pomocy....
: 02 lut 2007, 17:44
Moje zmagania z odchudzaniem zaczęły się jakieś 3 lata temu. Jako, że tańczę
to łatwiej było mi wpaść w ten cały wir
odchudzania. Usłyszałam, że mogę troszkę schudnąć i automatycznie ograniczyłam
jedzenie do minimum. Jadłam praktycznie tylko sałatki, jakieś owoce, warzywa,
może troszkę chleba... Ale nie trwało to długo, może jakiś tydzień. Po jakimś
czasie zapomniałam o tych wszystkich dietach (były wakacje) ale na początku
roku wszystko zaczęło się od nowa. Oglądałam z koleżankami kasety z baletowych
konkursów, gdzie dziewczyny były masakrycznie chude, ale spodobało mi się to i
podoba mi się do dziś- ot, taki mój ideał do którego dążę. Potrafiłam nie jeść
NIC przez ładnych pare dni, później wygłodniała rzucałam się na jedzenie i
automatycznie tyłam. Sparaliżowana tym, że przybieram na wadze znalazłam w
internecie fora pro-ana i stosowałam się do tych chorych wskazówek. I tak
ciągnęłam- dieta- napad głodu i jedzenie czego popadnie. Później doszły
wymioty... nie często, bo mnie męczyły, wolałam nie jeść. Ale przytyłam jakieś
5, 6 kg i miałam wszystkiego dość. Zaczęłam wymiotować, skończyły się
głodówki, teraz były napady głodu i wymioty. Później doszły wszelakie tabletki
na odchudzanie, oraz oczywiście przeczyszczacze. Doszło do tego, że potrafię
brać 10 tabletek xenny extra na raz i już tylko troszkę to na mnie działa. Nie
radzę sobie z tą całą sytuacją, teraz od byle kromki chleba potrafię przytyć.
Tańcze dalej, więc dalej dążę do schudnięcia tych nastu kilo... myslę, że
nawet gdybym nie tańczyła nie poradziłabym sobie z tym co jest.
Okropnie mnie to męczy, żadne diety już na mnie nie działają, mogę nie jeść a
nie chudnę, nie potrafię zacząć żadnej zdrowej diety bo kończy się ona napadem
jedzenia, wymiotami, przeczyszczaniem...
Nie chcę zepsuć sobie organizmu,chociaż już na pewno po części tak się stalo-przytylam masakrycznie dużo, mam rozregulowany metabolizm, na pewno już
dość zniszczony przełyk, nie wątpie że żołądek i coś jeszcze...
Nie chcę iść do lekarza, do dietetyka, nie jestem pełnoletnia, a nie chcę żeby
ktokolwiek z rodziny lub znajomych wiedział o tym wszystkim.
Proszę, pomóżcie mi bo nie wiem co robić, nie wiem jak z tego wyjść...a prawda
jest taka, że nie mogę przytyć, chodzę do szkoły baletowej i warunkiem
pozostania w niej jest to, że schudnę te kilogramy.
Pomocy...
to łatwiej było mi wpaść w ten cały wir
odchudzania. Usłyszałam, że mogę troszkę schudnąć i automatycznie ograniczyłam
jedzenie do minimum. Jadłam praktycznie tylko sałatki, jakieś owoce, warzywa,
może troszkę chleba... Ale nie trwało to długo, może jakiś tydzień. Po jakimś
czasie zapomniałam o tych wszystkich dietach (były wakacje) ale na początku
roku wszystko zaczęło się od nowa. Oglądałam z koleżankami kasety z baletowych
konkursów, gdzie dziewczyny były masakrycznie chude, ale spodobało mi się to i
podoba mi się do dziś- ot, taki mój ideał do którego dążę. Potrafiłam nie jeść
NIC przez ładnych pare dni, później wygłodniała rzucałam się na jedzenie i
automatycznie tyłam. Sparaliżowana tym, że przybieram na wadze znalazłam w
internecie fora pro-ana i stosowałam się do tych chorych wskazówek. I tak
ciągnęłam- dieta- napad głodu i jedzenie czego popadnie. Później doszły
wymioty... nie często, bo mnie męczyły, wolałam nie jeść. Ale przytyłam jakieś
5, 6 kg i miałam wszystkiego dość. Zaczęłam wymiotować, skończyły się
głodówki, teraz były napady głodu i wymioty. Później doszły wszelakie tabletki
na odchudzanie, oraz oczywiście przeczyszczacze. Doszło do tego, że potrafię
brać 10 tabletek xenny extra na raz i już tylko troszkę to na mnie działa. Nie
radzę sobie z tą całą sytuacją, teraz od byle kromki chleba potrafię przytyć.
Tańcze dalej, więc dalej dążę do schudnięcia tych nastu kilo... myslę, że
nawet gdybym nie tańczyła nie poradziłabym sobie z tym co jest.
Okropnie mnie to męczy, żadne diety już na mnie nie działają, mogę nie jeść a
nie chudnę, nie potrafię zacząć żadnej zdrowej diety bo kończy się ona napadem
jedzenia, wymiotami, przeczyszczaniem...
Nie chcę zepsuć sobie organizmu,chociaż już na pewno po części tak się stalo-przytylam masakrycznie dużo, mam rozregulowany metabolizm, na pewno już
dość zniszczony przełyk, nie wątpie że żołądek i coś jeszcze...
Nie chcę iść do lekarza, do dietetyka, nie jestem pełnoletnia, a nie chcę żeby
ktokolwiek z rodziny lub znajomych wiedział o tym wszystkim.
Proszę, pomóżcie mi bo nie wiem co robić, nie wiem jak z tego wyjść...a prawda
jest taka, że nie mogę przytyć, chodzę do szkoły baletowej i warunkiem
pozostania w niej jest to, że schudnę te kilogramy.
Pomocy...