Adopcja

Czyli tematy dotyczące dzieci już po ich urodzeniu oraz wszelkie związane z rodziną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
galeczka
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 25 lis 2008, 15:16
Skąd: Z komputera
Płeć:

Adopcja

Postautor: galeczka » 02 gru 2008, 19:36

Jak wychowywać dzieci adoptowane, bo ja myślę ze to jest bardzo trudne. Moja kuzynka adoptowała malutkie dziecko, było bardzo słodkie i kochane.Teraz skończyło już 10 lat i mają z nim problemy, nie chce chodzić do szkoły jest nie grzeczny itd. Nie wiadomo co będzie dalej jak dorośnie, czy będą mogli spokojnie spać. Może zrobili błąd ze powiedzieli mu prawdę ze nie są jego rodzicami. <mlotek>
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 gru 2008, 19:41

galeczka pisze:Może zrobili błąd ze powiedzieli mu prawdę ze nie są jego rodzicami. <mlotek>

Raczej nie umieli sobie wychować dziecka
Awatar użytkownika
galeczka
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 25 lis 2008, 15:16
Skąd: Z komputera
Płeć:

Postautor: galeczka » 02 gru 2008, 19:44

Może dziecko adoptowane trudniej się wychowuje . <banan>
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 02 gru 2008, 19:47

Po 10 latach to wg mnie już cała wina/odpowiedzialność rodziców wychowujących.
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 gru 2008, 20:27

Może dziecko adoptowane trudniej się wychowuje . <banan>

Bo ??

Jak ktoś się nie nadaje wychowywania to nawet psa nie wychowa.

I dziecko powinno wiedzieć, że jest adoptowane. w mojej rodzinie jest dziecko adoptowane, teraz ma 13 lat, wie, że jego rodzice nie są jego biologicznymi rodzicami. Tylko, ze oni umieli dzieciaka wychować.

A może tamten ma problemy w szkole, może go ktoś bije lub kasę wymusza. Czuje, ze ci rodzice nie wiedza czemu ich dziecko do szkoły chodzić nie chce

A ten banan w wypowiedzi to po co ??

shaman pisze:Po 10 latach to wg mnie już cała wina/odpowiedzialność rodziców wychowujących.

Myślę dokładnie tak samo
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 02 gru 2008, 20:31

Nie wydaje mi sie zeby w przypadku adoptowanego dziecka - zwlaszcza kiedy bylo adoptowane w wieku niemowlecym- ktos inny niz rodzice (adopcyjni) byl odpowiedzialny za to jak dziecko sie zachowuje i jakie problemy stwarza. Adopcyjni rodzice mieli wplyw na wychowanie dziecka praktycznie od samego poczatku wiec jesli maja miec do kogos pretensje to chyba tylko do siebie. Poza tym z nie aoptowanymi dziecmi tez bywaja takie problemy.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
galeczka
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 25 lis 2008, 15:16
Skąd: Z komputera
Płeć:

Postautor: galeczka » 02 gru 2008, 20:56

Czemu tylko winni są rodzice to może być dziecko trudne po rodzicach ma to w genach. Aten banan przstawia nerwowe dziecko.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 02 gru 2008, 21:02

galeczka pisze:Czemu tylko winni są rodzice to może być dziecko trudne po rodzicach ma to w genach

Myślisz, ze rodzice w genach przekazali dzieciakowi niechęć do szkoły :>
Awatar użytkownika
galeczka
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 25 lis 2008, 15:16
Skąd: Z komputera
Płeć:

Postautor: galeczka » 02 gru 2008, 21:15

Genach nie chęć do szkoły na pewno nie , ale mogą być inne przyczyny np: alkoholizm choroby nauka . To oczywiście może być ale nie u każdego.
Pozdrawiam
Stormy

Postautor: Stormy » 02 gru 2008, 21:43

niechec do szkoly moze przechodzic kazde dziecko, to z wlasnej krwi i kosci tez moze sprawiac problemy. ciekawi mnie raczej czy dzieciaki nie smieja sie z tego dziecka, bo jest wlasnie adoptowane, na zasadzie: przybledy, textow ze mama cie nie chciala i jestes gorszy/a
Awatar użytkownika
Elspeth
Weteran
Weteran
Posty: 1525
Rejestracja: 15 lip 2004, 12:22
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: Elspeth » 02 gru 2008, 22:51

