Czy warto sie jeszcze angażować?

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Tomson
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 12 paź 2004, 20:01
Skąd: Polska
Płeć:

Czy warto sie jeszcze angażować?

Postautor: Tomson » 13 sty 2007, 02:17

Witam przedstawię po krótce sytuacje aktualną:

ja nie chodzę na imprezy
moje dziewczyna powiedziała ze też nie ma takiej potrzeby, ze wystarczy jak będziemy spędzać ze sobą czas
to kwestia dyskotek

kwestia zaufania: trochę sie między nami psuło, kiedyś z obcym kolesiem wymieniła z 600 smsów, potem się pokłóciliśmy, nie koniecznie o to, ją zostawiłem, ona się z nim spotkała, całowała. Potem wróciliśmy. Warunek mój: zrywa z nim zupełny kontakt. Nie przyjęła tego za dobrze, ale się zgodziła

czułem ze cos jest nie tak. Po chamsku skopiowałem listę archiwum gg i się przekonałem ze z nim dalej pisze! i jeszcze mówi mu ze nie wie czy czegoś do niego nie czuje
pisze do niej ze obiecała itp...i ze koniec. Przyjechała przepraszała, mówiłem ze teraz się przekonała gdy mnie znów strąciła, że mnie naprawdę kocha i nikogo innego

byliśmy razem, pojechała na zawody sportowe, tam się wymieniła numerami tel. z jakimiś kolesiami, dostała Internet, potem z nimi pisała na gg w ukryciu przede mną,
raz przez przypadek widziałem jak jej coś napisał, znów po chamsku skopiowałem
i przeczytałem, że chciał jej zdjęcie, a ona ze nie fair w stosunku do mnie, itp., ale on chciał dalej i jak jej napisał ze mu się podoba, wysłała mu swoja fotkę

Pokazywałem jej wiele razy lustrzane odbicie ze się źle czuje jak tak robi
za jak ona by się czuła gdybym ja tak zrobili
wymyśliłem, ze spotykam się z jakąś dziewczyną
powiedziałem ze to nie prawda i jak się wtedy czuje?
popłakała się
coś chyba zrozumiała

teraz pojechała na praktyki
jak rozmawialiśmy to się pytała czy mam cos przeciwko by poszła na dyskotekę
dobrze zna moje zdanie(ze nie chaciałbym)
mowie specjalnie ze nie mam nic przeciwko
to ona ze pomyślała o mnie i ze nie chciałaby bym ja szedł sam bez niej i ze nie pójdzie
a ja mowie specjalnie ze ma iść
i faktycznie poszła, pierwszy raz, i do teg gdy była daleko ode mnie
jeszcze się wymieniła numerem telefonu z kimś(co niby ma dziewczynę)

Co o tym sądzicie? O całej sytuacji i o tym czy powinna iśc na dyskoteke?
Bądź zawsze uśmiechnięty.
Nie ma to jak to tamto.
Uwierz w siebie, a będzie dobrze.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 13 sty 2007, 03:15

Ale telenowela!

Tomson pisze:moje dziewczyna powiedziała ze też nie ma takiej potrzeby, ze wystarczy jak będziemy spędzać ze sobą czas


A nie mozna razem chodzić? Czasem tak dla odmiany dobrze robi wspólne wyjście na impreze!

Tomson pisze:600 smsów


Jezu,dobrze,że nie musisz płacić jej rachunków <hahaha>

Tomson pisze:Po chamsku skopiowałem listę archiwum gg


Fak,"po chamsku"! Po kiego diabła jesteście razem jak sobie nie ufacie? Masz podstawy,żeby nie ufać,ale skoro się zdecydowałeś na powrót to albo "sobie ufamy" albo nara!

Tomson pisze:O całej sytuacji i o tym czy powinna iśc na dyskoteke?


Litości! W normalny związku (zaznaczam,normalnym,bo was to chyba cięzko tak określić) to bywa,że ludzie sobie wychodzą to tu to tam ze znajomymi czy na impreze (bez drógiej połówki) i nikt nie robi z tego tragedii.

Czy ona aby na pewno dorosła do związku? Bo na to nie wygląda! Po co Ty się w to bawisz? Chce się dziewczyna spotykać z innymi i mieć Ciebie jednocześnie. Weź ją kopnij w tyłek i tyle. Nie ufacie sobie (Ty jej,i masz podstawy żeby nie ufać) to co to za związek w ogóle?

