agnieszka.com.pl • sexowne pogaduchy, smsy, maile
Strona 1 z 1

sexowne pogaduchy, smsy, maile

: 05 lut 2009, 09:26
autor: hanskloss007
Lubicie w swoich związkach seksowne pogaduchy z partnerami, np. sms-y, maile. Często chyba ta drogą mozna powiedzieć cos więcej. Co o tym sądzicie. Mi się wydaje, że to może nakręcać atmosferę. A czy wypada pytać partnerkę/żonę o rzeczy bardzo osobiste, np. czy podobali się jej się koledzy w szkole i czy fantazjowała na ich temat. Jakie nosiła stroje kąpielowe w liceum, czy się masturbowała, czy bywała nago wśród koleżanek i czy porównywały swoje ciała. Co o tym myslicie. Do tego jeszcze pytanie czy to jest miłe dostawac pikantne sms-y w pracy? A może gra wstępna najpierw na gg:)

: 05 lut 2009, 14:28
autor: ksiezycowka
hanskloss007 pisze:Mi się wydaje, że to może nakręcać atmosferę
Trochę? [:D] Mi się zdarzało w pracy po kilku smsach od znajomego musieć bieliznę zmieniać.
Ja lubię i jestem na tak. Nie lubię tylko momentu jak się okazuje ile za smsy muszę w danym miesiącu zapłacić :/
hanskloss007 pisze:czy wypada pytać partnerkę/żonę
Jeśli to partnerka czy żona to nie powinno być problemu w poruszaniu jakiegokolwiek tematu o ile nie wiąże się on z czymś naprawdę bolesnym dla drugiej osoby. Dla mnie takie rzeczy:
hanskloss007 pisze:czy podobali się jej się koledzy w szkole i czy fantazjowała na ich temat. Jakie nosiła stroje kąpielowe w liceum, czy się masturbowała, czy bywała nago wśród koleżanek i czy porównywały swoje ciała.
Są normalne zupełnie. Nie wiem jak bym mogła się hajtnąć z kimś nie mając wiedzy podobnej do tej nt. drugiej osoby.
hanskloss007 pisze:Do tego jeszcze pytanie czy to jest miłe dostawac pikantne sms-y w pracy?
Tak, ale cholernie ciężko się skupić na pracy wtedy :)

: 05 lut 2009, 16:50
autor: Dzindzer
hanskloss007 pisze:Często chyba ta drogą mozna powiedzieć cos więcej. Co o tym sądzicie.


Że za pomocą literek nigdy nie przekażę więcej, pełniej dobitniej bardziej zrozumiale. To jest okrojone z mimiki twarzy gestów, spojrzeń, grymasów, intonacji, akcentu, dźwięków które trudno zapisać. Za to jest dośc spora furtka dla niedomówień.

hanskloss007 pisze:A czy wypada pytać partnerkę/żonę o rzeczy bardzo osobiste, np. czy podobali się jej się koledzy w szkole i czy fantazjowała na ich temat



Zależy od relacji. Moje są takie, że jak chce coś wiedzieć to pytam, nie zastanawiam się czy wypada, czy można, walę prosto z mostu.

hanskloss007 pisze:Do tego jeszcze pytanie czy to jest miłe dostawac pikantne sms-y w pracy?

Dla mnie miłe.
Poza lista zakupów świństewka to chyba jedyne rzecy które wystukuje na tej komórce, bo ja generalnie nie lubię pisać smsów.

Wolę jednak podrzucony liścik lub kilka.

księżycówka pisze:Mi się zdarzało w pracy po kilku smsach od znajomego musieć bieliznę zmieniać.

Mi tez, tylko, ze nie od znajomego.
Dobrze, ze miałaś coś na zmianę :D

księżycówka pisze:Nie wiem jak bym mogła się hajtnąć z kimś nie mając wiedzy podobnej do tej nt. drugiej osoby.

Matko kochana ja jestem zaręczona a nie wiem czy paradował nago przy koleżankach :p

: 05 lut 2009, 16:56
autor: ksiezycowka
Dzindzer pisze:Dobrze, ze miałaś coś na zmianę :D
Na fitness szłam po pracy więc mieć musiałam. :D
Dzindzer pisze:Matko kochana ja jestem zaręczona a nie wiem czy paradował nago przy koleżankach :p
Dlatego celowo napisałam, że podobna, a nie taka sama. Po prostu jakieś szczegóły, informacje z pozoru banalne z przeszłości, zanim pojawiliśmy się w życiu tej osoby. :)

: 05 lut 2009, 17:16
autor: Dzindzer
księżycówka pisze:Po prostu jakieś szczegóły, informacje z pozoru banalne z przeszłości, zanim pojawiliśmy się w życiu tej osoby. :)

Ja kocham takie banalności odkrywać. Niby to czy luby w zerówce miał worek na kapcie z grzybkiem czy ptaszkiem nie ma znaczenia, a jednak ciekawi

: 05 lut 2009, 19:20
autor: arossa79
jestem jak najbardziej za !n [:D] czesto rozmawiamy tak z mezem zwlaszcza teraz jak jest za granica od zawsze wysylalismy sobie takie smsy jako taka gra wstepna zanim sie wieczorem zobaczymy he he
polecam bardzo fajny sposob na umilenie sobie dlugiego dnia <jestdobrze>

: 05 lut 2009, 19:27
autor: shaman
hanskloss007 pisze:Często chyba ta drogą mozna powiedzieć cos więcej.
Osobiście jeśli trafię na właściwą osobę, to mówię co chcę w realu, na gg, smsem, bez różnicy.

