agnieszka.com.pl • Pierwsze doświadczenia - wstyd? zachęta>
Strona 1 z 1

Pierwsze doświadczenia - wstyd? zachęta>

: 01 lut 2004, 22:49
autor: Bańka
Jak przełamaliście wasz wstyd, lęk, niepewność za nim doświadczyliście tego ,,pierwszego dotyku", pocałunku, pierwszego razu i wreście śmielszych eksperymentów? Jakie słowa otuchy usłyszeliście od swoich kochanych, czy może też nie czuliście żadnych obaw. Ile czasu minęło u was między kolejnymi śmielszymi posunięciami? Czy posuwaliście się powoli czy tez wszystko szybko wam przychodziło?

: 01 lut 2004, 23:52
autor: sarah
najbardziej przełomowy był pierwsze przytulenie - byl to moj krok wtedy w jego ramionach juz biłam sie z myslami czy odwzajemic ten pocalunek ktory z pewnoscia nastapi lada moment, mialam watpliwosci bo wiedzialam ze za nic nie chce go zranic. Jednak sie zdecydowalam i nie załowalam tego. Pozniej wszystko szlo jak z gorki dalej to on byl juz strona ktora wszystko inicjowala. Pierwsze dotyki, nagosc, pieszczoty, seks oralny. W sumie dzialo sie to tak ze nie mialam czasu na zastanawianie sie i jakies rozterki wszystkiego bylam raczej pewna. On byl delikatny nic na sile widzial ze nie mam nic przeciwko wiec tak sie stoponiowo posuwalismy na przod kroczek po kroczku. Były to wakacje wiec mielismy na to duzo czasu widywalismy sie b. czesto. Miedzy pierwszym naszym 'powaznym' pocalunkiem a miloscia francuska minelo ok. 3 miesiace. Słowa otuchy ... nie bylo chyba czegos takiego. Po czesci dlatego ze nie musial mnie do niczego przekonywac a z drugeij strony bo wtedy jeszcze nie rozmawialismy tak otwarcie o tych sprawach, jakos na rozmowe sie nam nie składało.
Na tym etapie zatrzymalismy sie poznajac sie coraz lepiej i z czasem nasze rozmowy zaczely sie rozwijac. Z czasem zaczelismy rozmawiac calkowicie swobodnie na tematy seksu i czesto poruszalismy temat wspolzycia bylismy na to psychicznie przygotowani. Az kiedy nadarzyla sie okazja powiedzialam ze chcialabym to zrobic. Moj chlopak byl troche zaskoczony aczkolwiek ucieszony. Bylismy wtedy ze soba od 20 miesiecy.

W sumie nie potrafie okreslic czy dzialo sie to wszystko szybko czy moze wolno. Dla mnie jest w sam raz.

: 02 lut 2004, 15:35
autor: mariusz
Jeśli dziewczyna powiedziała by mi, ze jeszcze się z nikim nie pocałowała, nie miała pierwszego razu itp.. Było by to dla mnie cos pieknego... Byłbym pierwszym, kims dla kogo zdecydowała sie zachować to wszystko. Dla mnie to na prawde wazne. Trudno to opisać, ale mam nadzieję ze mnie zrozumiesz.

pozdrawiam...

Świetny temat!

: 02 lut 2004, 20:31
autor: Keplianica
Ja i mój partner zaczeliśmy rozmawiać o "tych tematach" na długo zanim wyklarowało się, że bedziemy razem. Były to zdawkowe opowiadania o naszych -zaskakująco podobnych do siebie- ex. A kiedy już byliśmy razem? Było kilka momentów przełomowych. Charakteryzowały się one potężnymi dylematami moralnymi ze strony destruktywnej psychiki mojego kochanego (ostatni trwa teraz ;/ ) a z mojej strony biciem serca nieporownywalnym do niczego innego. Ale posuwaliśmy się powoli i stopniowo, wyjąwszy te momenty. A rozmowy o tym co się dzieje? Tak jak i nasze wspólne kroki- są coraz śmielsze a decyzje coraz doroślejsze.

: 02 lut 2004, 21:03
autor: Bańka
Dzieki za komplement Keplianiczko :655: !

Mariuszu myśle, że rozumiem w końcu i nieraz kobiety czuja sie cudownie, że mogą być tymi pierwszymi dla swoich kochanych, że poczekały, że należą do tego jednego :655: , mimo ze niby inna moda panuje :|

: 02 lut 2004, 21:40
autor: mariusz
Chżanić tę modę...
Równiez tego nie robiłem i czekam na te jedyną... I mam nadzieję, że spotkam kobietę, która będzie mysleć podobnie do mnie...

: 03 lut 2004, 17:40
autor: Tomasz
Jakoś nigdy nie miałem z tym problemów. To się działo po prostu jakoś tak naturalnie, samo z siebie. Krok po kroku, odkrywanie nawzajem swoich potrzeb, upodobań etc.
Za każdym razem odbywało się to bezboleśnie.