podajcie jaką największą głupotę odwaliliście w młodości

Tu można wypowiadać się na wszystkie inne tematy jakie przyjdą Wam do głowy.
Posty w tym dziale nie są naliczane.

Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam

Awatar użytkownika
Tajemnica
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 174
Rejestracja: 28 kwie 2004, 17:31
Płeć:

Postautor: Tajemnica » 28 kwie 2004, 18:26

no ja przyznam się szcerze że do grzecznych dziewczynek nie nalezałam ... chyba nadal nie należę ;) ale numerków sporo odwalałam z moja koleżanką kochaną ;) kiedyś pamietam czasy jarania trawki....w samym centrum miasta atak smiechu z pwoodu hmm dośc smpatycznego, koleżanka uwidziała sobie kościół noi jechała z pacierzem na środku miasta ;) dopadłysmy dowód osobisty kolegi....wpisałysmy Mu dziecko ołówkiem ;) nastepnego dnia miał niezła awanturę...bo tacie akurat dowód był potrzebny, a tu nispodzianka syn ma syna ;) jak mi się cos przypomni to dopisze....bo wydaje mi się, że zagoszczę tutaj....jesli mozna oczywiście ;)
"...Najlepszym przyjacielem jest ten , kto nie pytając o powód twego smutku , potrafi sprawić , że znów wraca radość..."
Awatar użytkownika
Michał
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 102
Rejestracja: 05 kwie 2004, 16:56
Skąd: Amsterdam
Płeć:

Postautor: Michał » 28 kwie 2004, 19:05

kiedyś z kolegą kupiliśmy sztuczną laskę dynamitu, była jednorazowego użytku, z oryginalnym lontem, lont się palił ale laska potem nie wybuchała, no i wrzuciliśmy taką laskę dynamitu przez okno na wycieczce klasowej naszej wychowawczyni... co było potem to sami możecie sobie wyobrazić... :)
Awatar użytkownika
Xavier
Little Pig
Posty: 118
Rejestracja: 12 lut 2004, 11:16
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Xavier » 28 kwie 2004, 21:53

Jak miałem lat 6 to hmm... zabiłem małego króliczka. Biedny pożył sobie tylko 2 dni. Normalnie to było okropne. Trzeba koniecznie założyć ten temat z doświadczeniami intymnymi w młodości.

W którąś zimę, koleś którego nie za bardzo lubimy zostawił otwarte okno od swojego pokoju (3 piętro). Musiał się nieźle napracować, żeby wyczyścić pokój z wody i resztek śniegu. Przynajmniej było do czego rzucać :) .
Piggy in the garden,
Piggy in the pool.
Swim, now, little pig!
Piggy's looking cool.
Awatar użytkownika
mariusz
Weteran
Weteran
Posty: 2405
Rejestracja: 21 lis 2003, 00:14
Skąd: z Polski:)
Płeć:

Postautor: mariusz » 28 kwie 2004, 22:28

Jak miałem lat 6 to hmm... zabiłem małego króliczka. Biedny pożył sobie tylko 2 dni. Normalnie to było okropne. Trzeba koniecznie założyć ten temat z doświadczeniami intymnymi w młodości.


Co tak króliczek, ja ostatnio upolowałem jelenia z pomoca samochodu:/ (wskoczył mi pod koła)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 29 kwie 2004, 09:37

Jak miałem lat 6 to hmm... zabiłem małego króliczka. Biedny pożył sobie tylko 2 dni. Normalnie to było okropne. Trzeba koniecznie założyć ten temat z doświadczeniami intymnymi w młodości.
Przypomnialo mi sie jak na plywalni Wam pootwieralem okna przy prysznicach zima :d :diabel2:
Awatar użytkownika
lizaa
Maniak
Maniak
Posty: 712
Rejestracja: 06 sty 2004, 20:53
Skąd: Poznan
Płeć:

Postautor: lizaa » 03 maja 2004, 21:51

Jak miałem lat 6 to hmm... zabiłem małego króliczka. Biedny pożył sobie tylko 2 dni. Normalnie to było okropne. Trzeba koniecznie założyć ten temat z doświadczeniami intymnymi w młodości.


oj tego po Tobie bym ise nie spodziewala....


heh a teraz przypomnialo mi sie jak wzielam z kolezanka kabinerki i z mostku na jeziorze wszystkie lodki odwiazalysmy:):):)
"szczescia nie kupisz gdy klopoty pietrza sie po sufit"
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 03 maja 2004, 22:53

Taaa, a ja jak bylem maly i widzialem na jeziorze raz siec (byla blisko brzegu) to wzialem rozebralem sie, wlazlem do jeziora i do sieci :d Mialem grunt ofkors. Patrze, a tu karpik, taki 30cm. No to rozerwalem siec i go uwolnilem :D
Nie to co Ty Xavier! :diabel2:
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 03 lip 2005, 17:01

Ucieczki...