Tomson pisze:jak rozmawialiśmy to się pytała czy mam cos przeciwko by poszła na dyskotekę
dobrze zna moje zdanie(ze nie chaciałbym)
mowie specjalnie ze nie mam nic przeciwko
to ona ze pomyślała o mnie i ze nie chciałaby bym ja szedł sam bez niej i ze nie pójdzie
a ja mowie specjalnie ze ma iść
i faktycznie poszła,


"Pozwoliłeś" to do kogo masz pretensje? Pewnie bez Twojej "zgody" też by poszła. Dziwni jesteście.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:
- Puchatkuuu...
- Tak Prosiaczku...?
- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za
łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 13 sty 2007, 03:31

OneLove pisze:
Tomson pisze:O całej sytuacji i o tym czy powinna iśc na dyskoteke?


Litości! W normalny związku (zaznaczam,normalnym,bo was to chyba cięzko tak określić) to bywa,że ludzie sobie wychodzą to tu to tam ze znajomymi czy na impreze (bez drógiej połówki) i nikt nie robi z tego tragedii.

Czy ona aby na pewno dorosła do związku? Bo na to nie wygląda! Po co Ty się w to bawisz? Chce się dziewczyna spotykać z innymi i mieć Ciebie jednocześnie. Weź ją kopnij w tyłek i tyle. Nie ufacie sobie (Ty jej,i masz podstawy żeby nie ufać) to co to za związek w ogóle?

Ja znam takich agentow co sie bardzo spinaja o to, ze ich laski wychodza bez nich, mimo ze akurat Ci, ktorych znam nie maja sie czym martwic.
Ty akurat masz, co nie zmienia faktu ze odstawiasz dziecinade i posrednio stad Twoje probelmy z panna. Pozornie faktycznie wyglada na typowa sikse,ale z drugiej strony- staloby Ci sie cos jakbys z nia czasem poszedl na balety?
I nie w sensie-poszedl i odwalal festyn "obrazony chlopak zaciagniety sila na impreze" tylko tak normalnie, jak czlowiek, nie kretyn.
To sie nazywa "pojscie na kompromis" ponoc.

OneLove- oni oboje sa dzieciakami, ale jakos dziwnie mam wrazenie, ze gdyby nie sztywna postawa naszego bohatera i jego zagrywki nie byloby problemu.
Sam teraz pracuje nad pewna panna co z podonnego zwiazku wyszla i widze, ze jej byly bez problemu mogl to uratowac, tylko ze wolal zyc swoimi paranojami.
Jego strata, ja moze skorzystam.
Przemysl to Tomson
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 13 sty 2007, 03:39

Wujo Macias pisze:OneLove- oni oboje sa dzieciakami, ale jakos dziwnie mam wrazenie, ze gdyby nie sztywna postawa naszego bohatera i jego zagrywki nie byloby problemu


Racja,tyle że on przynajmniej się jakichś zasad trzyma. Ona to już totalną wolną amerykanke odstawia! Dziwie się facetowi,że on sie po tym wszystkim jeszcze zastanawia czy się warto angażować. Ja bym pannie takiego kopa sprzedała,że by się od księzyca odbiła. Rozumiem,błąd popełnić,ale ona przegina. Chyba się na początku nie dogali bądz nie zrozumieli. Chyba za późno żeby to prostować,uciąć i tyle.
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:

- Puchatkuuu...

- Tak Prosiaczku...?

- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za

łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 13 sty 2007, 04:28

Dobra,ale w zwiazku trzeba sie do pewnych rzeczy dostosowac a kolega T. wyglada mi na takiego, co frajdy swojej pannie nie zrobi, bo nie lubi imprez.
A ze panna odstawia cyrki-tez fakt, ale mowie, ostatnio widze sporo problemow w zwiazkach przez to, ze dziewczyna chce sie bawic, poszalec troche a faceci odstawiaja zazdrosna maniane i sie potem dziwia, ze dziewczyny zwracaja uwage na innych.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 13 sty 2007, 09:33

OneLove pisze:Racja,tyle że on przynajmniej się jakichś zasad trzyma. Ona to już totalną wolną amerykanke odstawia! Dziwie się facetowi,że on sie po tym wszystkim jeszcze zastanawia czy się warto angażować.

Ale ale ale...
Jak zawsze to jest subietywne spojrzenie na sprawę. Dlaczego ona ma nie iść na tę dyskotekę, mimo, ze jest w związku ona ma WŁASNE ZYCIE. Bedzie sie spytać chłopaka czy może iść do sklepu. Duga sprawa jest kwesta zaufania, której raczej tu nie dostrzegam. Skoro Cie kobieta oszukuje /nie wiem, gg, smsy etc/ to wywaj ja w cholere i znajdz sobie inną.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Tomson
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 12 paź 2004, 20:01
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Tomson » 13 sty 2007, 10:03

Widze, że trzymacie się dwóch rzeczy.

