Czy wiekszosc kobiet jest taka...?
Moderator: modTeam
Czy wiekszosc kobiet jest taka...?
Czy kazda kobieta wymaga ciaglego zabiegania o jej wzgledy?
Czy jesli czuje ze ktos (mezczyzna) ja kocha to wymaga od niego okazywania tego na rozne sposoby i to codziennie?
Czy moze jednak sama swiadomosc tego ze Ją kocha wystarczy w zwiazku???
Chodzi o zwiazki na odleglosc. Gdzie wiadomo ze czasami dwie kochajace sie osoby nie moga sie zobaczyc. I musza czekac do tego dnia w ktorym beda blisko siebie.
Moja dziewczyna mieszka odemnie 500km. Teraz jest okres w ktorym to nie moge sie z nia zobaczyc I tak naprawde nie wiem kiedy bede mogl (powody:szkola,problemy rodzinne) Ona o tym wszystkim wie A jednak mimo wszystko caly czas dopomina sie o moj przyjazd o to zebym okazywal jej milosc. Zaczyna to brzmiec jak "...gowno mnie to obchodzi ze masz problemy mimo ze to rozumiem ale rzucaj wszystko wpizdu i przyjezdzaj..." <zly1>
Wakacje spedzilismy razem to byl najdluzszy czas w ktorym z dnia na dzien bylismy przy sobie. Do wakacji bylo tylko 2x,3x w miesiacu na weekendy.
Wie dobrze ze chetnie bym sie do niej teraz przytulil Ale jest taka sytuacja a nie inna i nie moge byc przy niej. To jednak nagminnie tego sie domaga...
Zaczyna mnie to denerwowac...i nie wiem co o niej sadzic
Wiem ze kazda kobieta lubi jak sie jej okazuje uczucia (sam to lubie mimo ze jestem facetem) bo to jest przyjemne. Ale czy tak trudno zrozumiec pewne sprawy?
Jak myslicie dziewczyny?Zrozumialybyscie gdyby wasz facet nie mogl do was przyjechac tak jak zwykle (np:przez okres 1miesiaca)? Nakłaniałybyście go mimo wszystko do przyjazdu?
Czy jesli czuje ze ktos (mezczyzna) ja kocha to wymaga od niego okazywania tego na rozne sposoby i to codziennie?
Czy moze jednak sama swiadomosc tego ze Ją kocha wystarczy w zwiazku???
Chodzi o zwiazki na odleglosc. Gdzie wiadomo ze czasami dwie kochajace sie osoby nie moga sie zobaczyc. I musza czekac do tego dnia w ktorym beda blisko siebie.
Moja dziewczyna mieszka odemnie 500km. Teraz jest okres w ktorym to nie moge sie z nia zobaczyc I tak naprawde nie wiem kiedy bede mogl (powody:szkola,problemy rodzinne) Ona o tym wszystkim wie A jednak mimo wszystko caly czas dopomina sie o moj przyjazd o to zebym okazywal jej milosc. Zaczyna to brzmiec jak "...gowno mnie to obchodzi ze masz problemy mimo ze to rozumiem ale rzucaj wszystko wpizdu i przyjezdzaj..." <zly1>
Wakacje spedzilismy razem to byl najdluzszy czas w ktorym z dnia na dzien bylismy przy sobie. Do wakacji bylo tylko 2x,3x w miesiacu na weekendy.
Wie dobrze ze chetnie bym sie do niej teraz przytulil Ale jest taka sytuacja a nie inna i nie moge byc przy niej. To jednak nagminnie tego sie domaga...
Zaczyna mnie to denerwowac...i nie wiem co o niej sadzic
Wiem ze kazda kobieta lubi jak sie jej okazuje uczucia (sam to lubie mimo ze jestem facetem) bo to jest przyjemne. Ale czy tak trudno zrozumiec pewne sprawy?
Jak myslicie dziewczyny?Zrozumialybyscie gdyby wasz facet nie mogl do was przyjechac tak jak zwykle (np:przez okres 1miesiaca)? Nakłaniałybyście go mimo wszystko do przyjazdu?
Czasem mysle ze milosc to: zdrada,wybaczenie,zazdrosc,zauroczenie,klotnie,lzy,rozstania... To wszystko co wydaje sie nią niebyć...
dziwny321 pisze:Czy kazda kobieta wymaga ciaglego zabiegania o jej wzgledy?
