agnieszka.com.pl • teściowie i układy z nimi
Strona 1 z 2

teściowie i układy z nimi

: 10 sie 2007, 12:46
autor: InViolet
tak ostatnio zastanawiałam sie nad tym, czy jesli dochodzi juz do ślubu dwojga ludzi to zmienia sie cos jesli chodzi o teściów. konkretnie mam na mysli to, czy musimy mówic do tesciowej/tescia "mamo" czy też "tato". wprawdzie ja nie zamierzam poki co wychodzic za mąz :) ale szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też. wiec dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice? czy moze u Was jest inaczej? napiszcie cos o tym bo mysle ze w przyszlosci to moze byc dla mnie problem :| bo mimo tego ze moge pałac sympatia do rodzicow mojego przyszlego męza to nie chcialabym tak do nich mowic. wolałabym pozostac na stopie "pan pani". co o tym myslicie?

: 10 sie 2007, 12:51
autor: lollirot
milusia_sweet pisze:wolałabym pozostac na stopie "pan pani"

:|
jakoś dziwnie. ja nie mam nic przeciwko mamo/tato :)

: 10 sie 2007, 12:52
autor: Elspeth
milusia_sweet pisze:dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice?

Wszystko zależy od tego (tak mi się wydaje) na jakiej "stopie" jest się z rodzicami "drugiej połówki". Jeśli są to ludzie, do których czuję antypatię to nie wyobrażam sobie, że słowo "mamo" czy "tato" mogło by mi przejść przez gardło. Ale jeśli są to ludzie sympatyczni, z którymi często się spotykam takiego problemu bym nie miała. Poza tym zmieniając stan cywilny niestety również "zyskuje" się lubego/lubą z całym dobrodziejstwem jakim są i rodzeństwo i rodzice. Wydaje mi się, że to jest taka oznaka akceptacji z jednej i drugiej strony. Powiedzonko np. "nie tracę syna tylko zyskuję córkę" ;)

: 10 sie 2007, 13:10
autor: ksiezycowka
milusia_sweet pisze:szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też.
Ja tez nie, ale "pan pani" to dla mnie przegiecie w druga strone z kolei. Przypuszczam, ze raczej bym wtedy przeszla na mowienie po imieniu po prostu.

: 10 sie 2007, 13:42
autor: Olivia
moon pisze:Przypuszczam, ze raczej bym wtedy przeszla na mowienie po imieniu po prostu.

To jeszcze większe przegięcie.
Moja dentystka nie lubi swojej teściowej i znalazła wyjście pośrednie: zwraca się do Niej bezosobowo.

: 10 sie 2007, 13:46
autor: Elspeth
Olivia pisze:znalazła wyjście pośrednie: zwraca się do Niej bezosobowo.

Drażni mnie takie zwracanie się do ludzi. Zupełnie jakby ktoś nie zasługiwał na to żeby do niego usta otworzyć. W takim wypadku bym się nie spotykała z taką osobą. Z dwojga "złego" wolałabym już zwracać się "pan/pani". Po imieniu? Nie ma u mnie takiej opcji :] Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.

: 10 sie 2007, 13:46
autor: ksiezycowka
Olivia pisze:zwraca się do Niej bezosobowo.
"Ej, Ty!" ? <lol>

: 10 sie 2007, 14:07
autor: pani_minister
Ja i tak do ludzi zwracam się bezosobowo. Imion też prawie nie używam, a tylko jedna osoba spośród iluś potkanych była w stanie to zauważyć - i to po kilku miesiącach mieszkania razem. Teściowa nie byłaby więc większym wyjątkiem :D

: 10 sie 2007, 14:55
autor: sereniti
no to może "teściowo" <browar> ?
jak ja mówię do mamy swojego faceta na "pani" to on mnie poprawia na powyższe ^^

ja np. mam problem, gdy któryś z wykładowców/ćwiczeniowców chce przechodzić na Ty i dluuugo mi zajmuje, zeby się "przestawić"... do teściowej też się pewnie przyzwyczaję mowić "nie-pani", ale wolalabym, żeby to ona uregulowała sposób, w jaki mam się do niej zwracać, tak mnie wychowano, a nuż nie zyczy sobie kolejnej "córci" ;-)?

