Bardziej Cie kocham jak jestes dla mnie niedobry...
Moderator: modTeam
Bardziej Cie kocham jak jestes dla mnie niedobry...
Ostatnio pokłucilismy sie z moją dziewczyną. Prawie doszło do ropzsytania. Okłamała mnie. Miała sie spotkac ze swoja kolezanką. Nie lubie tej dziewczyny bo ze spotkań z nia nie wynika nic dobrego. Jednakże spotkania z kolezanką nie mogłem jej zabronić, tylko prosiłem moją żeby nie wylądowali gdzieś na jakiejś imprezie, bo po pierwsze nie podoba mi sie to że chodzi na imprezy beze mnie a po drugie nie chciałem żeby wracała w nocy bo się o nią martwię. Powiedziała że się postara nie iść i że nie ma ochoty na imprezę. Tego dnia kiedy miał iść ta kolezanka napisała do niej na GG żeby ustalić szczegóły no i zobaczyłem część wypowiedzi (moja pisała jak byłem w pokoju więc to nie było żadne tam perfidne sprawdzanie czy czytanie czyjegoś archiwum za plecami). Tamta kolezanka pytała sie jej czy ida same no i cos we mnie pękło i pokłuciliśmy sie znowu o to wyjście i wyszedłem w końcu pokłócony z moja. Poszedłem pod wieczór z kolega na piwo (w domu bym raczej wtedy nie usiedział). Jak już mieliśmy wracać to postanowiłem zajrzeć do klubu gdzie zazwyczaj moja z ta koleżanką trafiały. No i się nie pomyliłem. Była tam, ubrana jak na imprezę a nie jak na wypad na piwo. Zobaczyła mnie i ja wtedy z kumplem wyszliśmy stamtąd. Wybiegła za mną i zaczeła wołac ale się nie zatrzymaliśmy. Okłamała mnie. Następnego dnia do popołudnia nie odzywała się. Jak sie odezwała to powiedziałem że ma wpaść po swoje rzeczy. Poprosiła o spotkanie żeby porozmawiać. No i pogodziliśmy się. Moja szukała w tej kolezance kogoś kto pomożew je sie wydostac z czegoś w rodzaju depresji związanej z tym że mieszka ze się przeprowadziła rok temu, że utraciła zażyłe kontakty z przyjaciółmi i że musi mieszkać z matką i jej nowym partnerem kiedy do przeprowadzki mieszkała w akademiku. Mówi że ta kolezanka nie może jej pomóc. Ja zawsze starałem się z nia o tym rozmawiać i jakoś jej pomóc i uznałem że najlepiej będzie przestac kontemplować własne smutki i zacząć ciszyć się zyciem, ale ona neguje moje pomysły. Dzisiaj rano zapytałem jej dlaczego tak jest że im ja staram się byc lepszy dla nie tym ona zachowuje sie gorzej w stosunku do mnie? W odpowiedzi usłyszałem: "Że ona chyba zaczyna mnie bardziej kochac jak jestem dla niej niedobry?" Ponoć ma to wynikac z jej ostatniego prawie 4 letniegho związku w którym jej były ją zlewał.,że stara się od tego odzwyczaic. Jestesmy ze soba juz 9 miesięcy. Nie bardzo wim co zrobić z tym jej wyznaniem ale czuję się dziwnie bo przecież nie będe jej traktował jak szmatę żeby mnie traktowała dobrze Musiało dojśc do tak nieprzyjemnej sytuacji żeby ona mi w końcu powiedziała co lezy u podstaw wszystkich niepowodzeń w naszym związku. Wydaje mi się że to ma wpływ na nasze samopoczucie w związku oraz sprawy łóżkowe. Co o tym sądzicie?
Koko pisze:"Że ona chyba zaczyna mnie bardziej kochac jak jestem dla niej niedobry?"
A nie chodziło Jej bardziej o to, iż zaczyna Cię doceniać w obliczu ew. straty?
Jak wszystko jest ok to wtedy mam wrażenie że mnie trochę olewa, czasem traktuje mnie źle, wtedy ona często patrzy tylko na siebie. Jak zaczynam byc wkurzony jej zachowaniem czy jakimś wybrykiem i przybiera to juz taki stopień że myślę o rozstaniu to wtedy jest zmiana o 180 stopni
[ Dodano: 2005-11-20, 18:25 ]
robinho pisze:hehe
opis Wstręciuchy sie kłania.
jest bezbłędny.
już taki swiat!