Czy jesli czuje ze ktos (mezczyzna) ja kocha to wymaga od niego okazywania tego na rozne sposoby i to codziennie?
Czy moze jednak sama swiadomosc tego ze Ją kocha wystarczy w zwiazku???
OMG opisujesz mnie !! <boje_sie> . Bo u mnie to tak ostatnio jest. Zarzucam ciagle braki zainteresowania. A to wcale zwiazek na odleglosc nie jest. Chce byc kochana no (wiem,ze jeste,ale i tak chce byc )
[ Dodano: 2005-09-15, 17:50 ]
moze mam chorobe sieroca...
- artek17krk
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 15:38
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
no wydaje mi się ze kobieta lubi gdy okazuje się jej uczucie. Chociaż są i takie ktore nie lubia tego, same też nie okazuja uczucia (sam z taka bylem)... hmm twoja kobietka sie za toba stesknila ale ja nie wiem czy przypadkiem z niej nie jest egoistka. rozumiem wszystko ale no jesli wie ze masz problemy (nie wnikam jakie) to powinna zrozumiec..
No i tak na marginesie.. zwiazki na odleglosc wedlug mnie to ciezka, ciezka sprawa.. wiem cos o tym bo też sie rozpadlo wlasnie przez odleglosc cos co bardzo chcialem zeby sie udalo
No i tak na marginesie.. zwiazki na odleglosc wedlug mnie to ciezka, ciezka sprawa.. wiem cos o tym bo też sie rozpadlo wlasnie przez odleglosc cos co bardzo chcialem zeby sie udalo
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2005, 17:52 przez artek17krk, łącznie zmieniany 1 raz.
I'll be here... Why? I'll be 'waiting'... here... For what? I'll be waiting... for you... so if you come here, you'll find me... I promise...
Zrozumialybyscie gdyby wasz facet nie mogl do was przyjechac tak jak zwykle (np:przez okres 1miesiaca)? Nakłaniałybyście go mimo wszystko do przyjazdu?
Zrozumiałabym i byłabym cierpliwa, ale byłoby ciężko i pewnie bym marudziła ale raczej nie domagałbym się przyjazdu.
dziwny321 pisze:Czy kazda kobieta wymaga ciaglego zabiegania o jej wzgledy?
Czy jesli czuje ze ktos (mezczyzna) ja kocha to wymaga od niego okazywania tego na rozne sposoby i to codziennie?
Czy moze jednak sama swiadomosc tego ze Ją kocha wystarczy w zwiazku???
Dla mnie nie wystarczy - skąd mam wiedzieć czy komuś na mnie zależy jeśli o mnie nie zabiega? Teoretycznie oczywiście wiem <aniolek2> , ale w praktyce okazuję swoje uczucia i tego samego oczekuję z drugiej strony
Trzeba dbać o tę miłość
ciesz się sobą
Yasmine pisze:moze mam chorobe sieroca...
Yas tylko spokojnie! nic ci nie dolega
Wiesz ze jestes kochana a jednak mimo to chcesz aby ci to okazywano Skad to sie bierze? Czy kobieta czasem nie potrafi uwierzyc w to ze facet naprawde daży ją wielkim uczuciem?
Ja jak jestem ze swoim aniolkiem to nie moge sie obejsc bez przytulenia jej,prawienia komplementow. Nawet jak jestesmy daleko to ciagle smski jak ja kocham itd. No taki jestem...
A ona chce zebym ja przytulil oczekuje bliskosci Gdy ja jestem 500km od niej
artek17krk pisze:zwiazki na odleglosc wedlug mnie to ciezka, ciezka sprawa
Moze i ciezka sprawa Ale mysle ze jakbysmy mieszkali blisko siebie to tez bylyby jakies problemy wynikajace z tego ze jestesmy blisko. Tak czy tak zycie jest ciezkie czy to na odleglosc czy blisko siebie.
Czasem mysle ze milosc to: zdrada,wybaczenie,zazdrosc,zauroczenie,klotnie,lzy,rozstania... To wszystko co wydaje sie nią niebyć...
- artek17krk
- Bywalec
- Posty: 56
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 15:38
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
dziwny321 pisze:Moze i ciezka sprawa Ale mysle ze jakbysmy mieszkali blisko siebie to tez bylyby jakies problemy wynikajace z tego ze jestesmy blisko. Tak czy tak zycie jest ciezkie czy to na odleglosc czy blisko siebie.
