Trójkąty.... z kobiecego i męskiego punktu widzenia

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 13 cze 2011, 16:55

Jakie to powody czynią parę niezdrową? Np. poruszana niedawno kwestia wyłączności?
Awatar użytkownika
aniania
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 88
Rejestracja: 23 lut 2011, 20:20
Skąd: Łódź
Płeć:

Postautor: aniania » 13 cze 2011, 22:50

Takie zabawy są dla dojrzałych (nie mam na myśli wieku), świadomych siebie i partnera ludzi, którzy potraktują to jako zabawne urozmaicenie życia sexualnego, spełnienie fantazji. Chociaż nigdy nie wiadomo czy po jakimś czasie to doświadczenie nie stanie się punktem zapalnym w związku.
A co do gazet to uważam, że piszą w nich to co dana grupa docelowa chce przeczytać.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 14 cze 2011, 07:11

A moze tak samo jak ktos jest zdeklarowanym 100% hetero albo 100% homo lub bi tak ktos moze byc umyslowo w 100% monogamista lub poligamista? Jeden przywiazuje do cielesnej wylacznosci wieksza wage inny mniejsza, ale czy to oznacza ze cos jest niezdrowe? Dla mnie ta wylacznosc jest czyms zbednym, bo wazniejsze sa relacje miedzy ludzmi, to co o sobie mysla i czuja, ale ktos inny bedzie myslal odwrotnie. Choc z drugiej strony ludzie na ogol owa wylacznosc seksualna wywodza z samego uczucia milosci, tka jakby zachodzil zwiazek przyczynowo skutkowy pomiedzy kochaniem, a chceniem na wylacznosc. Byc moze u wielu osob jest to powodowane strachem ze sie drugiej osobie bardziej spodoba z kims innym? Czy to nienormalne? Bylil, sa i beda ludzie z mniejsza pewnoscia siebie, bardziej lekliwi jak i bardziej przebojowi i odwazni.
horna
Początkujący
Początkujący
Posty: 5
Rejestracja: 26 wrz 2010, 13:42
Skąd: Ciechanów
Płeć:

Postautor: horna » 17 cze 2011, 23:01

Kiedys jako gdy byłam wolna kilka razy skorzystałam z trójkąta z dwoma chłopakami. Super sprawa, pieszczoty o wiele bardziej intensywne - co cztery ręce to nie dwie. Oragazmy też wiadomo, kilka w ciągu jednej nocy, bo jak jeden się zmęczy to drugi ma ochotę. Obecnie, z moim facetem jest to raczej niemożliwe, jest przeciwnikiem wpuszczania kogo kolwiek do naszej sypialni. Ja przyznam że czasami o tym myślę, ale po dyskretnym wybadaniu gruntu nie zaproponuję mu tego, sporo by to mogło napsuć. Może za kilka lat da się namówić.
Co do układu dwie dziewczyny i jeden facet, raczej odradzam tym dziewczynom, chyba że facet jest naprawdę długosystansowcem, lub skupicie się bardziej na erotycznym spotkaniu a nie ostrym seksie.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 18 cze 2011, 08:00

Daj spokoj, w ukladzie 2 kobiety + facet nie chodzi przeciez o ostry seks bo facet to nie kroliczek duracella. W takim ukladzie raczej zaklada sie to ze kobiety sa bi.
Awatar użytkownika
lollirot
Weteran
Weteran
Posty: 3294
Rejestracja: 02 maja 2005, 00:52
Skąd: ...
Płeć:

Postautor: lollirot » 18 cze 2011, 08:44

horna pisze:Super sprawa, pieszczoty o wiele bardziej intensywne - co cztery ręce to nie dwie.