Ja nie rozczulam sie nad nią, ale jest kims kogo kocham więc traktuje ja dobrze. Staram sie byc wobec niej uczciwy i szczery. Święty nie jestem ale szanuję ją i wydaje mi sie że tak powinno byc w zwiazku.
Powiem jedno bylem w dokladnie takeiej samej sytulacji ta sama roznica wieku te same problemy Sonczylo sie rozstaniem po 5 latach A teraz przyklad drugi znajomi dokladne to samo tylko ta roznica ze sa juz chajtnieci A roznica miedzy moim i jego zwiazkiem byla taka ze jezdzil na tirach wiec w domu bywal malo a ona mogla robic co chciala nie mowie tu ze dawala komu chciala b tak nie bylo ale miala w tym wieku pelna swobode nawet w momecie kiedy poszli razem z nami sie bawic on byl chory wyszedl wczesniej ona zostala sie wyszalec Ja natmias tak jak ty tez nie mialem ochoty na to zeby gdzies sie szlajala z kol bez mojej wiedzy Mysle ze sukces lezy po prostu w wolnosci tej wlasne mlodej kobiety ona tego bardziej potrzebuje niz faceta i to jest chyba recepta na to
Zygam osobami nie szanujacymi cudzej prywatnosci !!!!!!!!!!!!
Przyszlo mi cos ciekawego do glowy <aniolek2> ze kobiety sa jak koty przynajmniej moj. Ja dla mojego kota jestem surowy, krzycze na niego, nieraz mu sie dostanie, ale z drugiej strony daje mu jesc, glaszcze go najczesciej ze wszystkich, natomiast reszta domownikow tylko go glaszcze, przytula, podsuwa mu wszystko pod nos itd. I kot ten najbardziej w domu lubi mnie ! czuje respect, do mnie sie najwiecej łasi, a tych co sa dla niego dobrzy drapie, gryzie itd. ! (mnie nigdy nie ugryzl) ! zatem z kobietami jest tak samo, szanuja tych ktorzy krzykna, doprowadza do lez, ale z drugiej strony sie opiekuja i daja poczucie bezpieczenstwa, natomiast przy takim co tylko jest dobry, kochany, czuly itd. kobieta widzi ze moze sobie pozwolic na wszystko i zaczyna "gryzc i drapac" i czesto dziewczyna ktora zaczyna gorowac w zwiazku zaczyna sie czuc "goła" tzn. nie czuje ze facet z ktorym jest zapewni jej bezpieczenstwo, no bo w koncu to ona jest gora wiem cos o tym, mysle ze sam bylem za dobry dla swojej bylej i dlatego skonczylo sie jak sie skonczylo, zreszta naczytalem sie juz o tym, takze na tym forum wystarczajao, jednak porazki moga wiele czlowieka nauczyc <browar>
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
TFA pisze:ze kobiety sa jak koty przynajmniej moj. Ja dla mojego kota jestem surowy, krzycze na niego, nieraz mu sie dostanie, ale z drugiej strony daje mu jesc, glaszcze go najczesciej ze wszystkich, natomiast reszta domownikow tylko go glaszcze, przytula, podsuwa mu wszystko pod nos itd. I kot ten najbardziej w domu lubi mnie ! czuje respect, do mnie sie najwiecej łasi, a tych co sa dla niego dobrzy drapie, gryzie itd. ! (mnie nigdy nie ugryzl)
Naciągana teoria:) Kot wybiera sobie jedną osobe z domowników na "przewodnika stada" i tylko jego w 100 procentach akceptuje, słucha, chociażby pan był czasem oschły czy pożądnie kota opierdo.lił... Mam 3 koty, wiem co mówię,......
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Mysiorek pisze:Taaa... ale odkrycie
Znalazl sie cfaniak po 30stce
Meredith pisze:Cóż ...kobiety,które w tens sposób się zachowuja mają problemy emocjonalne.
A to racja tracja i dodam ze to raczej z dojrzaloscia nie ma nic wspolnego, to juz w naturze danej kobiety drzemie.
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
"Powodzenie u kobiet ma ten, kto potrafi się bez nich obejsc". To od Wstreciuchy. Cos w tym jest. Wiem z autposji i z przypadkow z forum. Kobieta musi stracic grunt pod nogami, zeby zaczela logicznie dzialac jesli chodzi o zwiazki.
