Auto... jakie kupic???
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Teraz mnie znowu zaskoczyłes , bowiem nie spotkałem jeszcze 110 by była oszczedniejsza od 90 .Bowiem ta druga zawsze miesic mi sie na trasie gdzieś okolicach 5 litrów , gdzie 110 przy tych samych predkosciach zawsze około 7 litrów , ale moze tylko ja na takie egzemplaze trafiałem ....
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Szczerze mówiąc 110tką jeździłem niewiele, lecz informacje które przekazuje pochodzą wprost od moich klientów - właścicieli... Z 90tkami miałem zdecydowanie więcej własnych doświadczeń i mówiąc szczerze jedno auto było ekonomiczne ponad miarę, natomiast drugie jest paliwożerne okrutnie. Bardzo ładnie zachowuje się 100 konny pompowtrysk... po chipie. Bo w oryginale nie dość że nie daje frajdy z jazdy, to jeszcze żłopie okrutnie.
Ostatnio zmieniony 01 sty 2010, 17:20 przez pracocholik, łącznie zmieniany 1 raz.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Eksploatacji tzn? Oszczedzajac na paliwie auta sie nie krzywdzi, a co do czesci to ponoc bezawaryjne. A jak sie zepsuje to kazde trzeba naprawic wiec?pracocholik pisze:3 litry to żaden smok. Jeśli zależy Ci na oszczędzaniu wyświadcz sobie przysługę i nie kupuj Mercedesa. Nie dlatego że jest drogi. Tylko dlatego że skrzywdzisz to auto oszczędzając na eksploatacji. Może to bolesne, lecz prawdziwe.
Co do pojemnosci silnika pamietajcie tez o wysokosci OC

-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Maverick pisze:Eksploatacji tzn? Oszczedzajac na paliwie auta sie nie krzywdzi, a co do czesci to ponoc bezawaryjne. A jak sie zepsuje to kazde trzeba naprawic wiec?pracocholik pisze:3 litry to żaden smok. Jeśli zależy Ci na oszczędzaniu wyświadcz sobie przysługę i nie kupuj Mercedesa. Nie dlatego że jest drogi. Tylko dlatego że skrzywdzisz to auto oszczędzając na eksploatacji. Może to bolesne, lecz prawdziwe.
Co do pojemnosci silnika pamietajcie tez o wysokosci OC
Widzisz Mav... Doświadczenie nauczyło mnie, że Ci którzy bardzo oszczędzają na paliwie oszczędzają również na innych istotnych kwestiach dotyczących samochodu. I przyjeżdża taki

(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Coś w tym jest , bowiem ludzie którzy sa jak w miare bogaci tak samochód ich jest jak by oczkiem w glowie (tak jak ja np.
) to od takiego kupic samochód to frajda , ja mam zawsze w aucie wszystko przejrzane
cokolwiek znajdze a mi sie nie podoba podlega wymianie ! i tak np. w swoje audi a-6 włozyłem ponad 10000zł a ma na tym wszystkim co włozyłem pzrejechane 6000 km i je sprzedaje
Zona tylko głową kiwa , bo to sie powtarza cyklicznie co mam samochód .Kupujac jednak samochody od ludzi czasem mnie naprawde ogarnia przerażenie ! cos tam wisi na drutach , tarcze krzywe , klocki jakies za 30 zł na jakim oleju taki ktos jezdzi i co ile go wymienia
Z moich doswiadczen wynika też jednak , ze im ktos bogatszy , ale zarobiony to ma gorsze auto , ci ludzie bowiem kupują nowe samochody i jezdzą nimi aż wyjezdza do konca prawie. W takim aucie jest praktycznie wszystko do wymiany , jak i wszystko do uszczelnienia , tym bardziej jak jest to samochód lekarza np. i jest to punto , czy cos w ten desen , ale kupiec jest hepy bo kupuje auto od pierwszego wlasciciela , a nie od handlarza oszusta
Z drozszymi samochodami juz jest ciut lepiej , bo naprawiaja je serwisy . Ja wam jednak mówie , ze mało ktory serwis sie w Polsce na samochodach zna .Tu naprawde nie jest dobrze ! W dodatku serwisy (nie wszystkie ) oszukują
np. nie wymieniają oleju silnikowego a w ksiazce wpis jest , jak i klienta kasują za olej jak i jego wymianę ! .Mnie serwisowane auto wcale nie rajcuje (tym bardziej w Polsce ) choc i za granica nie jest wcale lepiej , ale tu tylko tak sobie napisałem
Znam ludzi co pracują jeden w skodzie , drugi w audi - tu wstawic mi wypada tylko minkę
Jak łapną łosia - jest ich !


![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)



![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)

Jak łapną łosia - jest ich !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
To co napisałeś o serwisach to przykra prawda. Obsługi "wykonują" tragicznie. A naprawy... Tu się dopiero mogą popisać. Nie dość że właściciel płaci za naprawę samochodów kilku mechaników, to jeszcze dobrze opłaca ich naukę ![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Dziwne, tyle to sie za malucha placi, przynajmniej w Poznaniu i tez na full znizkach.Andrew pisze:No tak ja mam 60% to o tym w ogole nie mysle za 2.7 płace 350 na cały rok .
ale młodzi mają znacznie gorzej
No wiesz, w sumie dopoki sie jezdzi i nic nie stuka to jak sie ktos nie zna to moze nie wiedziec ze cos jest nie tak. Ale na klockach oszczedzac? Bo rozumiem ze chodzi o sytuacje kiedy do wymiany sa dwa a on wymienia jeden? To faktycznie dziwnepracocholik pisze:Widzisz Mav... Doświadczenie nauczyło mnie, że Ci którzy bardzo oszczędzają na paliwie oszczędzają również na innych istotnych kwestiach dotyczących samochodu.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Tak piszecie o tym oszczedzaniu na aucie i ladowaniu w niego... Zdecydowanie bardziej wole oszczedzac niz robic jak Andrew. Wiecie - ja z Poznania, kasa ma zarabiac, po to pracuje by cos odlozyc itd a nie by ladowac w samochod. No moze jak sobie kiedys kupie taki o ktorym marze to pewnie bedzie moim oczkiem w glowie
Wracajac do serwisow samochodowych: czyli jak sie kupi nowy to olac gwarancje i jezdzic d znanego mechanika? No chyba ze sie kupuje jakies awaryjne cudo pokroju alfy... W sumie jak tak pomyslec to taka niby wymiana oleju to same plusy. Kasuja za olej, a jak silnik padnie to pozniej za naprawe silnika
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Dobra nie bede sie dalej pograzal
Apropo przedniego napedu to jestem w tym temacie artysta. Kiedys wykrzesalem nadsterownosc z przednonapedowca
Ostatnio zmieniony 04 sty 2010, 19:25 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
ALFA NIE JEST AWARYJNYM SAMOCHODEM , NIE WIECEJ NIZ PASSAT po prostu mechanicy sie nie znaja
W kwesti naprawy puzniejszej silnika , on ci nie padnie na gwarancji !
Mav - ENDRIUŁ jezdzi pod 200 km na godzine - msi miec w 100% sprawne auto , jak i przejrzane ! gdybym jezdził po miescie - na wiele zreczy byc moze bym przymknoł oko
Kazdy silnik na wtrysku sterowany jest elektronicznie jak wdepniesz swemu fiatowi na wolnych w podłogę gaz to sułyszysz jak w górnych granicach obrotów zacznie przerywac ! Ale ...debile kupcy (nie wszyscy) gazują auto do oporu , a potem słysze , ten silnik jest nie tak , bo przerywa !

![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Kazdy silnik na wtrysku sterowany jest elektronicznie jak wdepniesz swemu fiatowi na wolnych w podłogę gaz to sułyszysz jak w górnych granicach obrotów zacznie przerywac ! Ale ...debile kupcy (nie wszyscy) gazują auto do oporu , a potem słysze , ten silnik jest nie tak , bo przerywa !

Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 22:20 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
To jak wyjasniesz przypadki kiedy ktos odbiera NOWE auto i po bardzo bliskim czasie cos mu sie psuje? W NOWYM aucie? Jeszcze nie naprawianym?Andrew pisze:ALFA NIE JEST AWARYJNYM SAMOCHODEM , NIE WIECEJ NIZ PASSAT po prostu mechanicy sie nie znaja
Ja jezdze max 150 bo wiecej nie wyciaga (licznik pokazuje 162)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
EDIT: No i ofkors uklad kierowniczy ale on to sie raczej nie psuje chyba...
[ Dodano: 2010-01-03, 22:24 ]
Czyli jak bedzie stal na luzie i depne mu gaz to bedzie na gornych obrotach przerywac? I nic sie silnikowi nie stanie?Andrew pisze:Kazdy silnik na wtrysku sterowany jest elektronicznie jak wdepniesz swemu fiatowi na wolnych w podłogę gaz to sułyszysz jak w górnych granicach obrotów zacznie przerywac ! Ale ...debile kupcy (nie wszyscy) gazują auto do oporu , a potem słysze , ten silnik jest nie tak , bo przerywa !
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 22:25 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
To jeszcze nic. Pewien mechanik mi mówił, że zdarzają się cudaki, które proszą o odłączenie w ogóle tylnych hamulców kiedy stosunek wartości auta do regeneracji hamulców zbliża się do 1:1.Maverick pisze:Bo rozumiem ze chodzi o sytuacje kiedy do wymiany sa dwa a on wymienia jeden?
"Znacznie lepiej poruszać się po tej drodze z piwem i chipsami w ręku, z dużą ilością seksu i nad grób dotrzeć wycieńczonym i zużytym, ale z okrzykiem: Było warto! Cóż to była za wspaniała podróż!"
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Z jednym zgadzam się w 100% - Alfa jest takim samym samochodem jak inne. Dla mnie nawet lepszym... bo ma duszę. W niektórych silnikach (zresztą w całym koncernie Fiata) jest kilka baboli - ot choćby problemy z wariatorami zmiennych faz rozrządu. Co do zawieszenia - bez komentarza, ze względu na stan naszych "dróg".
Co do eksploatacji oszczędnej - przyjeżdża klient, który ma po 20% 3 klocków hamulcowych przedniej osi, a jednego brak i życzy sobie bym wymienił ten jeden, który się skończył
Wyjeżdża szybciej niż wjechał
Podobnie fachowiec w stylu "nabij mi pan jakąś okładzinę na klocek"
Albo - to ostatnio domena taksówkarzy bo jest taki model popularnego wśród nich auta w którym występują 2 rodzaje klocków - tańsze i droższe, nie są jednak ze sobą zamienne, a ja mam "przerabiać"
O instalacjach gazowych nie napiszę, bo nie chce wojen prowadzić
o ich instalatorach zdanie jednak mam. Nawet mam swojego faworyta, a wcale nie ma warsztatu ani blisko mnie, ani nawet blisko Warszawy
Co do warsztatów - politykę prowadzą fajną. Nawet te niby dobre. Dla mnie nigdy nie było opcji pod tytułem nie ma mnie na hali. Jak się zasłaniali BHP, to zawsze załatwiałem temat szybko i prosto - "mogę napisać oświadczenie, że w razie nieszczęśliwego wypadku nie będę wnosił roszczeń". Napisałem jedno, poniekąd mniemam, że nawet gdyby coś się stało, w żaden sposób nie zdjęłoby to z nich odpowiedzialności za szkody na moim zdrowiu.
W innych wypadkach rozmowa z kierownikiem skutkowała. Tyle że ja wiem na co patrzeć... Mógłbym te obsługi robić sam, lecz mogłoby się to wiązać z trudnościami w egzekwowaniu gwarancji. A nie powiem - przydała się ona przy Volkswagenach
Mav - co do eksploatacji Seicento. Nie polecam zbliżania się nawet do ogranicznika prędkości obrotowej silnika na zimnym silniku. Skończy się to w prosty sposób - brakiem panewek głównych i korbowodowych oraz uszczelniaczy zaworowych. Taka przypadłość silników serii Fire Fiata. Been there, seen that
Najlepiej - zanim rozgrzejesz silnik nie przekraczać na danym biegu połowy prędkości maksymalnej dla tego biegu - w ten sposób nie przekroczysz również połowy prędkości obrotowej silnika. Silnik będzie zadowolony i Twój portfel również. Ja jestem "inny". Dla mnie by pojechać SC z dowolnym normalnych w tej budzie rozmiarów silnikiem nie można zchodzić z czerwonego pola na obrotomierzu
Bo żaden 0.9, 1.1 czy nawet 1.2 albo 1.4 jak sobie go tam wsadzisz nie ma szerokiego powerbandu. Ale to tylko ja
BTW 5tka przy 50 to żadna oszczędność. Nie używaj jej poniżej 75-80... Znów wydłużysz tym żywot silnika, sprzęgła i zmniejszysz spalanie. Z resztą ile to Ci w ogóle pali? Mi Punto (pierwsze) 1.2 MPI ośmiozaworowy palił 10-12l po Warszawie (styl jazdy -> patrz wyżej). Mniej albo więcej oznaczało defekt. Tyle że ten silnik z oryginalnym miał niewiele wspólnego i jak na tą mizerną pojemność naprawdę miał ochotę przemieszczać Punto całkiem żwawo.
EDIT: Mój Golf nówka sztuka przez pierwszy rok pół roku z górką stał w autoryzowanym serwisie. Aż żałowałem, że zamiast niego nie wziąłem pięknej 147GTA... A mogłem ją mieć bardzo korzystnie.
Co do eksploatacji oszczędnej - przyjeżdża klient, który ma po 20% 3 klocków hamulcowych przedniej osi, a jednego brak i życzy sobie bym wymienił ten jeden, który się skończył


![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)


![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Co do warsztatów - politykę prowadzą fajną. Nawet te niby dobre. Dla mnie nigdy nie było opcji pod tytułem nie ma mnie na hali. Jak się zasłaniali BHP, to zawsze załatwiałem temat szybko i prosto - "mogę napisać oświadczenie, że w razie nieszczęśliwego wypadku nie będę wnosił roszczeń". Napisałem jedno, poniekąd mniemam, że nawet gdyby coś się stało, w żaden sposób nie zdjęłoby to z nich odpowiedzialności za szkody na moim zdrowiu.
W innych wypadkach rozmowa z kierownikiem skutkowała. Tyle że ja wiem na co patrzeć... Mógłbym te obsługi robić sam, lecz mogłoby się to wiązać z trudnościami w egzekwowaniu gwarancji. A nie powiem - przydała się ona przy Volkswagenach
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Mav - co do eksploatacji Seicento. Nie polecam zbliżania się nawet do ogranicznika prędkości obrotowej silnika na zimnym silniku. Skończy się to w prosty sposób - brakiem panewek głównych i korbowodowych oraz uszczelniaczy zaworowych. Taka przypadłość silników serii Fire Fiata. Been there, seen that



BTW 5tka przy 50 to żadna oszczędność. Nie używaj jej poniżej 75-80... Znów wydłużysz tym żywot silnika, sprzęgła i zmniejszysz spalanie. Z resztą ile to Ci w ogóle pali? Mi Punto (pierwsze) 1.2 MPI ośmiozaworowy palił 10-12l po Warszawie (styl jazdy -> patrz wyżej). Mniej albo więcej oznaczało defekt. Tyle że ten silnik z oryginalnym miał niewiele wspólnego i jak na tą mizerną pojemność naprawdę miał ochotę przemieszczać Punto całkiem żwawo.
EDIT: Mój Golf nówka sztuka przez pierwszy rok pół roku z górką stał w autoryzowanym serwisie. Aż żałowałem, że zamiast niego nie wziąłem pięknej 147GTA... A mogłem ją mieć bardzo korzystnie.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 22:42 przez pracocholik, łącznie zmieniany 1 raz.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Wziąłem bo musiał być ciężarowy. I mam Ci ja piękne 1.8T GTI bardzo mocne, tyle że rozłożone na części... I poruszam się "słabym inaczej" 1.9TDI też w Golfie
A GTA mogłem wziąć za 75% ceny wersji gołej auto w pełni wyposażone. Pod 2 warunkami - osobowy (bo był już zarejestrowany na dealera jako osobowy) i że przez równe 6 miesięcy będę woził na aucie (na drzwiach) naklejki reklamujące dealera. Poza tym leasing na VW dostałem lepszy
Swoją drogą straszliwie kilkukrotnie żałowałem głupiego wyboru. Bo Alfa ma to coś. A brak turbosprężarki zawsze można "nadrobić"

A GTA mogłem wziąć za 75% ceny wersji gołej auto w pełni wyposażone. Pod 2 warunkami - osobowy (bo był już zarejestrowany na dealera jako osobowy) i że przez równe 6 miesięcy będę woził na aucie (na drzwiach) naklejki reklamujące dealera. Poza tym leasing na VW dostałem lepszy
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Swoją drogą straszliwie kilkukrotnie żałowałem głupiego wyboru. Bo Alfa ma to coś. A brak turbosprężarki zawsze można "nadrobić"

(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
Nie wiem ile mi pali przy jakim stylu jazdy. Bardziej wypasione auta maja podawane na biezaco spalanie to mozna sie uczyc. Ja poki co sadze ze im bardziej sie gaz wciska tym wiecej paliwa leci. Wiec jezeli jade 50 na 5tce i ledwo co muskam gaz to sadze ze malo mi pali. W sumie na 4ce przy tak samo malym muskaniu gazu jechalby szybciej. Mi palil niecale 7 w miescie. Caly czas na swiatlach rzecz jasna. W sumie dla 5tki bardziej wygodne jest 60km/h
W ogole ten samochod jest dziwny. Moge przyspieszyc do 30km/h i nie dodawac gazu! Z polsprzegla wlaczam 1nke i jade 6km/h. Szybka zmiana na 2jke i przyspiesza BEZ GAZU do 12. I tak z biegu na bieg pociagnie bez gazu tez na piatce jadac 33km/h. Nawet pod gorke...
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
-
- Uzależniony
- Posty: 391
- Rejestracja: 29 lip 2004, 14:14
- Skąd: W-Wa - okolice
- Płeć:
Cicho Andrew... To tajemnica poliszynela
Uczyłem już kilka osób, oczywiście na zamkniętym prywatnym terenie. Oczywiście absolwentów kursów (i każdy kończył ten najlepszy, w tej szkole co najbardziej polecają). Wszyscy mnie klęli równo... do egzaminu
A potem
Jak dziewczyna nie umiała parkować osobówką, to po całym dniu w blaszaku Transicie parkowała bez zająknięcia tam gdzie nie jeden osobówki by nie wcisnął. Aż mi jej żal było... Gdybym nie zarobił parę razy torebką w trakcie nauk, pewnie odpuściłbym wcześniej... a tak nie było zmiłuj
Nie umiała ruszać pod górkę? To się nauczyła... z drugiego biegu. Sprzęgło i tak prosiło się o wymianę, więc stwierdziłem że co mi tam. I nigdy później nie bałem się że nie poradzi sobie jeżdżąc sama po mieście. Przyszła zima... nadszedł czas na naukę panowania nad autem w cięższych warunkach drogowych - nie mogłem jej do domu wyciągnąć po 6 godzinach szaleństw na śniegu i lodzie
Jeden tylko mnie dobił... Mój własny brat
Prawa jazdy nie zdążył odebrać jak własny (bo zdążył sobie kupić by od razu mieć czym jeździć jak tylko będzie do odbioru) samochód na bramie pod domem zliftingował cofając... A mówiłem, a tłumaczyłem... Ale starszy brat jest głupi i za dużo marudzi.
EDIT: Mav, pewne zasady są tożsame. Ekonomiczna jazda polega na takim dobieraniu biegu by maksymalnie wykorzystać ten zakres obrotów silnika, w której silnika ma najwyższą sprawność. Zbyt wczesne wrzucanie wysokiego biegu nie jest zgodne z tą zasadą. Im mniejszy silnik, tym z reguły wyższych obrotów potrzebuje by mieć siłę poradzić sobie sprawnie z samochodem. W samochodach z zasilaniem gaźnikowym zasada jest jeszcze prostsza - im mniejsze ciśnienie w kolektorze ssącym, tym mniej podawanego paliwa. Niestety w dużej mierze nie jest to prawdą w nowoczesnych samochodach sterowanych elektronicznie.
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Uczyłem już kilka osób, oczywiście na zamkniętym prywatnym terenie. Oczywiście absolwentów kursów (i każdy kończył ten najlepszy, w tej szkole co najbardziej polecają). Wszyscy mnie klęli równo... do egzaminu

Jak dziewczyna nie umiała parkować osobówką, to po całym dniu w blaszaku Transicie parkowała bez zająknięcia tam gdzie nie jeden osobówki by nie wcisnął. Aż mi jej żal było... Gdybym nie zarobił parę razy torebką w trakcie nauk, pewnie odpuściłbym wcześniej... a tak nie było zmiłuj

Nie umiała ruszać pod górkę? To się nauczyła... z drugiego biegu. Sprzęgło i tak prosiło się o wymianę, więc stwierdziłem że co mi tam. I nigdy później nie bałem się że nie poradzi sobie jeżdżąc sama po mieście. Przyszła zima... nadszedł czas na naukę panowania nad autem w cięższych warunkach drogowych - nie mogłem jej do domu wyciągnąć po 6 godzinach szaleństw na śniegu i lodzie

Jeden tylko mnie dobił... Mój własny brat
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
EDIT: Mav, pewne zasady są tożsame. Ekonomiczna jazda polega na takim dobieraniu biegu by maksymalnie wykorzystać ten zakres obrotów silnika, w której silnika ma najwyższą sprawność. Zbyt wczesne wrzucanie wysokiego biegu nie jest zgodne z tą zasadą. Im mniejszy silnik, tym z reguły wyższych obrotów potrzebuje by mieć siłę poradzić sobie sprawnie z samochodem. W samochodach z zasilaniem gaźnikowym zasada jest jeszcze prostsza - im mniejsze ciśnienie w kolektorze ssącym, tym mniej podawanego paliwa. Niestety w dużej mierze nie jest to prawdą w nowoczesnych samochodach sterowanych elektronicznie.
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 23:13 przez pracocholik, łącznie zmieniany 1 raz.
(...)
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
And when you turned to me and smile
You took my breath away
I have never had such a feeling
Such a feeling of complete and utter love
As I do tonight
(...)
Chris de Burgh - Lady in Red
A ja slyszalem o pewnej kursantce. Jakas uzdlniona byla albo cos. Bo moj wujek jak byl instruktorem to mu kawy nawet nie pozwolila wypic. Wjechal na plac, pokazal co ma zrobic i jak a ona raz zrobila zle a potem zawsze dobrze. I ze wszystkim tak. Normalnie 100% pewnik ze zda. I ona tez to czula, bo wszystko w koncu robila dobrze. Az zostala nauczona jak ruszac pod gorke bez recznego a za pomoca hamulca. Zrobila tak na egzaminie to ja egzaminator opieprzyl ze tak to sobie moze ruszac doswiadcozny kierowca a ona ma z recznego. Nie ulal jej za to bo nie mial prawa ale zrobil co chcial. Zdenerwowal. Zaczela w tym momencie watpic w swoje umiejetnosci, wlaczyl sie stres i na jakims skrzyzowaniu wymusila pierwszenstwo. I nie zdala. A jaki jest moral? Egzaminatorzy maja powiedziane ile % moze zdac a ile ma oblac. Jak zdaje za duzo to na dywanik. I to jest wiadomosc potwierdzona od bylego egzaminatora ktory mial dosc liczenia ilu juz zdalo a ilu jeszcze moze zdac aby byla norma. Zwalszcza jak widzial ze ktos umie jezdzic, ze jak sie go obleje to bedzie dla niego tragedia zyciowa bo nie bedzie mial kasy na nastepny egzamin, bo czeka na nieg praca a on robi prawko, a musial go oblac dla normy. Tyle o naszych wspanialych egzaminach.
Ja sam pamietam jak przy parkowaniu popieprzylo mi sie to czego mnie uczyli. B wiadomo jak ucza. Jak slupek jest na wysokosci tego to tyle skrecic kierwnica, potem jak ten slupek bdzie tu itd. Ja patrzalem na slupki jakbym robil zatoczke a nie tylem prostopadle. W ostatnim momencie sie polapalem. Zamarlem
Zaczalem jechac do przodu jakbym chcial od nowa a egzaminator czy rezgyguje z 1 podejscia. Ujechalem moze metr? Powiedzialem ze nie. I wiecie co? Jadac nie tak jak mnie uczyli zaparkowalem
Musialem otworzyc na maksa okno kierowcy i wychylac sie za nie by patrzec na linie (bylem na niej) ale dalem rade
I jestem z siebei do dzisiaj z tego dumny 
Ja sam pamietam jak przy parkowaniu popieprzylo mi sie to czego mnie uczyli. B wiadomo jak ucza. Jak slupek jest na wysokosci tego to tyle skrecic kierwnica, potem jak ten slupek bdzie tu itd. Ja patrzalem na slupki jakbym robil zatoczke a nie tylem prostopadle. W ostatnim momencie sie polapalem. Zamarlem
Mav ja tam w takie teorie do konca nie wierzę ! ostatnio jak robilem kategorie D ludzie co juz mieli B,C,CE Nie zdawali ! starzy zawodowi kierowcy jak i młodzi z kategoriami C juz na placu z 15 oblało chyba 11 Ja ! nie chwalać sie wszystkie kategorie zdalem zawsze za pierwszym podejsciem .... ale widzialem to co sie działo ! normalnie nie do wiary
A winni zawsze byli kierowcy , a nie zlosliwosc egzaminatora
on nawet podpowiadał wiecej niz musiał ! zawracał autobus 2x a masz prawo do jednego błedu
sam to widzialem.
Wielu twierdzilo , ze stres ich zjada ! no bo pzreciez co to za bład jechać jak jest upał na placu z otwartymi drzwiami autobusu ? co i za bład zapomniec zgasic halogenów ! albo jechac na dlugich ! juz pomine nie zatrzymanie sie w metrze . Tu nie tylko chodzi kochani o umiejetnosci , bo ci kierowcy na pewno je posiadali , ale o myslenie ! Stres nie moze wpływac na to jak sie zachowujesz na drodze .

A winni zawsze byli kierowcy , a nie zlosliwosc egzaminatora


Wielu twierdzilo , ze stres ich zjada ! no bo pzreciez co to za bład jechać jak jest upał na placu z otwartymi drzwiami autobusu ? co i za bład zapomniec zgasic halogenów ! albo jechac na dlugich ! juz pomine nie zatrzymanie sie w metrze . Tu nie tylko chodzi kochani o umiejetnosci , bo ci kierowcy na pewno je posiadali , ale o myslenie ! Stres nie moze wpływac na to jak sie zachowujesz na drodze .
Ostatnio zmieniony 03 sty 2010, 23:54 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Ja mowie o tym co w Poznaniu w WORDZie sie dzialo. to jest na faktach. Zreszta: WORD ma kase za egzaminy. Dlatego im wiecej tym lepiej. I wiecej nie trzeba. Jak bedzie chcial ulac to uleje. Np w przypadku autobusow: sa takie miejsca w miescie gdzie nawet instruktor by nie przejechal bezblednie od razu. Zawsze cos sie znajdzie. to nie teoria, a zycie. Ja za 1 razem nie zdalem bo sie nie zatrzymalem w odpowiedniej odleglosci na luku od lini ciaglej. Wielkie mi przewinienie. Na swiatlach czasem mam 2 metry i wiecej do lini ciaglej bo inaczej swiatel bym nie widzial i co? I nic. Jako smaczek powiem ze za 2gim razem egzaminator sam mo powiedizal kiedy mam sie zatrzymac przed ta linia. widac bylem potraktowany ulgowo bo podchodzilem 2gi raz i pewnie wplasowalem sie do tych co mieli zdac. Wg wczesniej wspomnianego egzaminatora przynajmniej 80% ludzi co podchodzi do egzaminu umie jezdzic. A ilu zdaje? No wlasnie.
[ Dodano: 2010-01-04, 00:00 ]

[ Dodano: 2010-01-04, 00:00 ]
Ale to sie wypracowuje przez dlugi czas albo sie ma. Ja jak wyjezdzalem z placu dalem lekko po gazie i egzaminator szarpnal mi kierownice bo wg niego wjechalbym na trawnik. Wg mnie nie. Powiedzialem ze sprzeglo tu inaczej chwyta i pomyslalme ze gorzej juz byc nie moze i jechalem wyluzowany. Ale ja jestem przyzwyczajony do stresu. ODkad pamietam chodzilem na sprawdziany i egzaminy nie przygotowanyAndrew pisze:Stres nie moze wpływac na to jak sie zachowujesz na drodze .
Tak tak Mav ci co nie zdają zawsze maja wytłumaczenie, ze instruktor sie na nich uparł
albo ich w konia zrobił itd. itd. Jak pisalem zdawalem NA KILKA KATEGORI widzialem jak jezdzili
Prawda jest taka , ze nikt w realu nie jezdzi tak jak ma jezdzic na egzaminie , ale to egzamin , tam trzeba pojechac wzorcowo
Bo na kims jak to pisales trzeba zarabiac ! A potem ... sobie jezdzij jak chcesz ![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)




Prawda jest taka , ze nikt w realu nie jezdzi tak jak ma jezdzic na egzaminie , ale to egzamin , tam trzeba pojechac wzorcowo

![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Ostatnio zmieniony 04 sty 2010, 00:11 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew - ale ja nie mowie o tlumaczeniach tych co nie zdali. Ja mowie o tym co mowil eks egzaminator. W tym rzecz.
[ Dodano: 2010-01-04, 01:23 ]
Na placu jak kos obleje to w zasadzie jego wina. Ale na miescie jest juz pelna dowolnosc egzaminatora. Mozna z tym walczyc ale nie bedac wtajemniczonym nie wiadomo jak.
[ Dodano: 2010-01-04, 01:23 ]
Na placu jak kos obleje to w zasadzie jego wina. Ale na miescie jest juz pelna dowolnosc egzaminatora. Mozna z tym walczyc ale nie bedac wtajemniczonym nie wiadomo jak.
Nie wiesz jak bardzo sie mylisz. Egzaminator ma szeroki wachlarz mozliwosci
Pczynajac od zdenerwowania egzaminowanego po sfabrykowanie bledu. Stanie Ci pieszy przy przejsciu i sie nie zatrzymasz moze uznac za blad. A to bledem nie jest. Bo zatrzymac sie trzeba jak na przejscie wejdzie. Wczesniej wystarczy zwolnic. Ale powie ze wchodzil a ty sie nie zatrzymales i co? A jakie jest szerokie spektrum mozliwosci przy wymuszaniu pierwszenstwa! Wszak wymuszenie jest nawet wtedy kiedy ktos musial z Twojego powodu zwolnic. Jakie to daje mozliwosci interpretacji. A jak wyjezdzasz z podpozadkowanej i ktos z glownej macha Ci ze masz jechac? Wymuszenie jak byk! Albo cale stado bykow. Skolei jak nie pojedzies tez moze ulac
Za niezwracanie uwagi na znaki od innych kierowcow, blokowanie ruchu itd. Jak wpierw zestresuje na poczatku egzmainu, sprawi ze zaczniesz watpic w siebie a potem sfabrykuje cos takiego to malo kto bedzie sie rzucal. A dowody? Bylyby gdyby egzaminowany w samochodzie od razu sie postawil. Mowil jak bylo. Wowczas by sie to nagralo i mozna by sie odwolywac. A tak? Powiedza ze po fakcie sie naradziles co powiedziec i tyle. Egzaminatorzy nawet kursy przechodza z psychologii co robic zeby nie zestrosowac i nie zdenerwowac egzaminowanego! Oczywiscie wykorzystuja je w celach przeciwnych od zmaierzonego. Boja sie odwolan. To fakt. Ale trzeba byc pewnym siebie i wowczas sie ugra swoje. A ilu egzaminowanych takich jest? Boja sie tez jak ktos za nimi jedzie na egzaminie. Wiedza wowczas ze w razie czego bedzie swiadek...
Oczywiscie sa sytuacje gdzie wina jest faktycznie kursanta, ale czasem kazdemu cos sie przytrafi. Na to nie ma mocnych.
Oczywiscie sa sytuacje gdzie wina jest faktycznie kursanta, ale czasem kazdemu cos sie przytrafi. Na to nie ma mocnych.
Wróć do „Wszystkie inne tematy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 347 gości