"Wtórny" brak przyjemności podczas stosunku...

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Arliii
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 28 lip 2011, 11:27
Skąd: Z miasta
Płeć:

"Wtórny" brak przyjemności podczas stosunku...

Postautor: Arliii » 28 lip 2011, 11:57

Witam. To na początek, bo mój jest to mój pierwszy post na tym forum.

Szukałam podobnego tematu, ale nie znalazłam, cały czas o tym, że w ogóle nigdy kobieta nie czuję przyjemności z penetracji, a u mnie problem trochę bardziej złożony...

Współżyje od dwóch lat, z tylko jednym partnerem. Początki były ciężkie wiadomo, on ma typowy problem, czyli przedwczesny wytrysk, ja niedoświadczona, więc nie dramatyzowałam z tego powodu, że nic nie czuję, a myślałam, że i jemu przejdzie, bo młody. Z czasem mój problem zaczął powoli znikać, powiedzmy po 3 miesiącach zaczęłam odczuwać przyjemność z pieszczot oralnych, z czasem przyszła też przyjemność z samego stosunku, powiedzmy tak po pół roku. Tymczasem mój chłopak dalej był "półminutowcem". Chociaż próbowaliśmy dosłownie wszystkiego co powinno mu chociaż odrobinę pomóc, niestety cały czas nic. Ja cały czas próbowałam go pocieszać, póki jeszcze starał się coś z tym zrobić. Jednak z czasem on olał problem tylko za każdym razem słyszałam "przepraszam, jestem do d***. Cały czas powtarzał, że musi iść do lekarza, a tak na prawdę nic nie robił. W końcu pewnego razu obiecał mi, że pójdzie do tego lekarza, no i poszedł tylko po 8 miesiącach od pory kiedy mi to obiecał, po ostatniej naszej kłótni, czyli w tamtym tygodniu był tam pierwszy raz. Tymczasem moja frustracja względem niego rosła i tak jak kiedyś coś czułam podczas stosunku (bez orgazmu, ale nie mam problemu z łechtaczkowym więc to nie jest problem, ale jak się nie czuje przyjemności ze samego seksu to cała ta zabawa traci sens) to z czasem doszło do tego, że nie czuję znowu nic, a nawet był taki epizod, że było to dla mnie nieprzyjemne, moje libido, kiedyś bardzo wybujałe, spadło też już praktycznie do zera i nie widzę najmniejszej nadziei na poprawę tego stanu. Po prostu swoim podejściem zraził mnie do seksu. Nie wiem co mogę z tym zrobić w tym momencie. Jestem w kropce. Proszę o jakąś radę.
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 28 lip 2011, 15:46

Może zróbcie sobie przerwę od seksu?

Według mnie facet kiepski w łóżku przestaje być męski. Jak nie jest męski - to nie pociąga. Jak nie pociąga - trzeba powiedzieć 'papa', bo taki związek jest bezsensowny.

Ty chcesz sobie poużywać, to widać. Jeżeli w jakiś sposób nie poradzicie sobie z tym (a prawdę mówiąc nie wiem, co można by w tym przypadku Wam poradzić), to odpuść sobie ten związek - nie po to łączymy się w pary, by któreś z nas frustratem się stało. Tym bardziej, że Ty sama 'nie widzisz najmniejszej nadziei na poprawę'.
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 28 lip 2011, 16:46

"Półminutówka" to jest problem, ale nie jakiś przesadny. Mi się zdarza być tak napaloną, że dochodzę w krótszym nawet czasie <diabel>
Tyle, że o bycie tak napaloną trzeba się postarać. I do tego potrzeba faceta, który wie, że seks nie ogranicza się do wsadź-wyjmij, który samym słowem potrafi rozpalić, który gestem pozornie niewinnym przekazuje masę podtekstów, który nie nudzi się w łóżku i partnerce nudzić nie pozwala, który sam cieszy się seksem i drugiej osobie tę radość przekazuje. I na pewno nie mieści się w takiej definicji podejście "przepraszam, jestem do d***". Samo to, niezależnie od krótko- i długodystansowości, zniechęciłoby mnie do seksu z podobnym partnerem.

Niektórzy faceci są dobrymi kochankami, inni ograniczają się do kopiowania sztampowych pornosów. Ja mam wrażenie z opisu, że Twój może się mieścić w tej drugiej grupie, nie oferując za dużo...
Awatar użytkownika
Nemezis
Weteran
Weteran
Posty: 928
Rejestracja: 22 maja 2007, 00:40
Skąd: Dziki Wschód
Płeć:

Postautor: Nemezis » 28 lip 2011, 19:35

pani_minister, nie oszukujmy się - "półminutowe wsadź-wyjmij" w wykonaniu 'ogólnie' dobrego kochanka to też jest problem. Co z tego, że ktoś ma wyobraźnię, że przed stosunkiem rozpali Cię do czerwoności skoro wisienka na pysznym torcie okaże się być zepsuta?

