Związek coraz bardziej platoniczny
Moderator: modTeam
Związek coraz bardziej platoniczny
Od jakiegoś czasu przeglądam to forum i postanowiłem w końcu napisać.
Z moją dziewczyną jesteśmy od 4 miesięcy. Wcześniej przyjaźniliśmy się ponad półtorej roku, więc znamy się dość dobrze. Mój problem może jest wydumany a może to coś poważniejszego. To mój pierwszy poważny związek, toteż często nie potrafię podejść z dystansem do spraw, które jej wydają się błahe.
Wspomniany problem dotyczy mojego libido. Wcześniej (zanim zacząłem z nią być) zaspokajałem się praktycznie codziennie i jakoś mi to nie przeszkadzało. Gdy zacząłem z nią być, jakoś przestało mnie do tego ciągnąć. Przez pierwsze dwa tygodnie dużo się całowaliśmy, co praktycznie całkowicie rozładowywało moje napięcie. No właśnie... Później wyjechała na tydzień, po 5 dniach nie wytrzymałem i sam się zaspokoiłem. Czułem się z tym podle, ale przynajmniej moje myśli nie krążyły non stop wokół jednego miejsca na moim ciele. Gdy wróciła, wszystko wydawałoby się wróciło do normy. Po miesiącu związku zaczęliśmy pieścić się śmielej, z masturbacją i seksem oralnym włącznie. Gdy wyjechała na Wielkanoc do rodziców (kolejny tydzień rozłąki) znów nie wytrzymałem. Jakieś dwa tygodnie temu okazało się, że moje Kochanie ma stan zapalny i czeka nas kwarantanna. Dla mnie to żaden problem, kocham ją i jeśli wcześniej wytrzymałem z nią kilka tygodni bez pieszczot, to teraz nie będzie problemu.
Niestety, jest. Od kilku tygodni zauważyłem, że poza cmoknięciami raz na jakiś czas praktycznie wcale się nie całujemy. Brakuje mi tych namiętnych pocałunków do utraty tchu, na których kiedyś się zatrzymywaliśmy, a które dzisiaj następują tylko podczas pettingu. Tak, jakbym został naraz odcięty od wszystkich form zaspokojenia libido. Próbowałem już o tym z nią porozmawiać, ale zbyła mnie tekstem, że możemy po prostu się przytulać i porozmawiać.
Nie byłoby z tym żadnego problemu, gdybym ostatnimi czasy nie onanizował się raz na 5-7 dni, bo już po prostu nie wytrzymuję. Rozumiem, że ostatnio ma sporo na głowie (choroba, okres w miniony weekend, studia, praca) i nie mam jej tego za złe. Nie chcę w jej oczach wyjść na egoistę i erotomana, ale po prostu mam ochotę postawić kawę na ławę i powiedzieć jej, że o ile bez pettingu sobie radzę, to bez jej namiętnych pocałunków zaczynam wariować.
Bardzo mi na niej zależy, nie chcę żeby między nami powstała ściana z powodu takiej pierdoły. Teraz znów wyjechała i zobaczymy się dopiero w poniedziałek lub wtorek.
W związku z tym mam pytanie... Czy powiedzieć jej o tym od razu (oczywiście zapewniając o swojej miłości i podłym nastroju, w jaki wprowadza mnie istniejący stan rzeczy), czy też poczekać, aż wróci jej ochota na mniej platoniczne formy okazywania czułości?
Z moją dziewczyną jesteśmy od 4 miesięcy. Wcześniej przyjaźniliśmy się ponad półtorej roku, więc znamy się dość dobrze. Mój problem może jest wydumany a może to coś poważniejszego. To mój pierwszy poważny związek, toteż często nie potrafię podejść z dystansem do spraw, które jej wydają się błahe.