"Czego nie wiem, tego się lękam; czego się lękam, tego nienawidzę; czego nienawidzę, to chcę zniszczyć." J. Caroll
TFA pisze:Przyszlo mi cos ciekawego do glowy <aniolek2> ze kobiety sa jak koty przynajmniej moj. Ja dla mojego kota jestem surowy, krzycze na niego, nieraz mu sie dostanie, ale z drugiej strony daje mu jesc, glaszcze go najczesciej ze wszystkich, natomiast reszta domownikow tylko go glaszcze, przytula, podsuwa mu wszystko pod nos itd. I kot ten najbardziej w domu lubi mnie ! czuje respect, do mnie sie najwiecej łasi, a tych co sa dla niego dobrzy drapie, gryzie itd. ! (mnie nigdy nie ugryzl) ! zatem z kobietami jest tak samo, szanuja tych ktorzy krzykna, doprowadza do lez, ale z drugiej strony sie opiekuja i daja poczucie bezpieczenstwa, natomiast przy takim co tylko jest dobry, kochany, czuly itd. kobieta widzi ze moze sobie pozwolic na wszystko i zaczyna "gryzc i drapac" i czesto dziewczyna ktora zaczyna gorowac w zwiazku zaczyna sie czuc "goła" tzn. nie czuje ze facet z ktorym jest zapewni jej bezpieczenstwo, no bo w koncu to ona jest gora
mnie sie ta teoria podoba facet musi trochę pokrzyczec, pokazac kto rządzi, ale tez przytulic jak przesadzi i doprowadzi do płaczu.
jedna z moich znajomych ma takiego chłopaka, który na wszystko jej pozwala, cholernie ja rozpieszcza, a ona... robi go w censored, bo wie ze on i tak jej przebaczy...
Nikola pisze:jedna z moich znajomych ma takiego chłopaka, który na wszystko jej pozwala, cholernie ja rozpieszcza, a ona... robi go w ch**, bo wie ze on i tak jej przebaczy...
No i własnie...główny problem tutaj leży nie w męskiej, lecz właśnie kobiecej psychice...bo dlaczego na dobroć, czułość, normalność, reagujecie złem i kręceniem na boku i tym podobnymi kretynizmami?? Dlaczego, kolowialnie mówiąc, "lecicie w człona"???? Jakim prawem??!! Coraz bardziej przekonuje się, że coś tu naprawdę jest nie tak.....a problem nie leży w facetach...
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
mezczyznom wydaje sie caly czas i tak sie im wpaja , ze sa odpowiedzialni za rodzine, ze musza ja utrzymac, ze maja roztaczac opieke nad ich kobieta, ze powinni zapewnic nam byt. Napinacie muskuly, chcecie byc adonisami, niektorzy na pstrykniecie palcami zaczeli by srac pod wiatr. Wypruwacie sobie flaki, nie pytajac nas o zdanie czego my od WAS chcemy. A potem nie godzicie sie z porazka - jestescie slabi, tak latwo WAS zranic ze jestescie bardziej "fragile" niz bombeczki na choinke. To my kobiety najwiecej narzekamy na swoj wyglad a to WY macie jeszcze wiekszy problem z samoakceptacja. Dochodzi do tego ze chodzicie sfrutrowani, czujecie sie bezradni, staracie sie nas uszczesliwiac na sile. Nie macie kontroli nad wlasnym zyciem, nie ufacie sobie, wiec staracie sie kontrolowac nas - wszystko to obawa i lek. No wiec tu zaczynacie sie jeszcze mocniej starac, tracicie na charakterze, juz Wam sie wydaje ze nawet krzyknac nie mozecie bron Boze. Jednym slowem - zatracacie swoja naturalnosc, z wielu wzgledow, albo staracie sie o zbyt meskie podejscie i twarde decyzje, albo brak Wam zdecydowania i "tupniecia noga". Zawsze w takich przypadkach albo Wy odchodzicie bo nie dajecie sobie rady, albo ona odchodzi, bo nie znosi takiego stanu kazdy inny przypadek to alkoholizm lub zdrada <aniolek2>
Zeby bylo jasne, kobieta oczekuja konkretnych cech , ktore Wy nagminnie przejaskrawiacie. Chcemy czulosci i bezpieczenstwa oraz zrozumienia i delikatnosci, ale rowniez "stania w pionie" kiedy potrzeba - mam na mysli zmaganie sie twardo z przeciwnosciami losu (to dla tych ktorzy pomysleli o organach ). Nie sypac mi sie chlopaki - liczy sie balans <aniolek2>
to tyle jesli chodzi o posrednie podejscie do tematu.