Każda kobieta potrzebuje czasem być dobrze zerżnięta, czuć tą samczą dzikość partnera - z półminutówką to niemożliwe.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 28 lip 2011, 19:59

Zawsze w takim temacie pojawia sie u mnie zapytanie ktore kieruje do siebie samego w myslach, a teraz znowu przekaze je na monitor czytajacego ten temat . Rozumiem, ze za perwszym razem jak sie za sex zabieracie to on dochodzi w owe 30 sekund i pal licho o faktyczny stan tych sekund . Co jednak z razem drugim i z razem trzecim ? jak i czwartym ? Soki ze pytam , ale dla mnie to istotna informacja, na podstawie napisanego przez autorkę posta domniemać mi wolno iż albo owego drugiego i trzeciego razu nie ma w ogole, albo jest i za kazdym razem konczy w owe 30 sekund .
Mi tu pozostaje pisać za siebie, ja zas mam tak, ze im kolejny raz sie kocham , tym trudniej mi dojsc, choc słowo "trudno" nie jest tu najlepszym jakie uzyłem . Chodzi o to , ze łatwiej mi kontrolowac owo dotarcie do mety [:D] I ... jezeli sie w dniu kocham np. 5 raz , to predzej sie znudze np. po godzinie sexu nim i mi klapnie niz dojdę [:D]
Wiec nasuwa mi sie pytanie ... jak jest u was ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
pani_minister
Administrator
Administrator
Posty: 2011
Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
Skąd: Dublin
Płeć:

Postautor: pani_minister » 29 lip 2011, 12:47

Nemezis pisze:Co z tego, że ktoś ma wyobraźnię, że przed stosunkiem rozpali Cię do czerwoności skoro wisienka na pysznym torcie okaże się być zepsuta?

Ja tam akurat za wiśniami nie przepadam, mogłabym jeść sobie tort bez nich :D

Mnie bardziej zastanawia, co się zmieniło: jeśli partner zawsze był półminutowcem, a autorka mimo to odczuwała przyjemność - to co się stało, że teraz jej zabrakło?
Awatar użytkownika
Dzindzer
Moderator
Moderator
Posty: 7882
Rejestracja: 16 lis 2005, 20:01
Skąd: Z Twoich Snów
Płeć:

Postautor: Dzindzer » 29 lip 2011, 15:09

To pewnie ta narastająca, często tłumiona w sobie frustracja. Gdyby mi sie facet kojarzył z frustracja, z ledwo wsadził, ja cos poczułam a tu koniec to pewnie tez by na mnie nie działał. Do tego to obiecywanie, ze cos zrobi i nierobienie nic miesiącami, to stwarza poczucie, ze mu nie zależy.

Ja bym nie umiała w takim związku funkcjonować. Od czasu do czasu jakby facet sie tak szybko spuścił to ok. Ale zawsze ?
O nie to nie dla mnie.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 29 lip 2011, 19:10

Arliii pisze:poszedł tylko po 8 miesiącach od pory kiedy mi to obiecał,
i tu pies pogrzebany. Jakkolwiek szybkie dochodzenie jestem w stanie sobie wyobrazić, o niemożności jego kontrolowania czytałem to i wiem, tak tchórzostwo czy lenistwo przez które cierpi partnerka, to zwyczajny i niewybaczalny brak szacunku.

Dziewczyno, zasługujesz na kogoś, kto będzie na Twój widok płonął kilka razy i na wiele sposobów, daruj sobie frajera traktującego Cię jak worek na spermę.
Arliii
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 28 lip 2011, 11:27
Skąd: Z miasta
Płeć:

Postautor: Arliii » 29 lip 2011, 22:58

Witam ponownie.
Nie będę cytować, bo nie mam dużo czasu, ale co do ilości razy pod rząd doszliśmy o ile dobrze pamiętam maksymalnie do czterech. No i niestety zawsze to było tak samo. Jak pisałam nic nie pomaga i mając na myśli nic miałam i to.

Nie wiem, kocham go, on mnie też, ale mam wrażenie, że ta sfera w jego życiu jest mało ważna, a dla mnie wręcz przeciwnie.

Co do mojego czucia to mam wrażenie, że to właśnie przez tą narastającą frustrację gdzieś się zapodziało. Tylko pytanie, czy jak mu się poprawi czy i do mnie wróci.

Jak już pisałam kocham go i ta kwestia jest dla mnie bardzo ważna, ale jednak nie wiem czy z tylko tego powodu byłabym w stanie ten związek zakończyć.

Niestety muszę spadać, mam nadzieję, że to co było do sprostowania sprostowałam. Jutro znowu na pewno tu zajrzę.

P.S.