Wspomniany problem dotyczy mojego libido. Wcześniej (zanim zacząłem z nią być) zaspokajałem się praktycznie codziennie i jakoś mi to nie przeszkadzało. Gdy zacząłem z nią być, jakoś przestało mnie do tego ciągnąć. Przez pierwsze dwa tygodnie dużo się całowaliśmy, co praktycznie całkowicie rozładowywało moje napięcie. No właśnie... Później wyjechała na tydzień, po 5 dniach nie wytrzymałem i sam się zaspokoiłem. Czułem się z tym podle, ale przynajmniej moje myśli nie krążyły non stop wokół jednego miejsca na moim ciele. Gdy wróciła, wszystko wydawałoby się wróciło do normy. Po miesiącu związku zaczęliśmy pieścić się śmielej, z masturbacją i seksem oralnym włącznie. Gdy wyjechała na Wielkanoc do rodziców (kolejny tydzień rozłąki) znów nie wytrzymałem. Jakieś dwa tygodnie temu okazało się, że moje Kochanie ma stan zapalny i czeka nas kwarantanna. Dla mnie to żaden problem, kocham ją i jeśli wcześniej wytrzymałem z nią kilka tygodni bez pieszczot, to teraz nie będzie problemu.
Niestety, jest. Od kilku tygodni zauważyłem, że poza cmoknięciami raz na jakiś czas praktycznie wcale się nie całujemy. Brakuje mi tych namiętnych pocałunków do utraty tchu, na których kiedyś się zatrzymywaliśmy, a które dzisiaj następują tylko podczas pettingu. Tak, jakbym został naraz odcięty od wszystkich form zaspokojenia libido. Próbowałem już o tym z nią porozmawiać, ale zbyła mnie tekstem, że możemy po prostu się przytulać i porozmawiać.
Nie byłoby z tym żadnego problemu, gdybym ostatnimi czasy nie onanizował się raz na 5-7 dni, bo już po prostu nie wytrzymuję. Rozumiem, że ostatnio ma sporo na głowie (choroba, okres w miniony weekend, studia, praca) i nie mam jej tego za złe. Nie chcę w jej oczach wyjść na egoistę i erotomana, ale po prostu mam ochotę postawić kawę na ławę i powiedzieć jej, że o ile bez pettingu sobie radzę, to bez jej namiętnych pocałunków zaczynam wariować.
Bardzo mi na niej zależy, nie chcę żeby między nami powstała ściana z powodu takiej pierdoły. Teraz znów wyjechała i zobaczymy się dopiero w poniedziałek lub wtorek.
W związku z tym mam pytanie... Czy powiedzieć jej o tym od razu (oczywiście zapewniając o swojej miłości i podłym nastroju, w jaki wprowadza mnie istniejący stan rzeczy), czy też poczekać, aż wróci jej ochota na mniej platoniczne formy okazywania czułości?
raulduke pisze:Czułem się z tym podle, ale przynajmniej moje myśli nie krążyły non stop wokół jednego miejsca na moim ciele
.
Czemu tak się czułeś
Czy uważasz, ze masturbacja jest czymś złym
raulduke pisze:ale po prostu mam ochotę postawić kawę na ławę i powiedzieć jej, że o ile bez pettingu sobie radzę, to bez jej namiętnych pocałunków zaczynam wariować.
To co cie powstrzymuje. Przecież możesz z nią spokojnie porozmawiać o swoich potrzebach, o tym jak się czujesz, co czujesz, czego potrzebujesz
Jak wróci, takich rozmów nie prowadzi się przez telefon, to porozmawiaj, niech ona Ci powie jak to wygląda z jej strony.
o kurde ... juz widze te wpisy przestan myslec fiutem i uzywaj mózgu
A znajdz Ty sobie o podobnym temperamencie do Twojego - bo inaczej cale zycie bedzie ulegał - cierpiał i cholera wie co jeszcze tu mam napisac . Teraz nie ma czasu bo zajeta - czym ? , pracą ? potem bedzie prowadzeniem spzrataniem , , wychowywaniem - daj se spokój póki czas ....
jak bym mial i musial sie masturbowac z racji braków (bo rozumiem jako ) to po co by mi byla taka ?