: 10 sie 2007, 15:29
autor: Yasmine
milusia_sweet pisze:ale szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też. wiec dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice? czy moze u Was jest inaczej? napiszcie cos o tym bo mysle ze w przyszlosci to moze byc dla mnie problem :| bo mimo tego ze moge pałac sympatia do rodzicow mojego przyszlego męza to nie chcialabym tak do nich mowic. wolałabym pozostac na stopie "pan pani". co o tym myslicie?

Ja też sobie niw wyobrażam mówić mamo/tato, po imieniu też nie. Myśle, że najprawdopodobniej pan/pani chociaż to też dziwne.

pani_minister pisze:Ja i tak do ludzi zwracam się bezosobowo.

Ja do faceta mojej mamy. Próbuję od sześciu lat się przemóc, ale cholera jakoś mi dziwnie i zamiast zapytać sie, czy chce kawy, to mówi przykładowo, że mama się pyta czy zrobić kawę. No jak idiotka <zalamka>. Ale teraz już jakoś częściej staram się po imieniu mu mówić.

Elspeth pisze:Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.

Mam to samo.

: 10 sie 2007, 19:04
autor: Jagienka06
a moja jest super
troche za duzo gada i nie daje dojsc do slowa, kiepsko gotuje, ale generalnie jest dobrze.

: 10 sie 2007, 20:26
autor: sophie
Yasmine pisze:
Elspeth pisze:Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.

Mam to samo.
Czemu? :?
Nie wiem, skąd mi się to wzieło, ale ja od małego mówię na rodziców po imieniu. I nigdy im to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Tylko sąsiadki podobno myślały, że jestem adoptowana <hahaha>

Co do zwracania się do teściów... Ja co prawda jeszcze takowych i mam i długo nie będę mieć :D ale... nie wyobrażam sobie mowić na mamę mojego inaczej niż per pani. Mamo odpada.
Za to mój ojciec przy pierwszym spotkaniu z moim chciał przejść na Ty. Moim zdaniem nic w tym dziwnego :)

: 10 sie 2007, 21:11
autor: papewa
zanim wyjdziesz za maz to zapewne poznasz dobrze swoich tesciow i nie bedzie dla ciebie zadnym problemem zwracanie sie mamo/tato:)

: 10 sie 2007, 21:28
autor: pani_minister
papewa pisze:zanim wyjdziesz za maz to zapewne poznasz dobrze swoich tesciow i nie bedzie dla ciebie zadnym problemem zwracanie sie mamo/tato:)

Po pierwsze: przewiduję, że Suońce przed ewentualnym ślubem, jaki odległy by on nie był, spotka moich rodziców z pięć razy na krzyż. Po drugie, ja poza spotkania przy kawie z jego mamą raczej też nie wyjdę. Po trzecie - nawet do ludzi, których bardzo dobrze znam, nie zwracam się per mamo, tato, nawet jeśli wiekowo się kwalifikują.

: 10 sie 2007, 22:23
autor: Ted Bundy
jeżeli wszystko będzie jak dotychczas, będę miał świetnych,ciepłych i wspaniałych teściów :) Wszystko jedno, czy po imieniu, czy mamo/tato. Bez większej różnicy. Teraz dopiero empirycznie zdaję sobie sprawę z plusów, jakie daje większa rodzina. To naprawdę czasem coś niesamowitego. I bardzo,bardzo pozytywnego. Zaufanie, szacunek, większe bezpieczeństwo, rodzinne zżycie :)

: 10 sie 2007, 23:48
autor: Yasmine
sophie pisze:Czemu? :?
Nie wiem, skąd mi się to wzieło, ale ja od małego mówię na rodziców po imieniu. I nigdy im to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Tylko sąsiadki podobno myślały, że jestem adoptowana <hahaha>

Nie wiem, dla mnie to takie antyrodzinne, bezuczuciowe i niby nowoczesne. Jeszcze do cioci po imieniu to bym zrozumiała, ale do mamy, mamusi, mamuleńki <chory>

: 11 sie 2007, 04:39
autor: lollirot
TedBundy pisze:jeżeli wszystko będzie jak dotychczas, będę miał świetnych,ciepłych i wspaniałych teściów :)

ja też! <aniolek> i do potencjalnej teściowej najchętniej już bym mówiła mamo, bo mamę, która jest daleko, mi zastępuje :)

: 13 sie 2007, 01:00
autor: Grace
Nie wyobrażam sobie mówić do moich potencjalnych teściów mamo/tato. Chyba, że się coś zmieni do ślubu, ale wątpie. Zwracanie się per pani/pan uważam za brak szacunku, natomiast mówienie po imieniu też mi nie pasuje.

