Strona 1 z 3
Zero seksu
: 07 lut 2010, 01:18
autor: domowek
A więc tak. Znalazłem partnerkę, która nie lubi seksu. Z uwagi na psychologiczne uwarunkowania itd. itp. jesteśmy dalej razem i będziemy do końca (najprawdopodobniej). Ja cóż - zawsze marzyłem o seksie w każdym możliwym wariancie, ale tak wyszło jak wyszło. Zaspokajam się sam w "wolnych chwilach". Uważam, że seks jest naturalną potrzebą jak jedzenie czy picie, ale są metody aby oszukać pragnienie i zastosować zastępcze sposoby. Robię to w wielu miejscach, wariantach i układach z użyciem wspomagaczy wzrokowych lub bez - tak czy inaczej robię to bez świadomego udziału mojej partnerki (co najwyżej może się domyślać że coś jest na rzeczy). I teraz pytanie - czy jeżeli korzystam ze wspomagaczy w postaci nieludzkiej (tylko filmy itp) czy zdradzam moją pratnerkę? Czy to, że mam marzenia o innych bardziej skłonnych do seksu kobietach kwalifikuje mnie do zdrady? Co myślicie?
pozdr
: 07 lut 2010, 09:18
autor: fernandez
domowek pisze:Znalazłem partnerkę, która nie lubi seksu.
nie ma takich. Ona nie lubi seksu z Tobą
domowek pisze:Robię to w wielu miejscach, wariantach i układach z użyciem wspomagaczy wzrokowych lub bez - tak czy inaczej robię to bez świadomego udziału mojej partnerki (co najwyżej może się domyślać że coś jest na rzeczy). I teraz pytanie - czy jeżeli korzystam ze wspomagaczy w postaci nieludzkiej (tylko filmy itp) czy zdradzam moją pratnerkę? Czy to, że mam marzenia o innych bardziej skłonnych do seksu kobietach kwalifikuje mnie do zdrady? Co myślicie?
Moim zdaniem jest to zdrada. Jak najbardziej.
domowek pisze:Z uwagi na psychologiczne uwarunkowania itd. itp. jesteśmy dalej razem i będziemy do końca (najprawdopodobniej).
a to dlaczego ? coz to za uwarunkowania ? slub ?
Kochasz ją ?
: 07 lut 2010, 09:47
autor: Olivia
fernandez pisze:nie ma takich.
Ależ są takie osoby, które po prostu czują wstręt do seksu. Przybiera to również bardzo skrajne formy, jak np. nawet niechęć do samego całowania.
domowek pisze:, ale są metody aby oszukać pragnienie i zastosować zastępcze sposoby.
Owszem, są, ale to wszystko do czasu. Przyjdzie taki moment, że nie będziesz mógł już tego wytrzymać.
I teraz pytanie - czy jeżeli korzystam ze wspomagaczy w postaci nieludzkiej (tylko filmy itp) czy zdradzam moją pratnerkę? Czy to, że mam marzenia o innych bardziej skłonnych do seksu kobietach kwalifikuje mnie do zdrady?
Nie, powyższe nie kwalifikuje się do zdrady. Ale to drugie jak najbardziej Cię do niej przybliża.
Ja jestem ciekawa, ile jesteście razem i jak wyglądają Jej doświadczenia w sferze intymnej sprzed Waszego związku?
: 07 lut 2010, 11:27
autor: Maverick
Przeciez masturbacja nie jest zdrada. Ogladanie filmow tez nie. Nie przesadzajcie. A Ty masz 3 mozliwosci. Zerwac z ta mrozona ryba, trwac przy niej do konca i robic za jakiegos swietego franciszka zyjac w celibacie (bylbys w utrzymywaniu tego celibatu lepszy pewnie niz niejeden ksiadz) i wyjscie trzecie byc z nia i ja zdradzac. Jesli mialbym wskazac kolejnosc ktora ja bym wybral to u mnie w gre wchodziloby na pierwszym miejscu zerwanie z mrozonka, potem zdradzanie jej, a bycia jej wiernym w ogole nie biore pod uwage. W koncu skoro jej nie interesuje Twoja seksualnosc i fizycznosc to to nie jest zdrada bo dajesz innej to czego ona nie chce.
: 07 lut 2010, 11:37
autor: Tomasso
Seks jest jednym z filarów związku.
Będziesz zbierał w sobie frustrację, aż coś pęknie.
