Strona 1 z 1
BPD
: 08 sie 2006, 22:57
autor: Gt10
heh... jak sie powinno postepowac z taka osoba ktora jest chora na to?
i czy w ogóle da sie to leczyc w jakis sposob...
nie wiem co robic jak moja ukochana potrafi w jednej chwili potraktowac mnie jak najgorszego wroga... nie byloby problemu gdyby nie byla chora na to...wtedy wyjscie byloby jedno...
dla niewtajemniczonych wyciag z wiki:
"Borderline cechuje: niestabilność emocjonalna (nadmierne emocje w jednych momentach i brak uczuć w innych); intensywność i niestabilność relacji z innymi ludźmi (przechodzenie pomiędzy ekstremami - idealizacji i dewaluacji, miłości i nienawiści); niestabilny i zaburzony obraz własnego "ja" (brak stabilnej wiedzy o tym kim się jest i czego się chce, błędna samoocena); chroniczne uczucie pustki wewnętrznej i znudzenia; impulsywność i skłonność do ryzykownych zajęć; tendencje do działań samodestrukcyjnych; duże huśtawki nastroju zmieniające się w cyklach godzinnych, zmierzające zwykle ku uczuciom negatywnym (smutek, przygnębienie, niepokój, złość); przesadna złość i agresja, skłonność do krytykowania i atakowania werbalnego innych; nastawienia urojeniowe; objawy dysocjacyjne ("oderwanie się od rzeczywistości"); oraz paniczny lęk przed porzuceniem."
: 08 sie 2006, 23:09
autor: runeko
Przede wszystkim taka osobe trzeba leczyc. Samo leczenie jest bardzo trudne bo nieodpowiednio dobrane leki albo nawet i te odpowiednie a zaczynajace dzialanie po dluzszym czasie moga nasilic objawy.
Tak z opisu to w ogole moglabym byc ja a okazuje sie, ze mam nerwice ;]
Masz pewnosc, ze ta osoba jest wlasnie na to chora?
: 08 sie 2006, 23:14
autor: Gt10
90% ze to jest to, daje tylko tyle dlatego wiem ze odmian takiego paskudztwa jest od cholery i troche, i zawsze moze byc jakis blad...mam nadzieje ze to jest w pelni wyleczalne, bo z taka osoba po prostu nie da sie zyc...
: 08 sie 2006, 23:31
autor: ksiezycowka
Ludzie i jak z jajkiem z nia?
Gt10 pisze:90% ze to jest to
Rozumiem ze tak Ci powiedzial psychiatra? Psycholog?Ktokolwiek kompetentny?
Mi samej borderline w rozpoznaniu wpisali. I pare innych pier.dol. I nie wtedy kiedy byc moze takie cos bylo tylko cholera w kwietniu tego roku.
A ja sie pytam - z ktorej strony?
Łatwo sypnac tym czy owym. Tylko po co?
Gt10 moze po prostu Ty nie potrafisz z nia zyc?Ja z moim juz jakis czas se zyjemy i jets nam swietnie. Ale on sie ze mna nie jajaczy tak i jak ułomnej nie traktuje.
: 09 sie 2006, 00:23
autor: runeko
Wiesz, mi lekarz (a raczej urzadzenie-tomograf) powiedzialo, ze mam guza na mozgu, ktorego tam nie bylo. Memu ojcu chciano wmowic SM i o maly wlos go nie zabito lekami na ta chorobe, na ktora chory nie byl bo genetyka syndrom Friedricha odkryla dopiero niedawno.
Lekarze sie myla a jezeli diagnoze postawiles sam to wybacz...Mi jak cos nie odpowiadalo w diagnozie jednego lekarza to szlam do drugiego albo i do trzeciego na ponowne konsultacje. i czasem wychodzilo, ze ten pierwszy mial racje, czasem racje mial dopiero trzeci. Wiec tez trzeba zwazac.
Poza tym "borderline" to nie jest choroba, tylko TYP OSOBOWOSCI. Choroba podchodzaca pod te objawy to bipolarnosc ale to jest inna spiewka bo to sie leczy ciezkimi lekami.
: 09 sie 2006, 00:25
autor: ksiezycowka
runeko pisze:"borderline" to nie jest choroba, tylko TYP OSOBOWOSCI.
runeko pisze:taka osobe trzeba leczyc. Samo leczenie jest bardzo trudne bo nieodpowiednio dobrane leki albo nawet i te odpowiednie a zaczynajace dzialanie po dluzszym czasie moga nasilic objawy.
To jakie Ty masz w koncu zdanie?Ja sie zgadzam,z e to zadna choroba przeciez. ;P
: 09 sie 2006, 00:44
autor: runeko
moon pisze:To jakie Ty masz w koncu zdanie?Ja sie zgadzam,z e to zadna choroba przeciez.
Bo mi sie pochlastalo z bipolarnoscia na poczatku. Ekskiuz mi. Chociaz w sumie ten typ osobowosci powinien co najmniej melisanke popijac
Nie kojarzy wam sie "borderline" z mieszankami psow? Kojarzy sie? No wlasnie.
