Zapach kobiety

[Mysiorek]

najlepszymi kochankami są homosie płci obojga

Dobre <jestdobrze>

Myślę, że wynika to z istoty męskiego jestestwa oraz z męskiej fascynacji światem przedmiotów i różnych urządzeń. Penis jest takim właśnie urządzeniem

Kobieta też
Dlatego przykładamy wagę w sexie do kobiety (tego "urządzenia obcego"), a nie do siebie, jak lesby. I ta inność zapachów (hetero-urządzenia) nas, facetów, pociąga. A lesby odpycha, bo ciągle musza wąchać siebie.

[tank girl]

No kto przykłada, ten przykłada. Niektórzy panowie bowiem praktykują coś na kształt masturbacji o wnętrze kobiecego ciała, skupiając się tylko i wyłącznie na sobie, proponuję więc nie gloryfikować sexu heterosexualnego, bo ignorantów wśród heteryków pci obojga nie brakuje.

Natomiast co do odpychania; nie wszystkie les mają problem z intymnym zapachem swych kochanek. Powiedziałabym, że raczej mniejszość. Również wiele pań hetero nie ma nic przeciwko swojemu zapachowi i smakowi. Także Twoje uogólnienie jest bardzo nieprawdziwe.

[Wilczyca]

Jak tak pomyślę, to ja nie znoszę zapachu spermy

Ja lubię ten zapach. Często go nawet czuje jak nie dochodzi. Jest tak intensywny ze czuje ten zapach nawet jak leży czy siedzi koło mnie. Ale smaku nie lubię.

[motylek]

Ja lubię ten zapach. Często go nawet czuje jak nie dochodzi. Jest tak intensywny ze czuje ten zapach nawet jak leży czy siedzi koło mnie. Ale smaku nie lubię.

Ja tez go czuje czesto "w powietrzu". I nie moge jakos sie do niego przekonac... blee

[Marissa]

Spotykałem się z oporem, że nie powinienem tam z jęzorem się zapędzać ale ja stawiałem opór oporowi i się dorwałem TAM. A potem opór ustąpił.
Chciałem rzec "nie, droga Pani, ja tam uwielbiam i chcę całować, wąchać, delektować się i basta!"

A jak spotkasz taką pannę, co to będzie nogami, rękami się zapierać, krzyczeć że nie chce, to siłą weźmiesz?

[Jarek]

Spotykałem się z oporem, że nie powinienem tam z jęzorem się zapędzać ale ja stawiałem opór oporowi i się dorwałem TAM. A potem opór ustąpił.

To już zakrawa na gwałt. Rozumiem, że można być wielbicielem tego zapachu i smaku, ale żeby na siłę i wbrew woli partnerki... Widocznie ona sama czuła się nie świeżo i stąd ten opór. Ja bym ustąpił. Tak samo nie chciałbym by mego nie świeżego brała do buzi (a różne sytuacje się zdażają).

[Imperator]

To już zakrawa na gwałt. Rozumiem, że można być wielbicielem tego zapachu i smaku, ale żeby na siłę i wbrew woli partnerki... Widocznie ona sama czuła się nie świeżo i stąd ten opór. Ja bym ustąpił. Tak samo nie chciałbym by mego nie świeżego brała do buzi (a różne sytuacje się zdażają).

Trzeba mieć wyczucie, kiedy można łamać opór, a kiedy nie.

[Jarek]

Trzeba mieć wyczucie, kiedy można łamać opór, a kiedy nie

Z tym się zgadzam, ale nie o to tu chyba chodzi.

[Ted Bundy]

problem IMO leży gdzie indziej To "nie" może być zwykłą grą na droczenie się. I chociaż serce woła "tak, jak najbardziej! ", to powie Ci nie. Ze zwykłej przekory. Jasne,że jest granica. Trzeba ją wyczuć. Dlatego trudno się z Imperatorem nie zgodzić.

[Imperator]

Poza tym ile było wypowiedzi forumowiczek, które mówią, że lubią być brane "siłą" (celowo w cudzysłowiu).

A w tym przypadku "łamanie oporu" ma za zadanie pokazać kobiecie, ze się akceptuje ją całą.

[Xavi]

Hmmm. Trzeba by zbadać tę zależność ;d

Napisz z takim pytaniem do brainiaca albo obalaczy mitów.