Dlaczego mężczyźni nie chca sie żenić ?
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Dlaczego mężczyźni nie chca sie żenić ?
artykuł na Onecie
w sumie sama prawda - ja nie widze jakos korzysci a obowiazkow i wyrzeczen sporo
ktos zna jakies zalety malzenstwa ?
w sumie sama prawda - ja nie widze jakos korzysci a obowiazkow i wyrzeczen sporo
ktos zna jakies zalety malzenstwa ?
Cyniczny zlosnik i przesmiewca (C)
- misiucha22
- Pasjonat
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
Przychodzi w życiu taki moment, gdy dwoje kochających się ludzi zaczyna mysleć o ślubie ( chodzi mi tu przede wszystkim o ślub kościelny ). Na pewno ciężko zrozumieć to osobie, która nigdy nie zaznała prawdziwej miłości ( Bender, nie adresuję tej wypowiedzi bezpośrednio do Ciebie, ale do ogółu ). Ślub to zobowiązanie do kochania i wspierania się do końca - i o to właśnie chodzi. Ślub to zacieśnienie wzajemnej więzi.
Wyrażam to vtylko i wyłącznie swoją własną opinię. Uważam, iż małżeństwa nie mozna rozpatrywać w kategoriach - opłacalne / nieopłacalne.
Wyrażam to vtylko i wyłącznie swoją własną opinię. Uważam, iż małżeństwa nie mozna rozpatrywać w kategoriach - opłacalne / nieopłacalne.
Ostatnio zmieniony 17 lip 2006, 15:37 przez misiucha22, łącznie zmieniany 1 raz.
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"
Terencjusz
Terencjusz
Tekst niezły, może ciut przerysowany, ale skoro pisala to kobieta...
I masz tu przykład tego co opisano w artykule ... kobieta wymaga ...
misiucha22 pisze:Przychodzi w życiu taki moment, gdy dwoje kochających się ludzi zaczyna mysleć o ślubie ( chodzi mi tu przede wszystkim o ślub kościelny ).
misiucha22 pisze:Ślub to zobowiązanie do kocania i wspierania się do końca - i o to właśnie chodzi. Ślub to zacieśnienie wzajemnej więzi.
I masz tu przykład tego co opisano w artykule ... kobieta wymaga ...
bleeeeeeeeeeeee
- misiucha22
- Pasjonat
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
- a mężczyzna nie? Jeśli mężczyzna myśli poważnie o ślubie, to również ma pewne wymagania w stosunku do swojej przyszłej żony. Zawsze uważałam, że dwoje ludzi bierze ślub po to, by stworzyć rodzinę i kochać się, wspierać - nigdy w końcu nie wiesz, kiedy będziesz potrzebował wsparcia.eng pisze:kobieta wymaga ...
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"
Terencjusz
Terencjusz
- zagubiona_wenus
- Pasjonat
- Posty: 190
- Rejestracja: 05 lip 2006, 10:24
- Skąd: dolnyśląsk
- Płeć:
No coz, Zofia Milska-Wrzosinska tak troszke przewrotnie to napisala, w opozycji do kobiet, zeby sprowokowac, bo ona ma taki styl i tak lubi.
Powiem tak. Do kobiet, ktore preferuja typ partnerski, ale nie ten opisany w artykule, bo to tylko pseudowyzwolone kobiety, ustawiaj sie kolejki chetnych i to wlasnie tych najbardziej poszukiwanych przez kobiety, czyli rowniez preferujacych typ partnerski. I tacy mezczyzni, spotykajac taka kobiete, bardziej od niej daza do malzenstwa. Bo znalezli doskonala partnerke i doskonala matke dla ich wspolnych dzieci.
Jak kobiety maja takie "felery" w mysleniu, jak opisane w artykule, a wymagaja od mezczyzny uczciwego partnerstwa, to przeciez tylko przez oszustwo moga zlapac takiego partnera. To sa te kobiety, ktore zmieniaja sie po slubie, bo udawac nie ma juz po co. Zreszta w meskim wydaniu ten mechanizm dziala tak samo.
