emigracja
: 19 lis 2006, 10:23
Chciałbym tym tematem rozpocząć ciekawą dyskusję. Każdy doskonale widzi, co się dookoła dzieje. Coraz więcej osób wybiera podróż z biletem w jedną stronę. Ojczyzna nie dała im możliwości godnego zarobku. Na obczyźnie wożą jedzenie, sprzątają, wykonują pracę poniżej swych marzeń, oczekiwań i kwalifikacji zawodowych, poniżej ich wykształcenia. Jednak , o dziwo, ta praca starcza im na normalne życie, bez głodowania i wegetacji od 1-go do 1-go. Jednak wszystko, co ma jasne strony, ma również ciemne. Część z nich się stacza. Mimowolnie. Obcując na obczyźnie z ichnią "under-class", mimowolnie przejmują ich nawyki. Dwie prace po kilkanaście godzin dziennie, w wolnym czasie tania wódka z tesco + nagie panienki i mentalna pornografia gazetek typu brytyjski "daily star". Jednak widzę,że ten pierwszy pęd ku emigracji, gwałtowne deklaracje że wracać nie zamierzają, bo tam mają raj, powoli wygasa. Wśród wielu osób, które znam. Powoli mają dosyć takiego życia. Czują,że się wypalają. Że chamieją i zdają sobie z tego sprawę. Że dłuższe wykonywanie tam prostych prac fizycznych powoduje,że wypadną z polskiego rynku pracy. Bez doświadczenia zawodowego, bez praktyki zostanie im jedno. Ponowny powrót za granicę. Błędne koło, po prostu.
Ciekawym Waszego zdania.
Ciekawym Waszego zdania.