Rozmawiałeś z nią o tym tak naprawdę?
Czy po prostu to wymiana 3-4 zdań i tyle?
[ Dodano: 2010-02-07, 11:38 ]Aha - nie zdziw się jeśli pojawi się jakiś inny koleś, z którym baaardzo polubi seks
Może być tak, że już masz spore poroże.
: 07 lut 2010, 15:33
autor: ksiezycowka
Okej, ale zdajesz sobie sprawę, że to jest patologiczna sytuacja?
Dla mnie w takiej sytuacji nawet jakbyś się kochał z innymi kobietami nie byłoby to zdradą. Masturbacja nią nie jest ani fantazje.
Czemu ona czuje niechęć do seksu? Ktoś ją skrzywdził, zgwałcił, molestował?
I czemu miałbyś być z nią do kiedyśtam?
: 07 lut 2010, 16:12
autor: Andrew
Mysle , ze czas zmienic partnerke - po co sie meczyć ?
: 08 lut 2010, 20:17
autor: FrankFarmer
domowek pisze:Znalazłem partnerkę, która nie lubi seksu.
Raczej znalazłeś jakąś dziewczynę a gdy się okazało, że ona nie chce z tobą być blisko to jak głupi wybrałeś ją na partnerkę. Gratuluję.
domowek pisze:Z uwagi na psychologiczne uwarunkowania itd. itp.
What the fuck
O czym ty mówisz? Cóż to za kwiatek?
księżycówka pisze:Dla mnie w takiej sytuacji nawet jakbyś się kochał z innymi kobietami nie byłoby to zdradą.
To logiczne. Do zdrady potrzebne są co najmniej 2 kopulujące samice.
domowek pisze:jesteśmy dalej razem i będziemy do końca (najprawdopodobniej
Z bogiem. <krzyżyk na drogę>
: 08 lut 2010, 20:30
autor: shaman
domowek pisze:jesteśmy dalej razem i będziemy do końca
Ambitnie. No ale w takim razie masz już jakąś partnerkę na marzec czy zostajesz singlem?
domowek pisze:czy jeżeli korzystam ze wspomagaczy w postaci nieludzkiej (tylko filmy itp) czy zdradzam moją pratnerkę?
Najlepiej zapytaj ją, czy uważa to za zdradę.
domowek pisze:Czy to, że mam marzenia o innych bardziej skłonnych do seksu kobietach kwalifikuje mnie do zdrady? Co myślicie?
Jak wyżej. Ja myślę, że nie.
Z ciekawości - dlaczego zamierzasz być do końca (czegokolwiek) z partnerką, przy której musisz stosować
domowek pisze:zastępcze sposoby
mimo że
domowek pisze:cóż - zawsze marzyłem o seksie w każdym możliwym wariancie
Czy porażka jest podniecająca?
: 10 lut 2010, 14:26
autor: slash
... Ciekawy jestem jak uzasadni stwierdzenie "Nie lubię seksu"
Miała w ogóle z nim styczność? wie co to jest?
Bo niby skąd może wiedzieć, że nie lubi seksu skoro nigdy go nie spróbowała.
To wina jej ego... tak przypuszczam
: 11 lut 2010, 11:17
autor: Maverick
Sa ludzie, na ogol dzieci i dziewczyny, ktorzy nigdy czegos nie probowali a mowia ze nie lubia. To potwierdza tylko fakt, ze dziewczyna jest w polowie drogi miedzy dzieckiem, a doroslym czlowiekiem - mezczyzna. Nie ma w tym nic zlego, po prostu nie wyobrazam sobie abym mial zaczac seplenic i robic glupie miny do dziecka a dziewczynom to przychodzi naturalnie.
Mimo wszystko jednak uwazam ze raczej probowala seksu. Moze z nim, moze z kims innym i zostala zniechecona. Albo taka jej natura. Lub ma przykre wspomnienia.
Jesli autor tematu chce cos z tym zrobic musi zastosowac zelazna konsekwencje i postawic sprawe po mesku. Woz albo przewoz. Albo sie poprawi albo na drzewo.
[ Dodano: 2010-02-11, 11:19 ]
Oczywiscie w przypadku kiedy przyczyna sa zle wspomnienia o ktorych pisala ksiezycowka powinien zachowac sie zupelnie inaczej.
Tak czy inaczej autor olal temat i widac nie zalezy mu.