dzecko moge miec z kazdą , to nie musi byc zona... rodzine miec ? oki jak najbardziej , ale w tej rodzinie musi wszystko grac , a jak sex bedzie traktowany inaczej pzrez nia niz pzrez Ciebie , zawsze bedą zgrzyty - jesli to wytrzymasz oki , jesli nie - zle
jednak- bo teraz posta Dzin przeczytałem - ty musisz sprawiac by sie jej tez chciało ! bo jezel;i w tym kierunku dzialasz , a Ona dalej mówi nie bo jej sie nie chce - to olał bym ją
i to tez nie musi byc tak , ze to z nia cos jest ten teges , moze byc z tobą ! Ty napisalem jakl ty to widzisz , nie znamy jej punktu widzenia sprawy - moze Ty też cos zle robisz
A znajdz Ty sobie o podobnym temperamencie do Twojego - bo inaczej cale zycie bedzie ulegał - cierpiał i cholera wie co jeszcze tu mam napisac . Teraz nie ma czasu bo zajeta - czym ? , pracą ? potem bedzie prowadzeniem spzrataniem , , wychowywaniem - daj se spokój póki czas ....
jak bym mial i musial sie masturbowac z racji braków (bo rozumiem jako ) to po co by mi byla taka ?
dzecko moge miec z kazdą , to nie musi byc zona... rodzine miec ? oki jak najbardziej , ale w tej rodzinie musi wszystko grac , a jak sex bedzie traktowany inaczej pzrez nia niz pzrez Ciebie , zawsze bedą zgrzyty - jesli to wytrzymasz oki , jesli nie - zle
jednak- bo teraz posta Dzin przeczytałem - ty musisz sprawiac by sie jej tez chciało ! bo jezel;i w tym kierunku dzialasz , a Ona dalej mówi nie bo jej sie nie chce - to olał bym ją
i to tez nie musi byc tak , ze to z nia cos jest ten teges , moze byc z tobą ! Ty napisalem jakl ty to widzisz , nie znamy jej punktu widzenia sprawy - moze Ty też cos zle robisz
Ostatnio zmieniony 22 maja 2009, 13:30 przez Andrew, łącznie zmieniany 3 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Ja to mam wrazenie od jakiegos czasu, ze dziela sie na 2 typy (uogolniajac charaktery, podejscie do zycia itp, mowie tu o seksie):
1. Typ, z ktorym ni chu chu nie da sie "dogadac", "dotrzec" w spprawach lozkowych. Ktore wlasnie albo nie maja na nic czasu, checi, cos je boli, sasiad mial zawał, strasznie leje za oknem, niedlugo wroci itp i zazwyczaj odmawiaja seksu a jak jest to czesto jest ch... owy bez jakis wiekszych emocji i poniesienia z ich strony. te potrafia kochac i byc wspaniale, ale co z tego, skoro porzadnie nie potrafia sie bzykac:) Czesto rowniez przeszkadza im Wiara, mysla o czyms powaznym ze wzgledu na wiek, chec posiadania itp. Mysle (ale moge sie mylic) ze w lozku to z nimi dobrze nie bedzie nigy.
2. Ty niesamowicie namietnej, uwielbiajacej seks tak samo jak faceci, ale majacej w glowie jedna wielka kupe, dajacej dupy na lewo i prawo nie tylko swojemu facetowi, nie majacych normlanych zasad moralnych, traktujacych sex jako potrzebe ktora mozna zaspokoic z kazdym. Z nimi seks jest ZAJEBISTY nie widza w niczym problemu itd.
Srodkowej wersji NIE SPOTKAŁEM i czuje, że nie spotkam. Typ pierwszy nadaje się na partnerke o ile posiadałoby się typ 2 jako kochanke. Ja tak nie chce, ale chyba wole zrezygnowac z prawdziwej, porzadnej partneki i miec dobra kochanke.
