach....

Adamiec oni nie chcą ich widzieć. To co piszesz jest analizowane tylko po to żeby wytoczyć działa i kontratakować.
Pierdoły mają za zadanie ,,zadymić'' argumenty tak aby przeszły one bez echa tak jakby ich nigdy nie było.
Dzindzer pisze:Adamiec napisał/a:
Możesz sobie pozwolić na komfort pacyfistycznego podejścia do życia, a twój świat jest coraz lepszy, bo został wywalczony siłą, agresją i przemocą przez ludzi takich jak ja.

Raczej asertywnością innych niż ty.

Dzindzer pisze:Cytat:
Kiedyś w końcu zabraknie ludzi takich jak ja

Niestety, już za mojego życia. Ale nie, taka optymistką nie jestem by w to wierzyć.

To że obrażasz kogokolwiek w sposób będący na granicy forumowego regulaminu nie znaczy że to jest ok.
Adamiec pisze:Bądź asertywna jak cie jeden z drugim napadnie, albo będzie chciał zgwałcić.

Wtedy samokontrola na nic się nie zda ^^
Adamiec pisze:O normie stanowi większość - jaka by ona nie była - a nie twoje wyobrażenia.

Stanowi i zawsze będzie stanowić dlatego liczy się zachowanie ogółu.
Maverick pisze:Jest roznica pomiedzy dostaniem w ryj, a usilowaniem zabojstwa o ktorym pisze Adamiec.

Odniosłem się do wcześniejszego postu Andrewa.
pani_minister pisze:Żona ma gorzej. Musi z człowiekiem o podobnym sposobie myślenia (uniemożliwiającym bliski i ufny kontakt) żyć na co dzień.

Najpierw daje dupy innemu a potem jest pokrzywdzona bo musi żyć ze zdradzonym? O_O
Adamiec pisze:Forumowe samce alfa pytają o "męską reakcję na przyłapanie na zdradzie". Czy tylko ja uważam to za zabawne?

[:D]
W roku pańskim 1314
patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,
Walczyli jak waleczni poeci,
Walczyli jak Szkoci
i wywalczyli sobie wolność.

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 314 gości