Wyraź to. Czymkolwiek to jest.
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Da się. Też mi się kiedyś zdarzyło. Ale suszarka i kaloryfer go ocuciły.księżycówka pisze:Jak można utopić telefon w WC ?
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
księżycówka pisze:Jak wy byliście też o 22 poszłam ;P
Od każdej reguły, nawet nowej, można zrobić wyjątek przecież
Ale muszę oficjalnie napisać, że nasza księżycówka wypiękniała!
Dobra, czekolada, kawa, i uczę się hiszpańskiego. Nowe znajome z Warszawy wpłynęły na moje ambicje i muszę sobie przypomnieć, że jestem na poziomie B2 przed kursem wakacyjnym
Ostatnio zmieniony 14 cze 2010, 20:47 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Daj spokój, nie waga najważniejsza, wyglądasz zjawiskowo, piękna cera, lśniące włosy, zajebiste spodnie z promocji i szczęście od Ciebie bije!
Wczoraj lało cały dzień, dziś znów słońce, a mi głowa pęka!
Wczoraj lało cały dzień, dziś znów słońce, a mi głowa pęka!
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Ale ja chcę z powrotem moje wcięcie w taliiMijka pisze:Daj spokój, nie waga najważniejsza
Mijka, przesadzasz. Z włosami rady nie daję - suche, plączące się i ostatnio wypadają coś, twarz już mniej czerwona, ale od spalenia się święcę lepiej niż latarnia. Ze szczęściem tylko się zgodzę i spodniami 19.95 zł za jeansy fajne to rzadko się trafia
A karty stałego klienta nie mają
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
księżycówka pisze:Mój też na to narzeka.
Jak ostatnio koleżanka zaczęła wymieniać swoje wady, to jej odparłem "wiem swoje ale przez grzeczność nie zaprzeczę" i momentalnie przestała narzekać.
Dzisiaj jak zjeżdżałem z jakiegoś wzniesienia ok 54 km/h, to przez paręset metrów jacyś kolesie jechali samochodem za mną, a potem, gdy mnie wyprzedzili, pogratulowali prędkości 60 km/h (liczniki w autach są czasem źle skalibrowane) i jak odjeżdżali, to pasażer wystawił przez okno kciuka w geście uznania.
Nie wiem za co, bo przecież się tyle jedzie z góry, a nawet szybciej ale zabawne to było.
Ostatnio zmieniony 15 cze 2010, 20:23 przez Imperator, łącznie zmieniany 1 raz.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Imperator pisze:Dzisiaj jak zjeżdżałem z jakiegoś wzniesienia ok 54 km/h, to przez paręset metrów jacyś kolesie jechali samochodem za mną, a potem, gdy mnie wyprzedzili, pogratulowali prędkości 60 km/h (liczniki w autach są czasem źle skalibrowane) i jak odjeżdżali, to pasażer
wystawił przez okno kciuka w geście uznania
.
Nie wiem za co, bo przecież się tyle jedzie z góry, a nawet szybciej ale zabawne to było.
kiedyś z kolegą też biliśmy rekordzik na zjeździe...i przy hamowaniu na dole, kolega zahaczył kołem o dziurę studzienkową. nooooo, nie było to przyjemne
Imperator pisze:Jak ostatnio koleżanka zaczęła wymieniać swoje wady, to jej odparłem "wiem swoje ale przez grzeczność nie zaprzeczę" i momentalnie przestała narzekać.
ja zazwyczaj odpowiadam "pier**dolisz głupoty" jest się trochę dyliżansem
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
Mati pisze:kiedyś z kolegą też biliśmy rekordzik na zjeździe...i przy hamowaniu na dole, kolega zahaczył kołem o dziurę studzienkową. nooooo, nie było to przyjemne
Rekordy prędkości się bije na znanej trasie..
Ech, ile razy się nie zastosowałem do powyższego stwierdzenia. Mój rekord, 70 km/h ustanowiłem na krótkim odcinku (znanym). Ale jak wyhamowywałem to się zatrzymałem na środku skrzyżowania - nie było to mądre.