Poza tym jak moze Cie zaspokajac calowanie. namietne calowanie, lizanie? W zadnym wypadku by mi to nie
Ona sie pewnie nie chce calowac zeby nie robic Ci ochoty na pieszczoty.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
1. Typ, z ktorym ni chu chu nie da sie "dogadac", "dotrzec" w spprawach lozkowych. Ktore wlasnie albo nie maja na nic czasu, checi, cos je boli, sasiad mial zawał, strasznie leje za oknem, niedlugo wroci itp i zazwyczaj odmawiaja seksu a jak jest to czesto jest ch... owy bez jakis wiekszych emocji i poniesienia z ich strony. te potrafia kochac i byc wspaniale, ale co z tego, skoro porzadnie nie potrafia sie bzykac:) Czesto rowniez przeszkadza im Wiara, mysla o czyms powaznym ze wzgledu na wiek, chec posiadania itp. Mysle (ale moge sie mylic) ze w lozku to z nimi dobrze nie bedzie nigy.
2. Ty niesamowicie namietnej, uwielbiajacej seks tak samo jak faceci, ale majacej w glowie jedna wielka kupe, dajacej dupy na lewo i prawo nie tylko swojemu facetowi, nie majacych normlanych zasad moralnych, traktujacych sex jako potrzebe ktora mozna zaspokoic z kazdym. Z nimi seks jest ZAJEBISTY nie widza w niczym problemu itd.
Srodkowej wersji NIE SPOTKAŁEM i czuje, że nie spotkam. Typ pierwszy nadaje się na partnerke o ile posiadałoby się typ 2 jako kochanke. Ja tak nie chce, ale chyba wole zrezygnowac z prawdziwej, porzadnej partneki i miec dobra kochanke.
Poza tym jak moze Cie zaspokajac calowanie. namietne calowanie, lizanie? W zadnym wypadku by mi to nie
Ona sie pewnie nie chce calowac zeby nie robic Ci ochoty na pieszczoty.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
\edit zjadlo pare wyrazow ale nie mam zamiaru tego edtowac.
Ostatnio zmieniony 22 maja 2009, 19:01 przez Hyhy, łącznie zmieniany 2 razy.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
raulduke pisze:Przez pierwsze dwa tygodnie dużo się całowaliśmy, co praktycznie całkowicie rozładowywało moje napięcie.
He? Jak
Mój się takimi rzeczami tylko nakręcał, a od nadmiaru tego nakręcania bywało, że bolały Go później jądra (oczywiście, gdy nie było finału). Na szczęście z tego się wyrasta
raulduke pisze:sam się zaspokoiłem. Czułem się z tym podle
Dlaczego zaczęło Ci to przeszkadzać dopiero wtedy, gdy zacząłeś być ze swoją dziewczyną? Nie bardzo rozumiem.
raulduke pisze:poza cmoknięciami raz na jakiś czas praktycznie wcale się nie całujemy
Nawet jak sam zaczynasz to nie odwzajemnia? W jaki sposób się wykręca?
raulduke pisze:Czy powiedzieć jej o tym od razu
Tak.
Hyhy, mało znasz "tego kwiatu"
Nie, absolutnie, nie mam przed tym oporów moralnych ani religijnych, po prostu uważam, że od tego jest związek, żeby pożegnać Becię Rączkowską.Dzindzer pisze:Czemu tak się czułeś
Czy uważasz, ze masturbacja jest czymś złym
Chcę być tylko z nią i żadnej innej alternatywy nie widzę. Poza tym praktycznie się nie kłócimy i zastanawiam się, czy w tej idylli nie szukam rys na szkle na siłęAndrew pisze:o kurde ... juz widze te wpisy przestan myslec fiutem i uzywaj mózgu
A znajdz Ty sobie o podobnym temperamencie do Twojego - bo inaczej cale zycie bedzie ulegał - cierpiał i cholera wie co jeszcze tu mam napisac . Teraz nie ma czasu bo zajeta - czym ? , pracą ? potem bedzie prowadzeniem spzrataniem , , wychowywaniem - daj se spokój póki czas ....
jak bym mial i musial sie masturbowac z racji braków (bo rozumiem jako ) to po co by mi byla taka ?
