pomocy.... - problem z orgazmem
Moderator: modTeam
pomocy.... - problem z orgazmem
Mam dosc dziwny problem,jednak napawam sie nadzieja ,iz ktoras z kolezanek moze podzielic sie ze mna doswadczeniem...ale do sedna...mam faceta...kochamy sie...znam swoje cialo dosc dobrze i miewalam juz nie jeden orgazm...problem w tym,ze ostatnio okazalo sie,ze chyba zbyt przedmiotowo traktuje seks...tzn...mam wrazenie,ze zawsze musi skonczyc sie orgazmem,jednak pomimo podniecenia wrecz diabelnie bliskiego szczytu nie udaje mi sie go osiagnac,chyba sie rozpraszam albo co...moj kochany mowi,ze za bardzo mysle o orgazmie,i chyba sie z nim po trosze zgodze...czy wtluklam sobie az tak do lba,ze musze miec to wspaniale finito czyli orgazm,by sie zadowolic,czy podchodze zbyt mechanicznie??On mi sie kaze rozluznic,bo przez to sam nie ma przyjemnosci z kochania...rozumiem go i naprawde uwielbiam sie kochac,ale zaczynam sie siebie bac,co we mnie siedzi i jak sie pozbyc psychicznego problemu??Ratunku...jak sie relaksowac,dodam,ze czasami mi to wychodzi,ale to sa ulotne chwile,nawet podczas onanizowania mam ostatnio problem ze skupieniem...mam nadzieje,ze w miare klarownie sie wypowiedzialam,ze w ogole ktorakolwiek naprowadzi mnie na trop....pozdrawiam...Kijanka :570:
masturbowania nie onanizowania dla scislosci ;> onanizowac sie moga faceci ;> samoglwalt pan nazywany jest masturbacja
.
Ale wracajac do tematu ... coz ... moze wiecej gry wstepnej ? moze jakis nastroj ? kolacja, swiece, wino przed pojsciem do lozka ?. Moze przestan myslec o tym co za chwile bedzie i co powinno byc (orgazm) tylko o bierzacej chwili nanosekundzie ktora wasnie przezywasz ?.
Odbiegasz mi tutaj od reguly ... z tego co tu wyczytalem ... a troche tego bylo ... to faceci "musza" miec podczas seksu orgazm zeby czuc sie spelnionymi ... kobiety owego orgazmu az tak niepragna i bez niego seks jest dla nich wspanialym uczuciem (dla facetow tez ;> ale oni jednak "musza" miec ten orgazm), a tu nagle "maly" ewenement ktory mi psuje wszystkie dotychczas usnute teorie ...
No coz sproboj sie dopasowac do mojich niezbyt konkretnych rad ... a jesli to niepomoze pozostaje ci czekac az jakas forumowiczka ktora miala podobny problem napisze ci jak ona go rozwiazala .
Ale wracajac do tematu ... coz ... moze wiecej gry wstepnej ? moze jakis nastroj ? kolacja, swiece, wino przed pojsciem do lozka ?. Moze przestan myslec o tym co za chwile bedzie i co powinno byc (orgazm) tylko o bierzacej chwili nanosekundzie ktora wasnie przezywasz ?.
Odbiegasz mi tutaj od reguly ... z tego co tu wyczytalem ... a troche tego bylo ... to faceci "musza" miec podczas seksu orgazm zeby czuc sie spelnionymi ... kobiety owego orgazmu az tak niepragna i bez niego seks jest dla nich wspanialym uczuciem (dla facetow tez ;> ale oni jednak "musza" miec ten orgazm), a tu nagle "maly" ewenement ktory mi psuje wszystkie dotychczas usnute teorie ...
No coz sproboj sie dopasowac do mojich niezbyt konkretnych rad ... a jesli to niepomoze pozostaje ci czekac az jakas forumowiczka ktora miala podobny problem napisze ci jak ona go rozwiazala .
