PFC pisze:Magia nie istnieje, wiara jest problematyczna, a przypisywanie czegoś tak bardzo niedookreślonego jak uczucia do świąt trąci nadużyciem.
Jejku, byłabym bardzo nieszczęśliwym człowiekiem mając takie podejście do życia, w tym świąt, których nie mogę się doczekać
Miałam taki okres, że denerwowały mnie przygotowania świątecznych potraw, sprzątanie, ubieranie choinki, ale to minęło. I może jestem tutaj wyjątkiem, czy innym komercyjnym dziwadłem, ale lubię te światełka kolorowe w sklepach, kolędy i inne "last christmas", choinki wszędzie, mikołajów na ulicach Myślę sobie jednak, że idealne święta to takie spędzane z własnym dzieckiem ... 
![:]](./images/smilies/krzywy.gif ":]")
...Podejście do życia jako takiego, to zupełnie inna sprawa. 
...Cóż, może gdybym był głęboko wierzącym katolikiem, światełka, kolędy itp. robiłyby na mnie większe wrażenie. 
Niemniej nastrój świąteczny nie przeszkadza mi w telewizji, której nie oglądam, w sklepach czy też na ulicy, bo są one przynajmniej ładnie oświetlone na tą okazję, a ja cenię sobie estetykę. 
Nie chcę tylko tego wszystkiego w swoim domu. 
No i nie chcę też, by mi narzucać jedyny słuszny model postępowania w miesiącu grudniu. 
wiec warto siasc i spojrzec na wszystko w około ! odrzucic wszystkie złe emocje - zycie jest piekne 
i kevina dali dzisiaj a nie w I lub II dzień świąt.