dzecko moge miec z kazdą , to nie musi byc zona... rodzine miec ? oki jak najbardziej , ale w tej rodzinie musi wszystko grac , a jak sex bedzie traktowany inaczej pzrez nia niz pzrez Ciebie , zawsze bedą zgrzyty - jesli to wytrzymasz oki , jesli nie - zle
jednak- bo teraz posta Dzin przeczytałem - ty musisz sprawiac by sie jej tez chciało ! bo jezel;i w tym kierunku dzialasz , a Ona dalej mówi nie bo jej sie nie chce - to olał bym ją
Odpisałem wyżej.Nemezis pisze:Dlaczego zaczęło Ci to przeszkadzać dopiero wtedy, gdy zacząłeś być ze swoją dziewczyną? Nie bardzo rozumiem.
Mówi 'przytul się i bądź grzeczny'Nemezis pisze:Nawet jak sam zaczynasz to nie odwzajemnia? W jaki sposób się wykręca?
Jak już zacząłem to rozważać to muszę porozmawiać.Dzindzer pisze:To co cie powstrzymuje. Przecież możesz z nią spokojnie porozmawiać o swoich potrzebach, o tym jak się czujesz, co czujesz, czego potrzebujesz
Jak wróci, takich rozmów nie prowadzi się przez telefon
, to porozmawiaj, niech ona Ci powie jak to wygląda z jej strony.
Ta moja to typ 1, a powodami oporów są pewnie wstyd + paru dupków co było przede mną. Poza tym ona chyba ma jakiś problem ze swoją seksualnością, bo wystarczy pół piwa żeby była już bardzo chętna. Jak sam zauważyłeś, to idealny materiał na żonę, dlatego jeszcze nie jestem aż tak zdesperowany.Hyhy pisze:Ja to mam wrazenie od jakiegos czasu, ze dziela sie na 2 typy (uogolniajac charaktery, podejscie do zycia itp, mowie tu o seksie):
1. Typ, z ktorym ni chu chu nie da sie "dogadac", "dotrzec" w spprawach lozkowych. Ktore wlasnie albo nie maja na nic czasu, checi, cos je boli, sasiad mial zawał, strasznie leje za oknem, niedlugo wroci itp i zazwyczaj odmawiaja seksu a jak jest to czesto jest ch... owy bez jakis wiekszych emocji i poniesienia z ich strony. te potrafia kochac i byc wspaniale, ale co z tego, skoro porzadnie nie potrafia sie bzykac:) Czesto rowniez przeszkadza im Wiara, mysla o czyms powaznym ze wzgledu na wiek, chec posiadania itp. Mysle (ale moge sie mylic) ze w lozku to z nimi dobrze nie bedzie nigy.
2. Ty niesamowicie namietnej, uwielbiajacej seks tak samo jak faceci, ale majacej w glowie jedna wielka kupe, dajacej dupy na lewo i prawo nie tylko swojemu facetowi, nie majacych normlanych zasad moralnych, traktujacych sex jako potrzebe ktora mozna zaspokoic z kazdym. Z nimi seks jest ZAJEBISTY nie widza w niczym problemu itd.
Srodkowej wersji NIE SPOTKAŁEM i czuje, że nie spotkam. Typ pierwszy nadaje się na o ile posiadałoby się typ 2 jako kochanke. Ja tak nie chce, ale chyba wole zrezygnowac z prawdziwej, porzadnej partneki i miec dobra kochanke.
Nie rozumiem chemii zjawiska, ale wystarczająco dużo pocałunków jakoś mi wystarcza. A co do ochoty, to sam jej powiedziałem, że czasem mam ochotę po prostu całować się z nią i nic więcej.Poza tym jak moze Cie zaspokajac calowanie. namietne calowanie, lizanie? W zadnym wypadku
by mi to nie
Ona sie pewnie nie chce calowac zeby nie robic Ci na pieszczoty.
Mnie na szczęście nic nie boliNemezis pisze:He? Jak
Mój się takimi rzeczami tylko nakręcał, a od nadmiaru tego nakręcania bywało, że bolały Go później jądra (oczywiście, gdy nie było finału). Na szczęście z tego się wyrasta
Teraz chyba na każdy odpisałemNie odpisuj na posty wybiorczo.