Pierwsza to fakt, iż nie chodzę na imprezy. Fakt, jestem dziwny. Ale na samym początku rozmawialiśmy o tym i wiedziała jaki jestem i czego może oczekiwać. Myślałem wtedy, że ma podobne podejście jak ja.
Na święcie są miliardy ludzi. Miliardy różnych ludzi. I każdy z nas ma jakies odchyłki, jedni nie lubią imprezować, a inni czegoś innego. Ale jak znajdziesz drugą połówkę, podobną do siebie, to to wszystko jest nie ważne, bo liczy sie tylko szczęście tej dwójki.

Wujo Macias, może masz rację, gdyby nie sztywna ma postawa, to może byłoby fajnie.
Często byłem niemiły dla niej i miałem pretensje, może to sprowokowało takie zachowanie. Może to moja wina.

ALe ja nie dałem jej ani razu powodu, by mi nie mogła ufać. Jestesmy ze soba 2 i pół roku. Tyle wspomnień.
Bądź zawsze uśmiechnięty.

Nie ma to jak to tamto.

Uwierz w siebie, a będzie dobrze.
Grzesiek85
Początkujący
Początkujący
Posty: 9
Rejestracja: 12 sty 2007, 18:47
Skąd: Tarnobrzeg
Płeć:

Postautor: Grzesiek85 » 13 sty 2007, 11:11

eh.. nie wiem stary co Ci poradzic.
Moja kobieta często chodzi na imprezy. Mieszkamy kawałek od siebie, gdybym chciał wrócić do domu musiałbym wychodzić ok 23. wtedy jest ostatni bus etc.
Ale nie o to chodzi. Mnie to jakoś nie kręci. Kluby itd.
Od początku wiedziałem że to lubi, więc cholera, skoro sam nie miałem ochoty na chodzenie z nią to nie moge jej zabronić wyjść z koleżankami/przyjaciółkami.
Bo kiedy pare razy byliśmy razem to wyglądało to tak, że cały czas siedziała przy mnie, chociaż wiem jak lubi tańczyć. Mimo że nalegałem 'idź, potańcz sobie'.

No, ale ja nie wiem z kim pisze smsy, z kim gada na gg, komu zdjęcia wysyła. Gdybym był w takiej sytuacji jak Ty, to mimo tego że zależy mi na tej kobiecie, skończyłbym to. Bo to chyba nie ma większego sensu. Będą spięcia, pretensje z Twojej strony o byle pierdół. Naprawde chyba warto oszczędzić i sobie i jej cierpienia... Tak mi się wydaje.
Czarnyy
Bywalec
Bywalec
Posty: 56
Rejestracja: 14 sty 2005, 15:42
Skąd: Jelenia Góra
Płeć:

Postautor: Czarnyy » 13 sty 2007, 12:34

Taa, ja tez pozwalalem swojej dziewczynie chodzic na imprezki z kolezankami, malo tego nawet niekiedy dawalem jej na to fundusze jesli nie miala. Nie rozumiem dlaczego tak sie denerwujecie ze nie chce z nia chodzic? Powiem inaczej ja slucham metalu itp wiec nie rajcuje mnie taka impreza i ogrom pijanych malotal. Wiec dlaczego mialbym tam chodzic ? To tak jakbym ja zabieral na koncerty hevymetalowe. Przeciez to bezsens. Mniejsza z tym. Skonczylo sie tak ze mnie zdradzila i zostawila, krecac przy tym niemilosiernie. Niech autor tego tematu potraktuje to jak nie wiem - moze przestroge, poniewaz najlepiej uczyc sie na czyis bledach a unikac wlasnych. Pozdrawiam
Jak mi dobrze - jestem z Tobą
Tak mi serce bije
Myślałem: człowiek nie ma serca...
Awatar użytkownika
Tomson
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 12 paź 2004, 20:01
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Tomson » 13 sty 2007, 14:40

Najgorsze jest to że jak do niej dzwoniłem i wyjaśniałem, że tak nie można, że wzajemnie sie krzywdzimy, że nie ma sensu, to ona mi, że mnie kocha, że dla mnie sie zmieni.
W między czasie, tez mówi że również chce poznań innych ludzi... ale po co jej męskie nowe znajomości, koleżanek nie chce poznać?
Czy ja jestem inny, że jak byłem z nią to nie czułem potrzeby bliższego zapoznawania z innymi dziewczynami?
Bądź zawsze uśmiechnięty.

Nie ma to jak to tamto.

Uwierz w siebie, a będzie dobrze.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 13 sty 2007, 14:44

Tomson pisze:Czy ja jestem inny

Nie jesteś inny, są różne związki, jedni wolą własne towarzystwo, inni tylko w dwójkę kiszą się we własnym towarzystwie i potrzebują innych ludzi dookoła.