Podsumowujac. Jak wszystko, tak i tu, zalezy to od konkretnego czlowieka. Ale istnieje ksztaltowany przez kulture, glownie media, obraz zwiazku partnerskiego i wiele kobiet chcialoby cos takiego, bo widza w tym korzysci dla siebie, tylko nie maja umiejetnosci bycia w takim zwiazku. Tylko ze nie odnosi sie to wylacznie do kobiet...
Gracja, poza miloscia to jest taka chec "zarezerwowania" partnera, formalnego potwierdzenia tego, ze jest sie razem, dania innym sygnalu - moje, nie ruszaj, dania takiego sygnalu samemu sobie, zwiekszenie poczucia bezpieczenstwa. Tak mysle. Jak sobie przypomne, co u mnie bylo motorem, to nie pamietam... .
Powiem tak. Do kobiet, ktore preferuja typ partnerski, ale nie ten opisany w artykule, bo to tylko pseudowyzwolone kobiety, ustawiaj sie kolejki chetnych i to wlasnie tych najbardziej poszukiwanych przez kobiety, czyli rowniez preferujacych typ partnerski. I tacy mezczyzni, spotykajac taka kobiete, bardziej od niej daza do malzenstwa. Bo znalezli doskonala partnerke i doskonala matke dla ich wspolnych dzieci.
Jak kobiety maja takie "felery" w mysleniu, jak opisane w artykule, a wymagaja od mezczyzny uczciwego partnerstwa, to przeciez tylko przez oszustwo moga zlapac takiego partnera. To sa te kobiety, ktore zmieniaja sie po slubie, bo udawac nie ma juz po co. Zreszta w meskim wydaniu ten mechanizm dziala tak samo.
Podsumowujac. Jak wszystko, tak i tu, zalezy to od konkretnego czlowieka. Ale istnieje ksztaltowany przez kulture, glownie media, obraz zwiazku partnerskiego i wiele kobiet chcialoby cos takiego, bo widza w tym korzysci dla siebie, tylko nie maja umiejetnosci bycia w takim zwiazku. Tylko ze nie odnosi sie to wylacznie do kobiet...
Gracja, poza miloscia to jest taka chec "zarezerwowania" partnera, formalnego potwierdzenia tego, ze jest sie razem, dania innym sygnalu - moje, nie ruszaj, dania takiego sygnalu samemu sobie, zwiekszenie poczucia bezpieczenstwa. Tak mysle. Jak sobie przypomne, co u mnie bylo motorem, to nie pamietam... .
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Artykuł ciekawy z uwagi na autorkę.
Nie do końca chyba prawdziwy, bo dzieli facetów na spokojnych i bokserów, a kobiety postawiła na swoim poziomie...
Osobiście wolę ten model samodzielnej kobiety, choć jak do tej pory każda z drapieżnic "świata zewnętrznego" okazywała się zmęczoną "przytulanką domową", która już ma dość szarpania się ze światem zewnętrznym - tu chodzi o moją grupę zainteresowań, tak 29-34.
Nie do końca chyba prawdziwy, bo dzieli facetów na spokojnych i bokserów, a kobiety postawiła na swoim poziomie...
Osobiście wolę ten model samodzielnej kobiety, choć jak do tej pory każda z drapieżnic "świata zewnętrznego" okazywała się zmęczoną "przytulanką domową", która już ma dość szarpania się ze światem zewnętrznym - tu chodzi o moją grupę zainteresowań, tak 29-34.
- misiucha22
- Pasjonat
- Posty: 295
- Rejestracja: 12 mar 2006, 23:34
- Skąd: z Polski :)
- Płeć:
- oczywiście, że chodziło o "kochanie" - pisałam szybko i zjadłam literkę. Tobie to się nigdy nie zdarzyło? Z ortografią to ja nigdy nie miałam problemów. Poza tym - czepiasz się niepotrzebnie - mimo pominięcia jednej literki można było zrozumieć ten wyraz, nieprawda?RedX pisze:Co to jest kocanie? To chodziło o kochanie, czy "kocanie" tylko troche nieort?