Czemu tylko winni są rodzice to może być dziecko trudne po rodzicach ma to w genach

Jasne jasne, bo dom dziecka 'sprzedal' rodzicom kota w worku. Kazdy rodzic adopcyjny jest informowany o pochodzeniu dziecka o ile sie nie myle (w sensie pochodzenie np czy byla to rodzina patologiczna itd.).
Jak dla mnie noworodek jest jak tabula rasa i to jakim czlowiekiem sie stanie zalezy w najwiekszej mierze od jego rodzicow a potem od srodowiska w ktorym bedzie sie obracac.
Non! Rien de rien... Non ! Je ne regrette rien !
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 02 gru 2008, 23:02

Geny to preferencje, a nie czynniki warunkujące. Nie można więc powiedzieć: nie mamy sobie nic do zarzucenia, jego niechęć do szkoły wynika z genotypu.
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 02 gru 2008, 23:06

Czy to dziecko zachowuje się tak od momentu, kiedy poznało prawdę czy już wcześniej takie było?
Ja na miejscu adoptowanego dziecka nie chciałabym wiedzieć, ze nie wychowują mnie moi biologiczni rodzice. Jak byłam młodsza i myślałam o adopcji to stwierdziłaM, że też pewnie sprawiałabym problemy wychowawcze po takiej nowinie. W sumie nie wiem czemu...
Ostatnio zmieniony 02 gru 2008, 23:08 przez Nemezis, łącznie zmieniany 1 raz.
Stormy

Postautor: Stormy » 03 gru 2008, 00:04

Nemezis pisze:W sumie nie wiem czemu...

bo to szok, bo sie czlowiek zastanawia kim jest, skoro nie jest dzieckiem (niby) swoich rodzicow, bo caly swiat sie wywala do gory nogami, bo sie wlacza zlosc do niewiadomo kogo na to ze zycie jest takie pokrecone, a my jestesmy jego "ofiara", a najlatwiej wyladowac sie na rodzicach, bo oni kochac nie przestana. duzo zalezy od sposobu przekazania tej "nowiny" tez, od tego kto jeszcze o tym wie (szkola), od wiezi z dzieckiem, od tego czy ono wie dlaczego nie wychowuja go rodzice biologiczni - bo inaczej jest jak rodzice zgineli i nie mial sie kto zajac, inaczej jak mieli x dzieci i zero pieniedzy, inaczej jak to pijaki byly itp.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 03 gru 2008, 08:02

powiedziec 10 latkowi o tym ze jest adoptowany - to jest kretynizm !! skoro popełnili taki bład - popełnili i inne. Co nie zmienia faktu iz dziecko wcale nie jest jak to tam ktos napisał tabula raza [:D]
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 03 gru 2008, 10:01

Bardzo dobrze, że powiedzieli i o takich sprawach powinno mówić się od samego początku i nie robić z tego wielkiej afery. Jednak przy tym dziecko powinno czuć miłość rodziców adoptowanych i czuć także, że skoro wybrali właśnie to dziecko, to znaczy, że jest wyjątkowe. Podejrzewam, że w tym przypadku rodzice przesadzili z miłością albo odwrotnie, są bardzo surowi.
Andrew pisze:Co nie zmienia faktu iz dziecko wcale nie jest jak to tam ktos napisał tabula raza

Tabula rasa, Endriuł... Dziecko jest jak czysta karta, tylko mało kto zdaje sobie z tego sprawę. Ma tylko matrycę, czyli geny, ale co powstanie z takiej mieszanki, to zależy od rodziców ;)
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"

Joe Cocker
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 03 gru 2008, 11:38

Mona pisze:Jednak przy tym dziecko powinno czuć miłość rodziców adoptowanych i czuć także, że skoro wybrali właśnie to dziecko, to znaczy, że jest wyjątkowe.