Jak sobie o tym pomyślę to naprawdę mi głupio, że w fajnym związku największym dla mnie kłopotem jest niezaspokojenie
Ostatnio zmieniony 23 maja 2009, 06:03 przez raulduke, łącznie zmieniany 1 raz.
Nie wmawiaj sobie choroby. Ktoś, kto Cię do łóżka nie wpuszcza, nie jest idealnym partnerem na żonę, partnerkę czy kogokolwiek.
teraz leżę. I słuchasz wiernie?
raulduke pisze:'przytul się i bądź grzeczny'
teraz leżę. I słuchasz wiernie?
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
raulduke na pewno powinieneś z nią o tym porozmawiać szczerze jak wróci. Tylko że moim zdaniem rozmowa to półśrodek. Obydwie kobiety z którymi do tej pory byłem w jakim stopniu ,,kleiły się" do mnie. Jeżeli masz ją przekonywać ,,kochanie popieść mnie bo Cię o to proszę" a ona sama nie ma takich potrzeb to sorry wodzu ale nic z tego nie będzie. Jeżeli musi coś wypić aby nabrać na Ciebie ochoty to wasz związek jest ułomny. Popracuj nad relacją między wami a nie nad jej libido. Jeśli nie poczuje do Ciebie pociągu fizycznego to poszukaj kogoś innego.
Ale wez pod uwage ze bedziesz potrzebowal dobrego seksu rowniez po slubie, a ona moze Ci go nie dac nawet w 20%. Dla mnie takie cos oznacza jedno - kochanke.raulduke pisze:to idealny materiał na żonę, dlatego jeszcze nie jestem aż tak zdesperowany.
Chcialbym tak miecNie rozumiem chemii zjawiska, ale wystarczająco dużo pocałunków jakoś mi wystarcza. A co do ochoty, to sam jej powiedziałem, że czasem mam ochotę po prostu całować się z nią i nic więcej.
POczekamy zobaczymyraulduke pisze:Mnie na szczęście nic nie boli
Ale to jest normalne, tez mi z tym bylo dziwnie w pierwszym zwiazku bo kochalem ta dziewczyne a w lozku bylo bardzo przecietnie i "na sile", a to maxymalnie censored.raulduke pisze:Jak sobie o tym pomyślę to naprawdę mi głupio, że w fajnym związku największym dla mnie kłopotem jest niezaspokojenie
Czym sie przejmujesz? po alkoholu czlowiekowi sie chce, jednemi po pol piwa, drugiemu po 10, zalezy ile mozesz wypic:) i kiedy puszczaja Ci hamulce:)raulduke pisze:bo wystarczy pół piwa żeby była już bardzo chętna.
Ted to pieszczotliwie po czesci na pewno jest a nie jakos tak doslownie:) co nie zmienia faktu, ze chociaz loda by mu mogla zrobicraulduke pisze:teraz leżę. I słuchasz wiernie?
Moze tu jest troche racji, ale tez nie musi byc:)Złoty pisze:Popracuj nad relacją między wami a nie nad jej libido
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Nie, mam ochotę wyjść, trzasnąć i się utopić.Dziadek pisze:teraz leżę. I słuchasz wiernie?
Do niedawna nie było z tym problemu.Złoty pisze:Obydwie
z którymi do tej pory byłem w jakim stopniu ,,kleiły się" do mnie. Jeżeli masz ją przekonywać ,,kochanie popieść mnie bo Cię o to proszę" a ona sama nie ma takich potrzeb to sorry wodzu ale nic z tego nie będzie. Jeżeli musi coś wypić aby nabrać na Ciebie ochoty to wasz związek jest ułomny. Popracuj nad relacją między wami a nie nad jej libido. Jeśli nie poczuje do Ciebie pociągu fizycznego to poszukaj kogoś innego.
