Sama nie wiem czy chce czy nie...
Moderator: modTeam
Sama nie wiem czy chce czy nie...
Witam,
Mam swietnego chlopaka, jestesmy ze soba od niecalego roku. Mam 23 lata a on 27, wczesniej mialam doswiadczenia seksualne z kilkoma innymi facetami i dopiero z moim obecnym facetem jest mi super w lozku. 'Super' poniewaz dopiero z nim udalo mi sie przezyc orgazm i regularnie mi sie to udaje, takiego kochanka na pewno mozna mi pozazdroscic;-) Poza tym jestesmy dla siebie nie tylko partnerami ale i przyjaciolmi od serca, wszystko uklada sie bardzo dobrze.
A jednak. Pojawil sie problem. Mam pewne zle przezycia z mojego poprzedniego zwiazku (ktore jak wywnioskowalam bardzo rzutuja na moje obecne zycie seksualne i najwidoczniej utkwily mi gleboko w psychice) gdzie nabylam nastawienie, ze generalnie faceci maja wieksze potrzeby seksualne i 'musza czesciej' i w zwiazku z tym kobieta powinna czasem zgodzic sie na seks mimo tego, iz tak naprawde wolalaby juz dawno spac (zdaje sobie sprawe, ze to chore przekonanie ale ono naprawde siedzi mi w psychice). Pamietam, ze czesto uprawialam seks wbrew wlasnej woli lub musialam 'przekonywac sie' do seksu, a do tego czasem seks byl dla mnie bolesny poniewaz bylam poczatkujaca i myslalam ze 'tak powinno byc'. Pamietam tez, ze kiedys wrecz odmowil mi on stosowania jakiegokolwiek zabezpieczenia (odmowil zalozenia prezerwatywy), wtedy czulam sie na pol zgwalcona... a do tego po jakims czasie bez przyczyny mnie rzucil, wtedy moje poczucie wartosci juz kompletnie leglo w gruzach.
Dzis strasznie tego zaluje, jednak niestety przeszlosci nie zmienie i obecnie musze uporac sie z cieniami przeszlosci. W poprzednim zwiazku przez miesiace buntowalam sie w sobie i wyksztalcalam swego rodzaju 'system obronny' podpowiadajacy mi z jednej strony ze 'no coz, czasem moge nie miec ochoty ale facetowi sie nalezy' a z drugiej strony 'ale przeciez ja wcale nie mam ochoty:(' nabywajac wstret do mezczyzn i czujac sie pod nieustanna presja.
Dlatego tez w obecnym zwiazku dwa, o ile nie trzy razy, zastanawiam sie, czy 'chce tego czy nie' kiedy cos zaczyna sie dziac. Po prostu nie potrafie cieszyc sie chwila ale jedyne co roi sie aktualnie w mojej glowie to 'czy powinnam? czy mam ochote?'. Sama rzadko inicjuje seks poniewaz moj partner robi to czesto i na moja inicjatywe 'nie starcza juz miejsca'. Czasem faktycznie zdarza sie, ze moj facet ma ochote a ja nie, i wtedy odmawiam, ale czuje sie zle z tego powodu. Czuje ze powinnam a nie chce i obwiniam sie za to. Nadal odzywa sie we mnie mysl 'jestes to jemu winna', 'dzis powinnac mu sie oddac', 'on tego oczekuje'. Do dzis zdarza sie, ze kocham sie mimo, ze najchetniej lezalabym juz na lewym boku i chrapala, ale poniewaz znam potrzeby mojego chlopaka i niesamowicie go kocham, zdarza sie, ze uprawiam seks rowniez kiedy 'jest mi to obojetne' (tzn. 'nie mam specjalnie ochoty ale zrobie to dla ciebie'). Poza tym mysle, ze gdziestam w tej mojej dzungli mysli i obaw zakorzeniona jest mysl, ze jesli go nie zaspokoje to z czasem mnie zostawi i pojdzie do innej...
Rozmawialam z nim o tym, mowilam mu, ze nie chodzi o to, ze czasem nie mam ochoty i musze sie zmuszac, tylko w takich intymnych momentach wraca to moje 'buntownicze' nastawienie i wiecej czasu zajmuje mi myslenie niz dzialanie. A on mowi, ze absolutnie nigdy w zyciu nie chcialby sie ze mna kochac kiedy wie, ze ja nie mam ochoty i ze zawsze jasno mam mu to jasno wyartykulowac.
Wiem, ze to co mowie jest bardzo zagmatwane, nawet dla mnie samej. Wiem, ze NIE MOGE juz ani razu wiecej kochac sie kiedy najzwyczajniej w swiecie nie mam na to ochoty. Na seks musi byc wyrazna ochota i tyle, bo inaczej ktoras ze stron czuje sie pokrzywdzona. Jedyne wyjscie, jakie mi sie w tej chwili nasuwa to zaproponowac chlopakowi, ze przynajmniej w najblizszej przyszlosci TYLKO JA bede inicjowala seks, bo tylko wtedy bede na 100% pewna ze to dzieje sie z mojej woli... oczywiscie bedzie musial byc cierpliwy, pewnie czasem biedak sie sfrustruje, ale mysle, ze na dluzsza mete zaowocuje to moim lepszym nastawieniem. Wiem, ze jesli to zaproponuje to na pewno to zrozumie i uszanuje, tylko czy to ma sens? Moze po jakims czasie nabiore przekonania ze nikt mnie do niczego tu nie namawia i wrocimy do zdrowych, normalnych ukladow? Musze cos zrobic dla dobra naszych ukladow, musze to wszystko jakos uzdrowic...
