Po pierwsze chcialem przywitac wsystkich uzytkownikow forum bo jestem tu nowy.
Hej wszystkim!
Jeszcze na wstepie powiem tyle ze moze podobnych topicow troche bylo ale w zadnym nieznalazlem interesujacej odpowiedzi wienc zdecydowalem sie zalozyc nowy (mam nadzieje ze moderatorzy niezuca sie na mnie za to
)
Otuz mam "maly problem" (wsomie nie ja ale jakby niepatrzec bezposrednio mnie to dotyczy)
z daniem rozkoszy mojej partnerce (ktora kocham notabene - to nie kolejny zwiazek czysto dla przyjemnosci fizycznej). A nigdy niemialem z tym problemow z innymi kobietami.
Nawed po swoim pierwszym razie zaskoczylo mnie to ze uszczesliwienie kobiety jest takie latwe (wczesniej myslalem ze to sztuka ktora opanowali nieliczni a w efekcie wychodzilo mi to ponadprzecietnie
). Przed rozpoczeciem wspolzycia przygotowywalem sie jak potrafilem (pare lat zdobywania teoretycznej wiedzy - wiem ze z teoria roznie bywa w praktyce ale wiedziec conieco nigdy niezaszkodzi), oprucz tego uczylem sie samodzielnie sztuki masarzu relaksujacego (z dosc dobrymi efektami - potwierdzone nawed przez dziewczyny ktore za mna nieprzepadaly "nielubie cie to wiesz dobrze ale jesli mam byc szczera to masowac umiesz"). Niby pale i pijam (co jest niezdrowe dla mego "przyjaciela") ale prawie nigdy mnie sie niezdaza za szybko skonczyc (pomijam sytuacje gdy jestem bardzo zmeczony/zestresowany bo wtedy to i najlepszy kochanek potrafi zawiesc) do tego jestem wstanie "zaliczyc hattricka" (3 razy pod rzad - no moze nie tak odrazu ale przerwa pomiedzy kazdym dosc niewielka - max pare minutek). Ogolnie jestem czlowiekiem ktory za punkt honoru postawil sobie opanowanie kazdej umiejetnosci ktora moze sprawic przyjemnosc kobiecie. Coprawda niejestem "superlover" ale przynajmniej sie staram a dotej pory udawalo sie przynajmniej sprostac wymagania i mile zaskoczyc swoje partnerki...
Oprucz obecnej
Na ktorej mi wsomie najbardziej w zyciu zalezy, bo pierwszy raz sie zakochalem. Wiem ze nigdy niemiala orgazmu (a miala 2 przedemna). Ani lechatczkowego, pochwowego po prostu zadngo i przy zadnym rodzaju pieszczot. Ale niejest jakas zimna ryba, podnieca sie psychicznie i fizycznie, chce zaznac rozkoszy jednak niejest to najwazniejsze w zyciu (niema sytuacji ze dazymy do jej orgazmu za wszelka cene, ze zbyt silne chcemy i to niby ma niweczyc caly trud). Do tego jestem "najwiekszym" z jej partnerow (ale bez przesady, to tez niejest przyczyna - za duzy niejestem). Ona niema zadnego urazu psychicznego do sex'u. I naprawde niewiem co jest grane
Probowalem juz naprawde roznych pieszczot (reka, jezykiem) probowalismy roznych pozycji, eksperymentowalem z ruchami frykcyjnymi (ostre rzniecie, delikatne posowanie, koliste ruchy[boczno-koliste, gorno-koliste, naprzemian i rozne wariacie powyzszych]) wlaczylismy do gry nawed miesien kegla (niewiem czy to sie tak pisze). O grze wstepnej niepisze powiem tyle ze byla odpowiednio przygotowana. I nic... No prawie nic, udalomi sie dac jej troche przyjemnosci stymulujac 2 srodkowym palcami jej przednia scianke pochwy (jednak raczej nietrafilem w punkt G).
Rozmawialismy o tym, nieraz "bawilem" sie jej dziorka rozmawiajac przy tym o jej odczuciach, co sie podoba co nie itp. nieraz tez robilem to bez zbendnych gadek na wlasne wyczucie i praktycznie zadnych postepow.
Przypuszczam ze to siedzi w jej psychice czy cos takiego, moze ma cos wspolnego z tym ze ona nigdy sie sama niezabawiala ("przeciez mam od tego ciebie").
Niewiem juz naprawde co jeszcze moge zrobic (oprucz robienia dalej tego co robilem i posiadania nadzieji ze z czasem sie uda). Ogolnie ja ani ona niezalamujemy sie tym ani niezadreczamy no ale rozumiecie chyba ja ze chce osiagnac spelnienie i mnie ze chce jej to dac. WIenc moze wy drodzy forumowicze cos mnie/nam doradzicie? Bylbym naprawde wdzieczny, naprawde chce dac mojej ukochanej ta radosc i rozkosz.