: 09 sie 2006, 06:16
autor: Yasmine
Czytajac taki opis choroby to moge stwierdzic, ze mam ja ja. I pewnie polowa ludzkosci

: 09 sie 2006, 07:07
autor: Gt10
diagnoze postawil lekarz - psychiatra... ale dosyc posrednio..tzn. na odleglosc 800km...
"Jest zaburzeniem występującym często (zachorowalność około 2%). Wymaga wielokierunkowego leczenia, nieraz hospitalizacji"
czy ja zyc nie umiem? na dluzsza mete zapewne nie, bo nie moge traktowac Jej jak jajeczko cale zycie bo ona cos tam ma... nie bede opisywac objawow tego bo za duzo historii do przywolania, pozatym najbardziej mi z tego wszystkiego przeszkadza to ze ona cierpi na tym najbardziej... nie watpie ze jest to u niej choroba a nie wybryk osobowosci
: 09 sie 2006, 07:40
autor: ksiezycowka
runeko pisze:Nie kojarzy wam sie "borderline" z mieszankami psow?
Nie
Gt10 pisze:diagnoze postawil lekarz - psychiatra... ale dosyc posrednio..tzn. na odleglosc 800km...
O kant dupy potłuc taka
Gt10 pisze:na dluzsza mete zapewne nie, bo nie moge traktowac Jej jak jajeczko cale zycie bo ona cos tam ma...
To nie traktuj i żyj z nia po prostu?
Gt10 pisze:nie watpie ze jest to u niej choroba a nie wybryk osobowosci
Z tym, ze zrozum, ze to nawet jak i choroba to nie j est to nic co utrudnia zycie w wiekszym stopniu. To tak jakbys sie nad opryszczka rozwodził. Rozumiesz?
[ Dodano: 2006-08-09, 07:44 ]Choc moze jedni maja z tym gorzej inni lepiej.
Skoro ten lekarz postwil diagnoze to jakie leczenie chce zastosowac?Bo chyba kompetentny jakis?
Jak nie to proponuje isc do innego bliżej i nie na odleglosc i zobaczyc co on powie.
: 09 sie 2006, 08:47
autor: Gt10
wlasnie przeszkadza.. tylko ze tutaj Jej samej bardziej niz mi...
narazie nie ma mozliwosci zeby inny lekarz diagnoze postawil bo narazie ona jest na takim zadupiu gdzie spozywczego nawet nie ma...
do lekarza pojdzie na pewno, po wakacjach...
nie bylo rozmowy o leczeniu a narazie tylko w ogóle co jej dolega, ale taka rozmowa bedzie jeszcze, mozesz byc tego pewna
: 09 sie 2006, 09:01
autor: Miltonia
O matuchno jedyna!!! Diagnoza na odleglosc i to jeszcze bordreline??? Nie da sie tak za cholere, a lekarz nie ma prawa tak robic. Lublinie sa psychiatrzy i terapeuci, wiec moze warto isc do ktoregos, nie sadzisz.
Borderline to zaburzenie ujete w DSM IV, wiec nie jest to ot takk sobie typ osobowosci. Nie zawsze leczy sie to lekami. Czasami dolacza sie leki, ale rzadko, glownie bazuje sie na terapii i to czesto rodzinnej (polecam w ty przypadku np Gestalt).
Zeby zdiagnozowac borderline trzeba sie bardzo nameczyc. Jak sama nazwa wskazuje, sa to zaburzenia z pogranicza, caly ich zespol i terapeuta musi byc bardzo wprawny oraz diagnozowac przez dluzszy czas, nawet juz kiedy pacjent jest w terapii.
Borderline obejmuje cale spektrum zaburzen i musi wystapic kilka i w okreslonym nasileniu, zeby mozna je bylo zdiagnozowac (zaburzenia tozsamosci, mechanizmy obronne takie jak rozszczepienie, cechy zblizone do psychotycznych, problem z kontrola impulsow, z regulacja afektu, lek przed porzuceniem, problemy ze spojnoscia self, z regulacja poczucia wlasnej wartosi, defekty superego, niestabilne zwiazki interpersonalne itd)
Runeko, moon, nie mowcie prosze nieprawdy ze to nie jest choroba i jest jak opryszczka i zyc z tym sie da. Jesli to borderline, to zyc sie z tym praktycznie nie da.
Nie no, chyba sam autor to wymyslil swojej dziewczynie, bo nie wierze zeby lekarz taka diagnoze stawial na odleglosc. Moze kogos w necie pytales i tak Ci powiedzial?
Nie no, rece mi opadaj.