W tamtym roku na zjeździe w lesie próbowałem jechać ile się da. Nieznana dobrze droga, lekko kręta, nie udało się - jedynie 67 wyszło.
Kiedyś przy 55 km/h zobaczyłem dziury w drodze po kałużach (leśna droga gruntowa)... Zdołałem wyhamować do 40 i jakimś cudem nie pozaliczalem wielu, tylko powiedzmy 2. Na szczęście były płytkie.
Dziś 65 wyszło max. Też mało znana droga, jakieś zakręty były, więc trzeba było przyhamować.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Rekordy prędkości się bije na znanej trasie..
eeeee tam...codziennie tamtędy praktycznie jeździliśmy...autobusem hahaha
Imperator pisze:W tamtym roku na zjeździe w lesie próbowałem jechać ile się da. Nieznana dobrze droga, lekko kręta, nie udało się - jedynie 67 wyszło.
jaaaa, na zjazdach w lesie, tym bardziej mało znanych uważam...kiedyś przesadziłem z prędkością na wejściu w zakręt...okazało się, że w połowie łamie się on w lekko ostrzejszy. aaaaaaaale miałem loty w krzaki...mmmm aż miło
Imperator pisze:i jakimś cudem nie pozaliczalem wielu
mi kiedyś nie udało się ominąć ławki. nie wiem jakim cudem, ale nadal chyba mogę mieć dzieci
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
W chyba 1966 kiedy pokonali Włochów to wrócili do domu jako bohaterowie narodowiVogel pisze:Korea Północna zdołała się jak na swoje warunki przeciwstawić Brazylii
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Ale zauważ, że wtedy w mundialu grało 2 razy mniej drużyn niż obecnie i ćwierćfinałem był juz pierwszy mecz po wyjściu z grupy.Vogel pisze:1966 – Ćwierćfinał --> Korea Płn
nie do wiary
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Ale to dobrze, że piłka się rozwija. Jeszcze nie tak dawno kilka najlepszych reprezentacji europejskich + Brazylia i Argentyna były nie do ugryzienia przez resztę świata. Kto by pomyślał parę dekad temu, że USA, Korea, czy drużyny afrykańskie zrobią taki duży krok naprzód.
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
i mamy pierwszą niespodziankę Hiszpania 0:1 Szwajcaria
a weź mi nic nie mów...w robocie kląłem jak...aż wstyd mówić, bo uszy cierpną...
kimaliśmy sobie u Magdy i miałem dziwny sen. otóż po pracy pojechałem do domu...ale w trakcie jazdy postanowiłem skoczyć nad morze, więc skręciłem i podjechałem "kawałek" (jakieś 250km?!?!) i wjechałem sobie na plażę autem, plaża była drewienkiem wyłożona...i spotkałem moją ciocię, która wzięła ode mnie moją avile i zaczęła mi pstrykać fotki jak pływam...i krzyczałem, że to, że woda jest słona, to wina szwedów...a na koniec za te teksty, moja Madzia mnie gdzieś "podj**bała" i dostała jakieś punkty
w senniku nie znalazłem odpowiedzi na mój sen...help?
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
Mati pisze: miałem dziwny sen
ja też. organizm mi się buntuje, przez brak snu, i śniło mi się, że wyrastają mi złote łuski i wyglądają jak cekiny, a ja w ogóle się tym nie przejmuję, tylko się wkurzam, że nie będę się mogła opalać. pewnie też nic w senniku nie znajdę.
Ostatnio zmieniony 17 cze 2010, 01:24 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
Hiszpania - Polska 6:0
Hiszpania - Szwajcaria 0:1
Strach pomyśleć jaki byłby wynik meczu Polska - Szwajcaria
Hiszpania - Szwajcaria 0:1
Strach pomyśleć jaki byłby wynik meczu Polska - Szwajcaria
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 373 gości