Candy Killer pisze:gdyby Ci wtoczyła powietrze do żyły to by poszedł zator i bys umarł

Wystarczy niewielki bąbelek powietrza, aby zaczopować główną żyłę. Jeśli coś takiego osadzi się w naczyniach mózgu, grozi to śmiercią.
Ej bez przesady. To nie jest tak, że wystarczy jeden bąbelek. Żyły głównej na pewno nie zaczopuje. Jeżeli powietrza do żyły dostanie się dużo (>100ml), to może wypełnić prawą komorę - dająć obraz zatoru powietrznego, ze spadkiem ciśnienia, rzutu serca itd, aż do zatrzymania krążenia. Jeżeli powietrze będzie sie dostawąć do krążenia wolniej, to efektem będą powietrzne zatory w płucach - z zaburzeniem stosunku V/Q, wentylacją martwej przestrzeni pęcherzykowej, wzrostem ciśnienia w t. płucnej, spadkiem przepływu płucnego, a co za tym idzie i systemowego itd, jeżeli się nie będzie przeciwdziałało, to też to może doprowadzić do śmierci, ale wolniej. Ponieważ krew z żył obwodowych przechodzi najpierw przez małe krążenie/płuca/, zanim ma szanse dostać się do mózgu, więc na zator powietrzny naczyń mózgowych szanse mają w zasadzie tylko ludzie z wadą przegrody międzyprzedsionkowej. Jak chodzi o cofanie się kroplówek, to jest to normalne i wynika z tego, że ciśnienie w obwodowych naczyniach żylnych jest wyższe od atmosferycznego, inaczej jest np. z wkłuciami do żył centralnych, tam ciśnienie może być niższe niż atmosferyczne i wtedy jest możliwe zassanie powietrza z konsekwencjami jw.
Pozdrawiam
I.
PS W tej chwili prawie wszyscy pobierają krew do zestawów próżniowych, które podciśnieniem zasysają ją z naczynia, stąd może Twoje uczucie, że coś Ci wstrzykiwano.
I. [/b]