U niej takie coś to tylko 'w rewanżu', a okazji do zasłużenia się ostatnio nie dajeHyhy pisze:co nie zmienia faktu, ze chociaz loda by mu mogla zrobic
Dziękuję wszystkim za porady, teraz tylko pozostaje mi czekać na wtorek i liczyć, że ta rozmowa nie będzie początkiem końca
Ostatnio zmieniony 23 maja 2009, 15:28 przez raulduke, łącznie zmieniany 1 raz.
Więc przestań tę ścianę budować. Chcesz namiętnych pocałunków z ukochaną - zaaranżuj je. Przecież tu chodzi o miłość, a nie o rozładowanie napięcia, prawda? A wy się kochacie, prawda?raulduke pisze:Bardzo mi na niej zależy, nie chcę żeby między nami powstała ściana z powodu takiej pierdoły.
Nemezis pisze:Mówi 'przytul się i bądź grzeczny'
Zabawne. Zależy w jakim kontekście rzecz jasna, ale cudów tu nie wróżę.
Raczej na kumpelę.raulduke pisze:to idealny materiał na żonę
Zwyczajnie bywa. Trzeba dojrzeć do tego, że to powód ważny jak każdy inny, który permanentnie uwiera.raulduke pisze:Jak sobie o tym pomyślę to naprawdę mi głupio, że w fajnym związku największym dla mnie kłopotem jest niezaspokojenie
Dowiedz się cóż się zmieniło.raulduke pisze:Do niedawna nie było z tym problemu.
Ja niecałe 20, ona 21 i trzy miesiące. Mówiła mi, że wstydziła się masturbować, natomiast do tego, że wcześniej to robiłem, nie ma zastrzeżeń. Raz nawet gdy byliśmy w sytuacji, że nie mogłem (tzn. nie powinienem) dojść (brak możliwości posprzątania nasienia), sama wysyłała mnie do ubikacji, bym dokończył. Jak tak pomyślę głębiej to chyba niepotrzebnie robię z tego tragedię, bo w sumie nasze pożycie intymne zadowala mnie w każdym względzie poza częstotliwością...Ile macie lat? I czy Ona uważa masturbację za coś upokarzającego i czy sama się zadowala?
Ostatnio zmieniony 23 maja 2009, 20:19 przez raulduke, łącznie zmieniany 1 raz.
raulduke pisze:Raz nawet gdy byliśmy w sytuacji, że nie mogłem (tzn. nie powinienem) dojść (brak możliwości posprzątania nasienia), sama wysyłała mnie do ubikacji, bym dokończył.
Heh, no cóż. Ja bym chyba wielkie oczy zrobił, gdyby mi dziewczyna kazał iść sobie ulżyć do kibelka.
Wy jeździcie, My latamy.
raulduke pisze:Raz nawet gdy byliśmy w sytuacji, że nie mogłem (tzn. nie powinienem) dojść (brak możliwości posprzątania nasienia), sama wysyłała mnie do ubikacji, bym dokończył.
aż dziw, że nie trzasnąłeś drzwiami, albo śmiechem. Ręką dokończyć nie mogła? Co za cholerny problem. Posprzątać? To nie odpady radioaktywne czy izotop promieniotwórczy. Nawet jak się tu i ówdzie ufajda, tragedii nie ma.
raulduke pisze:Poza tym praktycznie się nie kłócimy i zastanawiam się, czy w tej idylli nie szukam rys na szkle na siłę
a ja Ci gwarantuję, że zaczniecie, jeżeli mocniej zaczniesz akcentować swe potrzeby w tej sferze.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
raulduke pisze:Jak tak pomyślę głębiej to chyba niepotrzebnie robię z tego tragedię, bo w sumie nasze pożycie intymne zadowala mnie w każdym względzie poza częstotliwością...
Nie no pewnie, z jakimi Ty durnotami wyskakujesz, się wstydzić powinieneś i poczucie winy miec, ze w ogóle śmiałeś pomyśleć, ze coś może być nie tak i obcym ludziom tak o tej nieskazitelnej kobiecie napisać
Ludzie trzymajcie mnie bo mdleje
raulduke pisze:Czekać, aż wróci jej ochota do igraszek za każdym razem, gdy się spotykamy?