: 11 lut 2010, 14:27
autor: slash
...Owszem, przykre wspomnienia to już poważniejsza sprawa, w takim wypadku dobrze jest być przy partnerce i ją wspierać, budować zaufanie.
Może autor uparcie walczy i nie ma czasu zajrzeć na forum
Podobny problem...
: 11 mar 2010, 23:19
autor: aresorex
Witam - nie chcąc robić nowego tematu napiszę w tym - otóż trafiłem na podobną zimną rybkę sam... Ale sprawa wyglada inaczej - znacząco inaczej... Przedstawię sytuację jasno i w miarę przejrzyście:
Otóż jestem z moją obecną partnerką już ponad 1,5 roku. Na początku wielka namiętność, dużo seksu gdziekolwiek się dało... No i zdażyło się - pękła gumka nam - ale na szczęście udało się wszystko (tabletka po) no i od tamtej pory wszystko się zmieniło... Ciągnę już to ze sobą ponad rok - w ciągu roku od tamtego zajścia uprawiałem z nią seks może 3 - 4 razy... Seks oralny? Może 5 razy.... Nie wiem co dalej robić - jestem młody - ona też (20 ja, 18 ona), rozumiem tego, że może się bać, ale niestety ja powoli już wariuje. To wszystko niszczy mnie od środka... Rozumiem też żeby bała się seksu... Ale oral chyba nie jest taki straszny prawda? Nawet nie chce żebym tylko ja ją zaspokił w jedną stronę... Ostatnio dostałem informacje PRZEZ smsa, że ma ochotę - ludzie...
Spotkałem się z nią a ona dalej niedostępną gra - choć mieliśmy miejsce i czas to i tak wolała pojechać jak najszybciej do babci - bo masło zawieść trzeba... Co robić?
Ja roku zachowuje się jak kolega wyżej (filmy etc.) - nawet ona o tym wie - i uważa, że no cóż "Radź sobie sam"... Powiedźcie - czy jestem głupi, że nadal jestem z nią? Kocham ją bardzo - reszta naszego związku jest wyśmienita - spacery, kina, wyjścia razem, zabawa, rozmowy... Tylko seks jest tym gnijącym jabłkiem... Albo aż... Pomóżcie...
: 12 mar 2010, 00:18
autor: slash
Związek nie opiera się tylko na seksie.
Tak jak napisałeś:
aresorex pisze:Kocham ją bardzo - reszta naszego związku jest wyśmienita - spacery, kina, wyjścia razem, zabawa, rozmowy...
...i to jest piękne.
W niektórych związkach seksu jest po uszy a brakuję właśnie tego co najważniejsze (wyżej wymienione)
: 12 mar 2010, 01:07
autor: shaman
Seksuolog lub nieatrakcyjny partner.
: 12 mar 2010, 01:13
autor: FrankFarmer
No wystraszyła się, uświadomila sobie (lub ktoś jej) że jest młodziutka i że ten związek to nie jest nic takiego i unika seksu i tyle. I będzie unikać dalej.
: 12 mar 2010, 06:48
autor: ksiezycowka
slash pisze:Związek nie opiera się tylko na seksie.
Ale bez niego i to udanego nie ma żadnej racji bytu.
aresorex, jesteście razem 1,5 roku nie możecie pograć w otwarte karty i o tym porozmawiać jak o problemie? Poszukać rozwiązania?
: 12 mar 2010, 07:22
autor: Mijka
aresorex a rozmawiałeś z nią o tym czy najpierw napisałeś na forum? Jeśli wyciągnąłeś wniosek, że się boi, to znaczy, że nie czuję się przy Tobie bezpieczna, może postaraj się, żeby tak się czuła, porozmawiajcie o antykoncepcji, rozwiej jej wątpliwości, i nie, to, że dziewczyna boi się seksu ze swoim chłopakiem nie jest normalne.
: 12 mar 2010, 09:42
autor: aresorex
Ależ rozmawiałem z nią - doprowadziło to tylko do stwierdzenia, że jestem nachalnym psem który chce tylko jednego. Ponawiam rozmowy co jakiś czas, lecz dostaje te same odpowiedzi. Kiedy jej się już okropnie chce seksu i nie wytrzymuje to robi wszystko żeby był (wspomniane 2-3 razy). Ostatnio wyleciała do mnie z tekstem, że muszę bardziej się starać - a tego samego dnia pojechaliśmy do centrum handlowego, pochodziliśmy po sklepach, zaproponowałem kawiarnie i deserki... I co nie staram się, żeby jej uprzyjemnić czas? O co chodzi - robię to co chce - czyli uprzyjemniam jej czas jak tylko mogę... Zastanawiam się, czy może jej nie pociągam już... Kurna ale sam nie wiem - kiedyś wyglądałem tak samo - nic się we mnie nie zmieniło (jej przybyło troszkę ), ale nic nie mówię na ten temat złego - wręcz przciwnie - wieksza pupa bardziej mnie kręci
... Ale co z tego jak nie mogę tego okazać...