O to to <aniolek>
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Awatar użytkownika
PanicControl
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 14
Rejestracja: 04 lip 2011, 16:07
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: PanicControl » 04 lip 2011, 16:49

Jestem na NIE. Rozumiem, że może to kręcić i urozmaicać życie intymne ale bez względu na to czy z koleżanką czy z kolegą dla mnie będzie to dzielenie się swoją partnerką.
Smile8
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 161
Rejestracja: 15 gru 2009, 15:50
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: Smile8 » 04 lip 2011, 17:00

PanicControl pisze: bez względu na to czy z koleżanką czy z kolegą dla mnie będzie to dzielenie się swoją partnerką.

Popieram w 100%.
Nie dopóki jestem w związku.
W roku pańskim 1314
patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,
Walczyli jak waleczni poeci,
Walczyli jak Szkoci
i wywalczyli sobie wolność.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 04 lip 2011, 18:04

Ojej, straszne. Dzielenie sie. Koszmar. A jak ona mysli o kims a nie o Tobie to tez masz problem z tym?
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 04 lip 2011, 18:12

Maverick pisze:Ojej, straszne. Dzielenie sie. Koszmar. A jak ona mysli o kims a nie o Tobie to tez masz problem z tym?


Tak ogólnie, to ja przyjmuję taką opcję:

Żadne z partnerów sięnawzajem nie posiada. Zresztą, niemożliwością jest 'przywłaszczenie' sobie partnera - toż partner to nie rzecz.

Jakby mnie partner chciał przywłasczyć, to by oberwał kopa i tyle by było.

ALE, z tym wszystkim, ja lubię ideę 'oddania siebie'. Partner mnie sobie nie przywłaszcza, to ja mu się oddaję, w dowolnym stopniu jaki akurat mi pasuje.

A jeśli już chcecie sobie posiadać partnerki, to jak to było ładnie w jednej książce napisane, największm dowodem na "posiadanie" osoby, jest jej oddanie, dzielenie się nią. Wszak nie można oddać czegoś, czego się nie posiada :)

Mi na ten moment osobiście nie pasuje idea, żeby mój facet się z kimś innym zabawiał. Czysto emocjonalnie, nie i już. (choć rozważam zabawy z kimś na jego oczach - ale to bardziej dla mnie i moich doświadczeń niż dla niego, póki on ma łapy przy sobie, to luz:))

Aczkolwiek, nigdy nie mów nigdy. Może kiedyś. Na razie jeszcze moje poczucie własnej wartości (a może raczej kobiecości, bo chodzi o wartość w tym kontekście) jest chyba za niskie, żeby wpuszczać do wyra inną siksę ;)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 04 lip 2011, 18:21

zycie jest jednak takie ze ludzie w znacznej czesci sie zdradzaja. A statystycznie rzecz biorac co 10 dziecko jest wychowywane nie przez swojego biologicznego ojca. Cialo to tylko cialo. Kazdy bez trudu przyjmuje do wiadomosci wszystkich partnerow przed nim. wiec czemu nie moze przyjac partnerow w trakcie?
Smile8
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 161
Rejestracja: 15 gru 2009, 15:50
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: Smile8 » 04 lip 2011, 18:22

Maverick pisze:Ojej, straszne. Dzielenie sie. Koszmar. A jak ona mysli o kims a nie o Tobie to tez masz problem z tym?

Nie bo wtedy o tym nie wiem. Wiem że dla ciebie to jest nic ^^ Ktoś inny pieprzy twoją partnerkę a ty i tak będziesz stał spokojnie a do tego jeszcze przyklaskiwał, mam rację?
Alamakota pisze:Tak ogólnie, to ja przyjmuję taką opcję:
Żadne z partnerów sięnawzajem nie posiada. Zresztą, niemożliwością jest 'przywłaszczenie' sobie partnera - toż partner to nie rzecz.

