agnieszka.com.pl • Jeszcze raz o orgaźmie łechtaczkowym
Strona 1 z 1

Jeszcze raz o orgaźmie łechtaczkowym

: 01 lip 2006, 20:54
autor: Marissa
Ostatnio zauważyłam że nie moge szczytować poprzez pieszczenie łechtaczki. Mój robi wszystko jak trzeba, ale ja jakoś dojść nie moge.
Czy może to być powodem tego, że ostatnio nie było między nami najlepiej (sama zresztą się ku temu skłaniam), nawet się rozstaliśmy, niedawno wróciliśmy, ale to pozostało. No i zaczęłam się zastanawiać czy to może być przeszkodą?
Może nie czuje się jeszcze bezpieczna przy nim i dlatego tak mam?
Czy któraś tak miała?

: 01 lip 2006, 21:22
autor: Anula
Myślę, że to właśnie jest przyczyna. Ja miałam tak, że niby rozmawialiśmy i ustaliliśmy kompromis, ale czułam się skrzywdzona. Najpierw nie miałam ochoty na seks i unikałam go, a potem było coraz gorzej - czułam wręcz niechęć na myśl o zbliżeniu. A skoro nie chciałam, żeby on mnie dotykał to nie sądzę żebym przeżyła wtedy orgazm ;)

Poprawiło się jak się zbuntowałam i postawiłam na swoim. Teraz jest super, nawet lepiej niż było wcześniej.

Musisz się zastanowić czy między Wami na pewno już wszystko jest dobrze. Jeśli tak, to pewnie potrzebujesz trochę czasu. A może jeszcze czegoś oczekujesz od Twojego partnera. Nie bój się o tym mówić.

: 01 lip 2006, 21:41
autor: Marissa
No tak, tylko że ja chce się zbliżać, nie mam tak że w ogóle nie chce żeby mnie dotykał. Wręcz przeciwnie, kiedy jest blisko - nie moge się skupić, no ale i tak i tak nie moge dojść <no_nie_wiem>
Może jednak czasu potrzeba troche więcej. Ale to takie denerwujące, kiedy ciągle się mówi "potrzebuje czasu" <zalamka>

: 01 lip 2006, 23:14
autor: damian24
Hmmm...po pierwsze, to nie ma czegoś takiego jak orgazm łechtaczkowy i orgazm pochwowy! Jest po prostu orgazm, a osiągnąć go można przez stymulację łechtaczki, sutka czy koniuszka nosa - kto co lubi :)

Kto co lubi i Z KIM - bo większość problemów tego typu poruszanych na tym forum ma podłoże w niesnaskach w związku.

: 01 lip 2006, 23:19
autor: Marissa
damian24 pisze:Hmmm...po pierwsze, to nie ma czegoś takiego jak orgazm łechtaczkowy i orgazm pochwowy! Jest po prostu orgazm, a osiągnąć go można przez stymulację łechtaczki, sutka czy koniuszka nosa - kto co lubi :)


Krócej i wygodniej się pisze orgazm łechtaczkowy, a nie orgazm osiągnięty przez symulację łechtaczki ;)

Kto co lubi i Z KIM - bo większość problemów tego typu poruszanych na tym forum ma podłoże w niesnaskach w związku.


Wszystko się zaczyna w psychice, wiem to. Musiałam tylko uzyskać potwierdzenie.

: 01 lip 2006, 23:26
autor: damian24
W każdym związku pojawiają się takie przejściowe odpływy i to się odbija w łóżku (na stole, w kuchni czy w samochodzie ;)). Miarą jakości związku jest umiejętne wybrnięcie z tego.

Jakoś nie trafia do mnie stwierdzenie, że po awanturach najlepiej łączy seks.

: 01 lip 2006, 23:32
autor: Marissa
Aha, u nas był brak rozmowy z jego strony. Nie potrafił sobie poradzić ze swoim kłopotem i oddalał się ode mnie, a co za tym idzie, ja po jakimś czasie zaczęłam się oddalać od niego, ale na szczęście jakoś, po wielu trudach wyjaśniliśmy sobie wszystko, a raczej on mi.
Może to - te uczucie odtrącenia jeszcze we mnie siedzi i dlatego nie moge osiągnąć orgazmu.