Słowo pisane ma inną charakterystykę, zależy od tego kto jego autorem i jakie ma relacje ze mną. W tym sensie tak, można powiedzieć coś, czego werbalnie nie da rady. Ale to nie oznacza że więcej.

hanskloss007 pisze: A czy wypada pytać partnerkę/żonę
Zależy od specyfiki relacji. Moim zdaniem im mniej tabu tym lepiej. W związku.

: 05 lut 2009, 19:43
autor: PFC
Słowa przesadzone tracą znaczenie... Generalnie im mniej się mówi - tym lepiej. Pozwala to korzystniej rozgrywać elementy, wynikające z istnienia pewnej sfery niepewności, co w niektórych przypadkach ma wręcz kapitalne znaczenie. Zresztą tego typu rozmowy są przeraźliwie nudne.

: 05 lut 2009, 20:01
autor: Jawka
Nudne? PFC to z Tobą chyba nikt nigdy nie świntuszył porządnie <diabel>

: 24 lut 2009, 14:29
autor: Złoty
Pikantne sms-ki są super ale jak dla mnie z dwoma zastrzeżeniami:
1. Nie lubię jak mnie tak kobieta drażni a przez kilka dni się nie zobaczymy. Wyć z tęsknoty do księżyca mogę i tak, nie trzeba mnie dobijać.

2. Nie lubię wciskania kitu. Niech mi nie pisze co by mi zrobiła teraz w pracy klęcząc pod biurkiem bo takiej ściemy nie przyjmę. Jeśli natomiast barwnie opisze jak cudownie było jej w jakiejś konkretnej chwili albo jak marzy o czymś co wspólnie przeżyliśmy (albo w przytulnym miejscu możemy przeżyć) to wtedy się rozpływam i zaczynam szukać w myślach kwiaciarni z różami 8)

: 24 lut 2009, 15:47
autor: shaman
Złoty pisze:Niech mi nie pisze co by mi zrobiła teraz w pracy klęcząc pod biurkiem bo takiej ściemy nie przyjmę.
A jakby nie ściemniała?

: 24 lut 2009, 16:16
autor: Wstreciucha
sms lub pikantny email od ukochanego, zawsze jest miły. To przecież nic innego, jak taki mniej bezpośredni komplement i fakt, że gdzieś tam zajmujemy w tej chwili czyjeś myśli. Ping-pongi smsowe bardziej mnie jednak męczą, niż je lubie - więc lubię wymianę kilku rzeczowych informacji a potem przejście do rzeczy ;)

: 25 lut 2009, 18:19
autor: Złoty
shaman pisze:
Złoty pisze:Niech mi nie pisze co by mi zrobiła teraz w pracy klęcząc pod biurkiem bo takiej ściemy nie przyjmę.
A jakby nie ściemniała?

To kleknął bym przed nią na środku stacji metra i trzymając pierścionek z diamentem zadał poważne pytanie.
Niestety moje dotychczasowe partnerki nie wykazały się nigdy taką dawką zaangażowania. ;(

: 25 lut 2009, 18:21
autor: Dzindzer
Może trafiałeś na takie, a może nie byłeś dla nich wart aż takiego starania się

: 25 lut 2009, 20:58
autor: ksiezycowka
Złoty pisze:To kleknął bym przed nią na środku stacji metra i trzymając pierścionek z diamentem zadał poważne pytanie.
Matko, znalazłam męża!! [:D]

Też nie bardzo załapałam o co chodziło z tą ściemą czy w innym topie o kończeniu w ustach kobiety. Dla mnie to dość normalne :)

: 25 lut 2009, 21:14
autor: PFC
Złoty pisze:1. Nie lubię jak mnie tak kobieta drażni a przez kilka dni się nie zobaczymy. Wyć z tęsknoty do księżyca mogę i tak, nie trzeba mnie dobijać.


Mięczak. :] ...Jakbyś musiał kwartał czekać, to byś dopiero zobaczył, co to znaczy. I dlatego ja właśnie tego typu aktywności nie lubię ponieważ: 1) spokojne zdążę to zapomnieć, 2) na ogół sytuacja ogólna jest taka, iż w ten lub inny sposób teksty owe stają się bezprzedmiotowe po części przynajmniej... Jak ktoś ma możliwość spontanicznie realizować swą wyborczą kiełbasę w ciągu umownych 24 h, to się może w takie rzeczy bawić. Inaczej sztuka dla sztuki IMHO.

: 25 lut 2009, 21:21
autor: ksiezycowka
PFC pisze:Inaczej sztuka dla sztuki
Ale jaka przyjemna :)

: 25 lut 2009, 21:24
autor: Nemezis
PFC pisze:Jakbyś musiał kwartał czekać, to byś dopiero zobaczył, co to znaczy.

a co to znaczy? :>

PFC pisze:I dlatego ja właśnie tego typu aktywności nie lubię ponieważ:

oj, ja chyba coś przegapiłam, Braciszku :)



W tej kwestii mogę się podpisać pod Wstręciuchą.