Miałam z 2-3 latka. Zwiałam z kumplem na 3 kołowcu. Chciałam mu pokazać mój żłobek. Okazało się, że cały dzień nas nie było. Fajna randka była :D
[ale mi się oberwało :/ ]
Ucieczki w wieku 6-10 lat były standardem. Do tej pory pamiętam trasę. Ludzie się ponoć mocno dziwili widząc dziecko na przystanku autobusowym w piżamce :D [ale nigdy nie udało mi sę wsiąść do busa, zawsze matka była szybsza]. Uciekałam z CZD nie z domu żeby nie było watpliwości.
Agusia

Postautor: Agusia » 03 lip 2005, 17:52

Kiedys bedac mala..nie pamietam dokladnie ile mialam ale ok 5-6 lat..Bylam z dziadkami na wsi na wakacjach... Chodzilismy po mleko do gospodarstwa Sołtysa..
Kiedys bedac wczesnym wieczorem po mleko Pani Sołtysowa pokazala mi male prosiaczki i ich mame..I to byl jej bład <aniolek2> Prosiaczki byly w oddzielnych boxach..tzn oddzielone od swojej mamy...Strasznie mnie to wtedy zasmucilo jak to takie maluchy moga byc bez mamy.oddzielnie??(sama juz wtedy tesknilam za mama)..

Jak bylo juz ciemno ucieklam z naszego domku i zakradlam sie do gospodarstwa i zaczelam przerzucac te prosiaczki do wspolnego boxu z ich mama...Zostalam przylapana na tym przez Pania Sołtysowa,ale ucieklam...

Nie dostalo mi sie za to bury,Pani Sołtysowa bardziej sie martwila o to,ze moglo mi sie cos stac,ze moglam byc zaatakowana przez maciore,ktora mogla bronic swoje mlode i jest wtedy bardzo agresywna ..

Do dzisiaj jak tam jestem na wsi wspominala moj "wyczyn" :D

To byla glupota bo moglo sie skonczyc tragicznie,ale na szczescie wszystko sie dobrze skonczylo i zostaly fajne wspomnienia...
Ja to tylko zrobilam "z dobrego dzieciecego serca".. <aniolek2>
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 03 lip 2005, 18:08

Pod nazwa tematu zrozumialem ze to ma byc cos czego sie zaluje:)

Ja nie pamietam co robilem, pamietam tylko ze byly ze 2 sytaucje ze mogloby juz mnie nie byc, ale nie pamietam co sie dzialo :D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Agusia

Postautor: Agusia » 03 lip 2005, 18:15

Hyhy pisze:Ja nie pamietam co robilem, pamietam tylko ze byly ze 2 sytaucje ze mogloby juz mnie nie byc, ale nie pamietam co sie dzialo


Ja mialam taka sytuacje,ze otarlam sie o smierc-czesciowo ja pamietam(dopoki nie stracilam przytomnosci)..
To byl nieszczesliwy wypadek... Moja mama mowila mi ,ze po utracie przytomnosci zaczelam sie robic sina,mialam drgawki,a pozniej przestalam oddychac....
Moze kiedys o tym opowiem...
kanapka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 28 maja 2005, 21:34
Skąd: stąd.
Płeć:

Postautor: kanapka » 03 lip 2005, 22:38

nie tak całkiem dawno..

wagary, idziemy główna drogą z kumplami (podchmieleni), a znaprzeciwka jedzie policja. ktoś odcharknął i momentalnie opluliśmy poloneza. wszyscy w śmiech i idziemy dalej, może 10 sekund później kolega odwraca się i widzi zawracającą policję..

odpuścili nam może po dwóch kilometrach (na piechtacza im się nie chciało...).
uciekliśmy przez prywatne podwórko, pola uprawne, kanał odprowadzający wodę do lasu, gdzie koczowaliśmy do późnego popołudnia...

inni pewni siebie, którzy zostali przy miejscowym stawie dostali za swoje - pospisywali za wagary.. w sumie jako jedyni ze znajomych wagarowiczów nie ponieśliśmy żadnych konsekwencji ;-)