Ja uważam że skoro się z kimś wiąże to on/ona jest twój/twoja i odwrotnie, nie pod względem materialnym a hmm psychicznym bo człowiek nie bydle a tym bardziej rzecz ale każdy ma inne zdanie :-)
W roku pańskim 1314

patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,

Walczyli jak waleczni poeci,

Walczyli jak Szkoci

i wywalczyli sobie wolność.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 04 lip 2011, 18:30

Smile8 pisze:Nie bo wtedy o tym nie wiem. Wiem że dla ciebie to jest nic ^^ Ktoś inny pieprzy twoją partnerkę a ty i tak będziesz stał spokojnie a do tego jeszcze przyklaskiwał, mam rację?
Jezeli by jej to sprawialo przyjemnosci jednoczesnie nie zmniejszalo jej emocjonalnego zaangazowania ze mna...
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 04 lip 2011, 18:33

Maverick pisze:zycie jest jednak takie ze ludzie w znacznej czesci sie zdradzaja. A statystycznie rzecz biorac co 10 dziecko jest wychowywane nie przez swojego biologicznego ojca. Cialo to tylko cialo. Kazdy bez trudu przyjmuje do wiadomosci wszystkich partnerow przed nim. wiec czemu nie moze przyjac partnerow w trakcie?


Mav, po pierwsze, nie każdy tak łatwo przyjmuje poprzednich partnerów :)
Ja paranoi nie mam, ale rozgrzebywać też nie chcę. Pewne rzeczy wolę, żeby były 'tajemnicą poliszynela' Ja wiem, Ty wiesz, ale o tym nie gadamy. A jak już chcemy sobie opowiedzieć pewne sytuacje, z czym jestem jak najbardziej ok, to nigdy z imienia. Nigdy nie przyjmuję czegoś w stylu "a z tą i tą, to robiliśmy to", albo "to jest Ania, pamiętasz opowiadałem Ci". Dla mnie jest to zburzenie prywatności. Co było między dwojgiem ludzi, niech pozostanie między nimi, ja nie chcę wiedzieć kto z kim dokładnie co.

Ale odbieram od tematu:)

Druga sprawa jest, kiedyś o tym myślałam. Skąd ta głupia emocjonalna zazdrość. Przecież to naturalne, że faceci chcą się dzielić genami. Naturalne, że kobiety tych genów szukają. Pociąg fizyczny, poligamia i takie tam. Z czego mamy w głowach tak zakodowane. I jasne, w dużej mierze oczywiście jest to społeczna presja, że tak jest i tyle. Ale myślę, że instynkty też są tu ważne. I tak bardziej jak samce i samice chcą się bujać na lewo i prawo, tak bardzo mają powody, żeby partnerom tego "zabraniać".

Samiec nie chce spędzać środków na utrzymanie nie swoich genów. Samica obawia się, że samiec porzuci obecne gniazdo i przeniesie się do nowego. Nasze isntynkty nie wiedzą o istnietniu środków antykoncepcyjnych :) A nawet te, jak zapodałeś statystyki, zawodzą.

Ah, i ja się Mav ogólnie z Tobą zgadzam. To są jedynie moje przemyślenia w temacie "dlaczego tak, a nie inaczej".
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 04 lip 2011, 18:40

Alamakota pisze: A jak już chcemy sobie opowiedzieć pewne sytuacje, z czym jestem jak najbardziej ok, to nigdy z imienia. Nigdy nie przyjmuję czegoś w stylu "a z tą i tą, to robiliśmy to", albo "to jest Ania, pamiętasz opowiadałem Ci". Dla mnie jest to zburzenie prywatności. Co było między dwojgiem ludzi, niech pozostanie między nimi, ja nie chcę wiedzieć kto z kim dokładnie co.
Nawet mi do glowy nie przyszo bym mowil co z ktora dziewczyna w lozku (i nie tylko) robilem.
Alamakota pisze:Samiec nie chce spędzać środków na utrzymanie nie swoich genów. Samica obawia się, że samiec porzuci obecne gniazdo i przeniesie się do nowego. Nasze isntynkty nie wiedzą o istnietniu środków antykoncepcyjnych A nawet te, jak zapodałeś statystyki, zawodzą.