Jakiwkolwiek sugestie beda przydatne Pozdrawiam!
Mam swietnego chlopaka, jestesmy ze soba od niecalego roku. Mam 23 lata a on 27, wczesniej mialam doswiadczenia seksualne z kilkoma innymi facetami i dopiero z moim obecnym facetem jest mi super w lozku. 'Super' poniewaz dopiero z nim udalo mi sie przezyc orgazm i regularnie mi sie to udaje, takiego kochanka na pewno mozna mi pozazdroscic;-) Poza tym jestesmy dla siebie nie tylko partnerami ale i przyjaciolmi od serca, wszystko uklada sie bardzo dobrze.
A jednak. Pojawil sie problem. Mam pewne zle przezycia z mojego poprzedniego zwiazku (ktore jak wywnioskowalam bardzo rzutuja na moje obecne zycie seksualne i najwidoczniej utkwily mi gleboko w psychice) gdzie nabylam nastawienie, ze generalnie faceci maja wieksze potrzeby seksualne i 'musza czesciej' i w zwiazku z tym kobieta powinna czasem zgodzic sie na seks mimo tego, iz tak naprawde wolalaby juz dawno spac (zdaje sobie sprawe, ze to chore przekonanie ale ono naprawde siedzi mi w psychice). Pamietam, ze czesto uprawialam seks wbrew wlasnej woli lub musialam 'przekonywac sie' do seksu, a do tego czasem seks byl dla mnie bolesny poniewaz bylam poczatkujaca i myslalam ze 'tak powinno byc'. Pamietam tez, ze kiedys wrecz odmowil mi on stosowania jakiegokolwiek zabezpieczenia (odmowil zalozenia prezerwatywy), wtedy czulam sie na pol zgwalcona... a do tego po jakims czasie bez przyczyny mnie rzucil, wtedy moje poczucie wartosci juz kompletnie leglo w gruzach.
Dzis strasznie tego zaluje, jednak niestety przeszlosci nie zmienie i obecnie musze uporac sie z cieniami przeszlosci. W poprzednim zwiazku przez miesiace buntowalam sie w sobie i wyksztalcalam swego rodzaju 'system obronny' podpowiadajacy mi z jednej strony ze 'no coz, czasem moge nie miec ochoty ale facetowi sie nalezy' a z drugiej strony 'ale przeciez ja wcale nie mam ochoty:(' nabywajac wstret do mezczyzn i czujac sie pod nieustanna presja.
Dlatego tez w obecnym zwiazku dwa, o ile nie trzy razy, zastanawiam sie, czy 'chce tego czy nie' kiedy cos zaczyna sie dziac. Po prostu nie potrafie cieszyc sie chwila ale jedyne co roi sie aktualnie w mojej glowie to 'czy powinnam? czy mam ochote?'. Sama rzadko inicjuje seks poniewaz moj partner robi to czesto i na moja inicjatywe 'nie starcza juz miejsca'. Czasem faktycznie zdarza sie, ze moj facet ma ochote a ja nie, i wtedy odmawiam, ale czuje sie zle z tego powodu. Czuje ze powinnam a nie chce i obwiniam sie za to. Nadal odzywa sie we mnie mysl 'jestes to jemu winna', 'dzis powinnac mu sie oddac', 'on tego oczekuje'. Do dzis zdarza sie, ze kocham sie mimo, ze najchetniej lezalabym juz na lewym boku i chrapala, ale poniewaz znam potrzeby mojego chlopaka i niesamowicie go kocham, zdarza sie, ze uprawiam seks rowniez kiedy 'jest mi to obojetne' (tzn. 'nie mam specjalnie ochoty ale zrobie to dla ciebie'). Poza tym mysle, ze gdziestam w tej mojej dzungli mysli i obaw zakorzeniona jest mysl, ze jesli go nie zaspokoje to z czasem mnie zostawi i pojdzie do innej...
Rozmawialam z nim o tym, mowilam mu, ze nie chodzi o to, ze czasem nie mam ochoty i musze sie zmuszac, tylko w takich intymnych momentach wraca to moje 'buntownicze' nastawienie i wiecej czasu zajmuje mi myslenie niz dzialanie. A on mowi, ze absolutnie nigdy w zyciu nie chcialby sie ze mna kochac kiedy wie, ze ja nie mam ochoty i ze zawsze jasno mam mu to jasno wyartykulowac.
