Czytam forum od dłużeszego czasu ale nie znalazłam podobnego tematu (są podobne ale tylko po części) dlatego pisze.
Sprawa wygląda tak: (najpierw wprowadzenie do tematu) jestem ze swoim facetem od jakiegoś czasu (nie napisze dokładnie bo nie liczyliśmy:P) Jeszcze sie nie kochaliśmy bo jakoś sie nie złożyło,dla mnie seks lub jego brak nie jest problemem, a raczej nie byłyby gdyby nie fakt,że on sie jeszcze nigdy nie kochał i nie wie jak do tego podejść. Poza tym dziwnie sie dobraliśmy,on nieśmiały,spokojny,poukładany,ja - wręcz przeciwnie. On nigdy nie szukał dziewczyny,poznalismy sie przypadkiem. Troche sie poznalismy i często gadaliśmy na gg,mamy wspólną pasje,która nas połaczyła,która stała sie pretekstem do rozmów i spotkań. W sumie to sama musiałam go "poderwać",jak sie okazało po czasie ja mu sie podobałam od pierwszego spotkania tylko nie potrafił dać mi tego do zrozumienia i tak bawilismy sie w kotka i myszke przez kilka miesięcy,ale jakoś sie udało i jesteśmy razem
Przejde do meritum: On nigdy nie szukał sobie dziewczyny,a tym bardziej przypadkowych kontaktów,zajęty był studiami i pracą i to go pochłaniało. Tym sposobem nie ma żadnych doswiadczeń seksualnych,ja natomiast nigdy nie unikałam bycia z kimś, a w poważniejszych związkach był też seks. Mam troche róznych doświadczeń i swoje upodobania,on jeszcze nie wie co mu sie podoba bo nie miał okazji sie przekonać. Ostatnio tak sie złozyło,że byliśmy cały dzień i wieczór razem. Lezelismy przytuleni,całowaliśmy sie,dotykalismy itd. i zrobiło sie dosyć konkretnie,on niesmiało zaporponował mi seks oralny (w sensie on mnie),z tym,że mnie to kompletnie nie kręci,wytłumaczymu to,zapytałam czy jego kręci,on nie wie bo nigdy tego nie robił i chyba miałby ochote spróbować. Ja tego po prostu nie lubie,nie jest to dla mnie istotne i do niczego mi to nie potrzebne. Poza tym dziwnie sie czułam po tej "propozycji" bo takie rzeczy same wychodzą. Powiedziałam mu to i on rozumie.
Problem polega na tym,że ja bym sie chciała kochać,tak "normalnie" tylko nie wiem jak rozwinąc sytuacje. Nigdy nie byłam z "prawiczkiem",zawsze inicjowanie seksu było proste z kimś kto wiedział co lubi,czego chce,lub przynajmniej "jak". Chce żeby mu było dobrze, żeby miał jak najlepsze wspomnienia itd. Za pierwszym razem mam zamiar zrobić wszystko żeby było tak jak on chce,problem w tym że on nie wie "jak" chce bo skąd ma wiedzieć. I tu proźba do Panów o jakieś propozycje (np. co do pozycji,gry wstepnej itd). Do Pań również,może któraś z was miała podobną sytuacje,była dla faceta tą pierwszą,jak sobie z tym poradziłyście?
Nie chce żeby miał potem kiepskie wspomnienia. Nie chce też tak do końca wszystkiego planować bo wiem,że i tak szczegóły wyjdą w praniu. Nie mam zamiaru sie też na niego "rzucić" bo to by go mogło tylko wystraszyć (choć juz nie jest tak nieśmiały jak na początku). Doradzcie coś,proszę!
Dodam jeszcze że nie jesteśmy dziećmi. Ja mam 23 lata on 24.
Sorry za długi post,mam nadzieje,że jest względnie zrozumiały.