___

a w przedszkolu pokazałem koleżance siusiaka <banan>
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 03 lip 2005, 23:45

ekke pisze:inni pewni siebie, którzy zostali przy miejscowym stawie dostali za swoje - pospisywali za wagary.. w sumie jako jedyni ze znajomych wagarowiczów nie ponieśliśmy żadnych konsekwencji ;-)

Oni tez. Tyle, że oni nigdzie nie koczowali i mieli luz. Bo żadna karą spisanie nie jest ;P
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 04 lip 2005, 00:27

A propos spisywania. Ostatnio na wiankach, a wlasciwie juz po wiankach, siedzimy sobie na plantach, pijemy z kumplem i kumpela ktores tam piwko. Godzina druga w nocy: pelne planty ludzi, 90% nagrzmoconych jak stodola, grupy dresow wprawdzie w dobrym nastroju, ale jeden czy drugi kosz przewroca, niektorzy zagaduja cos tam, no ale siedzimy i ogolnie jest spoko. Godzina 3.40, jasno calkiem bo to przesilenie, my siedzimy dalej z kolejnymi piwkami, ale planty juz przerzedzone, nieliczne niedobitki. Przejezdza radiowoz 2 metry od nas. Nic. Po 5 minutach przyjezdza Straz Miejska: "Dokumenty prosze". Ja sie grzecznie pytam czemu ich tu nie bylo jak rzeczywiscie w jakims tam stopniu byl porzadek zaklocony. A oni bezczelnie, ze oni interweniuja teraz bo wczesniej bylo zbyt niebezpiecznie. I pouczenie. A sprobowaliby mi mandat dac <zly1>
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 04 lip 2005, 02:50

charlie81 pisze: grupy dresow wprawdzie w dobrym nastroju, ale jeden czy drugi kosz przewroca

No wlasnie daltego byli w dobrym nastroju :)
kanapka
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 126
Rejestracja: 28 maja 2005, 21:34
Skąd: stąd.
Płeć:

Postautor: kanapka » 04 lip 2005, 10:23

u nas w mieście inna sytuacje - nie ma straży miejskiej, jest tylko policja, która działa o wiele skuteczniej. spisanie - telefon do szkoły i rodziców..

pozatym mieliśmy piwo, to mogliśmy koczować <aniolek2>
Awatar użytkownika
Blade
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 385
Rejestracja: 27 sie 2004, 22:03
Skąd: Znikąd :)
Płeć:

Postautor: Blade » 04 lip 2005, 10:43

mariusz pisze:podajcie jaką największą głupotę odwaliliście w młodości.

Jako nastolatek bylem dosc spokojny, poniewaz wyszalalem sie i swirowalem jako dziecko :)
Np. kiedy mama byla w piwnicy, ja podpalilem obruz i schowalem sie pod stol, po czym zaczelo sie tak jarac, ze sie przestraszylem i stwierdzilem, ze trzeba zawolac mame, ale sie balem. W koncu sie odwazylem i poszedlem do piwnicy i mowie:
"Mamo. Obruz sie pali."
"Jak obruz sie pali? Znowu cos zmyslasz."
Musialem Ja przekonywac jakies 2 minuty, ze ja nie zmyslam i tym razem mowie prawde :) <aniolek2>
Inna sytuacja - obok mojego domu byla opustoszala budowa. Nic sie tam nie dzialo przez kilka ladnych lat, a to co zostalo wybudowane nadawalo sie tylko do rozbiorki. W kazdym razie byly tam 2 drewniane komorki, ktore mialy dach pokryty papa. Ktores pieknego, letniego dnia wpadlem na pomysl, zeby zobaczyc jaka papa sie pali. Podpalilem, zobaczylem i zgasilem (tzn. kawalka nie zgasilem, bo nie moglem, ale to na prawde byl maly kawaleczek i myslalem, ze wiatr zgasi ten plomyczek). W kazdym razie poszedlem spac dosc pozno (jak zwykle w tamtych czsach) i jak zwykle mialem bardzo twardy sen. Budze sie nastepnego dnia, a mama mi mowi, ze na budowie byla straz pozarna, bo ktos podpalil komorke. Straz pozarna miala problemy z dostaniem sie tam - wszedzie byly porozrzucane cegly itp. W kazdym razie nie wierzylem. Myslalem, ze podpatrzyla jak podpalam ten kawalem papy i sobie robi ze mnie jaja. Jednak uwierzylem kiedy zobaczylem - komorka byla spalona <aniolek2>
Oczywiscie nie przyznalem sie, ze ja to podpalilem (mama mnie o to nawet nie podejrzewala). W kazdym razie spytalem sie po latach rodziny czy pamieta jak ktos podpalil komorke na budowie i powiedzialem, ze to ja. Nikt mi nie uwierzyl i mysleli, ze znowu zmyslam <aniolek2>
W moim dziecinstwie bylo jeszcze kilka ciekawych historii <aniolek2>

