zawsze możesz zostać żigoloWujo Macias pisze:albo to, albo ochroniarz w hotelu.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Licza sie osiagniecia ( upraszczajac- co mam w CV), a nie pyszalkowata wiara w siebie, ktora nie ma zadnego przelozenia.Z Twoim optymizmem góry można przenosić...
Znam mniej łebskich ludzi od Ciebie, bez wykształcenia i dają radę. Dlaczego? Wierzą w siebie. Może czas byś urósł w swoich oczach (no offence , oczywiście) ?
tylko że ja nie pracuję w swojej firmie a w cudzej i robię na SPA prezesów w californi. to oczywiste że pracuje się 8 godzin i nikt nie ubiera się przed czasem. tylko że w mailu było że trzeba zostawać dłużej jak są umowy (czyli praca). tylko że teraz z 15 minut zrobiła się godzina więcej dziennie. i nikt nie zamierza za to płacić...Miltonia pisze:Ludzie, pracuje sie 8 godzin, a na swoim stanowisku pracy powinno sie byc gotowym punkt wyznaczony czas. Prace konczymy np o 16, a nie o 16 to juz sie drzwi zamykaja za nami, a wczesniej godzina to juz wywlekanie toreb z szafy i lazenie do toalety pindrzyc sie na wieczor w pubie.
Radze Wam wlasna firme zalozyc - nie ma zlego zarzadzania, zlego szefa, kiepskich pieniedzy, pracy fizycznej i oczywiscie nadgodzin, a jak juz, to placa za nie 200%.
A tak na powaznie, to teraz dostaje sie calkiem mozliwe pieniadze na zalozenie firmy, nawet nie trzeba ich zwracac. Dlaczego marudy tego nie zrobia? Przeciez madre i zaradne, to sobie poradza
Jak dobrze, ze jest Miltonia, ktora nam to wszystko objasni. Chwalmy Pana (i Miltonie).Miltonia pisze:Ludzie, pracuje sie 8 godzin, a na swoim stanowisku pracy powinno sie byc gotowym punkt wyznaczony czas. Prace konczymy np o 16, a nie o 16 to juz sie drzwi zamykaja za nami, a wczesniej godzina to juz wywlekanie toreb z szafy i lazenie do toalety pindrzyc sie na wieczor w pubie.
To nie chodzi o odgrywanie sie. Ja nie lubie bucowy, jaka na kazdym kroku odstawiasz- "Panna ksiezniczula, patrzaca zawsze z gory". Nie trawie i trawic nie bede, nawet jak bede na tyle ustawiony, ze bede mogl zostac zaproszony do grona Twoich znajomych ( nie, nie skorzystam).To Ty nie wiedziales, ze na umowe zlecenie nie ma nadgodzin, wiec sie nie czepiaj. Jak Cie praca frustruje, to sie nie odgrywaj na tych, ktorzy maja lepiej. Wiem, ze to boli, ale za kilka lat tez bedziesz mial lepiej (moze) i wtedy inaczej na to spojrzysz.
Wujo Macias pisze:Jesli jestem nikim- nie bede wmawial sobie, ze cudo ze mnie chodzace. Bo nie tylko bedzie to autosciemnianie, ale takze osmieszanie wlasnej osoby.
Wujo Macias pisze:Bo mam swiadomosc na ile mnie stac, ze nie wykorzystuje wiekszosci potencjalu jaki gdzies tam siedzi
PFC pisze:wychodzenie prze upływem 8h jest niemile widziane
TedBundy pisze:tylko wtedy, gdy jest, np, zamykanie miesiąca, raporty itp pierdoły, to jak najbardziej.
U mnie tak prawie codziennie jest. Ostatnio ciągle. Nie pamiętam kiedy ostatni raz wyszłam po 8 h pracyTedBundy pisze:codziennie?
Ja tak mam. Więcej tu już się nie nauczę, a nie będę siedzieć w tym samym miejscu np 3 lat i czekać, że coś się zmieni. Nie stać mnie na to. Siedzenie w miejscu to dla mnie to samo co cofanie się.TedBundy pisze:też tak miałem.
Wujo Macias pisze:Ze jestem sfrustrowany? Tak, jestem i to akurat jest dosc oczywiste. Bo mam swiadomosc na ile mnie stac, ze nie wykorzystuje wiekszosci potencjalu jaki gdzies tam siedzi. I nie mam konrketnej koncepcji jak to zrobic. A do tego ch..uj mnie strzela z natury, tak mam i sobie cenie te, jakze wesola czasem, ceche.
Wujo Macias pisze:Co do Ciebie, to nie chodzi tylko o posty zwiazane z kariera. Tobie radoche sprawia pokazywanie innym, ze sa nikim
ooo. widzę że Pani "wszystko wiem" się odezwała. tak się składa że to co robię w pracy to jest właśnie praca a nie działalność charytatywna. jeśli więc tam pracuję to w zamian za jakieś korzyści. z zakładem pracy łączy mnie umowa. w umowie są dwie strony: ja i pracodawca. i w umowie stoi 40 godzin tygodniowo. a nie 48. jeśli przepracuję więcej to dostaję za to wolne. albo zapłatę. i nie ma prawy. jasne że jeśli jest taka potrzeba to pracuje się więcej... ale tu mam taką sytuację że pracodawca mówi: pracuj dłużej. a potem kiss my ass. ale przecież w umowie są dwie strony. i jedna się z niej nie wywiązuje. rozumiem że Ty, Miltoniu, jak ktoś cię <censored> to odpuszczasz i idziesz dalejMiltonia pisze:Jak Cie praca frustruje, to sie nie odgrywaj na tych, ktorzy maja lepiej. Wiem, ze to boli, ale za kilka lat tez bedziesz mial lepiej (moze) i wtedy inaczej na to spojrzysz.
Andrew pisze:Mam wpojone od rodziców ! pracodawca to twój ojciec ! szanuj go wiec tak jak by był nim , pod warunkiem , ze traktuje Cie jak syna ! jesli jest inaczej ! zrób wszystko by było na twoim jesli masz racje
Imperator pisze:Mnie rodzice wpajali inaczej - żebym siedział zawsze cicho, uszy po sobie i był pokorny jak baranek.
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 228 gości