Zaczynam się też zastanawiać - może ona wstydzi się siebie? No nie wiem ;/ Próbuje zrozumieć... Ale nie wychodzi mi to
: 12 mar 2010, 14:25
autor: Anielka
aresorex pisze:rozumiem tego, że może się bać,
aresorex pisze:Rozumiem też żeby bała się seksu.
To rozumiesz też, że skoro się go boi, to go nie chce i unika go jak ogień wody. Pozostał jej jakiś uraz do seksu po tamtym zdarzeniu widać na tyle silny, że nie umie go pokonać. Myślę, że to głównie od niej zależy czy ten stan się zmieni czy nie. Jak narazie to brakuje jej poczucia bezpieczeństwa by swobodnie się kochać. Nie chce przeżywać tego samego drugi raz. A Ty w jakiś sposób powinieneś to zaakceptować i nie nalegać. Skoro nie chce i się boi to znaczy, że nie mozna jej do niczego zmuszać i ponaglać.
: 12 mar 2010, 14:27
autor: Andrew
Hmmm... no to poudawaj , ze ona cie juz nie kreci .Moze działanie w drugą strone coś obudzi .
: 12 mar 2010, 14:48
autor: aresorex
Ale ja chce zrobić coś żeby się przestała go bać - tylko co? Nic nie dociera do niej
@UP:
Już udawałem - wpadła tylko w kompleksy, że ona już nie działa na mnie...
: 12 mar 2010, 14:57
autor: Andrew
no skoro Ty na nią nie działasz co skutkuje zerem sexu - to i dobrze , ze jest odwrotnie , a niech ma kompleksy , niech ma za swoje .Myslisz , ze da sie cos zrobić ? i to z Twej strony ? To próbuj
czytaj i wdrazaj w zycie , ja ci pisze prózny trud , ale mylic sie tez mogę !Dla Ciebie Ona jest juz stracona . Zycie zweryfikuje kto miał racje , ja wyrazam tylko swoje zdanie .
Tu potrzeba terapi wstrzasowej (taką była peknieta guma ) cos innego moze to zabic w niej - ale nie bedzie to porsche ktore jej kupisz i nie złoty pierscionek z brylantem - nie od Ciebie
Czas jedynie moze tu coś naprawic , ale ile go ona potrzebuje ? rok ? trzy ? jesli bedziesz czekał moze i nagroda Cie spotka .
: 12 mar 2010, 15:00
autor: aresorex
Ale to nie chodzi o to ze nie działam na nią - chodzi o to, że jak ją nakręcę to po prostu sama się stopuje, nie chce iść dalej... Ma jakąś blokadę, której nie potrafię obejść skutecznie...
: 12 mar 2010, 15:03
autor: Andrew
ja wiem ze działasz bo pisałeś o tym , ale co to za działanie ... Dlatego wspomnialem o wieku jej , moze z czasem zmadrzeje - na pewno tak , ale trzeba czasu.
wiesz z tym działaniem to jest tak jak z miłoscią troche
on jej mówi, ze ja kocha , jednego dnia jest miy itd i ona w to wierzy , a drugiego jest okropny i daje jej w twarz , ale po godzinie mówi przepraszam - kocham cie i sytuacja sie powtarza ....
: 12 mar 2010, 15:07
autor: aresorex
Rozumiem, że może jeszcze nie ogarniać paru spraw (choć miała już innych partnerów prócz mnie) i mam wrażenie po prostu, że ona seks traktuje troche inaczej... Wydaje mi się po tych no prawie dwóch latach, że seks dla niej jest czymś co w związku da się pominąć... Że nie jest potrzebny...
: 12 mar 2010, 15:50
autor: Andrew
Ty lat 20 Ona lat 18 (miała partnerów przed Tobą ) Wy razem jak sam piszesz ponad 1.5 roku z sobą jestescie
Tyle , ze jak dziewczyna sie wbije do głowy coś
to siedziec to bedzie nawet do konca zycia , a przynajmniej do momentu jak ochote na dziecko miec bedzie - potem wróci i znowu ...