"Homo sum, et nil humanum a me alienum esse puto"
Terencjusz
Terencjusz
misiucha22 pisze:- a mężczyzna nie?
No wymaga i dlatego własnie nie chce się taki żenić !
Chore to - jak jest uczucie to nie ma ani warunków, wymagań, ani obostrzeń, targów ...
to kobiety mają zwyczaj wymuszania, potem są nieszczęsliwe jak się facet uwolni od nich w końcu ...
Ostatnio zmieniony 17 lip 2006, 15:49 przez eng, łącznie zmieniany 2 razy.
bleeeeeeeeeeeee
To jest wszystko censored. A dlaczego? Bo obie strony mają za dużo wymagań i oczekiwań.
Ja to biorę na luz. Moja dziewczyna też jest wyluzowana, chociaż sprawia wrażenie, że sie wszystkim przejmuje. <browar>
Ja to biorę na luz. Moja dziewczyna też jest wyluzowana, chociaż sprawia wrażenie, że sie wszystkim przejmuje. <browar>
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:To jest wszystko censored. A dlaczego? Bo obie strony mają za dużo wymagań i oczekiwań.
Ja to biorę na luz. Moja dziewczyna też jest wyluzowana, chociaż sprawia wrażenie, że sie wszystkim przejmuje. <browar>
censored jest to, że jeśli nie masz oczekiwań majątkowych, to rozwód masz po 5 miesiącach...
A znaczenie "małżeństwa" jako takiego jest żadne.
Teraz tylko kilka za i przeciw...
Czy sprawa jest poważna i zobowiązyjąca, czy tylko symboliczna i do odkręcenia.
I wniosek - skoro i tak nic nie znaczy - to wydawanie kasy na śmieszne ubranka i paszę dla gości jest bez sensu.
Wygodniej jest żyć na zasadzie dobrowolności, wzajemnego szacunku i oddania...
...i chyba nawet bezpieczniej Jak by co nie wyprowadzasz się w kapciach
Oczywiście, z punktu widzenia faceta.
Kobiecie, chyba wygodniej zostać z mieszkaniem, autem, a o ile był dzieciak dochodzi jeszcze jej, rzadko poddawane dyskusji, prawo opieki nad dzieckiem + alimenty
Ostatnio zmieniony 17 lip 2006, 16:03 przez zenon, łącznie zmieniany 1 raz.
zenon pisze:I wniosek - skoro i tak nic nie znaczy - to wydawanie kasy na śmieszne ubranka i paszę dla gości jest bez sensu.
Nie musi być wesela. Może być po prostu ślub.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
No i całkowita prawda. Po co człowiekowi żona? Gotować nie chce, prać nie chce, o dom nie zadba bo ona przecież "nowoczesna byznesłumen" i to facet powinien wszystko robić, gdyż tak jest "współcześnie i po juropejsku". Na kosmetyki wydać 5 setek to normalka, ale na piwo wydać 50 złociszy to już dramat...
Więc pojawia się pytanie - po co mi to?
Jak już napisano - sex jest dzisiaj łatwo dostępny, pralkę mam taką, że wciskam guzik i wsypuję proszek, a ona robi resztę, coś upichcić sam potrafię (a jak nie potrafię to kupuję w sklepie już gotowe)... Po jaką cholerę mi żona? Zbyt szczęśliwy jestem?
Więc pojawia się pytanie - po co mi to?
Jak już napisano - sex jest dzisiaj łatwo dostępny, pralkę mam taką, że wciskam guzik i wsypuję proszek, a ona robi resztę, coś upichcić sam potrafię (a jak nie potrafię to kupuję w sklepie już gotowe)... Po jaką cholerę mi żona? Zbyt szczęśliwy jestem?
