Andrew pisze:Jak wyglada sex z prostytutką ? mysle ,ze wiele osób wie , a wiele sie domysla , z prostytutką która widzi danego kolesia raz pierwszy ,i nie jest to jej znajomy , bo to też wazne !
To cytat z dzisiejszej interii.Myślę że wele osób dywagujących nad tymi dzewczynami powinno go preczytać:
"Dla Kaśki najtrudniejszy był pierwszy raz. Bała się i wstydziła. Teraz na dźwięk telefonu reaguje już spokojnie. Rzeczowo pyta: gdzie; o której; na cały weekend czy tylko na jedną noc?
Kąpiel, makijaż, wystrzałowe ciuchy i jest gotowa na spotkanie - o prostytuujących się studentkach czytamy w "Super Nowościach".
Kaśka nigdy nie umawia się pod akademikiem - znajomi mogliby się zorientować. Zamawia taksówkę i jedzie do hotelu albo wynajętego mieszkania. Koleżanki z pokoju myślą, że pojechała na imprezę. Spotyka się z bogatymi mężczyznami, którym zależy na dyskrecji tak samo, jak jej. Za noc dostaje od tysiąca do tysiąca pięciuset zł. Za wyjazd na cały weekend jeszcze więcej.
Ma trzech znajomych. Nigdy nie powie o nich "klienci". "Im brakuje ciepła, zrozumienia i kogoś bliskiego, z kim miło mogą spędzić czas. Gdyby chodziło tylko o seks, korzystaliby z usług agencji" - tłumaczy.
Kaśka pochodzi z małej podkarpackiej wsi. Odkąd pamięta, zawsze marzyła, żeby się stamtąd wyrwać, skończyć studia i zacząć normalnie żyć, a nie klepać biedę na małym gospodarstwie z czwórką rodzeństwa. Gdy dostała się na uczelnię w Rzeszowie poczuła, że świat stanął przed nią otworem. Szybko okazało się, że nie da rady utrzymać się za marne stypendium socjalne, a na pomoc rodziców nie mogła liczyć.
Kiedyś koleżanki z pokoju wyciągnęły ją na dyskotekę. Wówczas elegancki mężczyzna zagadnął ją przy barze. Zaproponował drinka. Pytał: co robi; ile ma lat; jak sobie radzi na studiach? Powiedziała mu, że chyba już niedługo będzie musiała zrezygnować. Wtedy wyciągnął wizytówkę.
Mówił, że może dać jej bardzo dobrze płatną pracę. Gdy zrozumiała o co chodzi, miała ochotę dać mu w twarz. Odeszła, ale wizytówki nie wyrzuciła. Dwa tygodnie później zdecydowała się.
Najtrudniejszy był pierwszy raz. "Nie wiedziałam, jak się zachować, co robić, co mówić" - opowiada Kaśka. On szybko się zorientował, co czuła. Nie był nachalny. Przegadali pół nocy. Potem już było łatwiej. Od tego czasu mijają już dwa lata. Stać ją na studia i do domu coś przywiezie. Rodzice myślą, że dorabia jako kelnerka w barze - czytamy w "Super Nowościach".
(PAP)"