Ok,jezeli juz probujesz mnie poprawiac to powiem Ci,ze to slowo zamiennie dziala masturbacja=onanizm....zerknij do wikipedii http://pl.wikipedia.org/wiki/Masturbacja najwiekszej chyba encyklopedii...badz tez http://milosc.god.pl/masturbacja.htm :568: .co do nastroju to zgodze sie z Toba i na pewno nie omieszkam wyprobowac .Natomiast z ta regula to jeszcze pewnie sie nie raz zdziwisz,chyba,ze faktycznie jestem inna,ale wydaje mi sie ,ze wspolczesne kobietki wiedza czego chca ...troche jednak mnie to zasmucilo,ze tutejsze forumowiczki nie za bardzo o tym mowia,czyzby wychowanie zmuszalo je to akceptacji zaistnialej sytuacji
sama nie wiem.Dalej niech mi ktoraz wyjasni,ze jest inaczej i sie myle.Pozdrawiam. :564:

Niewymagaja aby wszystkie cierpialy na bezzsenosc tak jak ja ;>. Zapewnia ze jak odwiedzisz swoj temat jutro okolo 21-22 bedziesz miala pelno wypowiedzi. Bo na takie pytania nikt dokladnej odpowiedzi udzielic ci niemoze
. Niestety wszystkie jestescie inne ... a jak juz znajde jakas wspolna cechce kobiet zaraz sie okazuje ze to wcale nie regula
. I to jest chyba w was "najlepsze" nigdy niewiadomo czego chcecie
caly czas trzeba was "odkrywac" czasami czuje sie jak Columb jade do indi a znajduje ameryke ^^ :564:

myślę, że kobiety , tak, jak mężczyźni, potrzebują orgazmu. u kobiet w trakcie podniecenia dochodzi do silnego przekrwienia narządów i nierozładowanie (w postaci orgazmu) może prowadzić do różnych chorób (np. chronicznych bóli i zapaleń). Nie znaczy to, że podobnie, jak mężczyźni, mogą być zadowolone ze współżycia, bez orgazmu. Choć zapewne do niego tęsknią. Na początku związku kobieta jest zauroczona mężczyzną i orgazm może być niejako na drugim planie. Ale z czasem tesknota do najprzyjemniejszego ludzkiego doznania się odezwie.
Kijanka
Mam wrażenie,że za dużo myślisz o orgazmie a za mało pomagasz w jego osiągnięciu.Twój facet dobrze mówi żebyś się rozluźniła.Daj się ponieść!!Orgazm musi być!!Ale trzeba trochę w tym pomóc.Podobny problem miałem ze swoją kobietą.Troszkę zmian w łózku,trochę rozmowy o potrzebach,miejscach itd. i już.Teraz jest to co seksik i dobrze nam z tym a poza tym zabawa przed i to luźna pomaga i to bardzo 

Bordo ...to przekrwienie chyba mi tak nie daje spokoju i jak juz sie kochamy ...nawet podczas rozluznienia,zaczynam myslec o tym czy dam rade...i stresuje mnie dokladnie sprawa przekrwienia i powiklan...hmm...za duzo mysle,dokladnie jakbym nie mogla sie wylaczyc na chwile...dluzsza chwile...szybko sie rozpraszam ....coz...ale dzieki,ze wspomnialas o tym...wydaje mi sie ,ze po prostu na razie moze...hmmm sama nie wiem,faktycznie tak jak Macenty mi mowi postaram sie dac poniesc...i nie wpadac w panike...choc szczerze przyznam,ze nie daje mi to spokoju...ale skorzystam z porad,w koncu musze sie zrownowarzyc:).Dziekuje i pozdrawiam.
Mam dokladnie taki sam problem. nie jestem do konca usatysfakconowana. Bardzo czesto a raczej caly czas mam problem z dojsciem do orgazmu i to mnie strasznie wkurza. Ale dzieki temu ze kocham mojego chlopca, mowie sobie, ze dobrze z chociaz on mial rozkosz....
Byc moze obawaimy sie czegos podswiadomie.... Tylko zastanawiam sie czego....