Ah, i ja się Mav ogólnie z Tobą zgadzam. To są jedynie moje przemyślenia w temacie "dlaczego tak, a nie inaczej".
Wiem :) Ale tez nie mowie ze calkowita rozwiazlosc bylaby rzecza dobra. Mimo wszystko moglaby poluznic zwiazki emocjonalne, zwlaszcza ze kobieta bardziej kocha tego kto daje jej orgazm (powaznie!). Ale pewna dojrzalosc to powinno ukrztaltowac i okienka na nowe mozliwosci otworzyc.
Smile8
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 161
Rejestracja: 15 gru 2009, 15:50
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: Smile8 » 04 lip 2011, 18:40

Maverick pisze: Cialo to tylko cialo. Kazdy bez trudu przyjmuje do wiadomosci wszystkich partnerow przed nim. wiec czemu nie moze przyjac partnerow w trakcie?

Yyyyy ponieważ to było zanim byliśmy w związku więc tylko głupiec miałby pretensje o przeszłość partnera/partnerki więc akceptujemy to bez cienia pretensji. A co do partnerów/partnerek w trakcie to się chyba nie dogadamy, bo mamy 2 całkowicie różne zdania.
Maverick skoro ty tak łatwo wpuszczasz kogoś obcego do strefy związku to rozumiem że dla ciebie pojęcie: zdrada nie istnieje? :)
Maverick pisze:Jezeli by jej to sprawialo przyjemnosci jednoczesnie nie zmniejszalo jej emocjonalnego zaangazowania ze mna...

Ja chyba zostałem źle wychowany albo nie w tych czasach w których teraz żyjemy.
W roku pańskim 1314

patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,

Walczyli jak waleczni poeci,

Walczyli jak Szkoci

i wywalczyli sobie wolność.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 04 lip 2011, 18:44

Smile8 pisze:Maverick skoro ty tak łatwo wpuszczasz kogoś obcego do strefy związku to rozumiem że dla ciebie pojęcie: zdrada nie istnieje?
Wpuszczam trudno. Ale dla mnie zdrada to pojecie o wiele szersze niz dotkniecie przez obcego faceta cipki mojej dziewczyny. Zdradzic mozna na sposob o wiele gorszy niz seks z kims innym. Zreszta - "zdrade lubie, zdrajcow nienawidze"
Ostatnio zmieniony 04 lip 2011, 18:45 przez Maverick, łącznie zmieniany 1 raz.
Smile8
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 161
Rejestracja: 15 gru 2009, 15:50
Skąd: Stąd
Płeć:

Postautor: Smile8 » 04 lip 2011, 18:56

Maverick pisze:Ale dla mnie zdrada to pojecie o wiele szersze niz dotkniecie przez obcego faceta cipki mojej dziewczyny.

Zadziwiasz mnie tym :-) Czyli twoja partnerka może robić co chce i z kim chce a ty nie masz o to żadnych pretensji? Przepraszam że pytam bezpośrednio ale nie często się spotykam z takim podejściem dlatego proszę abyś mi to wytłumaczył bo nikt inny nie miał jeszcze okazji. Ja wiem że mam bardzo restrykcyjne podejście do związku ale skoro partnerka uprawia z kimś seks to sama musi tego chcieć, wyłączam całkowicie gwałty i inne bo to zupełnie coś innego. I nie ma dla ciebie żadnego znaczenia że ktokolwiek może przestąpić wrota Rohanu a nie tylko ty jako jej król?
Maverick pisze:Zdradzic mozna na sposob o wiele gorszy niz seks z kims innym.

Na przykład?
W roku pańskim 1314

patrioci ze Szkocji, zagłodzeni i w mniejszości, zaatakowali pola Bannockburn,

Walczyli jak waleczni poeci,

Walczyli jak Szkoci

i wywalczyli sobie wolność.
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 05 lip 2011, 06:47