Jednak jeszcze chwilę czasu znalazłam, a przypomniało mi się coś jeszcze.
On przez ten swój problem sam z tego seksu zrezygnował, w sensie omija go jak tylko może, woli zrobić mi dobrze oralnie nie biorąc nic w zamian niż przeżyć kolejną porażkę. Poza tym wyręcza mnie w czym tylko może, bo sam się przyznał do tego, że chcę jakoś mi wynagrodzić to co dzieję się w łóżku, więc na pewno jak ten "worek na spermę" się nie czuję. Zastanawiam się jeszcze czy może wróci mi to czucie jak "zamienimy się rolami" , bo właśnie przez to, że on z tego seksu praktycznie zrezygnował i jak ja się do niego nie dobiorę i to bardzo dobiorę, bo z reguły i tak kończy się tylko na tym, że jak już pisałam zrobi mi dobrze oralnie, to i tego seksu nie dostanę. Kiedyś było inaczej, w sensie i ja coś tam go zaczepiałam i on mnie, ale nie było to nudne, bo też próbowaliśmy różnych rzeczy, a teraz to cały czas wygląda tak samo. Nie wiem po prostu to dla mnie wszystko jakieś takie mało podniecające. Może to tutaj leży ten pies pogrzebany, dziewczyny i chłopcy jak myślicie, bo mam wrażenie, że wy bardziej doświadczeni. Mogę liczyć na to, że jak to się zmieni to i ja wrócę do normy?
Ostatnio zmieniony 29 lip 2011, 23:35 przez Arliii, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 30 lip 2011, 14:32

Nic z tego nie bedzie - w kwesti rewelacja w łózku .
Bo kazde z Was nie podchodzi do tego spontanicznie , On boi sie współżycia, ze znowu w 30 sekund dojdzie - Ty, ze znowu on dojdzie w owe 30 sekund - koło sie kreci . Jestem też zaskoczony ... a mnie trudno zaskoczyć , jak on szczytuje przy 4 razie w 30 sekund ?? kiedy ten 4 raz jest ile godzin minut raczej po pierwszym ?
Ostatnio zmieniony 30 lip 2011, 14:35 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Arliii
Początkujący
Początkujący
Posty: 3
Rejestracja: 28 lip 2011, 11:27
Skąd: Z miasta
Płeć:

Postautor: Arliii » 30 lip 2011, 16:44

Jeden po drugim w między czasie trochę zabawy, ale mieści to się może w godzinie łącznie wszystko (cztery razy żeby nie było!) i cały czas tak samo dosłownie pół minuty, nie mierzyłam z zegarkiem w ręce, ale głowę sobie dam uciąć, że to nie trwa więcej. On ma problemy z przedwczesnym wytryskiem na tle nerwowym bądź z powodu nabytych odruchów w dzieciństwie nie z powodu zbyt wysokiego testosteronu dlatego takie coś na niego najprawdopodobniej nie działa mimo wszystko, niestety zdarzają się też i takie przypadki, chociaż jest ich zdecydowanie mniej.

Chciałabym żeby coś się w tej kwestii zmieniło, nie wiem on powiedział, że mimo to, że jest z nim jak jest to od tej pory postara się żeby to wyglądało bardziej spontanicznie, chociaż już tez to słyszałam, może to chodź trochę zmienić moją sytuację? Jest taka możliwość? Ja tam nie powiem, że nie mam w oczach tej wizji, że po pół minucie wszystko się skończy, ale i tak zawsze chcę próbować, a to zacznę go "zaczepiać" pod prysznicem, a to w samochodzie, żeby chociaż miejsce zmienić, ale on nie reaguje na nic jak nie musi. Nie wiem może to i to mnie najbardziej w tym wszystkim męczy...

Dobrze, że w końcu wybrał się do tego lekarza, dostał antydepresanty, trochę to zajmie zanim chodź trochę poprawią się jego czasy, ale myślę, że w końcu to nadejdzie, a jak jemu się poprawi to i może on się trochę rozluźni...

Nie wiem cały czas szukam rozwiązania, ale nie mam pewności, że jakiekolwiek z nich pomoże...
Ostatnio zmieniony 30 lip 2011, 17:06 przez Arliii, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
shaman
Weteran
Weteran
Posty: 2261
Rejestracja: 16 cze 2005, 15:30
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: shaman » 01 sie 2011, 12:30

Lekarz + zmiana podejścia do seksu mogą zdziałać cuda. Wystarczy skupić się na masażach, zimno-ciepło, pieszczotach samych, relaksie, kilka razy popieścić się bez orgazmów i voila, namiętność może wrócić na długo.

Cudów jednak nie będzie, jeśli w głębi na siebie nie lecicie (lub jedno z was na drugie). Może jemu nie w miłowaniu, ale w namiętności wadzi jaki szczegół Twojego ciała czy charakteru, a może Tobie w nim o czym on wie, ale woli przemilczeć?

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 203 gości