Ale nie bylo by problemu ktory opisujesz temacie a to juz cos
I'll be here... Why? I'll be 'waiting'... here... For what? I'll be waiting... for you... so if you come here, you'll find me... I promise...
dziwny321 pisze:Wiesz ze jestes kochana a jednak mimo to chcesz aby ci to okazywano Skad to sie bierze? Czy kobieta czasem nie potrafi uwierzyc w to ze facet naprawde daży ją wielkim uczuciem?
Ja potrafie uwierzyc,ze mnie kocha. Wierze w to. Ale normalnie czasem czuje sie...nieszczesliwa. Jak mala dziewczynka. Chce okazywania uczuc. Chce, chce ,chce
Yasmine pisze:Ja potrafie uwierzyc,ze mnie kocha. Wierze w to. Ale normalnie czasem czuje sie...nieszczesliwa. Jak mala dziewczynka. Chce okazywania uczuc. Chce, chce ,chce
Moja też tak ma. Jak idziemy gdzieś razem, to nie ma mowy o nietrzymaniu się za rękę. Droczę się z nią i czasem wyrywam rękę. Ona wtedy łapie mnie mocniej tak, żebym przypadkiem z łapą nie uciekł.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Jak idziemy gdzieś razem, to nie ma mowy o nietrzymaniu się za rękę. Droczę się z nią i czasem wyrywam rękę. Ona wtedy łapie mnie mocniej tak, żebym przypadkiem z łapą nie uciekł.
Fajna sprawa My tez chodzimy za raczke, pod reke, czy tez obejmuje moja Pania w talii, a jakos tak dziwnie mi wygladaja czasem pary, ktore chodza razem obok siebie zupelnie jak zwykli znajomi.
edit:
Jesli jestesmy juz przy spacerowaniu razem, to dla mnie osobiscie niewiele jest gorszych widokow, niz facet obejmujecy kobiete za szyje, tzn. trzymajacy ramie na jej barkach-wyglada mi to tak, jakby sam nie mial sily i ona pomagala mu isc...
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2005, 18:58 przez GNRose, łącznie zmieniany 3 razy.
The boy you trained, gone he is... Consumed by Darth Vader
Imperator pisze:Moja też tak ma. Jak idziemy gdzieś razem, to nie ma mowy o nietrzymaniu się za rękę. Droczę się z nią i czasem wyrywam rękę. Ona wtedy łapie mnie mocniej tak, żebym przypadkiem z łapą nie uciekł
<browar> no ja tak nie mam Zreszta oboje trenujemy MA i trzymanie za raczki przewaznie konczy sie dzwigniami <aniolek2> takie zboczenie zawodowe...
Co jest z tymi kobietami? Czy to nie podchodzi pod traktowanie drugiej osoby jak wlasnosci,ktora ma zaspokajac na zawolanie?
Czasem mysle ze milosc to: zdrada,wybaczenie,zazdrosc,zauroczenie,klotnie,lzy,rozstania... To wszystko co wydaje sie nią niebyć...
GNRose pisze:My tez chodzimy za raczke pod reke, czy tez obejmuje moja Pania a talii, a jakos tak dziwnie mi wygladaja czasem pary, ktore chodza razem obok siebie zupelnie jak zwykli znajomi.
No my tak samo. I tez dziwnie mi sie patrzy na pary, ktore ida obok siebie jak znajomi. Najlepsze jest to,jak jeszcze do tego facet trzyma rece w kieszeni .
Imperator pisze:Moja też tak ma
nie jestem sama .
[ Dodano: 2005-09-15, 18:53 ]
dziwny321 pisze:Czy to nie podchodzi pod traktowanie drugiej osoby jak wlasnosci,ktora ma zaspokajac na zawolanie?
nie. To potrzeba milosci .
dziwny321 pisze:Co jest z tymi kobietami? Czy to nie podchodzi pod traktowanie drugiej osoby jak wlasnosci,ktora ma zaspokajac na zawolanie?
Nie. Po prostu jak jest z facetem to chce być najbliżej niego. A jak są sprzyjające okoliczności to jeszcze bliżej...