Przecież to nie jest kwestia tego, że ona się z kims spotyka, flirtuje czy smsuje - lecz kwestia tego, że robi to za Twoimi plecami. Wielokrotnie. Fatalnie trafiłeś, moim skromnym zdaniem, zanim ona dojrzeje do normalnych zachowań (jeśli w ogóle to nastąpi), jeszcze sporo czasu minie.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 13 sty 2007, 15:30

Problem nie leży w ogólnym pozwalaniu lub nie na chodzenie na imprezy, ale o to, że Ona wciąż kręci na boku. W każdym normalnym związku ludzie chodzą oddzielnie na imprezy, ale powtarzam: w normalnym, gdzie jest wzajemne zaufanie. W tym związku nie ma zaufania, facet wciąż węszy, sprawdza, niemalże śledzi.
I to Ich oddala od siebie.
Dziewczyna mówi, że kocha. A co to za miłość?
Nie wiem, dlaczego Ona to robi. Może nie chce już być z Tobą, ale nie potrafi tego zakończyć? Może to po prostu przyzwycajenie...
Piszesz, że macie tyle wspomnień. I tylko ze względu na te wspomnienia chcesz być?

Masz dopiero 21 lat i nikt nie powiedział, że tak wcześnie znajdziesz sobie kobietę na całe życie. Nawet jeszcze za wcześnie na takie decyzje i deklaracje. Ale zadaj sobie pytanie i szczerze na nie odpowiedz: "czy wyobrażasz Ją sobie jako swoją żonę i matkę swoich dzieci?" Dla niektórych to głupie kryterium, ale czasami pomaga się zdecydować.

Musicie w końcu jakoś rozwiązać tę sytuację, bo tak dalej być nie może. Męczycie się ze sobą, każde z Was chce coś drugiemu udowodnić. A miłość to nie dla dzieci, tylko dla dojrzałych ludzi.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Yenna
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 133
Rejestracja: 14 lis 2006, 18:53
Skąd: Żary
Płeć:

Re: Czy warto sie jeszcze angażować?

Postautor: Yenna » 13 sty 2007, 18:57

Tomson pisze:ja nie chodzę na imprezy
moje dziewczyna powiedziała ze też nie ma takiej potrzeby, ze wystarczy jak będziemy spędzać ze sobą czas
to kwestia dyskotek


Może myślała ze uda jej się też nie chodzić, mimo że miała ochotę.


Tomson pisze:czułem ze cos jest nie tak. Po chamsku skopiowałem listę archiwum gg i się przekonałem ze z nim dalej pisze!


Hmmm to NIE jest normalne, żeby szpiegować!!! <chory>

Tomson pisze:potem z nimi pisała na gg w ukryciu przede mną


A dziwisz się że potem zaczęła się przed tobą ukrywać z takimi rzeczami skoro nie reagowałeś zbyt normalnie???

Tomson pisze:jak rozmawialiśmy to się pytała czy mam cos przeciwko by poszła na dyskotekę
dobrze zna moje zdanie(ze nie chaciałbym)
mowie specjalnie ze nie mam nic przeciwko
to ona ze pomyślała o mnie i ze nie chciałaby bym ja szedł sam bez niej i ze nie pójdzie
a ja mowie specjalnie ze ma iść
i faktycznie poszła, pierwszy raz, i do teg gdy była daleko ode mnie


A może o pozwolenie wyjścia na ulicę zacznie się Ciebie pytac?

I po co te gierki, że specjalnie jej mówisz żeby poszła??? To co ona ma sobie pomyśleć?

To że dziewczyna kręci to druga sprawa, bo pójść na dyskotekę, a wymieniać się numerami to dwie różne rzeczy. Ale dużo w tym związku popsuło się też przez twoje chore nastawienie.

[/quote]
Nie lubię jak spływa w dół spod mokrych rzęs, Dotykając prawą kroplą ust - Zielony deszcz. Jak zalewa policzki i parzy jak lawa, Co z wulkanu gorącym wodospadem spada.
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 13 sty 2007, 19:47

Olivia dobrze pisze.

Pomijając totalny brak zaufania, to za dużo tej dziecinady. Mówisz jej "idz" a myślisz "nie idź", po co?
Inna sprawa - pewnie, że Ty byś wolał, żeby ona nigdzie nie wychodziła i z nikim płci meskiej się nie zadawała, ale czy to nie paranoja przypadkiem? Czemu nie uwzględniasz, że ona chce iść? Błędne koło - ona chce chodzić na imprezy, Ty jej nie pozwalasz, więc ona zaczyna kręcić za Twoimi plecami.

A to, że imprez nie lubisz to ja akurat nic dziwnego.