Wiem, ze to co mowie jest bardzo zagmatwane, nawet dla mnie samej. Wiem, ze NIE MOGE juz ani razu wiecej kochac sie kiedy najzwyczajniej w swiecie nie mam na to ochoty. Na seks musi byc wyrazna ochota i tyle, bo inaczej ktoras ze stron czuje sie pokrzywdzona. Jedyne wyjscie, jakie mi sie w tej chwili nasuwa to zaproponowac chlopakowi, ze przynajmniej w najblizszej przyszlosci TYLKO JA bede inicjowala seks, bo tylko wtedy bede na 100% pewna ze to dzieje sie z mojej woli... oczywiscie bedzie musial byc cierpliwy, pewnie czasem biedak sie sfrustruje, ale mysle, ze na dluzsza mete zaowocuje to moim lepszym nastawieniem. Wiem, ze jesli to zaproponuje to na pewno to zrozumie i uszanuje, tylko czy to ma sens? Moze po jakims czasie nabiore przekonania ze nikt mnie do niczego tu nie namawia i wrocimy do zdrowych, normalnych ukladow? Musze cos zrobic dla dobra naszych ukladow, musze to wszystko jakos uzdrowic...
Jakiwkolwiek sugestie beda przydatne Pozdrawiam!
Oj nie wiem czy moje zdanie chcesz tu koniecznie usłyszeć moze sie... i na pewno nie spodoba wielu Ciezko też pisac z pozycji kogos takiego jak ja, a ja mam juz 45 lat ... do młodych jak by nie było ludzi .
Całe zycie opiera sie jednak na kompromisach i takim wlasnie kompromisem jest tu Twoje jemu dawanie wtedy kiedy ci sie nie chce , ale ... jezeli On chce tak jak piszesz , ze masz mu o tym mówic , a on to uszanuje to gra gitara , jednak czy tak na pewno bedzie ? i czy to co mówi jest szczere ? byc moze , tego nie sposób mi negowac. Piszac jednak bede pisal jak po sobie , tak po wiekszosci i jak mi sie to wydaje , a ja tez racji miec nie muszę.
Odmówisz raz ! - nie ma problemu , drugi - tez nie , ale jesli on bedzie miał wielką ochote na ciebie, a Ty nie na niego, to ja np. czułbym sie niesmacznie , bo i co z swoim podnieceniem wzgledem ciebie mam zrobic mam sobie sam dobzre zrobic ? nie chce , w tym momencie ja chce tego samego co ty tylko ze to są dwa bieguny tego samego magnesu - tobie sie nie chce i chcesz by to uszanował , a mnie sie chce i chce tez by było to uszanowane . i mamy problem ! Dla wielu nie bedzie problemu , ale jesli ktos ma wielki temperament i potrzebuje sexu codzienie , a nawet kilka razy dziennie ? .Natura na szczescie stworzyła nas perfekcyjnie "kobieta zawsze moze , ale nie zawsze chce , a facet zawsze chce , ale nie zawsze moze "
Co jesli urodza sie dzieci i twoje zapotrzebowanie na sex spadnie - bo spadnie co wtedy ? On ma to uszanowac ? OK zgoda , ale łatwo sie komus mówi jak ma libido jakie ma !
Facet - teraz o nim , jemu sie tez nie chce wielu rzeczy , a jednak je robi , spełnia zachcianki swej partnerki choc nie zawsze ma na to ochote , czy to pojechac na zakupy , czy to malowac mieszkanie , czy to wczasy itd. czy tez wieksze zarobki i facet idzie na kompromis choc mu sie nie chce , albo ma inną wizję tego wszystkiego. Nikomu z nas sie wstawac do pracy rano nie chce , a jednak to czynimi bo musimy Dlaczego wiem tu ma byc inaczej ? JA ROZUMIEM wiele , ale jesli sex ze mna dla mojej partnerki mial by byc traumą jakas to faktycznie tez nie chce w tym momencie od niej sexu , ale jest mi z tym zle , tak samo zle jak kobiecie która chce nowe meble do kuchni, a ja mówie nie , bo te sa jeszcze dobre ! Wymysły kobiet w kwesti prac domowych tez bym do tego chcenia i nie chcenia porównał .Ile kobieta moze zniesc odmowy z racji nie chcenia sie nie mienia ochoty na owe jesli Ona to widzi inaczej i inne potrzeby w tej kwesti ma ? tak samo facet w kwesti sexu z wlasna partnerka
Kobiecie nie chce mi sie , nie mam ochoty ... potrafi dołowac , albo denerwowac jak i frustrować .Dlatego waznym jest by w tej kwesti bardzo dobrze sie dobrac !
Jak bys sie autorko czuła , jak bys miala ochote wielka na sex , a twój partner powiedział nie chce mi sie , nie mam ochoty no jak ? jak - jak by to było w twoim mniemaniu za częste ?
wystarczy wejsc na topik forumowy (nie to forum ) :kto z was zyje bez sexu i dlaczego " tam głównie wlasnie kobiety sie skarżą na olewajacych ich parterów i jak im z tym zle !