: 01 lip 2006, 23:34
autor: damian24
Możliwe - to Ty powinnaś wiedzieć. Wiesz na pewno, że to leży w Twojej psychice. Może potrzebujesz więcej zwykłej bliskości z Jego strony? Może powiedz mu o tym?

: 01 lip 2006, 23:44
autor: Marissa
Najwyraźniej potrzebuje czasu. Czasem się śmiałam że moja "przyjaciółeczka" mnie zdradzała, wcześniej była niemal zawsze gotowa, po krótkiej chwili szczytowałam - rzadko się zdarzało, że musiał poświęcić troche więcej czasu na pieszczenie. A teraz... jest to przyjemne, ale nie aż tak. Ale chyba z czasem powinno się wszystko ułożyć?

: 02 lip 2006, 00:51
autor: ksiezycowka
Marissa pisze:Ale chyba z czasem powinno się wszystko ułożyć
Tak sadze :]
Ja odkad dochodze pochwowo sporo ciezej m idojsc przy lechtaczkowym. A zawsze to mi bylo trudno jak TV gralo...Moj si eniezle wkurzal :/

U was asdze ze to tylko kwestia czasu i wytezonego wysilku w lozku ;)

: 02 lip 2006, 19:43
autor: milenka :)
Ja miałam podobnie. Rozstalismy sie na jakis czas ,co za tym szlo oddalilismy sie od siebie. Pozniej znowu sie zeszlismy ,ale nie moglam sie tak otworzc calkowicie, mysle ze ten uraz w Tobie siedzi... tak jak powiedzialas po prostu potrzebujesz czasu :).

: 02 lip 2006, 19:49
autor: Marissa
moon pisze:
Marissa pisze:Ale chyba z czasem powinno się wszystko ułożyć
Tak sadze :]
Ja odkad dochodze pochwowo sporo ciezej m idojsc przy lechtaczkowym. A zawsze to mi bylo trudno jak TV gralo...Moj si eniezle wkurzal :/

U was asdze ze to tylko kwestia czasu i wytezonego wysilku w lozku ;)


Mój to już na starcie wyłącza tv <hahaha>
Ja pochwowo jeszcze nie dochodze, coś tam niby jest, ledwo ledwo, ale zaraz mi mija :|
A z tym wytężonym wysiłkiem to różnie będzie, niestety :/

Ale mnie troszke uspokoiłyście - jednak czas na wszystko jest dobry :)

: 13 lip 2006, 18:12
autor: zadurzona
skoro nie dochodzisz to widocznie nie robi wszytskie dobrze... ;) ale myśle że ostatnie porblemy mogą być przyczyną twojego zachamowania orgazmu... poporstu poczekac... ;) pozdrawiam i powodzenia... :)

: 14 lip 2006, 08:27
autor: Andrew
zadurzona pisze:skoro nie dochodzisz to widocznie nie robi wszytskie dobrze... ;) ale myśle że ostatnie porblemy mogą być przyczyną twojego zachamowania orgazmu... poporstu poczekac... ;) pozdrawiam i powodzenia... :)

nie koniecznie , moze też byc tak jak pisala kiedys wstreciuszka , Ona sama nie robi wszystkiego dobrze

: 14 lip 2006, 16:23
autor: Marissa
Eee, Wstręciuszka tutaj nie pisała :)

No a nad pochwowym pracuje, ale mi jeszcze nie wychodzi, ale ucze się ucze. Łechtaczkowy... cóż, jeszcze troche pracy czeka <zalamka>

: 14 lip 2006, 19:30
autor: Andrew
Tutaj nie , ale taki temat tu jest nie jeden !! to co bedzie pisac w wszystkich to samo ? <browar>

: 15 lip 2006, 18:32
autor: coleta
Ja łechtaczkowy mam tylko pod prysznicem <aniolek> Ale to pewnie dlatego że z moim Kochaniem życie erotyczne zaczęliśmy niedawno więc to tylko kwestia treningu <banan>