Smile8 pisze:Zadziwiasz mnie tym :-) Czyli twoja partnerka może robić co chce i z kim chce a ty nie masz o to żadnych pretensji? Przepraszam że pytam bezpośrednio ale nie często się spotykam z takim podejściem dlatego proszę abyś mi to wytłumaczył bo nikt inny nie miał jeszcze okazji. Ja wiem że mam bardzo restrykcyjne podejście do związku ale skoro partnerka uprawia z kimś seks to sama musi tego chcieć, wyłączam całkowicie gwałty i inne bo to zupełnie coś innego. I nie ma dla ciebie żadnego znaczenia że ktokolwiek może przestąpić wrota Rohanu a nie tylko ty jako jej król?
Moze niezbyt dokladnie sie wyrazilem. To o czym piszesz tez bedzie zdrada, ale zdrada to pojecie szerokie i zdradzac mozna na wiele gorszych sposobow niz seks wlasnie. I tez nie jest tak ze moze robic co chce, po prostu wylacznosc fizyczna nie jest dla mnie taka priorytetowa w zwiazku - w sensie ze sa wazniejsze rzeczy.
Smile8 pisze:Na przykład?
Wyjawic powiedziana w duzym zaufaniu tajemnice.
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 05 lip 2011, 13:22

Smile8 pisze:
Maverick pisze:Ale dla mnie zdrada to pojecie o wiele szersze niz dotkniecie przez obcego faceta cipki mojej dziewczyny.

Zadziwiasz mnie tym :-) Czyli twoja partnerka może robić co chce i z kim chce a ty nie masz o to żadnych pretensji? Przepraszam że pytam bezpośrednio ale nie często się spotykam z takim podejściem dlatego proszę abyś mi to wytłumaczył bo nikt inny nie miał jeszcze okazji. Ja wiem że mam bardzo restrykcyjne podejście do związku ale skoro partnerka uprawia z kimś seks to sama musi tego chcieć, wyłączam całkowicie gwałty i inne bo to zupełnie coś innego. I nie ma dla ciebie żadnego znaczenia że ktokolwiek może przestąpić wrota Rohanu a nie tylko ty jako jej król?
Maverick pisze:Zdradzic mozna na sposob o wiele gorszy niz seks z kims innym.

Na przykład?


Zdradą dla mnie jest złamanie układu między partnerami. I teraz co dokładnie jest zdradą, zależy od warunków tego układu.

Jeśli partnerzy godzą się na seks poza związkiem, taki seks nie jest zdradą - bo jest obopólne porozumienie.

Jeśli godzą się na osobę trzecią w łóżku, ale już jasno stawiają, że seks z kimś innym jest dla nich nie do przyjęcia, to wtedy taki seks jest zdradą.

Oczywiście, nikt nikomu niczego nie może zabronić. Ale jeśli układ jest jasny - bo partnerzy o tym rozmawiają - i ja wiem, że zrobiłabym wielką krzywdę partnerowi, gdybym przespała się z kimś innym, to albo trzymam chucie na więzi, albo stwierdzam, że nie jestem w stanie dotrzymać obiecanych warunków i sięz układu wypisuję, bo w innym wypadku - byłaby to zdrada.

Do tego jednak, trzeba rozmawiać. Trzeba być dojrzałym, żeby móc przedstawić swoje racje i uczucia, nie ulegaćpresji, ani też nie upierać się "bo tak". Trzeba szanować siebie na wzajem, i szanować siebie. Takie tam :)
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7683
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 05 lip 2011, 13:34

Alamakota pisze: i ja wiem, że zrobiłabym wielką krzywdę partnerowi, gdybym przespała się z kimś innym
W zasadzie - zeby byc do bolu doslownym i praktycznym, to dokladnie taka sama krzywde zrobilabys mu gdybys sie nie przespala, a gaybys powiedziala mu ze sie przespalas. Co zatem jest powodem powstania krzywdy?
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 05 lip 2011, 13:40

Maverick pisze:
Alamakota pisze: i ja wiem, że zrobiłabym wielką krzywdę partnerowi, gdybym przespała się z kimś innym
W zasadzie - zeby byc do bolu doslownym i praktycznym, to dokladnie taka sama krzywde zrobilabys mu gdybys sie nie przespala, a gaybys powiedziala mu ze sie przespalas. Co zatem jest powodem powstania krzywdy?


