teściowie i układy z nimi

Tu można wypowiadać się na wszystkie inne tematy jakie przyjdą Wam do głowy.
Posty w tym dziale nie są naliczane.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam

Awatar użytkownika
InViolet
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 69
Rejestracja: 23 kwie 2006, 21:21
Skąd: z domu :)
Płeć:

teściowie i układy z nimi

Postautor: InViolet » 10 sie 2007, 12:46

tak ostatnio zastanawiałam sie nad tym, czy jesli dochodzi juz do ślubu dwojga ludzi to zmienia sie cos jesli chodzi o teściów. konkretnie mam na mysli to, czy musimy mówic do tesciowej/tescia "mamo" czy też "tato". wprawdzie ja nie zamierzam poki co wychodzic za mąz :) ale szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też. wiec dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice? czy moze u Was jest inaczej? napiszcie cos o tym bo mysle ze w przyszlosci to moze byc dla mnie problem :| bo mimo tego ze moge pałac sympatia do rodzicow mojego przyszlego męza to nie chcialabym tak do nich mowic. wolałabym pozostac na stopie "pan pani". co o tym myslicie?
:*
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 10 sie 2007, 12:51

milusia_sweet pisze:wolałabym pozostac na stopie "pan pani"

:|
jakoś dziwnie. ja nie mam nic przeciwko mamo/tato :)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 10 sie 2007, 12:52

milusia_sweet pisze:dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice?

Wszystko zależy od tego (tak mi się wydaje) na jakiej "stopie" jest się z rodzicami "drugiej połówki". Jeśli są to ludzie, do których czuję antypatię to nie wyobrażam sobie, że słowo "mamo" czy "tato" mogło by mi przejść przez gardło. Ale jeśli są to ludzie sympatyczni, z którymi często się spotykam takiego problemu bym nie miała. Poza tym zmieniając stan cywilny niestety również "zyskuje" się lubego/lubą z całym dobrodziejstwem jakim są i rodzeństwo i rodzice. Wydaje mi się, że to jest taka oznaka akceptacji z jednej i drugiej strony. Powiedzonko np. "nie tracę syna tylko zyskuję córkę" ;)
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sie 2007, 13:10

milusia_sweet pisze:szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też.
Ja tez nie, ale "pan pani" to dla mnie przegiecie w druga strone z kolei. Przypuszczam, ze raczej bym wtedy przeszla na mowienie po imieniu po prostu.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 10 sie 2007, 13:42

moon pisze:Przypuszczam, ze raczej bym wtedy przeszla na mowienie po imieniu po prostu.

To jeszcze większe przegięcie.
Moja dentystka nie lubi swojej teściowej i znalazła wyjście pośrednie: zwraca się do Niej bezosobowo.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 10 sie 2007, 13:46

Olivia pisze:znalazła wyjście pośrednie: zwraca się do Niej bezosobowo.

Drażni mnie takie zwracanie się do ludzi. Zupełnie jakby ktoś nie zasługiwał na to żeby do niego usta otworzyć. W takim wypadku bym się nie spotykała z taką osobą. Z dwojga "złego" wolałabym już zwracać się "pan/pani". Po imieniu? Nie ma u mnie takiej opcji :] Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 10 sie 2007, 13:46

Olivia pisze:zwraca się do Niej bezosobowo.
"Ej, Ty!" ? <lol>
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 10 sie 2007, 14:07

Ja i tak do ludzi zwracam się bezosobowo. Imion też prawie nie używam, a tylko jedna osoba spośród iluś potkanych była w stanie to zauważyć - i to po kilku miesiącach mieszkania razem. Teściowa nie byłaby więc większym wyjątkiem :D
Awatar użytkownika
sereniti
Bywalec
Bywalec
Posty: 45
Rejestracja: 15 mar 2007, 14:58
Skąd: pomorze
Płeć:

Postautor: sereniti » 10 sie 2007, 14:55

no to może "teściowo" <browar> ?
jak ja mówię do mamy swojego faceta na "pani" to on mnie poprawia na powyższe ^^

ja np. mam problem, gdy któryś z wykładowców/ćwiczeniowców chce przechodzić na Ty i dluuugo mi zajmuje, zeby się "przestawić"... do teściowej też się pewnie przyzwyczaję mowić "nie-pani", ale wolalabym, żeby to ona uregulowała sposób, w jaki mam się do niej zwracać, tak mnie wychowano, a nuż nie zyczy sobie kolejnej "córci" ;-)?
Could I borrow your oxygen? I want to breath what you're breathing ;*
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 10 sie 2007, 15:29

milusia_sweet pisze:ale szczerze mówiac nie wyobrazam sobie mowienia tak do obcych ludzi. mamę mam jedną. ojca też. wiec dlaczego praktycznie wszyscy tak mowią i robia sie wtedy podwojni rodzice? czy moze u Was jest inaczej? napiszcie cos o tym bo mysle ze w przyszlosci to moze byc dla mnie problem :| bo mimo tego ze moge pałac sympatia do rodzicow mojego przyszlego męza to nie chcialabym tak do nich mowic. wolałabym pozostac na stopie "pan pani". co o tym myslicie?

Ja też sobie niw wyobrażam mówić mamo/tato, po imieniu też nie. Myśle, że najprawdopodobniej pan/pani chociaż to też dziwne.

pani_minister pisze:Ja i tak do ludzi zwracam się bezosobowo.

Ja do faceta mojej mamy. Próbuję od sześciu lat się przemóc, ale cholera jakoś mi dziwnie i zamiast zapytać sie, czy chce kawy, to mówi przykładowo, że mama się pyta czy zrobić kawę. No jak idiotka <zalamka>. Ale teraz już jakoś częściej staram się po imieniu mu mówić.

Elspeth pisze:Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.

Mam to samo.
Jagienka06
Weteran
Weteran
Posty: 874
Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
Skąd: Z miasta
Płeć:

Postautor: Jagienka06 » 10 sie 2007, 19:04

a moja jest super
troche za duzo gada i nie daje dojsc do slowa, kiepsko gotuje, ale generalnie jest dobrze.
Awatar użytkownika
sophie
Weteran
Weteran
Posty: 2726
Rejestracja: 17 maja 2004, 08:13
Skąd: Vaarsaa
Płeć:

Postautor: sophie » 10 sie 2007, 20:26

Yasmine pisze:
Elspeth pisze:Tak samo jak nóż mi się w kieszeni otwiera jak słyszę, że dziecko zwraca się do swojego rodzica po imieniu.

Mam to samo.
Czemu? :?
Nie wiem, skąd mi się to wzieło, ale ja od małego mówię na rodziców po imieniu. I nigdy im to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Tylko sąsiadki podobno myślały, że jestem adoptowana <hahaha>

Co do zwracania się do teściów... Ja co prawda jeszcze takowych i mam i długo nie będę mieć :D ale... nie wyobrażam sobie mowić na mamę mojego inaczej niż per pani. Mamo odpada.
Za to mój ojciec przy pierwszym spotkaniu z moim chciał przejść na Ty. Moim zdaniem nic w tym dziwnego :)
Awatar użytkownika
papewa
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 90
Rejestracja: 09 lip 2007, 20:30
Skąd: z domciu:)
Płeć:

Postautor: papewa » 10 sie 2007, 21:11

zanim wyjdziesz za maz to zapewne poznasz dobrze swoich tesciow i nie bedzie dla ciebie zadnym problemem zwracanie sie mamo/tato:)
Być może dla świata jesteś tylko człowiekiem, ale dla niektórych ludzi jesteś całym światem
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 10 sie 2007, 21:28

papewa pisze:zanim wyjdziesz za maz to zapewne poznasz dobrze swoich tesciow i nie bedzie dla ciebie zadnym problemem zwracanie sie mamo/tato:)

Po pierwsze: przewiduję, że Suońce przed ewentualnym ślubem, jaki odległy by on nie był, spotka moich rodziców z pięć razy na krzyż. Po drugie, ja poza spotkania przy kawie z jego mamą raczej też nie wyjdę. Po trzecie - nawet do ludzi, których bardzo dobrze znam, nie zwracam się per mamo, tato, nawet jeśli wiekowo się kwalifikują.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 10 sie 2007, 22:23

jeżeli wszystko będzie jak dotychczas, będę miał świetnych,ciepłych i wspaniałych teściów :) Wszystko jedno, czy po imieniu, czy mamo/tato. Bez większej różnicy. Teraz dopiero empirycznie zdaję sobie sprawę z plusów, jakie daje większa rodzina. To naprawdę czasem coś niesamowitego. I bardzo,bardzo pozytywnego. Zaufanie, szacunek, większe bezpieczeństwo, rodzinne zżycie :)
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 10 sie 2007, 23:48

sophie pisze:Czemu? :?
Nie wiem, skąd mi się to wzieło, ale ja od małego mówię na rodziców po imieniu. I nigdy im to nie przeszkadzało, wręcz przeciwnie. Tylko sąsiadki podobno myślały, że jestem adoptowana <hahaha>

Nie wiem, dla mnie to takie antyrodzinne, bezuczuciowe i niby nowoczesne. Jeszcze do cioci po imieniu to bym zrozumiała, ale do mamy, mamusi, mamuleńki <chory>
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 11 sie 2007, 04:39

TedBundy pisze:jeżeli wszystko będzie jak dotychczas, będę miał świetnych,ciepłych i wspaniałych teściów :)

ja też! <aniolek> i do potencjalnej teściowej najchętniej już bym mówiła mamo, bo mamę, która jest daleko, mi zastępuje :)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Grace

Postautor: Grace » 13 sie 2007, 01:00

Nie wyobrażam sobie mówić do moich potencjalnych teściów mamo/tato. Chyba, że się coś zmieni do ślubu, ale wątpie. Zwracanie się per pani/pan uważam za brak szacunku, natomiast mówienie po imieniu też mi nie pasuje.
Awatar użytkownika
Olivia
Weteran
Weteran
Posty: 3859
Rejestracja: 17 wrz 2004, 23:03
Skąd: Z kontenera
Płeć:

Postautor: Olivia » 13 sie 2007, 08:22

Gosia..., to co Ci zostaje? Ciociu/wujku? :?
"Miarkuj złość.

Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się

Bo on za chwilę może trzasnąć"
Grace

Postautor: Grace » 13 sie 2007, 10:57

Ale to nie mi ma pasować, tylko teściom. Będzie pewnie po imieniu, bo mama mojego też nie uznaje nazywania "mamą" obcych osoób.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 18 sie 2007, 09:42

Mam cudownych tesciow, ktorych bardzo lubie. Tesc jak to tesc, ma czasami swoje muchy w nosie, ale tesciowa jest tak kochana, ze juz w tej chwili moglbym do Niej mowic "mamo" :) Rozpieszcza mnie momentami bardziej niz swoja corke ;) Z tesciem jest podobnie, bo zachowuje sie bardzo podobnie do mojego taty. Oni w ogóle sa podobni do moich rodzicow :)
Jagienka06
Weteran
Weteran
Posty: 874
Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
Skąd: Z miasta
Płeć:

Postautor: Jagienka06 » 18 sie 2007, 18:50

Kupiłam dzis fajną bluzkę na Swietokrzyskiej. Made in Guatemala. Fantastyczna kolorystyka. Miala być dla mojej matki, ale jej sie nie podoba. Czy wypada dać ją teściowej? Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 18 sie 2007, 18:53

agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej?

A dlaczego nie wypadałoby?
agna 24 pisze:Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.

Zależy, jeśli codziennie ją obdarowywujesz to owszem, za często.
Jagienka06
Weteran
Weteran
Posty: 874
Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
Skąd: Z miasta
Płeć:

Postautor: Jagienka06 » 18 sie 2007, 18:57

Marissa pisze:
agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej?

A dlaczego nie wypadałoby?
agna 24 pisze:Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.
Zależy, jeśli codziennie ją obdarowywujesz to owszem, za często.
Wg mnie nie czesto. Tak przy okazji jakis drobiazg. Ale moja mam uwaza ze za czasto.
Awatar użytkownika
Marissa
Weteran
Weteran
Posty: 1864
Rejestracja: 30 maja 2006, 11:46
Skąd: XxX
Płeć:

Postautor: Marissa » 18 sie 2007, 18:59

No ale jeżeli matce się nie spodobała, to po co ma leżeć i się kurzyć :?
Ja bym dała, albo zwróciła.
Awatar użytkownika
Mijka
Weteran
Weteran
Posty: 2895
Rejestracja: 22 sie 2005, 23:44
Skąd: Śląsk
Płeć:

Postautor: Mijka » 19 sie 2007, 01:55

agna 24 pisze:Czy wypada dać ją teściowej? Chociaz czasem zastanawiam sie czy nie robie jej za duzo prezentow.

Jak tesciowej sie spodoba <aniolek>
Ja tam tez lubilam dawac prezenty tesciowej. Jak wiedzialam ze szuka cukierniczki to przywiozlam z targu antykow bardzo ladna. Albo jak kupowalam komplet kubkow to wzielam tez jeden dla niej. To bylo szczere, bez podlizywania sie. Takie rzeczy tez buduja stosunki.
Grace

Postautor: Grace » 29 gru 2007, 23:36

Mia pisze:Ja tam tez lubilam dawac prezenty tesciowej. Jak wiedzialam ze szuka cukierniczki to przywiozlam z targu antykow bardzo ladna. Albo jak kupowalam komplet kubkow to wzielam tez jeden dla niej. To bylo szczere, bez podlizywania sie. Takie rzeczy tez buduja stosunki.

Ja ze swoją prezentujemy sobie czasem kosmetyki, rajstopy, czy inne drobne rzeczy. Razem chodzimy na basen, kiedyś biegałyśmy.
Mia pisze:Takie rzeczy tez buduja stosunki.
złotooka kotka
Weteran
Weteran
Posty: 1141
Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
Skąd: Lenenja
Płeć:

Postautor: złotooka kotka » 29 gru 2007, 23:39

Gosia... pisze:Ja ze swoją prezentujemy sobie czasem kosmetyki, rajstopy, czy inne drobne rzeczy. Razem chodzimy na basen, kiedyś biegałyśmy.

Zazdroszcze. Ja sobie nie wyobrazam. I to nie z winy tesciowej, ktora pomimo pewnych wad jest ogolnie sympatyczna. Ale ja nie potrafie sie przelamac, wiecznie jestem na pewien dystans :/
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 29 gru 2007, 23:45

złotooka kotka pisze:Ale ja nie potrafie sie przelamac, wiecznie jestem na pewien dystans :/

mam identycznie.
A szkoda, bo jego mama to taka fajna babka.
Grace

Postautor: Grace » 29 gru 2007, 23:53

Znaczy ja też tak mam, że troszkę jestem spięta, dlatego was rozumiem. Kiedyś miałśmy trochę lepsze stosunki niż teraz ale to dlatego, że pewne sytuacje moje nastawienie zmieniły. Ale nie jest źle. A ten basen, to niezła integracja, bo wchodzi się pod prysznice nago :D

Wróć do „Wszystkie inne tematy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 254 gości