pani_minister napisał/a:
Aaa przy okazji: orientuje się ktoś, jaka jest szansa na wyciągnięcie urzędnika magistratu w plener, żeby żenić się na trawce, a nie w urzędzie?
Orientuje się. Szansa jest, jak trafisz na otwartego urzędnika

Pisałam chyba o tym gdzieś na forum.
Prawnie:
Dz.U.2004.161.1688
Prawo o aktach stanu cywilnego.
Rozdział 6
Zawieranie małżeństw i akt małżeństwa.
Art. 58. 1. (5)
Zawarcie małżeństwa następuje z zachowaniem uroczystej formy. Kierownik urzędu stanu cywilnego w czasie przyjmowania oświadczeń o wstąpieniu w związek małżeński nosi odznakę, której wzór i sposób noszenia określa, w drodze rozporządzenia, minister właściwy do spraw wewnętrznych.
2. Podczas składania oświadczeń o wstąpieniu w związek małżeński stoją wszyscy obecni, nie wyłączając kierownika urzędu stanu cywilnego.
3.
Jeżeli zachodzą uzasadnione przyczyny, kierownik urzędu stanu cywilnego może przyjąć oświadczenia o wstąpieniu w związek małżeński poza lokalem urzędu stanu cywilnego.
Życiowo:
Rok temu moja siostra próbowała się z tym uporać i udało się

. Wybrali miejsce i poszli pukać do urzędniczych drzwi. Postanowili podejść po ludzku - szczerze nakreślić jak sytuacja wygląda. A wyglądała tak, że siorka chciała mieć ślub w białej sukience itd., ale kościelenego nie mogli wziąć, bo wybranek był rozwodnikiem. USC klimatu raczej nie ma, więć namiastki kościelnego by nie było

. Poza tym gości tyle, że trudno ich upchać w urzędowej salce. W urzędzie powiedzieli: NIE, ale pismo kazali złożyć. Czas upływał, a odp nie było. Potem nadeszła: odmowna. Nie pamiętam co w niej było, ale chyba coś na kształt, że "uzasadnione przyczyny" nie zachodzą.
Ogólnie bagno, bo:
Art. 12. 1.
Zawarcie małżeństwa następuje w urzędzie stanu cywilnego wybranym przez osoby zamierzające wstąpić w związek małżeński.
2. Zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa wydaje kierownik urzędu stanu cywilnego miejsca zamieszkania jednej z osób zamierzających zawrzeć małżeństwo w sposób określony w art. 1 § 2 i 3 Kodeksu rodzinnego i opiekuńczego.
W związku z powyższym miejsce wybrane na ślub przepadło - w granicach tego konkretnego miasta, czyt.: żaden Kierownik USC z innej miejscowości nie może wchodzić w kompetencje swojego kolegi z miasta, gdzie zostało wybrane miejsce w plenerze. Pozamiatane.
Wycieczka pojechała gdzie indziej i tam się udało

. Koszty jak za normalny ślub w USC. Jedynie kierowca po urzędniczkę pojechał. trzeba dostarczyć: stół, godło i krzesła dla zainteresowanych. Kobieta udzielała ślubu w plenerze pierwszy raz, więc starała się bardzo

. Były cytaty z wieszczy, muzyka Sinatry spod palców orkiestry, drewniana altanka, kamienne schody i dobry nastrój

. Próbować warto.