Tyle mam do powiedzenia inaczej krótko na koniec w podsumowaniu MA CI SIE CHCIEC tak jak facetowi sie chce wiele innych rzeczy w pozyciu małzenskim czy partnerskim .
Całe zycie opiera sie jednak na kompromisach i takim wlasnie kompromisem jest tu Twoje jemu dawanie wtedy kiedy ci sie nie chce , ale ... jezeli On chce tak jak piszesz , ze masz mu o tym mówic , a on to uszanuje to gra gitara , jednak czy tak na pewno bedzie ? i czy to co mówi jest szczere ? byc moze , tego nie sposób mi negowac. Piszac jednak bede pisal jak po sobie , tak po wiekszosci i jak mi sie to wydaje , a ja tez racji miec nie muszę.
Odmówisz raz ! - nie ma problemu , drugi - tez nie , ale jesli on bedzie miał wielką ochote na ciebie, a Ty nie na niego, to ja np. czułbym sie niesmacznie , bo i co z swoim podnieceniem wzgledem ciebie mam zrobic mam sobie sam dobzre zrobic ? nie chce , w tym momencie ja chce tego samego co ty tylko ze to są dwa bieguny tego samego magnesu - tobie sie nie chce i chcesz by to uszanował , a mnie sie chce i chce tez by było to uszanowane . i mamy problem ! Dla wielu nie bedzie problemu , ale jesli ktos ma wielki temperament i potrzebuje sexu codzienie , a nawet kilka razy dziennie ? .Natura na szczescie stworzyła nas perfekcyjnie "kobieta zawsze moze , ale nie zawsze chce , a facet zawsze chce , ale nie zawsze moze "
Co jesli urodza sie dzieci i twoje zapotrzebowanie na sex spadnie - bo spadnie co wtedy ? On ma to uszanowac ? OK zgoda , ale łatwo sie komus mówi jak ma libido jakie ma !
Facet - teraz o nim , jemu sie tez nie chce wielu rzeczy , a jednak je robi , spełnia zachcianki swej partnerki choc nie zawsze ma na to ochote , czy to pojechac na zakupy , czy to malowac mieszkanie , czy to wczasy itd. czy tez wieksze zarobki i facet idzie na kompromis choc mu sie nie chce , albo ma inną wizję tego wszystkiego. Nikomu z nas sie wstawac do pracy rano nie chce , a jednak to czynimi bo musimy Dlaczego wiem tu ma byc inaczej ? JA ROZUMIEM wiele , ale jesli sex ze mna dla mojej partnerki mial by byc traumą jakas to faktycznie tez nie chce w tym momencie od niej sexu , ale jest mi z tym zle , tak samo zle jak kobiecie która chce nowe meble do kuchni, a ja mówie nie , bo te sa jeszcze dobre ! Wymysły kobiet w kwesti prac domowych tez bym do tego chcenia i nie chcenia porównał .Ile kobieta moze zniesc odmowy z racji nie chcenia sie nie mienia ochoty na owe jesli Ona to widzi inaczej i inne potrzeby w tej kwesti ma ? tak samo facet w kwesti sexu z wlasna partnerka
Kobiecie nie chce mi sie , nie mam ochoty ... potrafi dołowac , albo denerwowac jak i frustrować .Dlatego waznym jest by w tej kwesti bardzo dobrze sie dobrac !
Jak bys sie autorko czuła , jak bys miala ochote wielka na sex , a twój partner powiedział nie chce mi sie , nie mam ochoty no jak ? jak - jak by to było w twoim mniemaniu za częste ?
wystarczy wejsc na topik forumowy (nie to forum ) :kto z was zyje bez sexu i dlaczego " tam głównie wlasnie kobiety sie skarżą na olewajacych ich parterów i jak im z tym zle !
Tyle mam do powiedzenia inaczej krótko na koniec w podsumowaniu MA CI SIE CHCIEC tak jak facetowi sie chce wiele innych rzeczy w pozyciu małzenskim czy partnerskim .
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze: Tyle mam do powiedzenia inaczej krótko na koniec w podsumowaniu MA CI SIE CHCIEC tak jak facetowi sie chce wiele innych rzeczy w pozyciu małzenskim czy partnerskim .
Trochę się z Tobą zgadzam, ale nie do końca. Prawdą jest, że odmówi się raz, drugi, trzeci- wtedy partner może już tego nie wytrzymać i wcześniej czy później znajdzie sobie kochankę w takim przypadku, gdyż "samozadowolenie" to nie to samo co seks z kobietą .
Ale z jednym się nie zgadzam- jak to Ma jej się chcieć Czyżby seks był juz traktowany jako POWINNOŚĆ w związku? Co to za przyjemność, kiedy ona będzie się zmuszać do tego i leżeć jak kłoda?? To chyba juz troszkę niezbyt ciakawa perspektywa nieprawdaż??
Ma sie jej chciec ! odbierz to co napisałem poprawnie - wszak po norwesku nie napisalem jak jej sie bedzie chciało to nie bedzie sie jak zmuszac , tak i lezec jak kłoda ! Faceta z piwem i z pilotem od tv lezacego na tapczanie tez mało która strawi - jemu też sie musi chciec (tu wszystko co zwiazane z pozyciem ) wiec dlaczego kobiecie nie ma sie chciec - jakas chora ? partner ja nie pociaga ? to po co z nim jest , by on dla niej tanczył jak mu zagra
dziecko do pzredszkola zaprowadz , wypłate przyniesć , smieci wynieś , posprzatac, dziecko z przedszkola odebrac , wyjsc z nim na spacer , pobawic sie , pouczyc , kobiete do fryzjera zawiesc , na zakupy i lazic z nią 3 godziny po sklepach - też , a w zamian ? mnie sie nie chce , ja nie mam dzis ochoty ? no prosze was ....
Ale powiedz takiej chodz na kolacje idziemy do super lokalu - pójdzie
oczywiscie pisze o stanie zdrowotnym poprawnym , inaczej sie ma rzecz jak cos dolega ....
dziecko do pzredszkola zaprowadz , wypłate przyniesć , smieci wynieś , posprzatac, dziecko z przedszkola odebrac , wyjsc z nim na spacer , pobawic sie , pouczyc , kobiete do fryzjera zawiesc , na zakupy i lazic z nią 3 godziny po sklepach - też , a w zamian ? mnie sie nie chce , ja nie mam dzis ochoty ? no prosze was ....
Ale powiedz takiej chodz na kolacje idziemy do super lokalu - pójdzie
oczywiscie pisze o stanie zdrowotnym poprawnym , inaczej sie ma rzecz jak cos dolega ....
Ostatnio zmieniony 10 sty 2010, 15:58 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Z Andrew się nie zgadzam. Seks powinien być wyrazem miłości, wyrazem chęci obu stron. To nie powinno być obowiązku. Od tego się nerwice i oziębłość seksualna robią Seksu nie można porównywać do wynoszenia śmieci, przynoszenia wypłaty itp. To nie handel wymienny faceta z kobietą.
Powinno jej się chcieć, ale jeśli jej się nie chce ? MOim zdaniem ma prawo poprosić partnera, aby trochę poczekał. NIech on trochę popości. Może ona się wtedy choć troszkę napali. Jak kocha to poczeka
Z jednym się zgadzam, w związku trzeba się dobrze dobrać. Ale nie oznacza to bynajmniej kompromisów...
Powinno jej się chcieć, ale jeśli jej się nie chce ? MOim zdaniem ma prawo poprosić partnera, aby trochę poczekał. NIech on trochę popości. Może ona się wtedy choć troszkę napali. Jak kocha to poczeka
Z jednym się zgadzam, w związku trzeba się dobrze dobrać. Ale nie oznacza to bynajmniej kompromisów...
Ostatnio zmieniony 10 sty 2010, 18:14 przez fernandez, łącznie zmieniany 1 raz.
niczego sobie
no to skoro jej sie nie chce to ona go nie kocha ! tyle wynika z tego co napisałes
tosz pisalem wyraznie , ze jak nie chce sie jej raz - ok drugi - ok ... ale jak czesciej ?
Wynoszenie smieci to obowiazek ? inne sprawy tez ? co Ty nie powiesz moze jeszcze zarabiac musze 8000 zł netto
poprosi - jak kocha to poczeka - to ja zmienie prace na taką gdzie bede zarabiał minimum krajowe - jak kocha to bedzie dalej ze mną , albo wezmie sie sama do roboty .
nie oszukuj sie .
Jak sie zarabia mało to tez mozna sie nerwicy nabawic , bo jak ta kase podzielic ? na wydatki ? Jak pisalem , wszyscy nie sa tacy sami , jdni dają rade na widzi mi sie partnera i niechec , a inni nie ! ja musze miec kobiete ktora mnie pragnie tak samo jak ja ją !
ale inni niech mają inaczej , co mnie to
fernandez pisze:" Seks powinien być wyrazem miłości, wyrazem chęci obu stron. "
tosz pisalem wyraznie , ze jak nie chce sie jej raz - ok drugi - ok ... ale jak czesciej ?
Wynoszenie smieci to obowiazek ? inne sprawy tez ? co Ty nie powiesz moze jeszcze zarabiac musze 8000 zł netto
poprosi - jak kocha to poczeka - to ja zmienie prace na taką gdzie bede zarabiał minimum krajowe - jak kocha to bedzie dalej ze mną , albo wezmie sie sama do roboty .
nie oszukuj sie .
Jak sie zarabia mało to tez mozna sie nerwicy nabawic , bo jak ta kase podzielic ? na wydatki ? Jak pisalem , wszyscy nie sa tacy sami , jdni dają rade na widzi mi sie partnera i niechec , a inni nie ! ja musze miec kobiete ktora mnie pragnie tak samo jak ja ją !
ale inni niech mają inaczej , co mnie to
Ostatnio zmieniony 10 sty 2010, 18:55 przez Andrew, łącznie zmieniany 3 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:no to skoro jej sie nie chce to ona go nie kocha ! tyle wynika z tego co napisałes
kocha, tylko nie ma czasu się napalić, bo on nie umie poczekać, podgrzać jej. Ja się odnoszę do ich konkretnego problemu. NIech spróbują miesiąc albo dwa postu, a potem zobaczymy czy nie kocha.
Andrew pisze:Wynoszenie smieci to obowiazek ? inne sprawy tez ? co Ty nie powiesz moze jeszcze zarabiac musze 8000 zł netto
nie przenoś problemów ze swoją żoną i jej wymaganiami na forum.
niczego sobie
to nie sa probnlemy mojej zony jak i moje , nie smiał bym tu ich wytykać to tylko TWOJE załozenie - jak zwykle mylne ! to są problemy ludzi w zwiazkach - małzenstwach
miesiac bez sexu jak kto chce ! ja mówie stanowcze NIE !
JESZCZE DODAC MUSZĘ teraz juz o mnie ! jak ją brałem ciagle chciała - domniemac mi było słusznie , ze sie nie wiele w tej kwesti zmieni - taka mi pasowała , a i ja taki jej pasowalem , znała mnie i moje potrzeby - gdyby dzis w tej kwesti marudziła i ciagle jej sie nie chciało , to dlaczego mnie sie ma ciagle chciec w kwestiach innych ktore tez jej pasowały a w ktorych ja sie tez zmieniłem - gdyby tak było , a zapewniam cie ze w wielu malzenstwach tak jest , to wiesz jak sie to konczy / ROZWODEM !
JA NAPISALEM co mysle - inni niechaj tez napiszą , wszak nie wszyscy są tacy jak ja ! stad powinno tu byc wiele wpisów .By kolezanka miala obraz jak rozni ludzie roznie mysla.
Choc i tak najbardziej bedzie jej pasowac wypowiedz kogos kto podobnie bedzie myslał jak Ona sama .
miesiac bez sexu jak kto chce ! ja mówie stanowcze NIE !
JESZCZE DODAC MUSZĘ teraz juz o mnie ! jak ją brałem ciagle chciała - domniemac mi było słusznie , ze sie nie wiele w tej kwesti zmieni - taka mi pasowała , a i ja taki jej pasowalem , znała mnie i moje potrzeby - gdyby dzis w tej kwesti marudziła i ciagle jej sie nie chciało , to dlaczego mnie sie ma ciagle chciec w kwestiach innych ktore tez jej pasowały a w ktorych ja sie tez zmieniłem - gdyby tak było , a zapewniam cie ze w wielu malzenstwach tak jest , to wiesz jak sie to konczy / ROZWODEM !
JA NAPISALEM co mysle - inni niechaj tez napiszą , wszak nie wszyscy są tacy jak ja ! stad powinno tu byc wiele wpisów .By kolezanka miala obraz jak rozni ludzie roznie mysla.
Choc i tak najbardziej bedzie jej pasowac wypowiedz kogos kto podobnie bedzie myslał jak Ona sama .
Ostatnio zmieniony 10 sty 2010, 19:14 przez Andrew, łącznie zmieniany 5 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:ESZCZE DODAC MUSZĘ teraz juz o mnie ! jak ją brałem ciagle chciała - domniemac mi było słusznie , ze sie nie wiele w tej kwesti zmieni - taka mi pasowała , a i ja taki jej pasowalem , znała mnie i moje potrzeby - gdyby dzis w tej kwesti marudziła i ciagle jej sie nie chciało , to dlaczego mnie sie ma ciagle chciec w kwestiach innych ktore tez jej pasowały a w ktorych ja sie tez zmieniłem - gdyby tak było , a zapewniam cie ze w wielu malzenstwach tak jest , to wiesz jak sie to konczy / ROZWODEM !
skoro tak, to zostałeś oszukany. Współczuję
Ale kolezanka tutaj nikogo nie chce oszukiwać. Wręcz przeciwnie Chce poprawić jakość swego związku przed ślubem.
niczego sobie
No tak, ale jeżeli on ciągle inicjuje sex ? Jeżeli codziennie by chciał ? No to chyba ona ma prawo powiedzieć 3 razy nie. Dla mnie było by to już potem nudne jak bym musiała codziennie się kochać. Od sexu robi się przerwy by chęć się zdążyła nabrać. Bo jak się jest podnieconym i przez sex się wyżyjemy to potem już podniecenie opada i musi jakiś czas minąć by znowu narosło. Może ona jest typem dziewczyny takim, że potrzebuje czasu na to by jej libido wzrosło bo nie jest facetem co ma nie kończące się libido.
Wilczyca masz racje, moze to nie jest kwestia tego, ze moje libido jest tak niskie, moze po prostu nie mam czasu nabrac ochoty... i wtedy zrozumiale jest to, ze sie na faceta nie rzucam bo po prostu nie ma prawa mnie roznosic... ;-) ciesze sie ze ktos (a dokladniej: kobieta:D) bierze pod uwage taka mozliwosc;-) z moim facetem widujemy sie rzadko bo mieszkamy bardzo daleko a wiec oczywiste jest ze jak juz sie widzimy to chcemy na maxa wykorzystac ten czas... ale przeciez i tak nie mozna sie nakochac na zapas prawda? tak wiec seks codziennie jest przesada?
Tyle , ze dla Ciebie jest on przesadą .Zyczyc Ci mi pozostaje , by partner tak samo myslał - wtedy bedzie dobrze .
I oby nie było tak , ze jak mu urodzisz dzieci, to sex raz na miesiac bedzie przesadą.
Wiesz - wielu też uwaza , ze codzienne mówienie kocham cie - w ilosci 3 razy - to tez przesada ...
I oby nie było tak , ze jak mu urodzisz dzieci, to sex raz na miesiac bedzie przesadą.
Wiesz - wielu też uwaza , ze codzienne mówienie kocham cie - w ilosci 3 razy - to tez przesada ...
Ostatnio zmieniony 10 sty 2010, 20:34 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
mowienie sobie 3 razy dziennie kocham to tez wobec mnie przesada... ale to juz watek na inny temat prawda jest taka ze rzeczy powtarzane zbyt czesto traca na wartosci, staja sie codziennoscia i traca swoja magie... to moje zdanie;-) acz wiem ze mowisz ze swojego doswiadczenia i lat praktyki, my jeszcze mlodzi i glupi mozemy poki co jedynie teoretyzowac...
Sarkazm zbedny - naprawdę To, ze dla Ciebie powiedzenie 3 razy w ciagu dnia słowa kocham jest przesada znaczy tylko tyle , ze tak ty to widzisz Inna juz moze potrzebowac usłyszec to wlasnie 3 razy na dzien , 5 razy musi byc przytulona , 10 razy pocałowana - kazdy jest inny
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
yohana pisze:moze po prostu nie mam czasu nabrac ochoty
ale przecież
yohana pisze:z moim facetem widujemy sie rzadko bo mieszkamy bardzo daleko a wiec oczywiste jest ze jak juz sie widzimy to chcemy na maxa wykorzystac ten czas
Wydaje mi się, że tu też może leżeć problem, który pewnie po części wynika też z Twoich wcześniejszych przykrych doświadczeń. Jeżeli widujecie się rzadko, to pewnie za każdym razem się kochacie, więc jak już spotykacie to zakładasz, że będziecie musieli uprawiać seks. I może czujesz, że on będzie od Ciebie tego oczekiwał?
Hmm...moim zdaniem to, że od dziś Ty tylko będziesz inicjowała seks też nie jest dobrym pomysłem ( ja np. czułabym się, że go już nie podniecam jakbym ciągle musiała zaczynać) Po prostu odmawiaj, gdy nie masz ochoty, on powinien to zrozumieć, bo zakładam, że powiedziałaś mu o tym wszystkim co nam.
Ostatnio zmieniony 10 sty 2010, 21:55 przez Aniess, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeśli mu naprawdę zależy na Tobie to uszanuje to i dalej będzie Cię kochał taką jaką jesteś
W moim wypadku tak właśnie jest. Jestem z moją partnerką ponad 2 lata, współżyć seksualnie zaczęliśmy dopiero po około 20 miesiącach i przyznam szczerze, że bardzo rzadko się kochamy, ok. 2-3 razy w miesiącu i najczęściej z jej inicjatywy jeśli ma na to chęć, jeśli nie - szanuję to i pasuje bo jaką przyjemnością jest kochać się z kobietą, która musi się do tego zmuszać
W moim wypadku tak właśnie jest. Jestem z moją partnerką ponad 2 lata, współżyć seksualnie zaczęliśmy dopiero po około 20 miesiącach i przyznam szczerze, że bardzo rzadko się kochamy, ok. 2-3 razy w miesiącu i najczęściej z jej inicjatywy jeśli ma na to chęć, jeśli nie - szanuję to i pasuje bo jaką przyjemnością jest kochać się z kobietą, która musi się do tego zmuszać
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
podaj w takim razie odpowiednie... (popraw mnie)
Ostatnio zmieniony 11 sty 2010, 16:12 przez slash, łącznie zmieniany 1 raz.
Długo myślałem, co to takiego 90x60x90. Okazało się, że 486000
ja uwazam , ze jesli dochodzi do tzw. zmuszania sie, to jest juz bardzo zle.
Bowiem nikt sie z nas nie zmusza do wyjscia rano do pracy , nie chce sie , ale sie idzie ! ale nie ze sie ktoś zmusza !
Jak Cie partnerka poprosi o pujscie do kina , a tobie sie nie bedzie chciało , ale zrobisz to dla niej - tez to nazwiesz ze sie zmusiłeś ?
Bowiem nikt sie z nas nie zmusza do wyjscia rano do pracy , nie chce sie , ale sie idzie ! ale nie ze sie ktoś zmusza !
Jak Cie partnerka poprosi o pujscie do kina , a tobie sie nie bedzie chciało , ale zrobisz to dla niej - tez to nazwiesz ze sie zmusiłeś ?
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Kobiete która sama z siebie w danej chwili nie czuje potrzeb seskualnych się nakreca, rozpala i podnieca.
A stan w tej chwili nie czuje potrzeby to cos innego niż wiem, ze seks to ostatnie czego teraz chce, boli mnie głowa, jestem zmęczona i czuje się bleee
I chyba tylko w tym drugim przypadku mozna mówić o zmuszaniu
A stan w tej chwili nie czuje potrzeby to cos innego niż wiem, ze seks to ostatnie czego teraz chce, boli mnie głowa, jestem zmęczona i czuje się bleee
I chyba tylko w tym drugim przypadku mozna mówić o zmuszaniu
chodzi o to ze po tych kilku miesiacach niewidzenia sie mam straszna ochote na sex, to fakt... przez pierwsze kilka dni... takze kochamy sie do oporu, 'wyrabiamy norme' ale potem sex staje sie dla mnie juz mniej istotny, kiedy juz mamy poczucie ze przeszlismy do porzadku dziennego, nie musimy juz 'nadrabiac' nieobecnosci drugiej osoby i jestesmy w stanie przelewac swoje uczucia na inne sposoby, moje libido slabnie podczas gdy jego wcale nie i on moglby tak bez konca... byc moze sa to anomalia zwiazana z tym ze jestesmy zwiazkiem na odleglosc i jestem pewna ze kiedy bedziemy juz mieszkali ze soba na stale, czestotliwosc naszego seksu zmaleje...
slash, to facet w ogole jest w stanie tylko 2-3 razy w miesiacu uprawiac seks??? i akceptowac taka sytuacje? jak ty to wytrzymujesz? ja mysle ze gdybym cos takiego narzucila mojemu facetowi, to fakt przez jakis czas by to akceptowal ale niezaspokojone potrzeby niezaspokojonymi potrzebami pozostaja, a do tego dochodzi jeszcze narastajaca frustracja, ktora kiedys musi dac o sobie znac... ryzykowna sytuacja...
slash, to facet w ogole jest w stanie tylko 2-3 razy w miesiacu uprawiac seks??? i akceptowac taka sytuacje? jak ty to wytrzymujesz? ja mysle ze gdybym cos takiego narzucila mojemu facetowi, to fakt przez jakis czas by to akceptowal ale niezaspokojone potrzeby niezaspokojonymi potrzebami pozostaja, a do tego dochodzi jeszcze narastajaca frustracja, ktora kiedys musi dac o sobie znac... ryzykowna sytuacja...
yohana pisze:chodzi o to ze po tych kilku miesiacach niewidzenia sie mam straszna ochote na sex, to fakt...
No ...i teraz wyobraz sobie , z e twój facet jest przy tobie, ale on mówi nie nie zmuszaj mnie do sexu , mnie sie nie chce , moze jutro itd....
masz obraz co czuje facet jak kobieta odmawia
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Odpowiem tak ! wiesz jaki jestem dran w zwiazku z tym ja jestem wiecej wyeksploatowany i mi sie niekedy juz nie chce ! a jak mi sie chce ! to juz jemu nie no bo ile mozna w moim wieku na dzien ale ... nigdy nie zoastawiam kobiety wtedy samej z jej checią ! to ze ja juz nie mogę , albo mi sie nie chce nie moze byc wazniejsze od tego co chce ukochana kobieta , wiec mam jezyk , usta , paluszki i dłonie , dysponuje czyms takim jak szept , dłonie slizgajac sie po ciele partnerki też czynią wiele Dlatego ,z e ja taki jestem i mogę - oczekuje tego samego od kobiety - moze i dla was okropne ! ale pzreciez ja niczego nie ukrywam nigdy wiec jesli zostaje i nie ucieka , musi sie podporzadkować w jakims tam stopniu ...to tak w skrócie ...
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Dlatego ,z e ja taki jestem i mogę - oczekuje tego samego od kobiety - moze i dla was okropne
Nie wiem czemu to ma być dla mnie okropne. W końcu nie ode mnie wymagasz
Rozumiem co masz na mysli. Sama uważam, ze jak seks z jakis powodów odpada to sa inne metody zadowolenia partnera.
Tylko, ze czasami są sytuacje w których wszystko odpada.
Nie sa to sytuacje częste, najczęściej nie trwają jakoś długo.
Ja osobiście mam huśtawki hormonalne, więc bywa, ze jestem napalona całymi dlniami i bywa, ze sama z siebie to ja nie czuje potrzeby. Kiedy ja nie czuje ważne jest zachowanie faceta, to by we mnie pożądanie wzbudził, co nie jest znowu takie trudne. Czasami nie mam ochoty się rzucić po takim czymś na niego, ale jakas ochota jest. A, ze kocham i wiem, ze w trakcie będzie mi przyjemnie i jemu również to w takich chwilach jest seks.
Gdy mój facet w danej chwili nie ma ochoty na igraszki to idę i sprawiam, ze tej ochoty nabiera.
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 633 gości