Blazej30 pisze:byłabyś idealną kredytobiorczynią.
Poza kartą z całkiem sporym limitem nie mam historii kredytowej więc wątpię.
księżycówka pisze:ciuchy jak szmatowate
Ehh gdybym miała takie podejście nie miałabym takiego ścisku w szafach.
Zresztą skąd ten strach przed %?
Bo ja się boję tych co na ma kasę dybią. No poza tymi od kosmetyków, ciuchów i torebek
Blazej30 pisze:Uno - oszczędzać musisz jakiś czas.
Ale ja i tak oszczędzam, nawet to polubiłam, moje oszczędności zarabiają na siebie, nie na koncie kiepsko oprocentowanym. Ja nawet na własna emeryturę już oszczędzam.
Czego nie odłożę to przepuszczę lekka ręka z uśmiechem na twarzy

Blazej30 pisze:Duo - jest coś takiego jak zyski utracone - czekając aż zbierzesz kwotę tracisz zyski jaki mogłabyś osiągnąć używając to co chcesz kupić.
Ja już mam nie takie małe oszczędności, więc jak kupuję coś droższego to z tego co już mam oszczędzone

pani_minister pisze:a do tego odkryłam ostatnio charity shopy, gdzie większość rzeczy po 1-2 euro kosztuje (a książki po 50 centów chodzą)
Ja u siebie nie odkryłam czegoś takiego, a szkoda
Ale jak coś mi się spodoba albo na coś się napalę... Masakra.
To tak jak u mnie. Obecny komp mam bo mi sie spodobał. Teraz już mi się tak nie podoba, więc sklepy z kompami omijam
pani_minister pisze:Bez najmniejszych wyrzutów sumienia

Też nie mam takowych.
księżycówka pisze:Za to jeśli na coś się nakręcę to 100 razy metkę obejrzę czy inną cenę, porównam, przemyślę, ocenię stopień przydatności, wydatki na najbliższe 2 miesiące
Teżbym tak chciała. Ale nie, w sumie fakt, że już umiem odkładać co miesiąc, bez podbierania to sukces