Tomson pisze:Czy ja jestem inny, że jak byłem z nią to nie czułem potrzeby bliższego zapoznawania z innymi dziewczynami?

Bliższego to rozumiem, że nie czujesz. Ale w ogóle potrzeby poznawania nowych ludzi nie masz? Na tym etapie to złe podejście - dziewczyna nie może być całym światem, bo później ona odchodzi a żyć trzeba. Nie warto się zamykać na ludzi.
Awatar użytkownika
sadi
-#
-#
Posty: 826
Rejestracja: 17 kwie 2005, 00:53
Skąd: płynie czas?
Płeć:

Postautor: sadi » 13 sty 2007, 20:18

Dlatego ja trzymam moje kobiety zawsze krotko ;DD Nie mam nic przeciwko wyjsciu na dyskoteke raz na jakis czas. Wychodzenie powiedzmy co drugi dzien i balowanie do bialego rana, w ogole nie wchodzi w gre.
Tez nie lubie lazic gdzies na dyskoteki, moja kobieta lubi. "Niestety" mnie kocha, a co za tym idzie liczy sie z moim zdaniem ;DD
Oczywiscie chodzi sobie na "dyskoteki", ale tylko z kolezankami. Wszyscy sie znamy od wczesnego LO, wiec nie mam problemu, zebym im nie mogl zaufac. Na moje szczescie nigdy nie mialem problemu i nadal nie mam, aby w momencie, w ktorym oszykalaby mnie w jakis sposob w kwestii dyskotek [bo jest to dla mnie bardzo wazna kwestia, chocby za samo moje wielkie zaufanie] powiedziec ladnie, grzecznie "DOWIDZENIA" ;DD

Aha dodam tylko, ze przez dyskoteke rozumiem jakis klub w duzych miastach.
Puszczenie mojej dziewczyny na typowa wiejska dyskoteke nie wchodzi w gre...nigdy ;DD
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
<sex> -> ta też jest fajna
<hahaha> -> często sie śmieję...ze wszystkiego...
<fuckoff> -> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 13 sty 2007, 20:40

Czy to naprawde takie straszne pojsc raz na jakis czas z panna do klubu. Pojsc-nie siedziec na dupie,z marsowa mina i spijac browar za browarem,ale aktywnie sie z nia bawic?
Ja akurat klubowicz jestem, ale gdyby moja panna lubila np koncerty jazzowe, to od czasu do czasu bym z nia poszedl i staral sie bawic jak najlepiej.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 sty 2007, 21:19

pewnie,że raz na jakiś czas można pójść, chociażby po to,by pobrechtać z tego lansu i targowiska próżności. Jak dla mnie, mógłby w tym kraju nie istnieć ani jeden klub, a nikt by nie ucierpiał :] Ale nie o tym miałem mówić. Raz na jakiś czas możesz zacisnąć zęby i iść; czas korona z głowy nie spadnie,a drugą stronę to ucieszy. Nawet jeżeli w środku flaki się przewracają. Taki zwykły,zdrowy kompromis.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 13 sty 2007, 22:21

Jeśli miałabym wyciągać faceta na imprezę ze świaodmością, że idzie tam pośmiać się z tego, co mnie się podoba, to bym wolała, żeby w ogóle nie szedl.

Zgodzę się z Maciasem, jeśli już idzie to niech przynajmniej spróbuje się dobrze bawić.
Awatar użytkownika
Kotek_Szarobury
Bywalec
Bywalec
Posty: 46
Rejestracja: 29 gru 2006, 20:48
Skąd: Kielce
Płeć:

Re: Czy warto sie jeszcze angażować?

Postautor: Kotek_Szarobury » 13 sty 2007, 22:25

Tomson pisze: Warunek mój: zrywa z nim zupełny kontakt. Nie przyjęła tego za dobrze, ale się zgodziła

Miałem podobny przypadek u znajomych. Wyszło dobrze :). Ale ciężka sprawa tak komuś zabraniać, gdyż może przez to czuć żal i tłumić to w sobie.
Tomson pisze:
byliśmy razem, pojechała na zawody sportowe, tam się wymieniła numerami tel. z jakimiś kolesiami, dostała Internet, potem z nimi pisała na gg w ukryciu przede mną,
raz przez przypadek widziałem jak jej coś napisał, znów po chamsku skopiowałem
i przeczytałem, że chciał jej zdjęcie, a ona ze nie fair w stosunku do mnie, itp., ale on chciał dalej i jak jej napisał ze mu się podoba, wysłała mu swoja fotkę

No to obydwoje się zachowaliście średniawo. Przez gg fotkę można wysłać, ale kilkukrotne przeszpiegi to już coś. Nie wiem, czy się dowiedziała, jak tak, to awanturka porządna musiała być.