: 13 sie 2007, 08:22
autor: Olivia
Gosia..., to co Ci zostaje? Ciociu/wujku? :?

: 13 sie 2007, 10:57
autor: Grace
Ale to nie mi ma pasować, tylko teściom. Będzie pewnie po imieniu, bo mama mojego też nie uznaje nazywania "mamą" obcych osoób.

: 18 sie 2007, 09:42
autor: Haro
Mam cudownych tesciow, ktorych bardzo lubie. Tesc jak to tesc, ma czasami swoje muchy w nosie, ale tesciowa jest tak kochana, ze juz w tej chwili moglbym do Niej mowic "mamo" :) Rozpieszcza mnie momentami bardziej niz swoja corke ;) Z tesciem jest podobnie, bo zachowuje sie bardzo podobnie do mojego taty. Oni w ogóle sa podobni do moich rodzicow :)

: 18 sie 2007, 18:50
autor: Jagienka06
Kupiłam dzis fajną bluzkę na Swietokrzyskiej. Made in Guatemala. Fantastyczna kolorystyka. Miala być dla mojej matki, ale jej sie nie podoba. Czy wypada dać ją teściowej? Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.

: 18 sie 2007, 18:53
autor: Marissa
agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej?

A dlaczego nie wypadałoby?
agna 24 pisze:Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.

Zależy, jeśli codziennie ją obdarowywujesz to owszem, za często.

: 18 sie 2007, 18:57
autor: Jagienka06
Marissa pisze:
agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej?

A dlaczego nie wypadałoby?
agna 24 pisze:Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.
Zależy, jeśli codziennie ją obdarowywujesz to owszem, za często.
Wg mnie nie czesto. Tak przy okazji jakis drobiazg. Ale moja mam uwaza ze za czasto.

: 18 sie 2007, 18:59
autor: Marissa
No ale jeżeli matce się nie spodobała, to po co ma leżeć i się kurzyć :?
Ja bym dała, albo zwróciła.

: 19 sie 2007, 01:55
autor: Mijka
agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej? Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.

Jak tesciowej sie spodoba <aniolek>
Ja tam tez lubilam dawac prezenty tesciowej. Jak wiedzialam ze szuka cukierniczki to przywiozlam z targu antykow bardzo ladna. Albo jak kupowalam komplet kubkow to wzielam tez jeden dla niej. To bylo szczere, bez podlizywania sie. Takie rzeczy tez buduja stosunki.

: 29 gru 2007, 23:36
autor: Grace
Mia pisze:Ja tam tez lubilam dawac prezenty tesciowej. Jak wiedzialam ze szuka cukierniczki to przywiozlam z targu antykow bardzo ladna. Albo jak kupowalam komplet kubkow to wzielam tez jeden dla niej. To bylo szczere, bez podlizywania sie. Takie rzeczy tez buduja stosunki.

Ja ze swoją prezentujemy sobie czasem kosmetyki, rajstopy, czy inne drobne rzeczy. Razem chodzimy na basen, kiedyś biegałyśmy.
Mia pisze:Takie rzeczy tez buduja stosunki.

: 29 gru 2007, 23:39
autor: złotooka kotka
Gosia... pisze:Ja ze swoją prezentujemy sobie czasem kosmetyki, rajstopy, czy inne drobne rzeczy. Razem chodzimy na basen, kiedyś biegałyśmy.

Zazdroszcze. Ja sobie nie wyobrazam. I to nie z winy tesciowej, ktora pomimo pewnych wad jest ogolnie sympatyczna. Ale ja nie potrafie sie przelamac, wiecznie jestem na pewien dystans :/

: 29 gru 2007, 23:45
autor: Yasmine
złotooka kotka pisze:Ale ja nie potrafie sie przelamac, wiecznie jestem na pewien dystans :/

mam identycznie.
A szkoda, bo jego mama to taka fajna babka.

: 29 gru 2007, 23:53
autor: Grace
Znaczy ja też tak mam, że troszkę jestem spięta, dlatego was rozumiem. Kiedyś miałśmy trochę lepsze stosunki niż teraz ale to dlatego, że pewne sytuacje moje nastawienie zmieniły. Ale nie jest źle. A ten basen, to niezła integracja, bo wchodzi się pod prysznice nago :D