PS Ogien juz mnie nie pociaga, a nick na to forum musialem wymyslec podswiadomie, bo mialem problem z wymysleniem jakiego kolwiek nick'a.
Awatar użytkownika
rrq
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 94
Rejestracja: 20 cze 2005, 14:30
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: rrq » 04 lip 2005, 14:29

1.

za gnoja wchodziłem na największy słup w okolicy (taki na 4 ngach) i siedziałem tam bardzo długo żeby zrobić mamie na żłość - stała z płaczem i prosiła bym zszedł.

2.
Tatuś pomalował mi pokój ja wtedy 3 latek w ręke wziołem ile da sie kredek świecowych i malowałem kółka najwieksze jaki mogłem

3.
z braciszkiem ciotecznym napaliłem ognisko w środku kukurydzy, bo miałem nadzieje e tam nikt nie zobaczy, tak sie rozchajcowało ze 2 wsie dalej było widać :-D

4.
kiedyś odbyła sie wycieczka autobusowa do krakowa, ja standardowo na końcu wpadłem na pomyśl by napisąc wielką kartke "pomocy porwali nas", jakieś kierowca TIRa zobaczył i zadzwonił na policje - miałem przejeba...

5.
w szkole średniej wpadłem na pomysł by wnieść malucha pana z informatyi na sale gimnastyczną - udało się :-D podobnie jak ustawienei go po 2 tygodniach miedzy słupami tak że miejsca było po 5 cm z każdej strony (musielismy go wynieść)

6.
na studiach we Wrocku meiszkałem w kamienicy tak ze z okna widziałem inną kamienice i droge. Na przeciwko miszkała fajna dziewczyna to puszczałem jej lusterkiem "zajączki" w okno. Po chwili wpadłem na pomysł ze może w auta tez popuszczac... dzieki pomocy kumpla udało sie manewrowac lustrem z drzwi przesuwnych (takie 60/220 cm) zabawa skończyła sie jedną stłuczką a dla nas kolegium i wymeldowaniem z kwatery :-D

tylko pare bo nie chce was zanudzać
Awatar użytkownika
Leanan Sidhe
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 127
Rejestracja: 09 sty 2004, 19:42
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: Leanan Sidhe » 04 lip 2005, 14:53

Ja grzeczne dziecko byłam i swoich głupich pomysłów nie pamiętam w zasadzie żadnych.
Ale czytając Firemana przypomniał mi się mój kumpel i jego genialny pomysł.
Mama nie pozwoliła mu iść na ognisko klasowe.
Niewiele mysląc rozpalił sobie ognisko... w wannie <rofl2>
I nie chciał nikogo wpuścić do łazienki.
Na szczęście wszystko się dobrze skończyło :D
Let me sleep all night in your soul kitchen
Awatar użytkownika
Yasmine
Weteran
Weteran
Posty: 5286
Rejestracja: 10 kwie 2005, 18:40
Skąd: stąd ;)
Płeć:

Postautor: Yasmine » 04 lip 2005, 15:13

Jak bylysmy male z moja kuzynka chcialysmy zrobic sobie ognisko w.... szklance. Szklanka pekla a my spalilysmy dywan. Ale dzieci maja pomysly <pijak>
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 04 lip 2005, 15:43

kiedys z nudow z kumplem wsiedlismy do starego zuka a ze nie umielismy jeszcze jezdzic to jak zuk sie rozbujal to my wyskoczylismy a zuk na drzewie wyladowal :D własciciel sie zdeka wkurzyl a my sie tak balismy ze ucieklismy... innym razem naogladalismy sie z kumplem Beavis`a & Butthead`a i robilismy to co oni plulismy z mostu na wszystko co sie rusza a raz nawet bawilismy sie w ta gre ze kumpel biegal i lapal chipsy i inne rzeczy pod miom balkonem skonczylo sie na tym ze dostal w łep moim butem naszczescie mieszkam na 1 pietrze :D:DD Na koloniach kiedys wyciagnelismy z maszyny z pluszakami wszystkie maskotki a potem je dziewczynom rozdalismy a ile kasy poszlo :D pamietem jeszcze jak kiedys urywalismy dlugie kije kopalismy dziure na podworku i rzucalismy gliną po oknach dopoki jednego nie zbiłem :DD a ze to bylo okno mojego pokoju to skonczylismy sie w to bawic :DD
"Such a lonely day
And it’s my
The most loneliest day of my life..."
SOAD - Lonely Day
Awatar użytkownika
AlicE!
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 263
Rejestracja: 29 maja 2005, 02:14
Skąd: Somewhere
Płeć:

Postautor: AlicE! » 04 lip 2005, 16:41

Widze ze dzieci kochają ogien:D
Ojciec kumpla wchodzi do pokoju a tam po pododze biega dokoła ognista kulka...
Kumpel jak sie potem okazało podpalił chomika;(
Moj braciszek tez był niezłym agentem:] Zachciało mu się świeczek na choince...Byście widzieli reakcję mojego taty jak wyszedł z kuchni bo mu się dziwnie jasny pokój wydawał:DD O dziwo nie potłukli bombek przy gaszeniu^^
Ja tez lubiłam sie bawić ogniem ale szczęśliwym trafem nigdy nic nie podpaliłam:]
Spadłam kiedys z drzewa prawie i zaklinowalam sie w rozgałęzieniu konara...Mogłam się udusić ale miałam fuxa...Kurde zywy wisielec...Od tamtej pory miałam surowy zakaz na łazenie po drzewach...Ale i tak łaziłam:DD Zwlaszcza jak sie bawilismy w chowanego:)
Dobra juz nie zanudzam, moze o inne głupoty chodziło?
Bo takich tez troche było:(
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 04 lip 2005, 17:26

Moj znajomy przewozil w reku narkotyki przez granice bo stwierdzil ze tam ne zauwaza :D
Ostatnio zmieniony 04 lip 2005, 17:30 przez Hyhy, łącznie zmieniany 1 raz.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 04 lip 2005, 17:28

Ja zawsze miałam problem.
Na drzewa właziłam czy inne nawet nie wysokie miejsca i zawsze kończyło się tak samo. Nie umiałam zejśc. [ostatnio taką przygodę miałam w piątek :D ].
Ogniem się nigdy nie bawiłam raczej. A przynajmniej odkąd się u babci oparłam o kuchnie węglową :D Teraz ogni sie bojam [nawet sztucznych w łapke nie wezmę i mam lęka wysokości]
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 04 lip 2005, 17:52

Hyhy pisze:Moj znajomy przewozil w reku narkotyki przez granice bo stwierdzil ze tam ne zauwaza :D

DOBRE :D Najciemniej jest zawsze pod latarnia :P
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 04 lip 2005, 19:40

Wypiłem sete pózniej sete z redbullem pózniej pifo zapaliłem...A dalej to .. <olaboga>
Jak się okazało za szybko to wszystko zrobilem ale świadomości nie straciłem:)tylko władze nad kończynami:)
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 04 lip 2005, 21:09

a ja kiedys wypalilem pol paluszka solonego zanim sie scielem ze to nie papieros :D (po pijaku:>)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "



hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
Zuber
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 273
Rejestracja: 24 sie 2004, 20:05
Skąd: Z kompa :D
Płeć:

Postautor: Zuber » 05 lip 2005, 00:29

ooo przypomnialo mi sie kiedys jak bylem na koloniach wpadlismy na pomysl zeby wsypac srodek na przeczyszczenie wszystkim wychowawcom skonczylo sie na tym ze cala kolonia miala przesrane przez 2 dni :/ przez 2 osoby innym razem ukradlismy dziewczynom stringi i zrobilismy mala tratwe z zaglem i puscilismy na srodek jeziora :D
"Such a lonely day

And it’s my

The most loneliest day of my life..."

SOAD - Lonely Day
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 05 lip 2005, 00:44

Hmm ... Coś pięknego musi być w tym ogniu ...
Ja, gdy miałam ok. 9-ciu lat, podpaliłam w domu zasłonki, bo byłam ciekawa, jak szybko będą się palić :D
Ale sama ugasiłam pożar <brawo1>

<aniolek2>

EDIT: mój syn już sprawdzał, jak pali się plastykowy parapet :D
To po mamusi <jol>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 05 lip 2005, 02:40

charlie81 pisze:
Hyhy pisze:Moj znajomy przewozil w reku narkotyki przez granice bo stwierdzil ze tam ne zauwaza :D

DOBRE :D Najciemniej jest zawsze pod latarnia :P

Kumpla zgarnęli po pijaku, bo rzucił butelka z okna w policjanta. Siedzi w radiowozie, nawalony jak szpadel, wyciąga telefon, wybiera numer..:
- Halo, policja? Chcę zgłosić porwanie.. :)

...

Wróć do „Wszystkie inne tematy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 223 gości