Tomson pisze:wymyśliłem, ze spotykam się z jakąś dziewczyną
powiedziałem ze to nie prawda i jak się wtedy czuje?
popłakała się
coś chyba zrozumiała

:| szkoda mi jej, ale chyba dobrze uczyniłeś

Tomson pisze:czy powinna iśc na dyskoteke?

Jak już ona uważa. Wiesz, praktyki = znajomi. Znajomi idą na dyskotekę, a ona ma zostać sama?

Tomson pisze:Najgorsze jest to że jak do niej dzwoniłem i wyjaśniałem, że tak nie można, że wzajemnie sie krzywdzimy, że nie ma sensu, to ona mi, że mnie kocha, że dla mnie sie zmieni.

To jest piękne. Człowiek raczej się nie zmienia, wiele ci ofiarowała, że postanowiła spróbować. Będzie pewnie i wbrew sobie postępować. Ale dla ciebie.

Tomson pisze:Czy ja jestem inny, że jak byłem z nią to nie czułem potrzeby bliższego zapoznawania z innymi dziewczynami?

Jak to już mówiono wiele razy: każdy jest inny. To, że nie miałeś takiej potrzeby świadczy "in plus" dla ciebie.

A co do dyskotek - też nie przepadam :) Ale skoro ona chce się zmienić dla ciebie, spróbuj w tym względzie zmienić się dla niej i od czasu do czasu wychodzić.
Don`t worry, be happy
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 14 sty 2007, 00:01

Twój związek przypomina mi konkurs zadawania ran, kto zdoła bardziej skrzywdzić, kto okaże się silniejszy. Czy Wy w ten sposób okazujecie sobie miłość? Roi się w tej opowieści od przykładów zachowań, które stawały się Twoim udziałem wbrew Tobie, bo zostałeś zmuszony do nich poprzez postępowanie partnerki. Przypuszczam, że wiele posunięć Twej dziewczyny jest motywowane przekorą, chęcią zrobienia Ci na złość czy też sprawdzenia, ile jeszcze wytrzymasz. Ogólnie mówiąc, dopuszczam myśl, że Twoje zakazy, odbieranie jej prawa do tworzenia własnego świata i brak akceptacji tego, że nie jesteś orbitą, dookoła której ona będzie się kręcić może doprowadzić do sytuacji, gdy dziewczyna robi coś po kryjomu, za Twoimi plecami. Ucieka przed Tobą coraz częściej do świata, który daje jej odprężenie od związku z Tobą. Szuka czegoś, czego w Waszej relacji nie znajduje – zaufania, luzu, zabawy, flirtu i przede wszystkim wolności. Nie możesz jej zapewnić wolności, bo ona nie pozwala Ci mieć do siebie zaufania. A brak jednego wyklucza istnienie drugiego. Jednak, biorąc pod uwagę jej skoki w bok, nie usprawiedliwiając Cię, zwątpiłam w sens starania się o ten związek. Widzę to tak – Twoja osoba nie jest dla niej wystarczającym powodem, absurdalnie stanowi nawet dodatkową pobudkę - z racji bezpieczeństwa, płynącego z możności powrotu do stałego związku – do zdobywania nowych doświadczeń i przygód miłosnych, Tomson <glaszcze>
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Awatar użytkownika
Tomson
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 12 paź 2004, 20:01
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Tomson » 14 sty 2007, 16:12

Dzięki za dobre słowa i słowa zwątpienia.
Wczoraj jak wyjaśniłem jej że nie ma co się męczyć, że bez zaufania nie ma miłości i najlepiej jak zakończymy nasz związek, to oczywiście nie chciała, mówiła znów ze sie zmieni (kocham Cie słyszałem 100 tys razy dziennie, jednak słowo to bez poparcia w czynach staje sie puste, jak i niespełnione obietnice są puste) mam dość już tej zabawy, manipulacji mną.
Nawet sie spytała od czego ma zacząć zmiany. Ale wieczorem poszła odreagować na impreze. I bardzo dobrze miała prawo.
ALE NIECH MI JUż ZADNA DZIECZYNA NIE MóWI ZE TAK JAK JA NIE POTRZEBUJE IMPREZ, JEST PODOBNA DO MNIE (a po cichu kurde co za frajer ale przeciez to chce uslyszeć, pobawie sie zobaczycmy co wyjdzie w praniu). Bo rozmawialismy i wiedział że jestem inny i jakie mam zdanie!
Temat zamykam.
Pozdrawiam
Bądź zawsze uśmiechnięty.

Nie ma to jak to tamto.