gargul, a do Ciebie tylko - Twoja kobieta to koza, nieszczera i gdzies ma to co sobie myslisz o jej zachowaniu. Nie zalezy jej na WAS , lecz na WAS i calym kregu przychlastow. Jedna rada - pogodz sie z tym, bo ona widocznie ma czas na rezygnacje z typu uciech ktore opisujesz a do tego ma nawet czas na zdobycie sie na odwage by powiedziec Ci prawde i postawic sprawe jasno.
pozdrawiam <browar>
Zeby bylo jasne, kobieta oczekuja konkretnych cech , ktore Wy nagminnie przejaskrawiacie. Chcemy czulosci i bezpieczenstwa oraz zrozumienia i delikatnosci, ale rowniez "stania w pionie" kiedy potrzeba - mam na mysli zmaganie sie twardo z przeciwnosciami losu (to dla tych ktorzy pomysleli o organach ). Nie sypac mi sie chlopaki - liczy sie balans <aniolek2>
to tyle jesli chodzi o posrednie podejscie do tematu.
gargul, a do Ciebie tylko - Twoja kobieta to koza, nieszczera i gdzies ma to co sobie myslisz o jej zachowaniu. Nie zalezy jej na WAS , lecz na WAS i calym kregu przychlastow. Jedna rada - pogodz sie z tym, bo ona widocznie ma czas na rezygnacje z typu uciech ktore opisujesz a do tego ma nawet czas na zdobycie sie na odwage by powiedziec Ci prawde i postawic sprawe jasno.
pozdrawiam <browar>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wstreciucha pisze:gargul, a do Ciebie tylko - Twoja kobieta to koza, nieszczera i gdzies ma to co sobie myslisz o jej zachowaniu. Nie zalezy jej na WAS , lecz na WAS i calym kregu przychlastow. Jedna rada - pogodz sie z tym, bo ona widocznie ma czas na rezygnacje z typu uciech ktore opisujesz a do tego ma nawet czas na zdobycie sie na odwage by powiedziec Ci prawde i postawic sprawe jasno.
Dotychczas myślałem że nasze podejście do naszego związku jest takie same. Okazuje się inaczej. Czy to dobrze czy źle - nie wiem Imprezowanie w klubach juz mnie nie bawi, moja o tym wie i chyba nie chce otwarcie przyznać że ona czasami ma ochotę póśjć i się wyszaleć. Tylko szkoda że zamiast jakoś temu razem zaradzić szuka bocznego wyjścia w postaci koleżanki.
Jezeli chodzi o podobieństwo do kotów to potrafię krzyknąć i nie znoszę jak ktos próbuje mi wejśc na głowe Tylko czasem męczy mnie już to wasze kobiece sprawdzanie na ile możecie sobie pozwolić i wtedy nie mam ochoty na jakies sprzeczki. Po prostu zachowuje się wtedy obojętnie względem problemu - zazwyczaj jakiegoś błachego i
gargul pisze:Powiedziała że się postara nie iść
To mnie rozwaliło <rofl2> <rofl2> <rofl2>
U mnie to byłby już koniecgargul pisze:Okłamała mnie.
gargul pisze:W odpowiedzi usłyszałem: "Że ona chyba zaczyna mnie bardziej kochac jak jestem dla niej niedobry?"
Jedna z podstawowych zasad socjotechnicznych Wiecie, ze gdy kiedyś w Miami na Florydzie ze względu na ochronę środowiska wprowadzono zakaz sprzedaży i posiadania proszków do prania zawierających fosforany ludzie porobili zapasy na 20 lat?? Co ciekawe, tych proszków zaczęli używać nawet ludzie, którzy nigdy wcześniej ich nie kupowali Tak więc Twoja dziewczyna po prostu rywalizuje o niedostępne dobra. Jest też druga strona medalu. Koleżanka z którą nie pozwalasz się jej zbyt często spotykać zyskuje przez to na atrakcyjności.
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Koleżanka z którą nie pozwalasz się jej zbyt często spotykać zyskuje przez to na atrakcyjności.