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Cynik pisze:No i całkowita prawda. Po co człowiekowi żona? Gotować nie chce, prać nie chce, o dom nie zadba bo ona przecież "nowoczesna byznesłumen" i to facet powinien wszystko robić, gdyż tak jest "współcześnie i po juropejsku". Na kosmetyki wydać 5 setek to normalka, ale na piwo wydać 50 złociszy to już dramat...
Więc pojawia się pytanie - po co mi to?
Jak już napisano - sex jest dzisiaj łatwo dostępny, pralkę mam taką, że wciskam guzik i wsypuję proszek, a ona robi resztę, coś upichcić sam potrafię (a jak nie potrafię to kupuję w sklepie już gotowe)... Po jaką cholerę mi żona? Zbyt szczęśliwy jestem?
A widzisz tu mogę Ci i przyznac racje , bo nie ma pewnosci iż kochac bedzie i czy sam potrafisz kochac , wiec i po co taka zona .Z prspektywy 20 letniego mzłzenstwa mogę smialo powiedziec iż zona to zbytek łaski , ale ja to jzu wiem , Ty chyba tez , bez niej bez problemu sie mozna obejsc , ale i one kobiety bez nas też ! <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Malżeństwo... Najwyrźniej zaliczam się do tej części kobiet które nie odczuwają parcia na ślub. Co nie znaczy że za jakiś czas, jak spotkam Tego Faceta, nie będę chciala kiedyś sformalizować związku. Ale na razie nie czuję takiej potrzeby. Jakie są korzyści z malżeństwa? Na pewno o wiele łatwiej jest żyć z punktu widzenia prawnego. Jako żonie przysluguje mi więcej praw itd. Ale dla mnie najważniejsze jest uczucie a nie papierek. Wesele? Niech rodzina się goni. Nie mam zamiaru organizować rozrywki dla 60 albo i większej liczbie osób.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Cynik pisze:Po co człowiekowi żona?
hmmm gdybys zapytal po co czlowiekowi pies to ok
ale w ten sposob czlowiekiem jest facet a zona=baba to jakies inne zwierze
pani_minister pisze:Kilka ulg podatkowych. Troszkę więcej pewności, troszkę więcej wygody. Miłe poczucie docenienia przez partnera wyrażonego deklaracją "na całe życie". Chyba tyle.
ale to z twojej perspektywy , kobiety ?
przysiega malzenska mowi - poki smierc nas nie rozlaczy - w takim razie na wszelki wypadek nalezy ostrzyc noz na wypadek rozwodu
Cyniczny zlosnik i przesmiewca (C)
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
Imperator pisze:e gówno prawda, ja sie chce ożenić i uczynię to przy najbliższej okazji.
Ja też jestem tradycjonalistką..
Po co mi mąż:
-do przytulania i całowania
-życie we dwoje jest częst lepsze i łatwiejsze
-potrzebny mi jego materiał genetyczny
-dziecko wychowywane bez ojca nie jest szczęśliwe
-ktoś musi naprawiać mój samochód, pralkę jak się zepsuje itd... (choć sama tez bym sobie poradziła)
-dodatkowe zyski płynące z jego wypłaty
-zawsze lepiej jest się starzeć u boku osoby którą się kocha
no to tak po krótce... na pewno się jeszcze coś znajdzie...
wiadomo w małżeństwie są problemy i zawsze jest kolorowo, ale to przez życie, które dyktuje warunki...
... każda dziewczyna powinna nosić głowę wysoko, z tego powodu, że jest kobietą, że była dla Stwórcy doskonale skończoną poprawką do spartaczonego Adama.
faktycznie, papierek z powodu "obowiązującej konwencji". I ułatwienia formalno - prawne. A "parcie" na zorganizowanie "hucznego" wesela wynika głównie z presji rodziny/otoczenia.
Ech, nie ma jak konkubinat Byle trzepnąć ustawę która by go prawnie regulowała
Ech, nie ma jak konkubinat Byle trzepnąć ustawę która by go prawnie regulowała
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: tanda i 419 gości