Teraz jest w wieku gdzie hormony jej szaleją , a sexu nie uprawia , bo sie boi - ok rozumiem . ale co bedzie jak juz nie bedzie w wieku szalejacych hormonów , a strach wróci by w ciąze nie zajsć ? Mam nadzieje , ze wybierze antykoncepcje , ale czy jej ufac bedzie ? Bo i znam takie co antykoncepcja hormonalna +gumka a i tak strach mają a mają po 30 pare lat ! Ale co ja tu straszyc cie bede ...
: 12 mar 2010, 20:00
autor: aresorex
Dziś spotkaliśmy się i znów poruszyłem temat tabu (dla niej)... Nie dość, że obraziła się na mnie że zaczynam znów ten badziewny temat, to na dodatek powiedziała mi, że po co ma chcieć czegoś co może mieć w każdej chwili... Dało mi to wyraźnie do zrozumienia (bo głupi nie jestem), że po prostu za często mówię, że chce tego, że za często nalegam, że musze przestać być gotowy w każdej chwili się z nią kochać... Czas być mrożoną rybą tak jak ona - może tak ją nauczę...
PS. Dziś spotkałem dawną znajomą gdy byliśmy w sklepie razem - dziewczyna sporo się zmieniła na lepsze, a to wzbudziło zazdrość w mojej
Trochę podkręciłem atmosferę żarcikami i doszła do wniosku, że chce poprawić swoją sylwetkę (ja tylko jej mówiłem, że nie musi, bo kocham ją taką jaka jest). I powiedziała to tak, jakby znów zachciała walczyć o mnie - to cholernie miłe.
Myślę, że mrożona rybka + ta zazdrość może dać coś... Ale muszę pilnować się swojego (brak jakiejkolwiek oznaki pożądania).
Myślę, też że dzisiejszy dzień trochę wyprostował moje wątpliwości - nie chce bo może mieć kiedy chce - jak tak to nie będzie miała.
@UP:
NIE STRASZ!
Bo równie dobrze oznacza to tyle co obcięcie sobie gitary - jestem z osób o przekonaniach idealistycznych - zdrada nie wchodzi w grę.
: 12 mar 2010, 23:33
autor: shaman
aresorex pisze:Dało mi to wyraźnie do zrozumienia (bo głupi nie jestem), że po prostu za często mówię, że chce tego, że za często nalegam, że musze przestać być gotowy w każdej chwili się z nią kochać... Czas być mrożoną rybą tak jak ona - może tak ją nauczę...
A właśnie głupi jesteś. W skrajności tylko wpadać potrafisz? Toż to oczywiste, że facet w kółko deserki stawiający i na stawianie mu nalegający - atrakcyjnym kąskiem nie będzie. Bo gdzie tu flirt, niepewność, tajemnica, podnieta, wyczekiwanie? Brak, a więc i nuda. Ale żeby w zamiast stawać się zimną rybą? Pogłębisz jedynie irytację - i swoją i jej. Celu, jakim jest silne na siebie wzajemnie działanie tym nie osiągniesz. Ale Twój cyrk - Twoje małpy.
: 13 mar 2010, 12:55
autor: Olivia
aresorex, mówisz, że z Nią rozmawiałeś i uważasz, że jesteś mega idealnym partnerem, skorym do szczerych rozmów. Już samo Jej stwierdzenie, że jesteś nachalnym psem, świadczy o przebiegu tej niby to "partnerskiej rozmowy". Jedyne,co potrafisz, to okazać Jej, jak bardzo na Nią lecisz.
A czy chociaż raz spróbowałeś wrócić do problemu pękniętej gumki? Czy choć raz na spokojnie spróbowałeś coś zrobić, by przestała się bać? Czy choć raz tak naprawdę postarałeś się dla Niej dla Jej własnego dobra?
Wiele piszesz o miłości, jakim to jesteś cudownym chłopakiem. A tymczasem nazywasz swoją dziewczynę "mrożoną rybą". Co to w ogóle jest?
Owszem, jak Ty to mówisz, przejmij Jej taktykę. I zacznij odliczać ostatnie dni Waszego związku.
I jeszcze te próby nachalnego wzbudzenia zazdrości jakąś koleżanką z warzywniaka...
Wiesz, jak się mówi na takie sytuacje? Żenada.