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Taaak to tylko oznacza że Twoja dziewczyna "jest zdrowa" hehe bo marudzi jak prawdziwa kobieta;)) też tak mam że życzę sobie aby mąz mi nieraz okazał czułość ..itd.a on na pytanie czy mnie chociaz jeszcze troszkę lubi -odpowiada że ani troszkę ale jak zbyt długo marudzę że mnie nie kocha to sie wscieka i gada że głupoty wymyslam ale co do tej kwestii że ona nie stara się zrozumieć że móc a chcieć to dwie róznice -że nie możesz przyjechać do niej ale chciałbys ,no to już inna rzecz <mysli>
Dużo to nie znaczy dobrze,ale dobrze dużo znaczy..;
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
dziwny321, ja tam ja rozumiem. No fakt, ze może to nie najmilej wychodzi, ale się kobita frustruje i nie może Ciebie doczekać.
Ja bym rozumiała, ale i tak marudziła o przyjazd.
Poza tym mi facet nie musi okazywac na każdym kroku że mnei kocha, ale musi byc przy mnie ZAWSZE kiedy coś się dzieje powaznego i go po prostu potrzebuję. I wtedy nic nie moze być ważniejsze. I wtedy wiem,że kocha. Ja nei wymagam żadnych romantycznych pierdół czy 100 smsów "kocham Cię" dziennie. Ale musze czuć,ze mnie kocha. Że dla mnie gdyby było trzeba (tak naprawdę) zrobi wszystko.
Ja bym rozumiała, ale i tak marudziła o przyjazd.
Poza tym mi facet nie musi okazywac na każdym kroku że mnei kocha, ale musi byc przy mnie ZAWSZE kiedy coś się dzieje powaznego i go po prostu potrzebuję. I wtedy nic nie moze być ważniejsze. I wtedy wiem,że kocha. Ja nei wymagam żadnych romantycznych pierdół czy 100 smsów "kocham Cię" dziennie. Ale musze czuć,ze mnie kocha. Że dla mnie gdyby było trzeba (tak naprawdę) zrobi wszystko.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
moon pisze:Poza tym mi facet nie musi okazywac na każdym kroku że mnei kocha, ale musi byc przy mnie ZAWSZE kiedy coś się dzieje powaznego i go po prostu potrzebuję. I wtedy nic nie moze być ważniejsze. I wtedy wiem,że kocha. Ja nei wymagam żadnych romantycznych pierdół czy 100 smsów "kocham Cię" dziennie. Ale musze czuć,ze mnie kocha. Że dla mnie gdyby było trzeba (tak naprawdę) zrobi wszystko.
moon, amen. Madra z ciebie kobita Zgadzam sie w calej rozciaglosci.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Napisze z perspektywy kobiety, ktora od poczatku lipca spedzila ze swoim facetem moze tydzien i na dobra sprawe pojecia nie ma jak szybko zobaczy go ponownie (
Tesknie niemilosiernie!!! Kazdego dnia moje mysli kraza wokol niego, naszego zwiazku, wspolnej przyszlosci. Nie mam sily juz nawet myslec o tym jak bardzo brakuje mi jego dotyku, zasypiania u jego boku i wszystkich tych codziennych, drobnych przyjemnosci, ktorych czesto tak nie doceniamy gdy sa w zasiegu reki...
Sytuacja w jakiej sie znalezlismy jest naprawde ciezka, dla nas obojga, wiem jednak, ze jesli damy rade nie bedzie juz dla nas rzeczy niemozliwych!!! Powiem wiecej, ta rozlaka zamiast nas od siebie oddalac umacnia nasze uczucie!!! jasne, ze mamy jakies chwile zwatpienia (najczesciej to ON watpi czy dam sobie rade ), ale wystarczy pomyslec co moglibysmy stracic... milosc, na ktora pracowalismy tak ciezko...
