Satanizm i inne pierdoły
: 08 lip 2006, 22:52
Zakładam ten topic dla pewnych kilku osób, które zażarcie i z ogromnym zapałem kłóciły się w pewnym innym topicu, gdzie facet potrzebował porady... Chciałbym, abyście wyrażali wasze opinie i spostrzeżenia na temat różnych wiar, kultów i sekt jesli mieliście z jakimiś do czynienia. Ja jako totalnie zdeprawowany członek Polskiego społeczeństwa z duszą czarną jak smoła i sercem z granitu pojeżdżę sobie po chrześcijaństwie najlepiej jak będe mógł, a dokłądniej na podstawie moich wniosków z ostatnich kilku lat.
Otóż jak zapewne większość z was jeszcze jakiś zcas temu byłem jedną z tych owieczek która to chadza do kościółka co niedzielę, żarliwie modli się i chwali kochanego pana Boga jakby dał nam wszystko co tylko można sobie wymarzyć. JAk zapewne zauważyliście kultura polska jest bardzo mocno związana z religią chrześcijańską już od niepamiętnych czasów, więc zapewne będzie mnie traktowali jako jeszcze większego odszczepieńca w miarę czytania tego posta. Pewien kolega otworzył mi oczy. Zaczęło się od niewinnego chodzenia do parku leżącego przy kościele. W tym czasie moje nastawienie zmieniało się coraz bardziej. Uświadomiłem sobie, że ta wiara nic mi nie daje. Wywalam kasę (bo inaczej nazwać tego nie można), którą dostają księżą którzy w większości są pedałami, albo pier.dolą się po kątach z **uj wie kim. Poza tym, gdybym miał żyć zgodnie chociaż z 1/10 wszystkich głupawych nakazów, zakazów i cholerka ciemna wie według czego jeszcze, to wychodzi na to, ze musiałbym uciąć sobie język, siedziec w pokoju i zjadać to co podawaliby mi na tacy przez klapę w drzwiach, inaczej nie dostałbym się do nieba. Poza tym nikt nie będzie mi wciskał kitu, zę moja ciotka zeszła z tego świata "bo Bóg tak chciał". Jesli tak było to jest tylko zas.ranym tyranem, którego nie obchodzi nic i nikt. Obecnie coraz częściej słyszy się o tym, co Kościół przed nami ukrywa. Nowe ewangelie, fakty z życia chrystusa jak choćby to, ze miał żonę, dzieci i rodzeństwo (wszystko poparte wersami z Pisma Świętego) i masa innych rzeczy. Dlatego ateizm to zupełnie inna sprawa, lepsza sprawa. Wolę wierzyć w nic i niczym się nie przejmować, nioż brać sobie do serca durne bajeczki o Bogu i tym podobnych pierdółkach. Każda wiara jest taka sama, jeśli ktoś znajduje w niej coś dla siebie. Ja osobiście uważam, ze każda wiara jest równie głupia i ograniczona w swych prawach i wierzeniach. Ja najlepiej czuję się ateistą. Wierzę w nic i dobrze mi z tym. A gadanie o Szatanie to tylko jedna z wielu form rozrywek, głównie dlatego, bo można się pośmiać jak ludzie reagują na samo słowo "Szatan", albo pentagram.
Przepraszam za ewentualne literówki.
Otóż jak zapewne większość z was jeszcze jakiś zcas temu byłem jedną z tych owieczek która to chadza do kościółka co niedzielę, żarliwie modli się i chwali kochanego pana Boga jakby dał nam wszystko co tylko można sobie wymarzyć. JAk zapewne zauważyliście kultura polska jest bardzo mocno związana z religią chrześcijańską już od niepamiętnych czasów, więc zapewne będzie mnie traktowali jako jeszcze większego odszczepieńca w miarę czytania tego posta. Pewien kolega otworzył mi oczy. Zaczęło się od niewinnego chodzenia do parku leżącego przy kościele. W tym czasie moje nastawienie zmieniało się coraz bardziej. Uświadomiłem sobie, że ta wiara nic mi nie daje. Wywalam kasę (bo inaczej nazwać tego nie można), którą dostają księżą którzy w większości są pedałami, albo pier.dolą się po kątach z **uj wie kim. Poza tym, gdybym miał żyć zgodnie chociaż z 1/10 wszystkich głupawych nakazów, zakazów i cholerka ciemna wie według czego jeszcze, to wychodzi na to, ze musiałbym uciąć sobie język, siedziec w pokoju i zjadać to co podawaliby mi na tacy przez klapę w drzwiach, inaczej nie dostałbym się do nieba. Poza tym nikt nie będzie mi wciskał kitu, zę moja ciotka zeszła z tego świata "bo Bóg tak chciał". Jesli tak było to jest tylko zas.ranym tyranem, którego nie obchodzi nic i nikt. Obecnie coraz częściej słyszy się o tym, co Kościół przed nami ukrywa. Nowe ewangelie, fakty z życia chrystusa jak choćby to, ze miał żonę, dzieci i rodzeństwo (wszystko poparte wersami z Pisma Świętego) i masa innych rzeczy. Dlatego ateizm to zupełnie inna sprawa, lepsza sprawa. Wolę wierzyć w nic i niczym się nie przejmować, nioż brać sobie do serca durne bajeczki o Bogu i tym podobnych pierdółkach. Każda wiara jest taka sama, jeśli ktoś znajduje w niej coś dla siebie. Ja osobiście uważam, ze każda wiara jest równie głupia i ograniczona w swych prawach i wierzeniach. Ja najlepiej czuję się ateistą. Wierzę w nic i dobrze mi z tym. A gadanie o Szatanie to tylko jedna z wielu form rozrywek, głównie dlatego, bo można się pośmiać jak ludzie reagują na samo słowo "Szatan", albo pentagram.
Przepraszam za ewentualne literówki.