Niestety musze sie z tym zgodzić Ze spotkań z ta kolezanka nigdy nie wynika nic dobrego. Tak jak pisałem moja jakiś rok temu się tu przeprowadziła i mówi że nie ma zbytnio żadnych koleżanek. No i znalazła jakiś czas temu ta właśnie już osławioną <zly1> Wg mnie dziewczyna ma nie równo pod sufitem ale moja zawsze mi wyjeżdża z argumentem "Co ja moge o niej (tamtej dziewczynie) wiedzieć?!". Ja jak się spotykam z moim najlepszym przyjacielem którego znam od 15 lat to nigdy nie koliduje to naszym planom, czasem nawet idziemy we trójkę na imprezę (chociaż moja z nim za sobą nie przepadają). On nie ma do niej żadnego halo, przynajmniej otwarcie o tym mi teraz nie mówi, natomiast tamta zasze chce wychodzić z moją sama a moja na to przystaje bez szemrania. Wyjścia z kolezaneczką zawsze musza być w weekend (bo kiedy indziej koleżaneczka nie ma czasu), czyli wtedy kiedy moglibyśmy coś sami sobie zaplanować. Ok juz nie rozwijam sie bardziej bo mne zaraz krew zaleje <zly1> Boli mnie że ona czasem woli się spotkac z nią niż ze mną Nie będe jej już zabraniał spotkań ale jak odwali coś głupiego to poniesie tego konsekwencje <bicz1>
Gargul, a jak często Twoja organizuje sobie takie spotkania?
Koleżanka jest pewnie samotna, i dlatego jesteś Jej "nie na rękę".
Z drugiej strony.. nie wymagaj od swojej by tylko Tobie poświęcała czas, by robiła wszystko ale tylko z myślą o Tobie (tj. według Jej słownika "ograniczała się").
Przejdzie Jej. ... ?
Koleżanka jest pewnie samotna, i dlatego jesteś Jej "nie na rękę".
Z drugiej strony.. nie wymagaj od swojej by tylko Tobie poświęcała czas, by robiła wszystko ale tylko z myślą o Tobie (tj. według Jej słownika "ograniczała się").
Przejdzie Jej. ... ?
Ale kobita ma byc przy swoim facecie a nie kolezance, i to ona odpierdala w tym momencie nie on. Tzn Ty ja powinienes puszczac od czasu do czasu ale ona nie powinna robic ciebie w ch. Co jest gorsze? Zrobienie w ch osobe z ktora sie jest czy nie puszczenie osoby z ktora sie jest ze wzgledu na cos gdzies? Bo moim zdaniem to 1.
LOL Co ty gadasz wstreciucho Kontrolujemy was bo inne glupie censored okazaly sie sukami, nie ze nie mamy kontroli nad wlasnym zyciem czy nie ufamy sobie. W czym mam sobie nie ufac?
Wstreciucha pisze:Nie macie kontroli nad wlasnym zyciem, nie ufacie sobie, wiec staracie sie kontrolowac nas - wszystko to obawa i lek.
LOL Co ty gadasz wstreciucho Kontrolujemy was bo inne glupie censored okazaly sie sukami, nie ze nie mamy kontroli nad wlasnym zyciem czy nie ufamy sobie. W czym mam sobie nie ufac?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Hyhy pisze:W czym mam sobie nie ufac?
mysle ze do konca nie jestescie nigdy przekonani o tym, do czego , jak daleko, gdzie i z kim jestescie w stanie sie posunac. Z wiekiem co raz wiecej w Was niepewnosci, im jestescie mlodsi tym wiecej deklaracji. Zdecydowanie przychodzi chyba jakos "po srodku", kiedy macie juz pewne doswiadczenia i troche lat na karku - tyle ze wtedy jest zero deklaracji i zero rozmowy o watpliwosciach - to staje sie oczywiste.
Hyhy pisze:Kontrolujemy was bo inne glupie p*** okazaly sie sukami, nie ze nie mamy kontroli nad wlasnym zyciem
Kontrolujecie nas - roztaczacie przed nami wizje wspanialego bycia razem, gdzie w kazdym kacie jest WASZA osoba <aniolek2> Robicie to nieswiadomie. Nie mysl o swoich przekonaniach Hyhy , pomysl o tym jak sie zachowujesz w zwiazku. I postaraj sie tez to ocenic z dystansem do swojego poprzedniego zwiazku, bo wiem ze emocje zwiazane z hyhyhowa mocno przeslaniaja Ci obiektywizm -->ktory i tak moim zdaniem nie istenieje, no ale ... <aniolek2>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 752 gości