Ja jak to kobieta rzecz jasna systematycznie schizuje, nadinterpretuje, zatracam chwilami zdolnosc logicznego myslenia i zachowuje sie jak niezrownowazona psychicznie osobka ale kocham i czuje, ze jestem kochana - ta swiadomosc daje sile i kaze walczyc. Wiem takze czemu sluzy ta rozlaka - naszej wspolnej przyszlosci
Moze Twoja kobieta nie odbiera tego w ten sam sposob? Moze jest za mloda (choc ja sama do starych nie naleze;) ), albo nie traktuje tego zwiazku tak powaznie jakbys tego oczekiwal? Wskazuje na to jej zaborczosc i egoistyczne podejscie
Jedyne co moge Ci poradzic to pokazanie jej, ze jest dla Ciebie najwazniejsza i zrobienie wszystkiego co lezy w Twoich mozliwosciach, zeby czula kazdego dnia, ze jestes obok - pomimo dzielacej Was odleglosci
Kilka sposob zeby to osiagnac:
- rozmowa!! przez net, telefon - jak najczesciej dacie rade
- smsy w najmniej spodziewanych dla niej porach, taki drobny element zaskoczenia
- pisz do niej dlugie maile, albo jeszcze lepiej zdobadz sie na napisanie tradycyjnego listu
- moze jakies drobne upominki wysylane poczta, ktore dawalyby jej przynajmniej czastke Ciebie? nie mowie tu o diamentach (choc pewnie tez by nie pogardzila ), ale np. o jakiejs pieknej ksiazce, a w niej zasuszonym dla niej kwiatku? - ktora kobieta nie potrzebuje odrobiny romantyzmu w zyciu? <aniolek2> mozesz tez wymyslic jakis bardziej perwersyjny prezent, wszystko zalezy od Twojej wyobrazni
- rob dla niej mnostwo zdjec, filmikow... zabierz ja w wirtualna podroz po miejscu, w ktorym teraz mieszkasz jesli nie masz oporow, sprawiaj jej radosc wysylajac "intymniejsze" zdjecia (osobiscie to uwielbiam <aniolek2> )
- pomysly mozna mnozyc... zrob po prostu wszystko co w Twojej mocy zeby nie czula sie zaniedbana i niekochana!
btw. a moze ona zwyczajnie Ci nie ufa i boi sie zdrady z Twojej strony??
-------------------------------
heh, troche nie do konca trafione te moje rady... jakos umknal mi konkretny powod Waszej rozlaki i odnosilam je do wlasnej sytuacji... ale moze cos z nich dopasujesz do siebie;)) tak czy inaczej zycze powodzenia!!! dacie rade
Tesknie niemilosiernie!!! Kazdego dnia moje mysli kraza wokol niego, naszego zwiazku, wspolnej przyszlosci. Nie mam sily juz nawet myslec o tym jak bardzo brakuje mi jego dotyku, zasypiania u jego boku i wszystkich tych codziennych, drobnych przyjemnosci, ktorych czesto tak nie doceniamy gdy sa w zasiegu reki...
Sytuacja w jakiej sie znalezlismy jest naprawde ciezka, dla nas obojga, wiem jednak, ze jesli damy rade nie bedzie juz dla nas rzeczy niemozliwych!!! Powiem wiecej, ta rozlaka zamiast nas od siebie oddalac umacnia nasze uczucie!!! jasne, ze mamy jakies chwile zwatpienia (najczesciej to ON watpi czy dam sobie rade ), ale wystarczy pomyslec co moglibysmy stracic... milosc, na ktora pracowalismy tak ciezko...
Ja jak to kobieta rzecz jasna systematycznie schizuje, nadinterpretuje, zatracam chwilami zdolnosc logicznego myslenia i zachowuje sie jak niezrownowazona psychicznie osobka ale kocham i czuje, ze jestem kochana - ta swiadomosc daje sile i kaze walczyc. Wiem takze czemu sluzy ta rozlaka - naszej wspolnej przyszlosci
Moze Twoja kobieta nie odbiera tego w ten sam sposob? Moze jest za mloda (choc ja sama do starych nie naleze;) ), albo nie traktuje tego zwiazku tak powaznie jakbys tego oczekiwal? Wskazuje na to jej zaborczosc i egoistyczne podejscie
Jedyne co moge Ci poradzic to pokazanie jej, ze jest dla Ciebie najwazniejsza i zrobienie wszystkiego co lezy w Twoich mozliwosciach, zeby czula kazdego dnia, ze jestes obok - pomimo dzielacej Was odleglosci
Kilka sposob zeby to osiagnac:
- rozmowa!! przez net, telefon - jak najczesciej dacie rade
- smsy w najmniej spodziewanych dla niej porach, taki drobny element zaskoczenia
- pisz do niej dlugie maile, albo jeszcze lepiej zdobadz sie na napisanie tradycyjnego listu
- moze jakies drobne upominki wysylane poczta, ktore dawalyby jej przynajmniej czastke Ciebie? nie mowie tu o diamentach (choc pewnie tez by nie pogardzila ), ale np. o jakiejs pieknej ksiazce, a w niej zasuszonym dla niej kwiatku? - ktora kobieta nie potrzebuje odrobiny romantyzmu w zyciu? <aniolek2> mozesz tez wymyslic jakis bardziej perwersyjny prezent, wszystko zalezy od Twojej wyobrazni
- rob dla niej mnostwo zdjec, filmikow... zabierz ja w wirtualna podroz po miejscu, w ktorym teraz mieszkasz jesli nie masz oporow, sprawiaj jej radosc wysylajac "intymniejsze" zdjecia (osobiscie to uwielbiam <aniolek2> )
- pomysly mozna mnozyc... zrob po prostu wszystko co w Twojej mocy zeby nie czula sie zaniedbana i niekochana!