Z ochotą na drugą osobę jest tak, że albo jest, albo jej nie ma. Jeśli jest, a potem nagle odchodzi, to raczej marne szanse, że wróci. Zwyczajnie Jej nie pociągasz.
raulduke pisze:Raz nawet gdy byliśmy w sytuacji, że nie mogłem (tzn. nie powinienem) dojść (brak możliwości posprzątania nasienia), sama wysyłała mnie do ubikacji, bym dokończył.
To jak Wy się zabezpieczacie?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Muszę przyznać, że to najbardziej trafna wypowiedź z powyższych. Po prostu zadam jej pytanie, czy ją jeszcze pociągam...Olivia pisze:Z ochotą na drugą osobę jest tak, że albo jest, albo jej nie ma. Jeśli jest, a potem nagle odchodzi, to raczej marne szanse, że wróci. Zwyczajnie Jej nie pociągasz.
Nie musimy. Nie współżyjemy, tylko pieszczoty i seks oralny.Olivia pisze:To jak Wy się zabezpieczacie?
raulduke pisze:Nie musimy. Nie współżyjemy, tylko pieszczoty i seks oralny.
Czy chcesz przez to napisać, że całe to zamieszanie i długi post zaczynający temat to tylko dotyczy pieszczot i seksu oralnego? O raaany, to pomyśl, jak Wasze współżycie będzie wyglądać...
raulduke pisze:Po prostu zadam jej pytanie, czy ją jeszcze pociągam...
Możesz się nieźle zdziwić. Nie pytaj, czy Ją pociągasz, bo najpewniej Cię okłamie albo w ogóle nic nie odpowie. Wiem, bo kiedyś też o to zostałam zapytana, lata temu. W tym wieku inaczej podchodzi się do tych spraw.
Powiedz Jej, że czujesz, jakby ostatnio unikała zbliżeń i zastanawiasz się, co robisz nie tak. Może jesteś nieczuły na Jej pewne potrzeby czy coś.
Nie atakuj Jej, bo nie osiągniesz swojego celu. Co ma być, to będzie. Obserwuj Jej reakcje i jak będzie Ci odpowiadać. Może to coś da...
Mniemam, że oboje jesteście przed pierwszym razem?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Ja przed, ona kochała się już 3 czy 4 razy, ale nie wspomina tego zbyt miło. Myślę, że te początki bardzo ją zraziły i teraz ma problem ze swoim życiem erotycznym... Bo za każdym razem, gdy nasze pieszczoty wykraczają poza 'normę' (czyli np. lądujemy na podłodze lub pod prysznicem) to później się wstydzi, że przestała nad sobą panować...Powiedz Jej, że czujesz, jakby ostatnio unikała zbliżeń i zastanawiasz się, co robisz nie tak. Może jesteś nieczuły na Jej pewne potrzeby czy coś.
Nie atakuj Jej, bo nie osiągniesz swojego celu. Co ma być, to będzie. Obserwuj Jej reakcje i jak będzie Ci odpowiadać. Może to coś da...
Mniemam, że oboje jesteście przed pierwszym razem?
raulduke pisze:Myślę, że te początki bardzo ją zraziły i teraz ma problem ze swoim życiem erotycznym...
A ja uważam, że w tym przypadku powinna zrobić wszystko, by wymazać te złe wspomnienia. Jedną z dróg, dość skuteczną, jest rozpoczęcie współżycia z innym facetem. Metoda "klin klinem" nie zawsze jest polecana i nie dla każdego skuteczna, mi natomiast w kwestii postrzegania tych spraw pomogła.
raulduke pisze:Bo za każdym razem, gdy nasze pieszczoty wykraczają poza 'normę' (czyli np. lądujemy na podłodze lub pod prysznicem) to później się wstydzi, że przestała nad sobą panować...
Raaanyyyy Postanowiłeś zostać męską seksualną cierpiętnicą i męczysz się z kimś takim? Bez urazy, ale to mnie rozwaliło.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 342 gości