Uwierz w siebie, a będzie dobrze.
Awatar użytkownika
Wujo Macias
Maniak
Maniak
Posty: 750
Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
Skąd: 3miasto
Płeć:

Postautor: Wujo Macias » 14 sty 2007, 16:53

TedBundy pisze:pewnie,że raz na jakiś czas można pójść, chociażby po to,by pobrechtać z tego lansu i targowiska próżności. Jak dla mnie, mógłby w tym kraju nie istnieć ani jeden klub, a nikt by nie ucierpiał :] Ale nie o tym miałem mówić. Raz na jakiś czas możesz zacisnąć zęby i iść; czas korona z głowy nie spadnie,a drugą stronę to ucieszy. Nawet jeżeli w środku flaki się przewracają. Taki zwykły,zdrowy kompromis.

Ted, no ja Cie prosze-sa tak rozne kluby, ze nie sprowadzaj wszystkiego do jednego mianownika "lansernia i biale kozaczki".
Szlajam sie po roznych miejscach i dawno juz wyroslem z etapu "siedze przy barze i szydze", bo to mi smierdzi gownazeria i klimatem rodem z lozy tych dwoch koelsi z muppetow.
Awatar użytkownika
Tomson
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 12 paź 2004, 20:01
Skąd: Polska
Płeć:

Czy ja mam dziwne przekonanie?

Postautor: Tomson » 15 sty 2007, 18:24

Słuchajcie jak wcześniej opisałem moją historię. To pierwszy wpis zakończyłem na tym, że moja jeszcze wtedy dziewczyna poszła na dyskoteke.

Jeżeli kogoś interesuje moja wcześniejsza historia to znajdzie ją tutaj

http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewtopic.php?t=9944

Jak się okazało bawiła się dobrze z jakimś kolesiem (ma dziewczynę), a co najlepsze jak się dowiedziałem on ją pocałował. Podobno dała mu z "liścia". Ale widać nie zrobiło to na niej większego wrażenia skoro wymieniła się numerami i ładnie sobie sms-ują. Bo on już wyjechał z miejsca gdzie ona ma praktyki. Dowiedziałem się również, że "pisze jej różne rzeczy, mimo tego że ma dziewczyne". Nie wiem co dokładnie, ale można sie domyślać.

Mimo tego, ze w większości odradzaliście, nie potrafiłem wytrzymać i zadzwoniłem (już po rozstaniu) i i gdy porozmawialiśmy i jakby zeszliśmy na dobrą drogę tego się dowiedziałem. Wtedy znów poczułem się jakbym dostał pięścią w twarz. Po za tym ona uważa, że to nic złego.

Pytanie jest i do kobiet i panów(może dla niektórych dziwne, ale może mnie ktoś zrozumie).

Czy WY w takiej sytuacji mielibyście coś przeciwko by Wasz partner sms-owął, kontaktował sie z Facetem/dziewczyną.
Czy macie cos przeciwko by Wasz partner/ka wymieniał z kimś sobie kilkanaście albo i więcej smsów dziennie, bądź przesiadywał na gg.
Czy mając drugą połówkę macie ochotę na coś takiego?
Bądź zawsze uśmiechnięty.

Nie ma to jak to tamto.

Uwierz w siebie, a będzie dobrze.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 15 sty 2007, 18:27

w takiej sytuacji, jak powyższa z pewnością nie. Ale do wymiany kilku esków czy wieczornej rozmowy ze swoim przyjacielem - nie widzę przeszkód. Nie widzę, bo go znam. Ba,zakumplowaliśmy się <diabel>
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 15 sty 2007, 18:56

Tomson pisze:Czy WY w takiej sytuacji mielibyście coś przeciwko by Wasz partner sms-owął, kontaktował sie z Facetem/dziewczyną.
Tak.
Tomson pisze:Czy macie cos przeciwko by Wasz partner/ka wymieniał z kimś sobie kilkanaście albo i więcej smsów dziennie, bądź przesiadywał na gg.
Tak.
Tomson pisze:Czy mając drugą połówkę macie ochotę na coś takiego?
Nie. No chyba ze z kims prowadz ejakas arcyciekawa dyskusje na gg np al enie z etak coidziennie.

Tomson, to nie jest normlne. Nic co z tego opisales. Ona Cie robi w wala jak chce a Ty wierzysz ze u innych tez tak jest? Nie jest.......
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 15 sty 2007, 19:00

Tomson pisze:Czy WY

My nie. My smsujemy (a właściwie nie smsujemy, tylko dzwonimy, bo ile można kurcze stukać w te klawiszki małe) i gadu-gadujemy z wieloma ludźmi, niektórymi intensywnie.