btw. a moze ona zwyczajnie Ci nie ufa i boi sie zdrady z Twojej strony??
-------------------------------
heh, troche nie do konca trafione te moje rady... jakos umknal mi konkretny powod Waszej rozlaki i odnosilam je do wlasnej sytuacji... ale moze cos z nich dopasujesz do siebie;)) tak czy inaczej zycze powodzenia!!! dacie rade
w ujemnej czasoprzestrzeni i dodatnim duszoczasie...
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Imperator pisze:Moja też tak ma. Jak idziemy gdzieś razem, to nie ma mowy o nietrzymaniu się za rękę. Droczę się z nią i czasem wyrywam rękę. Ona wtedy łapie mnie mocniej tak, żebym przypadkiem z łapą nie uciekł.
<boje_sie>
Yasmine pisze:. I tez dziwnie mi sie patrzy na pary, ktore ida obok siebie jak znajomi. Najlepsze jest to,jak jeszcze do tego facet trzyma rece w kieszeni
Yas, no zlitujże sie... Takie pary, to albo rozsypujacy sie zwiazek albo bardzo, bardzo mocny. To pierwsze widac na kilometr.
soul of a woman was created below
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
złotooka kotka pisze:Madra z ciebie kobita
E tam ja jeszcze dziecko jestem ;P
Cinnamon pisze:ktora kobieta nie potrzebuje odrobiny romantyzmu w zyciu?
Ja DD
GNRose pisze:Jesli jestesmy juz przy spacerowaniu razem, to dla mnie osobiscie niewiele jest gorszych widokow, niz facet obejmujecy kobiete za szyje, tzn. trzymajacy ramie na jej barkach-wyglada mi to tak, jakby sam nie mial sily i ona pomagala mu isc...
A to zalezy. Co innego jak wali łapsko na bark i weź tu idź kobieto a co innego jak obejmuje tak że ramię trzyma [a nie się na nim trzyma] i przytula do siebie ;
Ale czy takie ciagle okazywanie uczuc moze sie znudzic po pewnym czasie...?
Jak facet co chwila bedzie zabiegal o wasze wzgledy, pokazywal ze kocha To nie obudzicie sie po pewnym czasie z uczuciem "przejedzenia" tym wszystkim?
Narazie wszedlem w swoj stan tzw "...pier*** wszystkiego" Zajme sie tym co musze tutaj zrobic a potem wyjade do niej jak tylko bede mogl...
Wdech/wydech Jestem Spokojny,Szczesliwy,Wszystko Bedzie Dobrze.....Wdech/Wydech ale ja jestem poje**** <aniolek2>
Jak facet co chwila bedzie zabiegal o wasze wzgledy, pokazywal ze kocha To nie obudzicie sie po pewnym czasie z uczuciem "przejedzenia" tym wszystkim?
Narazie wszedlem w swoj stan tzw "...pier*** wszystkiego" Zajme sie tym co musze tutaj zrobic a potem wyjade do niej jak tylko bede mogl...
Wdech/wydech Jestem Spokojny,Szczesliwy,Wszystko Bedzie Dobrze.....Wdech/Wydech ale ja jestem poje**** <aniolek2>
Czasem mysle ze milosc to: zdrada,wybaczenie,zazdrosc,zauroczenie,klotnie,lzy,rozstania... To wszystko co wydaje sie nią niebyć...
moon pisze:Cinnamon napisał/a:
ktora kobieta nie potrzebuje odrobiny romantyzmu w zyciu?
Ja DD
moon ale ja mowie o kobietach, a nie o niedojrzalych emocjonalnie nastolatkach ;P
nie no, smieje sie... <aniolek2> mozna miec i 40 lat i byc emocjonalnym popaprancem
w ujemnej czasoprzestrzeni i dodatnim duszoczasie...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 437 gości