Ok Mav, zgadzam się. Ogólnie jestem zdania, że jak już ktoś palnął głupotę, to niech nie przerzuca tego na partnera mówiąc mu o tym, tylko przełnie.

Przy czym, to jest mój system wartości. Nie chcę partnerowi krzywdzy wyrządzać. Jeśli mogę działać zgodnie ze sobą i to wyrządzanie krzywdy ograniczyć do minimum, to ok. Jeśli nie potrafię, to się wypisuję.

Kłamać nie tylko nie lubię, ale też nie umiem. Prawdopodobnie by mnie sumienie zagryzło, gdybym miała coś przed partnerem ukrywać. Chociaż wiem, że ja prędzej zakończę związek niż zdradzę.

No, pytanie, jak to jest w związkach wieloletnich, z rodziną itp. Choć dla wciąż mnie podstawą jest rozmowa z partnerem i ustalenie kto jakie ma potrzeby i jak je połączyć, żeby nam było po drodze.
Awatar użytkownika
blue_star
Bywalec
Bywalec
Posty: 30
Rejestracja: 04 maja 2011, 12:37
Skąd: Szczytno
Płeć:

Postautor: blue_star » 18 sie 2011, 12:38

A ja chciałabym wrócić do tematu z tytułu ..

Wczoraj dowiedziałam się przez przypadek oglądając jakiś film o tym, że mój facet próbował trójkąta.. Zabolało.. choć wiem, ze to było kiedyś.. powiedział mi że nie było fajnie.. bo ciężko jest skupić się na obydwóch.. Aaa i to podobno ta dziewczyna wyszła z tą propozycją.. Powiedział ze kiedyś z jakąś dziewczyną tez rozmawiał i chciała trójkąta ale 2 facetów i ona .. ale w końcu uciekła.. Jednym słowem mnie to zabolało.. BO sama miałam 2 takie propozycje.. ale powiedziałam NIE.. Nie wiem jak to teraz będzie.. bo cały czas o tym myśle.. Boję się że znów będzie chciał spróbować.. Jak myślicie.. czy mówił prawdę że to wcale nie jest takie fajne??
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 18 sie 2011, 13:38

Może nie dał rady? Często facet ma problem, żeby 'odpowiednio' zaspokoić jedną kobitkę, a co dopiero mówić dwie :)
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 18 sie 2011, 20:01

yup, zwłaszcza jeśli ma takie podejście, że musi się w seksie skupiać nie wiadomo na czym. jak ambitny, to będzie próbował aż mu wyjdzie, jak mu skrzywiło psychikę to jesteś bezpieczna :D
Awatar użytkownika
Alamakota
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 397
Rejestracja: 07 maja 2010, 15:15
Skąd: Z daleka
Płeć:

Postautor: Alamakota » 19 sie 2011, 17:54

Co było, to było, nie ma co się szczypać.

Jak nawet będzie chciał jeszcze kiedyś spróbować (bo tak może być), to on ma prawo spytać, Ty masz prawo odmówić. Jeśli jest w porządku, to na tym się skończy. Jeśli naprawdę tego potrzebuje bardziej niż Ciebie, to pójdzie w bok mniej lub bardziej oficjalnie, ale po co komu taki facet, niech lezie w bok :)

Ostatecznie - pełen luz :)

Edit: A co Cię w tym boli? Fakt, że Ty odmówiłaś? A odmówiłaś, bo co, wiedziałaś, że przyjdzie kiedyś ten książe na białym rumaku i dla niego trzymasz czystość? Rozumiem, że możesz się czuć niekomfortowo, ale takie porównywanie "ja odmówiłam", jest zupełnie bezsensu. Jesteście innymi ludźmi, w innych sytuacjach i było was nawzajem w waszych życiach, więc co to za argument w ogóle?
Ostatnio zmieniony 19 sie 2011, 17:56 przez Alamakota, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 250 gości