To dziecko chyba tego nie czuje.
Dla niego to mógł być szok, zapewne był. Ważne jest to ja rodzice zachowują się teraz, czy dziecko teraz mimo kłopotów jakie sprawia czuje, że jest kochane
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 03 gru 2008, 13:31

Nie zgodze sie Mona [:D] w kwesti tabula rasa i co innego jak sie dziecku od poczatku mówi iz jest adoptowane a co innego jak spada na niego to w wieku lat 10
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 03 gru 2008, 14:03

galeczka pisze:Moja kuzynka adoptowała malutkie dziecko, było bardzo słodkie i kochane.
To brzmi jak reakcja panny w sklepie przed zakupem szczeniaczka. Ojj jaki slodki, jaki kochany. Kochanieee!! Wezmiemy??
Juz samo to swiadczy o tym ze podchodzili do sprawy ze zlym nastawieniem. Dziecko nie ma byc male, slodkie i kochane tylko ma byc kochane przez rodzicow. I dobrze wychowywane. Tu jak widac zabraklo dobrego wychowania.

Jesli chodzi o niechec do szkoly to wg mnie jest zrozumiala. Szkola jest do bani, nie uczy tylko tworzy mase. Ogolnie szkola to strata czasu i pieniedzy, bo moznaby srodki i czas wykorzystac efektywniej. Np nie kazac sie dziecku uczyc wielu glupich przedmiotow z ktorych nic nie bedzie pamietac. Poza tym szkola oducza samodzielnego myslenia. Niszczy indywidualnosc. ale to wszystko moga naprawic dobrzy rodzice.
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 03 gru 2008, 15:07

Andrew pisze:Nie zgodze sie Mona w kwesti tabula rasa i co innego jak sie dziecku od poczatku mówi iz jest adoptowane a co innego jak spada na niego to w wieku lat 10

Oczywiście, ja też uważam, że powiedzieli o tym za późno i teraz, jak dziecko ma 10 lat, to było bez sensu i mogli zaczekać z tą wiadomością do lat około dwudziestu. Zrobili błąd, ot co. Z postu galeczki wynika, iż jest to chłopiec, więc pomału wchodzi w okres dojrzewania, dlatego nie radzi sobie z sytuacją i musi wyładować się. Być może dzięki poczcie pantoflowej o adopcji dowiedzieli się sąsiedzi i dzieciaki ze szkoły i jest niemiło, a niektóre dzieci nie przebierają w słowach i moze dokuczają temu dziecku.
Nie pozostaje nic innego, jak porozmawiać, bo pomiędzy nimi już nic poważniejszego wydarzyć się nie może, więc rozmowa po fakcie nie musi być trudna.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
galeczka
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 25 lis 2008, 15:16
Skąd: Z komputera
Płeć:

Postautor: galeczka » 03 gru 2008, 17:03

DO ANDREW
Czemu tak myślisz ze to jest kretyństwo powiedzieć dzieciakowi jesteś adoptowany , a kiedy jak
będzie miał 18 lat. Myślę ze było by gorsze . ;(

[ Dodano: 2008-12-03, 17:25 ]
Na pewno swoje dziecko to coś innego wiem bo mam sam dwoje dzieci i je bardzo kocham. Ale jak bym nie mogli mieć dzieci, to bym adoptował myślę ze też bym je kochał jak swoje. Nie wiem tylko czy potrafił je wychować.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 03 gru 2008, 19:50

galeczka pisze:Ale jak bym nie mogli mieć dzieci, to bym adoptował myślę ze też bym je kochał jak swoje. Nie wiem tylko czy potrafił je wychować.
Po cóż starać się o adopcję, kiedy ma się wątpliwości czy potrafiłoby się wychować cudze dziecko?
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 03 gru 2008, 21:02

Jejku, galeczka, nie płacz ;DD

shaman pisze:Po cóż starać się o adopcję, kiedy ma się wątpliwości czy potrafiłoby się wychować cudze dziecko?

Adoptowane, to już nie cudze, shaman :).

P.S. galeczka, dlaczego akurat "galeczka"? <hmm>
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 03 gru 2008, 22:07

Po cóż starać się o adopcję, kiedy ma się wątpliwości czy potrafiłoby się wychować cudze dziecko?

Bo wątpliwości nie sa ważne tu najważniejsza idea posiadania potomstwa, chce więc mieć będę, najwyżej się na geny zwali

księżycówka pisze:galeczka napisał/a:
sam dwoje dzieci
Współczuję.