Tyle, że to nie my mamy z tym problem, a Ty, a naszych rozwiązań do swojego życia na żywca nie przeniesiesz.*

*pisałam ja, w imieniu Suońca i swoim :)
Awatar użytkownika
Tomson
Bywalec
Bywalec
Posty: 50
Rejestracja: 12 paź 2004, 20:01
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: Tomson » 15 sty 2007, 21:21

Ale może dostane jakieś wskazówki.

NIkt więcej sie nie wypowie?
Odpowiedzcie na pytania prosze.
Bądź zawsze uśmiechnięty.

Nie ma to jak to tamto.

Uwierz w siebie, a będzie dobrze.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 15 sty 2007, 21:26

Tomson pisze:Ale może dostane jakieś wskazówki.
Skoncz to w cholere i tak szczescia i spokojnej starosci nie zaznasz a jak widac ja to ze Cie to boli w ogole nie obchodzi.
Awatar użytkownika
OneLove
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 17 gru 2006, 23:32
Skąd: ***
Płeć:

Postautor: OneLove » 15 sty 2007, 22:27

moon pisze:Skoncz to w cholere


Dokładnie! Ty cały czas się starasz w jakieś sposób usprawiedliwić to co ona robi,przekonać się,że to jest normalne, że inni też tak jak ona postępują. A jak widzisz tak nie jest.

Tomson pisze:y WY w takiej sytuacji mielibyście coś przeciwko by Wasz partner sms-owął, kontaktował sie z Facetem/dziewczyną.

Tomson pisze:Czy macie cos przeciwko by Wasz partner/ka wymieniał z kimś sobie kilkanaście albo i więcej smsów dziennie, bądź przesiadywał na gg


Oczywiście! Chyba ,że by to była jego przyjaciółka od lat i raz na jakiś czas by sobie smsowali czy też gadali na gg. Tak jak ja z moimi przyjaciółmi. To akurat normalne.

Tomson pisze:Czy mając drugą połówkę macie ochotę na coś takiego?


Z kimś obcym nie. Jak mnie ktoś "podrywa" to odrazu go uświadamiam,że nie jestem zainteresowana. Z kumplami,przyjaciółmi przez telefon załatwiam sprawy,umawiam sie na imprezy czy jakieś wspólne wypady,czasem pogadamy na gg o pierdołach. Ale przyjaciele tym sie różnią od obcych że po pierwsze mnie nie podrywają a po drugie wiedzą,że mam faceta.

Laska cię robi w wała jak diabli a Ty mimo wszystko starasz się to jakoś wprostować,podziwiam i współczuję!
Prosiaczek wspiął się na paluszkach i szepnął:

- Puchatkuuu...

- Tak Prosiaczku...?

- Nic, nic - rzekł Prosiaczek, biorąc Puchatka za

łapkę... - Chciałem się tylko upewnić, że jesteś...
Awatar użytkownika
jamaicanflower
Maniak
Maniak
Posty: 567
Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
Skąd: Jamajka :D
Płeć:

Postautor: jamaicanflower » 15 sty 2007, 23:54

Nie wiem jak reszta forumowiczów, ale ja czuję się trochę podłamana, kiedy staram się pomóc jak najlepiej potrafię komuś, kto zgłasza się po poradę, prześwietlić jego położenie, rozpatrzeć plusy i minusy określonego działania i przewidzieć konsekwencje udzielonej rady, by nie skrzywdzić i nie zaszkodzić, a ten ktoś po przeczytaniu kilkunastu postów utrzymanych w tym samym tonie, zakłada nowy topic, by spytać o to samo…Ręce opadają.
Gdybyś chociaż wyjaśnił po co Ci nasze odpowiedzi – lubisz cierpieć, czytając takie komentarze? Czekasz na ten jeden głos, który powie, że dobrze zrobiłeś, wracając do niej i uspokoi Twoje przeświadczenie, że to nie tak powinno wyglądać?
Powtórzę za innymi – to nie jest normalne. Bo Ty tracisz nie na jej zainteresowaniu przyjaciółmi czy nawet nowymi przyjaźniami, ona szuka nowych miłosnych wrażeń! Twoja dziewczyna klika/sms-uje/mail-uje/chodzi na imprezy whatever z jednego powodu – by znowu się z kimś całować, być podrywaną i podrywać. Szuka sobie nowego chłopaka, będąc z Tobą.
Mam tylko nadzieję, że w następnym topicu nie będziesz pytał czy to normalne, że przeszkadza Ci, gdy Twoja dziewczyna sprowadza do domu zapoznanych na imprezie ludzi i całuje się z nimi na Twoich oczach…

PS. Ciepły opis OneLove :)
// Life is...

zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,

WysypiskoLudzkichSił

iZałzawionyKrzakPytań

międzyMarzeniami,ASnem

chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy

jakiŚwiatBezNocy

więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia

...but a dream //

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 409 gości