: 09 sie 2006, 09:55
autor: foxy_lady
Miltonia pisze:O matuchno jedyna!!!
sie usmialam

: 09 sie 2006, 10:19
autor: Gt10
jestem swiadom tego wszystkiego! tylko ze ona siedzi w Smoldzinskim lesie na kompletnej wsi
a do lekarzy najlepszych mam dostep od zaraz bo pochodze z rodziny lekarskiej i wlasciwie moja rodzina zna praktycznie wszystkich lekarzy w lublinie...
po prostu rozmawialem z psychiatra o tym, mowilem co jej dolega i mowil ze "wszystko wkazuje na to ze to bdp, oby nie"
a w domu odrazu looknalem na wiki obczaic co to jest,
nie rozpatrujmy tego tutaj jak diagnoza zostala postawiona, bo wszystko okaze sie jak wroci z tego zadupia i wtedy bedzie mozna cos powiedziec dokladnie, narazie w temacie posta napisalem "jak sie powinno z taka osoba postepowac?"...
oczywiscie dla osob ktore sie znaja to co mowie moze wydawac sie idiotyczne, badz wrecz przeciwnie, ale nadmieniam: nie mam zielonego pojecia o psychiatrii i psychologii i moge najwyzej nieudolnie powtarzac po innych..
Re: BPD
: 09 sie 2006, 10:28
autor: Miltonia
[quote="Gt10"]heh... jak sie powinno postepowac z taka osoba ktora jest chora na to?
i czy w ogóle da sie to leczyc w jakis sposob...
nie wiem co robic jak moja ukochana potrafi w jednej chwili potraktowac mnie jak najgorszego wroga... nie byloby problemu gdyby nie byla chora na to...wtedy wyjscie byloby jedno...
quote]
Ok, wiec odpowiadam na zadane pytania.
Jesli to bedzie to, to trzeba bedzie wspierac ja w terapii, ktora jest konieczna w takim zaburzeniu.
Jesli tylko to jest problemem, ze czasami traktuje Cie jak najgorszego wroga, to chyba zdarza sie to kazdemu, nie widze tu wielkiego problemu.
Przede wszystkim ona musi chciec cos z tym zrobic, isc do terapeuty, tam dostanie wskazowki.
: 09 sie 2006, 11:11
autor: Gt10
dziekuje,
a i mam pytanie jeszcze... czy to jest calkowicie wyleczalne? czy tylko mozna to uspic terapia na jakis czas?
jak wczesniej pisalem, to co wymienilem to sa te rzeczy ktore najbardziej mi dokuczaja... tego naprawde jest duzo i widac po Niej ze jest chora, niektore rzeczy specjalnie ukrywala przede mna zebym nie wzial jej za wariatke i nie zostawil jej...
: 09 sie 2006, 11:27
autor: Miltonia
Wyleczalne. Tylko najlepiej zeby w terapii byla cala rodzina.
: 09 sie 2006, 11:34
autor: Gt10
obawialem sie wlasnie ze to powiesz... cala rodzina... nie da rady, przez Nia wlasnie ona wariuje... w skrocie: dwie niepelnosprawne ciezko chore osoby w domu + 55letnia matka ktora traktuje ja jak sluzaca-szmate...na pomoc jednych dziadkow liczyc nie moze bo nie zyja, a drudzy mieszkaja na stale we wloszech.... jej matka robi pieklo z jej zycia...i mowi jeszcze ze dla jej dobra bo uczy ja "doroslego zycia"...
podejrzewam jesli ten borderline nie jest od urodzenia, to wlasnie przez cale jej otoczenie ona sie tego nabawila... a ja boje sie rozmawiac z nia o naszych problemach zeby jej nie dobija dodatkowo...
: 09 sie 2006, 11:41
autor: Miltonia
To niech chociaz sama idzie, zawsze to cos.
: 09 sie 2006, 21:47
autor: ksiezycowka
Miltonia pisze:Runeko, moon, nie mowcie prosze nieprawdy ze to nie jest choroba i jest jak opryszczka i zyc z tym sie da. Jesli to borderline, to zyc sie z tym praktycznie nie da.
Dlatego pisalam ze zalezy u kogo. Jedni se rade daja, bo moze lżej maja inni potrzebuje pomocy. Ja jakos zyje sobie i mi dobrze

: 11 sie 2006, 01:59
autor: Kubek
Gt10
Gratuluję rodzinie znajomości wszystkich lekarzy w Lublinie... będzie pewnie tego ładne kilka tysięcy sztuk...
... a na pełną diagnozę to przy końcowym 151 i 152 można się udać... tam za pętlą trolejbusową jest taki bardzo ładny szpital z dużym parkiem. Tylko nie dajcie się obsępić z kasy przez tch z ośrodka terapii uzależnień przy szpitalu (łażę tam czasami z psem, więc wiem jak upierdliwi potrafią być

). I nie dajcie się zwieść powiedzeniu, że Abramowice, to już zupełne dno- tam naprawdę pracują profesjonaliści i potrafią pomóc.
: 11 sie 2006, 06:48
autor: Gt10
ktos ty chyba mocno nie doczytal i kozaczy,
znajomosc praktycznie wszystkich? przez znajomosci dojscie jest do praktycznie wszystkich,
a jakakolwiek terapia TERAZ w lublinie odpada bo jest to fizycznie niemozliwe bo ona jest w cholere daleko stad na jakims zadupiu