Ja też, biedne
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 04 gru 2008, 01:03

[quote="Mona":censored]shaman napisał/a:
Po cóż starać się o adopcję, kiedy ma się wątpliwości czy potrafiłoby się wychować cudze dziecko?


Adoptowane, to już nie cudze, shaman .[/quote:censored]Wiesz co mam na myśli, nie czepiaj się bo deszcz pada.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 04 gru 2008, 07:45

galeczka pisze:DO ANDREW
Czemu tak myślisz ze to jest kretyństwo powiedzieć dzieciakowi jesteś adoptowany , a kiedy jak
będzie miał 18 lat. Myślę ze było by gorsze .

I Ty masz naprawde 33 lata ? a tak rzeczywiscie to ile ? bo osoba w tym wieku zna odpowiedz ...
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mona
Weteran
Weteran
Posty: 2944
Rejestracja: 16 lis 2004, 13:34
Skąd: Gdynia
Płeć:

Postautor: Mona » 04 gru 2008, 10:59

shaman pisze:Wiesz co mam na myśli, nie czepiaj się bo deszcz pada.

Oczywiście, że wiem dokładnie, ale i tak drugi raz mogę napisać, że adoptowane dziecko, to już nie obce, a Ty, widać, jesteś na forum tylko po to, aby drwić z wszystkiego i siać tutaj sarkazm, ale to Twój problem albo niezła zabawa.

Andrew pisze:I Ty masz naprawde 33 lata ? a tak rzeczywiscie to ile ? bo osoba w tym wieku zna odpowiedz ...

Ok, Endriuł, to napisz wobec tego, dlaczego adoptowane dziecko nie powinno znać prawdy?
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"



Joe Cocker
Awatar użytkownika
galeczka
Bywalec
Bywalec
Posty: 39
Rejestracja: 25 lis 2008, 15:16
Skąd: Z komputera
Płeć:

Postautor: galeczka » 04 gru 2008, 11:29

Ja się nie pytam ile ty masz lat Andrew bo po co, a myślisz ze wszyscy piszę prawdę Przecież napisałem czy mam jeszcze raz napisać czepiasz się .A odpowiedź znam może coś jeszcze chcesz spytać? <hmm>
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 04 gru 2008, 11:59

Najzdrwiej jest kiedy dziecko od poczatku wie, ze jest adoptowane. Jesli mowi mu sie pozniej, zawsze cos sie zadzieje, bo nikt z taka informacja nie moze sobie poradzic tak nagle. Taka wiedza powiedziana po fakcie, podwaza cale poczucia bezpieczenstwa i tozsamosc dziecka.

Ostatnio mialam kotki do adopcji, wiele osob dzwonilo, wiele chcialo i juz z rozmowy telefonicznej najczesciej bylo widac, ze na posiadacza zwierzaka to oni sie nie nadaja. A co dopiero mowic o dzieciach.

Psycholog z osrodka adopcyjnego doradza jak mowic i kiedy, ale u nas jest taki czarnogrod, ze rodzice boja sie mowic ze maja dziecko adoptowane, wymyslaja cuda, udaja ze rodza itd. Bo u nas to nadal wstyd, a dzieci takie sa przezywane i wysmiewane. No i wlasnie galeczka prezentuje takie myslenie - jak sa klopoty, to przez adopcje. Jasne, bo biologicznie rodzice zupelnie nie maja problemow z dziecmi i wszystkie sa piekne, madre, zdolne, oczywiscie po rodzicach <hahaha>
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 04 gru 2008, 12:08

Mona pisze:a Ty, widać, jesteś na forum tylko po to, aby drwić z wszystkiego i siać tutaj sarkazm

I zajęcie mi odbierać :(

Najzdrwiej jest kiedy dziecko od poczatku wie, ze jest adoptowane.

Gdybym miała adoptowane dziecko powiedziała bym możliwie najwcześniej, tak by to było coś naturalnego. By potem świata takiemu dziecku nie zawalić. a tak będzie budowało świat wiedząc, ze ja jestem mamusia, tylko, że nie ta co nosiła w brzuszku

Wróć do „Dziecko, wychowanie, sprawy rodzinne”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości