mały zgrzyt, niedopasowanie?
: 11 lip 2009, 15:51
witam...
dość długo zastanawiałam się czy napisać cokolwiek, bo to pewien sposób obnażania się, ale cóż, do odważnych świat należy a i może specjaliści rozwieją moje obawy...
więc, nie wiem czy to można nazwać problemem, ale czymś to na pewno jest,
bynajmniej jest to niepokojące, oj baaaaardzo!
od początku; jestem świeżynka (tzn święta nietknięta dziewica) ale swoje przeżyłam, poeksperymentowałam i mam pewne doświadczenia, jestem z (ze względu na wiek tak można określić tego osobnika) od roku i nic! nie zabawiamy się, nie dotykamy, czasem jakieś małe cóś i to wszystko, nie dąży do niczego, nie inicjuje i jestem wściekła! bo jak to możliwe, że facet nie próbuje się zbliżyć??? że niby miejsca brak, że ja nie pozwalam...bzdury jakieś, a spytać się to wg niego jakaś zbędna rzecz, hańba...i ja wszystkie możliwe rozmowy na ten temat rozpoczynam a kończy się to wiadomo jak-wymyśliłam to sobie, nawet zaczęłam się zastanawiać, czy aby on jest dojrzały emocjonalnie, bo nie potrafi mnie doprowadzić do stanu, w którym nie raz byłam z innym mężczyzną...przykre
ha! i nie wiem jak reagować, co myśleć itd. itp. a może ja go nie pociągam? niby nie, ale to w końcu tylko epizody, może nawet 3 w ciągu roku...
może jakieś nasuwają się wam rozwiązania?
dość długo zastanawiałam się czy napisać cokolwiek, bo to pewien sposób obnażania się, ale cóż, do odważnych świat należy a i może specjaliści rozwieją moje obawy...
więc, nie wiem czy to można nazwać problemem, ale czymś to na pewno jest,
bynajmniej jest to niepokojące, oj baaaaardzo!
od początku; jestem świeżynka (tzn święta nietknięta dziewica) ale swoje przeżyłam, poeksperymentowałam i mam pewne doświadczenia, jestem z (ze względu na wiek tak można określić tego osobnika) od roku i nic! nie zabawiamy się, nie dotykamy, czasem jakieś małe cóś i to wszystko, nie dąży do niczego, nie inicjuje i jestem wściekła! bo jak to możliwe, że facet nie próbuje się zbliżyć??? że niby miejsca brak, że ja nie pozwalam...bzdury jakieś, a spytać się to wg niego jakaś zbędna rzecz, hańba...i ja wszystkie możliwe rozmowy na ten temat rozpoczynam a kończy się to wiadomo jak-wymyśliłam to sobie, nawet zaczęłam się zastanawiać, czy aby on jest dojrzały emocjonalnie, bo nie potrafi mnie doprowadzić do stanu, w którym nie raz byłam z innym mężczyzną...przykre
ha! i nie wiem jak reagować, co myśleć itd. itp. a może ja go nie pociągam? niby nie, ale to w końcu tylko epizody, może nawet 3 w ciągu roku...
może jakieś nasuwają się wam rozwiązania?