Byc moze obawaimy sie czegos podswiadomie.... Tylko zastanawiam sie czego....

Idzie ulicą jakby tańczyła na baletowym popisie
Uśmiecha się do dziecka w wózku do wróbla który stracił ogon
Te kropki na sukience myśli mają kolor jego oczu
Od rana powtarza najmilsze imię i wychodzi z domu w jednej pończosze
Uśmiecha się do dziecka w wózku do wróbla który stracił ogon
Te kropki na sukience myśli mają kolor jego oczu
Od rana powtarza najmilsze imię i wychodzi z domu w jednej pończosze
Zgodnie z encyklopedia, ktora przytoczylas
"Kiedy dochodzi do zbliżenia, my ludzie, nie powinniśmy usilnie kontrolować swego zachowania, bo nasze siły seksualne mogą nas zawieść. Ilekroć staramy się być nadmiernie świadomi przebiegu zachodzących w nas procesów, zaczynamy mieć trudności z funkcjonowaniem. Jest to szczególnie widoczne u mężczyzn mających problemy ze wzwodem. Gdy rozpoczynają zbliżenie przekonani, że im się nie uda, można prawie zagwarantować, że rzeczywiście się nie uda. To samo można odnieść do kobiety, która z trudem osiąga orgazm. Jeśli zbyt będzie się starała o szczytowanie, z tym większym trudem je osiągnie."
Nic na sile... trza sie pogodzic z tym ze nie bedzie. Tyle razy ci nie wyszlo to po co sie ludzic, a zapewniam cie ze wtedy sie milo zdziwisz... Mi tam w najgorszych psychozach pomaga jedno/dwa mocne przed. Wtedy moje sloneczko ma >4 orgazmow. Poza tym traktujesz sex przedmiotowo.. i on i ty nie macie z tego przyjemnosci.
"Kiedy dochodzi do zbliżenia, my ludzie, nie powinniśmy usilnie kontrolować swego zachowania, bo nasze siły seksualne mogą nas zawieść. Ilekroć staramy się być nadmiernie świadomi przebiegu zachodzących w nas procesów, zaczynamy mieć trudności z funkcjonowaniem. Jest to szczególnie widoczne u mężczyzn mających problemy ze wzwodem. Gdy rozpoczynają zbliżenie przekonani, że im się nie uda, można prawie zagwarantować, że rzeczywiście się nie uda. To samo można odnieść do kobiety, która z trudem osiąga orgazm. Jeśli zbyt będzie się starała o szczytowanie, z tym większym trudem je osiągnie."
Nic na sile... trza sie pogodzic z tym ze nie bedzie. Tyle razy ci nie wyszlo to po co sie ludzic, a zapewniam cie ze wtedy sie milo zdziwisz... Mi tam w najgorszych psychozach pomaga jedno/dwa mocne przed. Wtedy moje sloneczko ma >4 orgazmow. Poza tym traktujesz sex przedmiotowo.. i on i ty nie macie z tego przyjemnosci.
Ja akkurat skupiam sie na tym by niemieć oragazmu a przynajmniej trochę opóźnić
MOja dziewczyna nie zawsze przeze mnie ma orgazm ale jak mówi i tak jest szczęśliwa że byliśmy tak blisko ze sobą. Czasami ona nawet mi mowie że tym razem raczej nie uda się jej dojść bo tak czuje albo jest trochę zmęczona i nie ma sił na takie przeżycie. Nie ma dzis będzie miała jutro czy pojutrze a nawet będzie miała cholerną chętke i mnie musi:) jak niedam rady wackiem to języczkiem będę musiał dokonczyć:) Kobieta łatiwiej się rozprasza i orgazm jej ucieka:) Może lepiej "odłożyć" orgazm do przyszłego tygodnia a na razie po prostu zarzyć trochę przyjemności i może skupić sie na partnerze lub różnych przyjemnych odczuciach w swoim ciele,anuż coś nowego się odkryje. Za którymś razem orgazm przyjdzie nieproszony:)
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 189 gości